Boseman w zwiastunie nowego filmu Netflixa. To ostatnia rola aktora
"...dla którego jest to ostatnia rola za życia..."
Chyba była? No chyba, że planuje występować również po śmierci. :)
Chyba nie jesteś na bieżąco z kinematografią, jeśli nie wiesz, że aktorzy występują również po śmierci jak choćby Carrie Fisher w formie starszych ujęć albo cyfrowo.
Chyba nie jesteś na bieżąco z życiem i językiem polskim, jeśli nie wiesz, że po śmierci już się nie gra. To żyjący ludzie umieszczają w filmach cyfrowo wygenerowane ujęcia. Albo te wcześniej nagrane, jeszcze za życia aktora... Natomiast zmarły grać już nie może. Bo nie żyje. Proste.
Wydaje mi się, że język polski w powszechnym użyciu zezwala na taką formę - grać «odtwarzać rolę w teatrze lub w filmie»
Jest również powszechnie używane w mediach:
https://www.eska.pl/cinema/news/finding-jack-james-dean-zagra-w-filmie-ponad-60-lat-po-swojej-smierci-aa-LCmb-W3RZ-fiVH.html
https://wyborcza.pl/7,101707,25386293,james-dean-dostal-role-w-nowym-filmie-mimo-ze-nie-zyje-od-64.html
Nie o tym pisałem, myślę, że o tym wiesz. Nie będę na siłę zmuszać cię do przyjęcia mojego punktu widzenia, szczególnie, jeśli temat śmierci jest dla ciebie trudny. Niemniej nie chcę zakłamywać rzeczywistości, nawet tej smutnej i tragicznej, mówiąc, że zmarły może jeszcze cokolwiek zrobić. Nie może.
opowie historię grupy czarnoskórych muzyków, próbujących osiągnąć sukces w Ameryce zdominowanej przez rasizm
Oczywiście, czarni muzycy jazzowi/bluesowi w tej branży to mniejszość. A co lepsze, Ma Rainey była prawdopodobnie lesbijką. Tak off-top, fakt, że to film Netflixa nie ma nic to rzeczy.