Witam,
zacząłem się zastanawiać na wymianą mojego Intela na Ryzena jak w temacie.
Ostatnio kupiłem AC Origins i borykam się z irytującym stutteringiem, tzn. jest 50-60 fps - freez 1-2 s. - i znowu 50-60 fps. Myślę że jego źródłem nie jest grafika (GTX 1060 6GB) a procesor, względnie pamięć. Pytanie tylko czy skórka jest warta wyprawki, w sensie czy odczuję istotną poprawę wydajności również w innych tytułach. Grafiki nie zamierzam w najbliższym czasie wymieniać, ale gdybym zdecydował się na to w przyszłości to chciałbym przygotować platformę pod 1080 / 2080.
Mój obecny config to:
- i5 4460
- MSI B85-G43
- 2x4 GB GoodRam Play DDR3 1600 Mhz
- MSI GeForce GTX 1060 ARMOR OC V1 6GB
- SSD Samsung 128GB SSD Seria 830
- HDD Hitachi 1 TB 2.5" SATA III
- zasilacz Enermax PRO82+ 385W (zakup ok. 2010 roku)
Tak na szybko licząc wymiana płyty, procesora, pamięci i zasilacza to wydatek 1500-1600 zł. Za stare części dostanę może 500 zł max., więc dokładka minimum 1000 zł stąd pytanie czy warto.
W razie gdybym się zdecydował to prawdopodobnie kupię:
- Ryzen 5 2600x
- MSI B450-A PRO MAX
- G.Skill Ripjaws V, DDR4, 16 GB, 3200MHz, CL16
- zasilacz do ustalenia - po pierwsze nie wiem czy jest absolutnie konieczna (stary sprawuje się rewelacyjnie) a po drugie jaka moc byłaby potrzebna - w markach też jestem zielony, ale w razie czego nie będę tutaj szukał dziadowskich oszczędności
Z góry zaznaczam, że nie chciałbym pakować się w zakup używanej i7 - to dla mnie opcja bez przyszłości.
Proszę o konstruktywne opinie.
Procesor raczej nie powodowałby freezów, myślę że to dysk HDD za wolno doczytuje tekstury. Jeśli to możliwe, to spróbuj przerzucić grę na SSD i zobaczyć czy będzie poprawa.
Nie pomogę w kwestii rozwikłania zagadki czy zamontowanie 2600x w zamian za 4460 rozwiąże problem stutteringu, ale podzielę się swoimi doświadczeniami.
Mam i5 4590 (z zablokowanym mnożnikiem, bez K) oraz dysk HDD. To po prostu nie jest dobre połączenie - zarówno do korzystania z komputera w celu rekreacyjnego oglądania filmików na YouTube czy nawet przeglądania internetu. Problem eskaluje jednak przy graniu w nowe gry, przy których pojawia się już wspomniany stuttering, długie wczytywanie poziomów i ogólnie duży dyskomfort w trakcie rozgrywki. Nowe produkcje nie są tworzone pod dyski mechaniczne i sprawują się one fatalnie chociażby w wyżej wspomnianym wczytywaniu tekstur.
To jest moja diagnoza, a problem możesz rozwiązać robiąc dwie rzeczy:
1. Zamontować większy dysk SSD i stopniowo zacząć korzystać z niego jako z podstawowej jednostki pamięci. Twój obecny pomieści co najwyżej dwie gry nowej generacji.
2. Wymienić procesor na cokolwiek nowszej generacji co nie jest gorsze od 4460 pod względem specyfikacji - ie. nowe i3 lub tańsze wersje Ryzenów, w tę stronę nie idź.
Możesz zrobić te rzeczy za jednym zamachem, albo w podanej kolejności - może się okazać że brak wystarczająco dużego dysku SSD sprawia najwięcej problemów, a procesor jest jeszcze w stanie pociągnąć nowe gry (bądź co bądź przy ograniczeniu ustawień graficznych).
ps: ja nadal trzymam się kurczowo dysku hdd bo jestem śmierdzącym leniem i skąpcem, nie bądź jak ja :)
Dzięki za sugestie. Mam jeszcze jeden dysk SSD 128 GB i tam przeniosłem grę. Faktycznie jest nieco lepiej, niemniej nadal jestem zdania że problem w procesorze. Wnoszę tak stąd, że poza miastami mam całkiem stabilne 60 FPS a ścinki zaczynają się w miastach gdzie jest więcej obiektów do policzenia/doczytania. Czytałem że AC to gdy "procesorowe", pomijając beznadziejną optymalizację, również na konsolach.
Jestem w zasadzie zdecydowany na przesiadkę, póki co wystawiłem stare klamoty na Allegro i jak tylko się coś sprzeda to zamawiam nowe.
Po przesiadce z i5 4460 i 8GB DDR3 1600MHz na R5 1600AF (praktycznie to samo co 2600 bez X) i 16GB DDR4 3200MHz (karta bez zmian - GTX 1060) zniknęły problemy ze spadkami FPS w grach (np. Kingdom Come czy wspomniane przez ciebie Origins). Ogólna wydajność też trochę wzrosła ale ważniejsze jest właśnie to, że znacząco zmalał rozrzut FPSów i są bardziej stabilne, skupione wokół średniej wartości, no i sam minFPS jest dużo wyższy, dzięki czemu nie ma już freezów i przycinek.
