Forum Gry Hobby Sprzęt Rozmawiamy Archiwum Regulamin

Forum: 1998-2018. Gry kiedyś a dziś.

19.11.2018 11:21
1
3
zanonimizowany983828
88
Senator

1998-2018. Gry kiedyś a dziś.

Założyłem temat z racji, że dzisiaj mija 20 lat od premiery gry Half-Life, za kilkanaście, kilkadziesiąt dni 20 urodziny będą świętować produkcje jak Thief: The Dark Project, czy Baldur’s Gate.

Lata 1998-2018 - 20 lat gejmingu, w którym technika poszła do przodu, grafika jest coraz lepsza, ale czy podobnie jest z jakością gier? Dlaczego 1998 rok, a nie rewolucyjny 1996 czy jeszcze wcześniej? Otóż dla mnie lata 1998-2002 to złote lata gier video. Wiele wspaniałych tytułów, w które zagrałem i które na mnie jeszcze czekają. Rok 1998 to premiery takich tytułów jak Fallout 2, Half-Life, Thief: Dark Project, Wrota Baldura, Metal Gear Solid, Sanitarium, StarCraft, Unreal, Commandos: Za linią wroga, Heart of Darkness, Might and Magic VI: Błogosławieństwo Niebios, Tom Clancy's Rainbow Six, Descent Freespace: The Great War, Heretic II, The Legend of Zelda: Ocarina of Time, czy polskie: Książe i Tchórz oraz Jack Orlando. Kilka lat po 1998 roku to wręcz wysyp wspaniałych gier, które nie ma sensu wymieniać. Co prawda niektóre produkcje polscy gracze ujrzeli odrobinę później, ale i tak lista gier, które do tej pory rozpalają graczom krew w żyłach robi wrażenie. Nadal są z niesłabnąca popularnością ogrywane do tej pory lub miło wspominają tamte produkcje. Czy tak samo będzie z produkcjami z roku 2018? Może poza pojedynczymi przypadkami śmiem wątpić.
Dla niektórych grafika z tamtych lat może wywołać uśmiech politowania, ale wtedy w wielu tytułach robiła wrażenie i robi nawet do teraz. Te kanciaste postacie i otoczenie, te ziemiste kolory…. To wszystko miało i ma swój urok. Wspomniane kolory – do tej pory uważam, że gry z tamtego okresu przełomu wieków były pod względem kolorystyki niepodrabialne. To wpływało na klimat produkcji, który był jeszcze potęgowany przez fantastyczną, pasującą do tego, co było na ekranie, muzykę.

Wiele z tamtych gier było tworzonych z sercem, niekiedy przez zapaleńców a przede wszystkim graczy, którzy wiedzieli czego chcą. Wiadomo, że wydawanie gier na CD-ROMach rządziło się swoimi prawami i gra musiała być jak najlepiej dopracowana i techniczne babole nie mogły mieć miejsca. To nie współczesność, kiedy ludzie kupują niekiedy półprodukty z pocałowaniem ręki. A jak graczom się coś nie podoba to jeszcze znajdą się tacy, którzy stwierdzą, aby ich gry nie kupowali. Albo postękiwania twórców Firewatch, że gracze wykorzystali to, że możną ją przejść w 2h i zwrócić… (To zróbcie grę dłuższą albo dajce niższą cenę. Wydanie w 1998 roku mega krótkiej gry to byłoby samobójstwo). Czy też inni deweloperzy płaczący, że ich gra nie została oceniona jako arcydzieło. Można wręcz odnieść wrażenie, że niektórzy deweloperzy/wydawcy robią łaskę, że tworzą/wydają grę. Dawniej deweloperzy mogli tylko zabrać się do pracy i jak najszybciej poprawić coś, co nie działało lub wydać jeszcze lepszą kontynuację, czy inną wybitną własną produkcję. W końcu jedna gra nierzadko oznaczała być albo nie być dla studia. Dzisiaj też to jest, ale konkurencja na rynku jest duża i co lepsi od razu znajdą zatrudnienie lub będą chcieli swoje pomysły sprzedać np. na Kickstarterze.

