Kupiłem 2-3 lata temu używanego laptopa, toshiba satellite l850-1n3, i3-2370M, ram 4 GB DDR 3, grafika HD 7670M 1 GB. Dałem za niego 550 zł plus ładowarka 85 zł plus bateria ~ 65 zł. Ostatnio padł, w sklepie powiedzieli ze był najprawdopodobniej kiedyś zalany i coś tam się na płycie głównej popalilo. Koszt za naprawę powiedzieli powinien się zamknąć w 410 zł. I teraz pytanie, czy jest sens to naprawiać? Czy szukać coś z podobnymi parametrami do 600 zł? Ewentualnie czy nowy np. do 1200 zł będzie podobnie wydajny? Albo szukać drugiej płytki i samemu przełożyć ewentualnie zanieść do warsztatu gdzie takie rzeczy by zrobili (chodzi mi o przelutowanie jakiś kondensatorów itp. Ostatnio mi naprawili sterownik do gazu od samochodu za parę złotych) co sądzicie?
Teraz za 600 zl mozna kupic laptopa ktory ma i3
Ja za swojego uzywanego lapka z i3-5200U dalem 630 zl
Wydaje mi się że pozostaje albo kupić uzywke albo nowego nawet z zintegrowana grafika bo laptopa używałem do internetu i do filmów.
Zalana plyta i naprawa polegajaca na wymianie kondensatorow.... NIE.
Szukalbym innego kompa.
Pisze to jako byly serwisowiec z dluuuuugim stazem.