A ja głupi myślałem że nic nie przebije Smoleńska pod względem tandety... ciekawe czy można upaść jeszcze niżej
https://www.youtube.com/watch?v=EQTLedNDYms
idziecie? ;)
Albo Zenek ma jakiegoś haka na Prezesa lub Kurskiego, albo naprawdę Zenek jest fenomenem którego nie mogę pojąć. Jeszcze to nadawanie temu całemu jego braku talentu drugiego filozoficznego dna. God Pls.
Wspaniali artyści pokroju Wodeckiego, Zauchy, Niemena czy Grechuty czekają na swoje filmy. Są zdecydowanie bardziej wartościowymi materiałami na film, no ale przecież przy tamtych historiach się nie Kowalski nie posmieje. Każdy Kowalski musi się śmiać przy filmie.
I nie wybieram się, wy też nie powinniście. To powinien być obywatelski obowiązek by go nie oglądać, ale TVP raczej zrobi odwrotnie. Pewnie po pierwszym weekendzie na pasku będzie ,,Wielki sukces filmu Zenek, Bohemian Rapsody może nam possać ku***". Taki pasek będzie i tak czy film się sprzeda czy nie. Najgorszy jest fakt że jeżeli film się sprzeda to TVP będzie dalej forsować takim chłamem swoich obywateli. Kto następny? Boys?
Zenek nie ma żadnego haka. Przecież, jak mówiła Kofta, w tym wszystkim chodzi o proletariacką rewolucję kulturalną. Jak w Chinach. PiS, także za pomocą TVP, promuje nowe "elity", a stare (lekarze, nauczyciele, naukowcy, prawnicy, artyści itp.) trzeba ukarać, opluć i zasypać wapnem. Innymi słowy, w mediach pisowskich nie ma miejsca na tzw. kulturę wysoką. Pieniądze się natomiast zawsze znajda na dożynki i disco polo.
A co jest złego w disco polo? A co jest złego w nożu, którym możemy kroić chleb? A co jest złego w wiejskim święcie pstrąga?
Chyba nie do końca zrozumiałeś, co miałem na myśli. A pisałem o dystrybucji pieniędzy i propagandzie, a nie o tym, że kultura ludowa jest złem wcielonym.
Target tego filmu, bardzo liczny zresztą jest chyba najbardziej łatwa do manipulacji część społeczeństwa. To wszystko beneficjenci 500+ (tutaj wspomnę że chodzi o tych najbardziej stereotypowych) Janusze, Grażyny, Dzesiki, Brajany i Sebixy. Nie wiem nie mogę tego pojąć.
Bo tak jak Bukary pisze wyżej. Na wszystko co jest akceptowalne przez proste społeczeństwo pieniądze są. Na kulturę z wyższych półek niestety nie. Bo jeszcze okaże się to dla naszego elektoratu zbyt inteligentne i skomplikowane.
Historia Zenka jak i całego nurtu Disco Polo wychodzącego z Podlasia odczuwającego dzikie przemiany ustrojowe to jest fascynujący materiał dla antropologów kultury i kronikarzy najnowszych dziejów Polski.
I zasługuje na jakąś głębszą analizę, książkę albo film dokumentalny, bo jest to zjawisko będące lustrzanym odbiciem nas samych. To opowieść o rodzącym się w postkomunie kapitalizmie, o wykręconym przez wypożyczalnie kaset i pirackie płyty z bazaru oraz dżinsy i dresy z byłego NRD obrazie zachodu w oczach młodych ludzi, o gangsterach i filantropach.
Ale dostaliśmy "Zenka", skrojoną na amerykańską modłę feel good story z filmu o sporcie. Tyle, że młodego bejsbolistę/hokeistę/futbolistę/boksera z biednej dzielnicy marzącego o wielkiej karierze zastąpiono chłopakiem ze wsi, również śniącym o sławie.
Disco Polo, będące jedną z najprostszych rozrywek w dziejach ludzkości, paradoksalnie nie powinno być traktowane aż tak prostacko. Ale rozumiem, czemu i dla kogo ten film powstał. Targetem nie jestem.
Nie bo nauczyciele walczą z PISem więc nie mogą.
Murowany kandydat do Oskara.
Szanse ma takie same, jak wszystkie inne polskie produkcje zgłoszone do nagrody.
Film nie dla mnie, tak jak i muzyka. Analizować nie ma co, bo to samo mógłby ktoś napisać np. o ósmej mili. Każdy lubi coś innego, zdecydowanie Zenek będzie lepszy niż fatalny Smoleńsk. Bo i historia i czas akcji mają potencjał.
Miłość o sobie dała znać.
heheh teraz kazdy ooo disco polo wiesniackie a jak przyjdzie co do czego to wszyscy tancza!!! tak naprawde kazde lubi te muzykie tylko wstydzi sie przyznac!!
Nawet bedac w stanie wskazujacym na dobra zabawe - nozka mi nie drgnie do tego typu muzyki. Nie da sie.
Bullzeye_NEO Nie każdy, ja np nie lubię.
Nie mierz wszystkich swoją miarą
Tia... kolejny miłośnik majteczki w kropeczki który wstydzi się i na siłę udowadnia że wszyscy disco polo lubią.
Jak wypadnie lepiej niż obraz o Beksińskim to może da się obejrzeć, scenariusz jaki zapodał yoghurt brzmi nieźle.
