G.R.R. Martin o swojej najmniej lubianej scenie z serialu Gra o tron
Trochę dziwny moment sobie wybrał nie powiem. Nikt nie powiedział, że to jest całe polowanie, tych 4 facetów. Równie dobrze Robert mógł odłączyć się od głównego orszaku i wziął sobie tylko strażnika, służącego i Renlyego by pokazać, że on to się nie boi łazić po lesie gdzie są dziki.
O tym fragmencie opowiadał w jednym z wywiadów parę lat temu i bardziej chodziło o kwestie budżetowe.