Czuję się skrzywdzony. Fire emblem three houses ogólnie dobra gra. Walka strategia turowa z wysokim poziom trudności działa bardzo dobrze, czasami trzeba te misje rozłożyć na czynniki pierwsze do tego perma death z ciekawymi postaciami o które się dba to naprawdę jest super. Jest ciekawa fabuła, chyba przynajmniej mnie bardso interesuje i chcę ją poznać, ale muszę przejść 4 kampanie i do tego pierwsza połowa każdej z nich nie wiele się różni. Ukończyłem 3, mam za sobą 230h i została mi ostatnia wydaje mi się najważniejsza. Ale kurna między misjami fabularnymi są misje dodatkowe bez żadnej fabuły i raczej bez wyzwania, niby nie są obowiązkowe ale bez nich będsie się miało zaniski poziom do misji fabularnej w sensie może to być nie możliwe do przejścia. W końcówce 3 kampani już miałem dość zmniejszyłem poziom trudności i omijałem wszystki walki dodatkowe, ale to nie to samo. Denerwuje mnie to taka dobra gierka a tek zapsuta przez coś takiego. W Persone 5 np mam 300h przeszedłem 3 razy i tam było wszystko wporządku i planuje czwarty raz, ale w fire emblem zepsuty.
Dobra miało byc jeszcze o czymś ale już mi się niechce jeszcze dzisiaj przeszedłem far cry 5 i też jest rozciagnieta ale to inna kategoria i mało istotne. Ale fire emblem przechodzę z przerwami od września i jeszcze nie poznałem całej fabuły. Mam nadzieje że wmiare jest zrozumiałe o co mi chodzi, pisałem na szybko
Bo japonce w grach lubia grind ?
ps. https://howlongtobeat.com/game?id=46453 . Z tego wynika, ze main to okolo 50h czyli wcale nie jakies rekordy.
Ja w far cry 5 tak dobrze się bawiłem, że później czyscilem mapę z misji pobocznych a potem kupiłem jeszcze samodzielny dodatek new dawn. Jeśli gra jest dobra to niech daje jak najwięcej godzin zabawy.
Rozciągnięte? Po prostu więcej tego co dobre :]
Może też dlatego że gry z tej serii wychodzą rzadko, to nie CoD czy sportowe gdzie dostajesz nową odsłonę co roku więc rzadkie ale długie gry są lubiane przez graczy.
