Nudzisz się w domu? Oto najlepsze seriale z dużą liczbą sezonów
Lista jak za każdego 'top10 seriali', chyba czegoś zabrakło...
https://www.youtube.com/watch?v=d4ewqTH3cYU
Myślę że ot nie jest wstyd obejrzeć trochę klasyki, nie tylko zagranicą robią seriale. Są rzeczy poza RodzinkąPL.
Nie no pewnie, że 4 pancerni i pies to dobry kultowy wręcz serial ale w artykule mowa o serialach z dużą ilością odcinków a 3 sezony szarika się chyba nie klasyfikuje ;) zdecydowanie polecam wszystkim fanom sci-fi Battlestar Galactica ja się strasznie w ten serial wkręciłem a pilot jest wręcz rewelacyjny jak dla mnie ;) mam nawet grę planszowa która jest wręcz genialna ;) a jeśli zostajemy w temacie dobrego sci-fi to Stargate Sg1 i Stargate Atlantis równiez długie godziny wrażeń ;) swojego czasu Stargate SG-1 był najdłuższym serialem sci-fi 10 sezonów ponad 200 odcinków. Wyprzedzil go dopiero supernatural ;)
Widocznie artykuł skierowany jest dla młodszego pokolenia. Gdzie najwięcej jest czytelników.
Dobrze, że jest Arrow, a nie ten shit Six Feet Under.
Nie znoszę długich seriali. Zdecydowanie wolę jak serial jest krótki. W sumie Synowie Anarchii to jedyny "długi" serial jaki obejrzałem. I zdecydowanie go polecam, co głównie jest zasługą Charlie'go Hunnana. Świetny aktor, ostatnie zagrał w Gentelmenach. SoA ma pewne wady, ale uwielbiam go. No i dodatkowo wychodzi właśnie spin-off - Mayans MC.
Osobiście uwielbiam długie seriale, teraz będę miał co wybierać, bo wiele z tych podanych seriali mnie zaciekawiło. Może starczy mi życia, aby je obejrzeć
„Najlepsze” seriale, a na liście Arrow i Nie z tego świata xD. Oba w zasadzie dobrze zaczynały, ale im dalej w las, tym gorzej i dotrwanie do końca jest trudne. Arrowa skończyłem oglądać po tej serii z Ra’s al Ghulem, czyli bodaj po trzeciej. Nie z tego świata jako guilty pleasure przetrwałem naprawdę długo, ale poddałem się bodaj podczas jedenastej serii, po odcinku, w którym okazało się, że Hitler przeżył, bo stworzył sobie horkruks. Wtedy mój mózg ostatecznie się zbuntował i stwierdził, że poziom głupoty tego serialu, który rósł na potęgę od piątej serii, w siódmej przebił dno, a teraz pikuje w nieskończoność, jednak nie jest dla niego.
Moim zdaniem Przyjaciele wcale się nie zestarzeli i jest to wciąż jeden z najlepszych (moim zdaniem najlepszy) seriali na świecie.
O, ja Supernatural od 15 lat oglądam :D połowa mojego życia z chłopakami. Często robiłem napisy na napiprojekt, teraz się szczególnie zawziąłem bo ostatni sezon. Czytając - gdy wyjdą szybko, pamiętajcie o mnie - Waszym najlepszym przyjacielu! :D Gdy nie ma napisów przez kilka dni - to najwyraźniej nie ja. Jedyne co mogę śmiało polecić, mimo, że najlepsze kończy się przy sezonie ósmym...Mimo wszystko, mało który serial potrafi fason trzymać przez chociażby 3 lata...
Mnie zaczął nudzić po tym jak
spoiler start
zginął Bobby
spoiler stop
Lewiatany natomiast przelały czarę goryczy.
Serial miał swoje wzloty i upadki, tego chyba nikt nie zaprzeczy, i mimo kilku słabych, myślę, że zdecydowana większość sezonów jest świetna a główni aktorzy robią robotę na maksa w tym serialu.
Mnie tylko dziwi opis w artykule, po którym w życiu bym nawet nie zastanawiał się nad tym serialem. Imo jest znaczna różnica między dwóch braciach wyruszających w drogę a dwóch braciach zajmujących się polowaniem na potwory.
Przyjaciele - jak ja tego nie trawię (a dałem szansę - cały 1 sezon). Humor, postaci.
Za to polecam The Big Bang Theory - świetny sitcom z dobrym humorem i fajnymi głównymi bohaterami. Jestem na 8 sezonie(byłbym dalej ale Netflix chrani napisy i trzeba czekać :/) i jak na razie trzyma poziom.
Ja odwrotnie xD
Uwielbiam Przyjaciół, wychowałem się na tym serialu w latach 90, a BBT podobnie dałem szansę 1 sezon i nie wiem, może raz się uśmiechnąłem, raczej czułem zażenowanie.
To ja mam jeszcze odwrotniej. Zacząłem od Teorii, ale mnie wymęczyła, a parę lat temu wgryzłem się we Friendsów i siadło mocno. A jak czasem wpadam do rodziców, to jeszcze załapuję się na powtórki na Comedy Central :D
Przyjaciele to klasyka doceniona przez miliony. Oczywiście masz prawo jej nie trawić.
Próbowałem dać szansę Teorii, ale odbiłem się tak, jak Ty od Przyjaciół. Dla mnie jedyną zaletą Teorii (idąc za przykładem autorki artykułu oczywiście) jest ładna sylwetka aktorki Kaley Cuoco.
