Od 3 lat jestem konsolowcem. Mam PS3 i Xboxa One. Jednak, ze względu na to, że zaczynałem na PC i jakoś do konsol nie jestem przywiązany, to zapragnąłem mieć z powrotem pieca, którego kiedyś sprzedałem. Mam ograniczony budżet, bo to jakieś 900-1000 złotych, a chciałbym złożyć komputer taniej. Rozglądałem się na portalach z ogłoszeniami za płytami z socketem 1155 (którego niegdyś miałem), ale ceny przyzwoitych płyt, to jest jakieś 250-300 złotych za najtańsze używane egzemplarze. Znalazłem przypadkiem jednak w miarę świeżą płytę Asusa B150 Trooper (socket 1151) i zakupiłem ją za ok 150 złotych. Tyle, że zaczęły się schody, których nie byłem świadom, że się pojawią. Ceny pamięci RAM to jakiś kosmos. Skąd taka podwyżka? Dodam, że od paru lat nie śledzę w ogóle jak te ceny poszczególnych podzespołów się kształtowały - jedynie słyszałem coś o podwyżkach cen kart graficznych. Nie sądziłem, że 8 GB RAM średniej częstotliwości (1333-1600) może kosztować aż 200 złotych! Za standard DDR3... Przecież z tego co wiem mamy już DDR5, więc dla mnie to jest niepojęte, że aż tak są wywindowane ceny pamięci.
Dalej, kupuję procesor - jeden z tych znanych i lubianych Pentium G4560 (200-250 zł), karta to coś do 250 złotych. No i wiadomo reszta (PSU, HDD, CASE itd.) mam budżet do 250 złotych.
Wstałem rano, po zakupieniu RAMu i MOBO i zacząłem żałować :D Serio, taki kac moralny, który podpowiada, że stracę kasę, a mogłem sobie kupić coś z DDR2, gdzie 8 gb ramu jest za 50 złotych a nie 200 (wiadomo że ta pamięc RAM jest wolniejsza, ale to za bardzo dla mnie nie ma znaczenia). Do nowych gier mam konsolę, a na tym kompie chciałbym no sobie pograć w jakiś FPS, strategie no i może starsze klasyki jak GTA SA, gierki z okresu początku drugiego milenium, które no nie wymagały nawet dwurdzeniowych procesorów. Tak to jest, że po impulsie jakim jest zakup przychodzi chwila zastanowienia, czy dobrze zrobiłem. Gdybym chciał zwrócić zarówno jeden jak i drugi produkt, to pewnie by mi się nie opłacało, bo musiałbym wysyłać do Niemiec, więc pozostaje sprzedaż na allegro na której bym pewnie stracił.
No i co sądzicie? Mam czego żałować? Czy to dobry wybór ten socket? Mobo nie jest jakieś super, zdaje sobie z tego sprawę, ale w te starsze sockety czyli 1155, nie opłaca się wchodzić, ze względu na 'przehypowane' ceny. Proszę o poradę co dalej zrobić, jaką kartę wybrać? Najlepiej coś nowszego i mało prądożernego czyli np. tanie karty gtx czy amd od 2013. Z góry serdeczne dzięki.
Podstawowa zasada - nie żałować gratów które się kupiło i następnym razem nie działać pod wpływem impulsów.
btw jak chcesz grać w stary paździerz to na co ci 8g ramu?
Ram to nie tylko pamięć wykorzystywana w grach. Używam programy w tle, wiele kart w przeglądarce. Mam lapka, który ma 8 gb RAMu i powiem Ci, że czasem pamięć już wchodzi na dysk SSD (swap), bo to już jest jej trochę mało. Jak się odpali Spotify, przeglądarkę z 20 kartami, jakieś wideo zrzucone na pasek, cośtam jeszcze to nie jest takie oczywiste że 8 gb starczy. Ja ostatnio przeglądając fejsa (jakieś 20-30 minut) scrollowałem w dół i.... skończył mi się RAM, nie mogłem już nic zrobić bo wszystko się zacięło, także pamięci im więcej, tym lepiej.
No jeśli chcesz komputer wykorzystywać do czegoś więcej to pewnie te 8g się przyda.
Mam i5 2400 box i Radeon 6850.
Leżą i się kurzą, gdybyś był zainteresowany to daj znać, do Twojej platformy powinny się nadawać.
edit
Przepraszam za zamieszanie, nie doczytałem, że wziąłeś mb 1151.
tak, no cóż, ogólnie głównym problemem były płyty, które są za drogie moim zdaniem, a trzymają cenę tylko dzięki temu, że można w nich umieścić ten mistyczny procesor Sandy Bridge, który ponoć się tak dobrze kręci.
A powiedzcie mi, czy taki Radeon RX460 lub R7370 to karty które będą za mocne do tego Pentiuma? One są raczej takie średnie, odrobinę słabsze niż GTX 1050