Ale tak samo nieźle brzmiał i miał potencjał scenariusz do filmu o Beksińskim a jak wyszło? Jak zawsze...
Zenek Zenkiem, gorzej że w kinach ekranizują jakieś 365 dni....
Czy to takie nasze, polskie 'Narodziny gwiazdy'?
Nie. To nasze polskie ,,Bohemian Rapsody".
Jaki kraj takie Bohemian Rhapsody.
Ja w sumie naprawdę nic nie mam do tego filmu - niech se będzie, niech się Grażyny nacieszą, ale trochę smuci, że promocja (i może nawet produkcja) tego barachła powstała za pieniądze moje i innych podatników...
Pogodziłem się trochę z faktem, że w przyszłości nasza lokalna branża muzyczna w większości będzie się opierać o disco-polowe wysrywy. I ok, rozumiem, że to do zabawy na weselu, że to na letnie festiwale w Ostródzie przy piwerku... ale powoli z pieprzonego Zenka robią jakiegoś wirtuoza i geniusza muzyki pokroju Pavarottiego.
Jaki kraj taki Chopin...a nie zaraz
To czekamy na film o monterze
Skąd w ogóle wziął się Zenek? Kojarzyłem go wcześniej, ale to był po prostu jeden z wielu śpiewaków Disco Polo.
Nie oglądam telewizji praktycznie w ogóle, ale zauważyłem że od dłuższego czasu TVP strasznie mocno "wybija" Zenka. A to jakieś spotkania, sylwester i Zenek jako główny punkt, jubileusz, film, wiadomości o tym że Zenek robił rano kupę...
Czy oni sami go po prostu wybili i teraz na tym zarabiają czy jak?
Zenek wrócił na top Discopolo na długo zanim do władzy wrócił PiS. Bodajże już w 2012 słyszałem w technikum jego nowe przeboje. Ale dzięki TVPIS stał się niejako twarzą polskiej sceny muzycznej. Co jest bardzo przykre. Nie wiem czy to zamiłowanie Kurierskiego czy Kaczyńskiego do Discopolo, czy Zenek ma na nich jakieś haki.
Nie. Zenek od początku lat 90 razem z Millerem z Boys jest jednym z najpopularniejszych wykonawców disco polo. Jego cechą jest też to że jako jeden z nielicznych gra nieprzerwanie od dobrych trzech dekad. Przez ten czas w "środowisku" wyrobił sobie markę i hity. Nie musiał się promować. Mnie w sumie dziwi że robią film o Zenku a nie o Millerze bo jednak Miller jest minimalnie bardziej....kultowy i szanowany.
Tak ale między przełomem tysiacleci a 2010 praktycznie mało go było słychać. Po tym okresie po prostu wystrzelił mocniej niż kiedykolwiek.
Poza tym Miller jest mniej charakterystyczny, przynajmniej tak myślę. A widać PIS musi mieć jakąś swoją twarz w muzyce.
Zenek po prostu miał nieco więcej szczęścia od Millera w tak zwanym mainstreamie (nadal obaj są ludźmi z dużymi sukcesami i wraz ze Świerzyńskim z Bayer Fulla tworzą triumwirat ojców-założycieli Disco Polo), bo udało mu się popełnić przypadkiem w 2014 "Oczy Zielone", po których wrócił do świadomości masowego odbiorcy.
Stąd ten zenkowy renesans, który pociągnął za sobą między innymi karierę Sławomira (z początku pan Zapała odwalał raczej prześmiewczy performens, ale że jego kawałki publika polubiła nieironicznie, to poszedł za ciosem). Ponadto Zenek, jako weteran polskiej branży, miał więcej pomyślunku i wyczucia rynku od chłopców z Weekendu, którym po "Ona tańczy dla mnie" zabrakło ikry, by przekuć przebój w większy (i długotrwały) sukces.
Ogolnie Disco Polo sluchac nie moge, Muzyka tak prosta ze az leb boli, teksty to poziom przedszkolaka podkraszone jamis bluzgami czasem.
Jak podrostek, kiedy u mnie na wsiach brandzlowali sie Bayerfullami, ja sobie sluchalem, ZZTOp czy innego AC/DC bo mialem cale pudlo kaset takiej muzyki w spadku od kuzyna ojca.
Ale z drugiej strony Disco Polo bylo koniecznoscia, chcialem laski rwac wiec trzeba bylo na wiejskie imprezy Disco Polo jezdzic. Dodam tylko, ze miastowych tam sporo tez przybywalo ;)
Obecnie Disco Polo tez zatancze. Przeciez jak do rodzinki na wesele pojade to nie beda jak ten baran i odludek siedzial przy stole kiedy inni sie bawia.
Moge z kuzynow co tego sluchaja podsmiech... sobie robic, ale nie bede zachowwal sie tak aby ktos sobie nie pomyslal: a z anglii przyjechal, to czuje sie lepszy od nas.
Co tam Zenki Slawomiry, prawdziwym hitem bylby film o naszej gwiezdzie disko, z naszego golowego podworka. Ekranizacja forumowych historii z Montera w roli glownej... no hit.
To już bym wolał film o perypetiach Gęstochowy na rynku pracy, materiał w sam raz dla Smarzowskiego.