Przy czym ja na nową płytę, ryzena i ram do tego wydałem łącznie 900zł, co po odjęciu 400zł za stare podzespoły dało 500zł wkładu własnego na taką modernizację. Ale to było na początku roku, teraz pewnie drożej. No i jak chcesz szykować się pod 2080 to przydałby się mocniejszy procek (a co za tym i płyta) niż w moim przypadku, więc koszty dalej rosną, do tego mocniejszy zasilacz - znowu koszty rosną, itd itp. To już jak uważasz.
Co dokładnie kupiłeś i jakim cudem za tę kasę? 1600 AF jest już niedostępny ale sama płyta i pamięć do 700 zł.
To było jeszcze w czasach gdy 1600AF był świeżo na rynku z cenami 350-400zł. Do tego tania płyta pod AM4 - 250zł i RAM 250-300zł. Cudu żadnego w tym nie ma, wystarczy co jakiś czas zaglądać na Peppera i wyłapywać promki z polskich sklepów.
Nawet z niedawnych promocji można sklecić coś podobnego w takich cenach:
https://www.pepper.pl/promocje/plyta-glowna-msi-b450m-pro-vdh-max-303879 - 224zł
https://www.pepper.pl/promocje/hyperx-16gb-2x8gb-3200mhz-cl16-fury-307388 - 249zł
https://www.pepper.pl/promocje/ryzen-3-3100-w-sklepie-rtveuroagd-304457 - 439zł
Z przesyłkami wychodzi 950zł, ale to przed droższy procesor, bo 1600AF już niedostępny. Ogólnie to wiadomo - budżetówka, ale jak ktoś ktoś ma czas i cierpliwość to można popolować na coś lepszego. Tyle że w twoim przypadku takie coś zbytnio nie ma sensu, skoro chcesz w przyszłości wrzucać tam mocniejsze flaki to już by się przydała np. płyta z lepszą sekcją zasilania, bardziej kręcący się RAM itd. A tak w ogóle to czemu akurat 2600X?
2600X bo na morelach OEM kosztował tyle samo co 2600 OEM. OEM dlatego że mam SPC Fera 3 które można zamontować na AM4. Potem się dopiero dopatrzyłem że X ma wyższe TDP, ale nowy zasilacz spokojnie to uciągnie. Poprzedni miał 385W a i5 4460 TDP 84W i śmigało dwa lata z GTX 1060 6GB, więc teraz to i tak dla zasilacza będzie spacerek.
Na 3600 pożałowałem kasy bo jestem skąpcem jak kolega leem230698, z czym zapewne skwapliwie zgodziłaby się moja żona. ;)
Swoją drogą z zakupem proca strzał w 10 bo właśnie podrożał z 539 na 599 zł.
Maly SSD moze byc problemem.
U mnie gdy spada pojemnosc SSD ponizej 100gb plik swap leci na hdd i zaczyna zamulac gry.
Taki RDR 2 postawiony na SSD dziala w 60fps. Gdy nie zauwazylem ze zostalo mi malo miejsca na dysku i plik wymiany zaczal dzialac z HDD gra caly czas zaliczala spadki fps i doczytywanie podczas jazdy czy w miescie.
Wlacz sobie monitor zasobow w systemie i zobacz co sie dzieje. Plik nazywa sie pagefile.sys.
Ceny ssd sata są na tyle dostępne że ten problem nie powinien występować. Mały ssd tylko na system + o ile miejsce pozwala awaryjnie jakaś gra
Do gier kolejne dyski ssd. (Dla mnie m.2 dla gier ma tu priorytet przed systemowym jeśli jest jeden port m.2)
U mnie z plikiem wymiany nie ma problemu. Na pierwszym SSD 128 GB jest tylko system i 40 GB wolnego miejsca. Reszta zostawiona niepodzielona na over provisioning. Na tym dodatkowym SSD jest teraz tylko AC i 40 GB wolne.
Update - nie ma odwrotu stare graty sprzedały się na Allegro po jednym dniu za 500 zł.
Zasilacz już kupiłem Seasonic'a Focus GX-550W 80 Plus Gold.
Pozostaje dobrać płytę i pamięci, a tutaj widzę im dalej w las tym więcej drzew...
Jakby ktoś jeszcze miał podobne do mnie dylematy, to stwierdzam że różnica po upgrade jest kolosalna.
Po zmianie na Ryzena 2600X + 16 GB DDR4 na płycie MSI B450 Tomahawk Max mam stabilne 60 fps bez żadnych przycinek. Plus po posadzeniu gry na SSD kilku/nasto sekundowe czasy ładowania.
Z mojego punktu widzenia upgrade jak najbardziej zasadny.
Pozdrawiam i dziękuję wszystkim za pomoc.
