Witam.
Jak szybko uporałeś się z ostatnim bossem (inkwizytorką) i czy używałeś miecza standardowego lub też wersji dwustronnej?
Mi na poziomie Hard , na padzie xbox 1 (wersja pc) zajęło to cały poranek - ok 4 godzin, a kiedy pojawił się Vader szczęka mi opadła bo myślałem, że czeka mnie jescze jeden fight - a tu zero stimpacków. Dziwne dla mnie jest to ,że jak oglądałem na YT final battle, to nie którzy mieli nawet 5 apteczek - ja miałem tylko 3 a drzewko rozwoju całe ogarnięte.
długo chyba za 30+ razem / miecz pojedyńczy z atakami podwójnym, walka na kontrę i uniki a po przełamaniu atak z podwójnego (bo najwięcej życia zabierał), potem rzucanie droidami przed wybuchem. Za to tak jak napisałeś to co było potem to opad szczęki :D Kapitalna gra !
Wow, jestem na różowej planecie i mam dwa, czyli znalazłem całe zero xD
Walka trudna chyba nawet przesadzona, ja rozumiem że wymiatacze pada przechodzą na luzie, ale gracz casualowy się sporo na***wi
Po co mam używać spoliera ??
Skoro w tytule Posta jest napisane jak byk:
Walka Finałowa to wiadomo o co w temacie chodzi i jak ktoś jest w trakcie gry to ominie ten temat.
spoiler start
Ten wędrowiec z 2 mieczami też był cieżki ok??
spoiler stop
No właśnie niekoniecznie. Mogłeś zapytać się o sto różnych rzeczy... zamiast po prostu zdradzić z kim jest walka ;p
Szczerze mówiąc to nie była zbyt trudna, grałem na trzecim poziomie trudności (prawie najwyższy) i zajęło mi to kilkanaście podejść. Miałem 8 stimów ale w ostatnim podejściu zużyłem raptem 2 albo 3, kwestia wyczucia co robić przy jej atakach i blokowania z wyczuciem - a potem kontra i tak w sumie w kółko. Mam wrażenie, że Taron był trudniejszy. Używałem tylko pojedynczego ostrza + zwykłe ataki - przy spamowaniu speciala z rozłączaniem miecza było za duże ryzyko dostania po mordzie :P Moc tylko do przyciągnięcia droida. A pojawienie się Vadera to mistrzostwo, to już drugie jego wystąpienie (po końcówce Rouge 1) gdzie naprawdę czuć jego moc i naprawdę chce się uciekać, wcześniej był niby zły, niby mocny ale jednak trochę niepełnosprawna kukła machająca świetlówką, nigdy nie było czuć tej jego potęgi ;)
Serio komukolwiek którąkolwiek walka z tej gry sprawiła taki problem? Grałem na 3 poziomie trudnosci i padła za drugim razem. Wystarczy robić na niej force push.
W ogóle ta gra jest prosta jak drut. Walki są po porostu banalne.
Nie ja jestem niesamowity tylko resztą z tego wątku to lamusy.
Też przechodziłem na tym poziomie i jak czytałem jakiś komentarz że ktoś na normalu męczy się z bossem, to parskałem śmiechem.
Na Jedi master nie miałem żadnych problemów, co najwyżej jeden Dead na bossa, i to tylko tych z końcowej fazy gry
Ile mieliście stimów? Ja całą grę na 2 przeszedłem bo nic nie znalazłem... przez co ostatni boss mi zajął kilkanaście podejść na jedi master
jedi master to nie jest najwyższy poziom, swoją drogą nie możecie w żaden sposób udowodnić na jakim poziomie grę skończyliście bo nie ma za to aczka więc mogliście sobie jak lamusy zmienić na najniższy co pewnie yarpen i dura zrobili a teraz się podniecają i wmawiają innym że takie twarde orzechy -> nie ma filmu na YT z waszego dokonania = nie istnieje :)
Ja grę skończyłem z 7 stimami.
Alex-->chłopie ale mi zwisa luźnym kalafiorem czy mi ktoś wierzy czy mi nie wierzy
Kilkanaście podejść na nie-najtrudniejszym to powód do dumy? Aronfinksoł
Nie zmieniałem na poziom niższy niż jedi master, czasem grałem na grandmaster ale nie chciało mi się forsować bo gra mi się średnio podobała
Za 5 razem na Jedi Master. Zużyte 9 z 10 stimów. Cała walka to był spam spowolnieniem, autoatak (powtórz i użyj stima by odzyskać moc). Ogólnie w tej walce strsznie było widać problem systemu walki z tej gry - przeciwnik używa wszystkiego natychmiastowo, ty potrzebujesz czasu. Przeciwnik cię uderzy i może czasem uderzyć ponownie nim w końcu wstaniesz lub wykona się blok, ty jak uderzysz to czasem zero reakcji. Przy mniejszych przeciwnikach to nie przeszkadzało, ale na bossie który ściąga ci tyle i tak szybko życia już jednak tak. Ogólnie na temat walki w tej grze wypowiem się tak - fajna, ale irytująca kiedy walczysz przeciw sporej grupie (takie na szczęście były bardzo rzadko), naraz walczących wręcz i strzelających oraz niektórych bossów. I szkoda, że podwójny miecz jest słabszy niż pojedynczy (choć mogę na to przymknąc oko, uwzględniając że Cal nie był wyszkolony w jego używaniu).
A co do Vadera - byłem zachwycony. Czuć było jego potęgę, że Cere i Cal to byli dla niego zabawa, a nie poważne wyzwanie. Moment kiedy Cere wściekła używa mocy, a dla niego to nic jest piękny.
W ogóle na bossach nie opłaca się parować ciosów, bardzo długo się im zbija pasek postawy, a w zamian dostajemy możliwość zadania 2 hitów i tyle.
To się też zgodzę. Trilli nie ściągnąłem tego paska ani razu, a patrząc jak on szybko się regeneruję to stawiam, że chyba tylko na najłatwiejszym coś takiego by się udało. Wkurzali mnie też niemiłosiernie szturmowcy Czystki z dwoma elektropałkami, są zbyt przekokszeni i bez mocy praktycznie niemożliwi do pokonania, za to AT-ST zbyt łatwe (odbijaj wszystko w ich stronę i tak z 2/3 minuty). Za to uwielbiałem zepchnąć przeciwników w przepaść za pomocą mocy, albo przyciągnąć ich i wbić w nich miecz świetlny. Swoją drogą szkoda, że twórcy nie pokusili się o biały, czarny bądź czerwony kolor miecza po zdobyciu nowego kryształu kyber (chociaż nie pamiętam jak to z nimi było, bo czarny kolor miecza nie był chyba wyjaśniony, a czerwony musiał być syntetyczny albo odebrany siłą i spaczony przez użytkownika ciemnej strony jak to chociażby zrobił Vader).