Brak mi tu Wikingów lub Dextera.
Moda na sukces
spoiler start
Wirus musiałby 20 lat na świecie szaleć, żeby to wszystko obejrzeć
spoiler stop
Supernatural ahhh oglądam odkąd pamiętam. Serial miał wiele wzlotów i upadków, ale wrócił do formy z ostatnim sezonem. To co trzyma ten serial w kupie to świetnie wykreowani główni bohaterowie i relacja między nimi. Bardzo lubię odcinki monster of the week, gdzie bracia jadą do jakiegoś miasteczka i rozwiązują sprawę niepowiązaną z główną fabułą. Serial ma niesamowity klimat. Impala z 67 i klasyczny rock to jest to :P
Ciekaw jestem jak to zakończą. Na pewno będzie mi Winchesterów brakować.
Szczerze mówiąc, to nie zdziwiłbym się, gdybyśmy w niedalekiej przyszłości dostali spinoff w tym uniwersum, właśnie może z Winchesterami pojawiającymi się epizodyczni jako Ci mentorzy wśród łowców.
Babylon 5.
5 sezonów, najlepszy serial sci-fi kiedykolwiek stworzony.
W trailerze do pewnego odcinka Homeland gra muzyka z Mass Effecta 3. ; ) https://www.youtube.com/watch?v=6weyc30QdQ4
Hmm...jeżeli chodzi o seriale z wieloma sezonami to można by było jeszcze dodać American Horror Story. Ma swój klimat i ciekawych aktorów, którzy odgrywają wiele ról. No i jak nazwa wskazuje nie jest dla najmłodszych :>
Brakuje Dextera. Serial tak długi, że aż za bardzo. Pomijając wymuszoną końcówkę - konwencja genialna, główny aktor i kilku pobocznych na poziomie aktorstwa z Sporano (czyli najwyższym). Oczywiście tematyka może każdemu nie podejść, jest tak specyficzna, że ciężko bardziej.
No i jeszcze jedna perełka: 24. Serial długi i tak wciągający, że to nie do wiary. Konwencja jest niesamowita, aktorzy (jak na sensacyjniak) na piątkę, scenariusz przez kilka sezonów mistrzowski. Dziwne, że go nie ma w zestawieniu bo ma aż 192 "pełno godzinne" odcinki. No bo serial dzieje się w czasie "rzeczywistym". Nigdzie indziej czegoś takiego nie widziałem i już tylko z tego powodu warto spróbować pierwszy sezon a jak konwencja się spodoba to już kaplica... trzeba urlop brać. Minus taki, że każdy odcinek kończy się jak skalpelem (albo siekierą) uciąć... masakra! Tutaj "jeszcze jeden odcinek" nabiera zupełnie innego znaczenia.
Jak ktoś nie jest wielkim wysublimowanym kinomanem (albo za takiego się uważa) to The 100 powinno się załapać jako "długi" serial. W sumie 7 sezonów, z których jakby wyciąć tsunami niedorzeczności, to zostaje fajny rozrywkowy serial.
Brakuje serialu the walking dead
sporo sezonów-odcinków
i ten kilacik zombie ;D
Niby fajnie jest jak serial ma wiele odcinków i sezonów, ale z drugiej strony taki serial zwykle po jakimś czasie robi się coraz słabszy, bo zaczynają się kombinacje w fabule. Często się też zdarza, że po wielu sezonach serial sobie przeczy w jakiś sposób, albo po prostu staje się coraz mniej spójny i logiczny. Dlatego można powiedzieć, że krótsze seriale takie powiedzmy do maks 100 odcinków są lepsze. Może nie tyczy się to komedii, bo tam rzeczy absurdalne są na porządku dziennym i historia też nie musi być jakaś porywająca.
O, jakaś lista seriali, fajnie, może czegoś nie znam.
'autor: fixumdyrdum' - aha, no to nie będę czytał, szkoda się denerwować.
I tak czytam...
Badziewie, badziewie, co druga strona ślinienie się na temat męskich ciał.. Gdydy odwrócić sytuację i jakiś chłop jako plusy serialu podawał ładne ciała kobiet, chyba wiadomo, jak zostałby nazwany..? Ach, te podwójne standardy..
'Przyjaciele zestarzeli się źle. (...) Widz zastanawia się wtedy, co widział w tym serialu i dlaczego zmarnował na niego prawie 90 godzin życia.' - widzę, że pani Julia nie traci formy we wkurwianiu i trolowaniu, brawo.
I tak, wiem, sam jestem sobie winny, przecież mówiłem sobie, żeby tego g.., o przepraszam, artykułu nawet kijem nie tykać..
Ja bym polecił jeszcze "24 godziny" (poza tym ostatnim żałosnym rebootem). Świetnie się ogląda i jest od cholery sezonów. Do tego każdy sezon poza ostatnim z Jackiem ma 24 odcinki. :D
Ja preferuję seriale gdzie każdy odcinek jest o czymś innym. Wtedy nie mam tak że przegapię odcinek i nie będę wiedział o co chodzi.
Pretty little liar, oglądałem z drugą połówką i nawet wciagnął, albo Grey's Anatomy skoro już podajemy seriale medyczne.
W sumie oprocz Hausa to same sredniaki te seriale, dosc nudne.
To juz wole sobie kolejny raz zapodac Stargate lub jakiegos startreka.