Może jakość gier odzwierciedlała się również poprzez poprowadzoną opowieść, sam pomysł na grę? To też w końcu miało wpływ na klimat. Dostawaliśmy gry często liniowe, niekiedy oskryptowane, ale odnoszę wrażenie, że pomimo tego i tak czuło się, że mamy swobodę. A teraz otwarte, puste światy i powtarzalność, nierzadki grind, który sztucznie wydłuża rozgrywkę… Bohaterowie, którzy zapadali na długo w pamięć, historie, które nie były zapychaczami….

Na pewno dawniej deweloperzy i gry miały łatwiej – konkurencja nie była tak duża jak jest teraz, kiedy coraz trudniej jest wyłapywać perełki w morzu kiczu i taśmowych produkcji spod znaku kopiuj-wklej… Z drugiej strony jak na polskie warunki gry nie są drogie a nawet jeśli takowe są na polską premierę, to szybko trafiają na wyprzedaże. Dawniej 99 zł to był niebagatelny wydatek, szczególnie dla nastolatka. Zresztą biorąc pod uwagę inflację i wartość nabywczą złotówki 99 złotych z 1998 roku to takie niemal 200 zł teraz.

Z perspektywy gracza dla mnie plusem jest też to, że wydawane dzisiaj gry mogę nabyć cyfrowo, bo jakby przyszło mi pomieścić z 800 gier to trzeba byłoby mieć do tego więcej miejsca. Niestety minusem tego jest to, że Steam i inni to wypożyczalnie. Poniekąd sytuację ratuje GOG, ale tam też do końca nie jesteśmy właścicielami gry. Tym samym nie odsprzedamy danego tytułu, który zalega nam na cyfrowej półce. Możliwe, że wydania pudełkowe za kilka lat całkowicie znikną (Na PC to już dogorywanie) co czeka również konsole. Czy szansą jest na to pomysł cyfrowej platformy, w której byłaby możliwość odsprzedania klucza (deweloper wtedy otrzymywałby pewien procent od ponownej sprzedaży)? Jednak czy na to w ogóle przystaliby sami deweloperzy? Na pewno dla nich lepiej sprzedać kolejny klucz niż otrzymać pewien procent z jego odsprzedaży. Chyba, że gra nie uczestniczyłaby w ogóle w promocyjnych obniżkach ceny. Jednak wtedy potencjalny zysk zależałby od wyceny gracza… Streaming gier to rzecz, która mam nadzieję, że nigdy nie wejdzie a na pewno w najbliższych latach nie ma szans na jego realizację.

Na zakończenie wrócę do gier z lat 1998-2002. Wspaniałe produkcje, niezapomniane przygody, medium, w którym nie jesteśmy obok, ale w nim uczestniczymy. Czy wśród tych perełek macie swoje ulubione? Czy w ogóle uważacie, że tamte lata, to faktycznie wysyp arcydzieł? Świat idzie do przodu, tym samym rynek gier video też musi się rozwijać, ale czy idzie to wszystko w dobrym kierunku? Jak oceniacie te 20 a nawet i więcej lat gier video? Temat nie jest wyczerpany, jest zaledwie liźnięty, dlatego zapraszam do dyskusji.

19.11.2018 11:34
Kanon
😊
2
1
odpowiedz
Kanon
247
Befsztyk nie istnieje
19.11.2018 11:35
DanuelX
3
odpowiedz
DanuelX
82
Kopalny

eee tam. Najlepsze gry to były do 1995.

19.11.2018 11:47
4
odpowiedz
3 odpowiedzi
zanonimizowany1275359
0
Legionista

Ile po 2010 roku wyszło gier z charakterystycznymi nowymi głównymi bohaterami? Można by było policzyć na palach jednej ręki, a i tak by były trudności żeby takie postacie wskazać, a ile się ukazało takich gier przed 2010 rokiem myślę, że byłoby kilkadziesiąt.

Dzisiaj nikt nic nowego już nie potrafi stworzyć, jedzie się tylko na starych pomysłach w nowej oprawie graficznej.

Druga sprawa patrz na ostatni najnowszy hit RDR2 masa zbędnych czynności które sztucznie tylko wydłużają "grę" czy to można nazwać jeszcze grą?

19.11.2018 11:58
marcing805
4.1
marcing805
186
PC MASTER RACE

Tak, masa czynności, które są opcjonalne. Jak się nie podoba otwarty świat, to zrób jak siara ograj tylko kampanię a resztę olej.

19.11.2018 12:40
4.2
1
zanonimizowany768165
119
Legend

I to dla mnie jest największy paradoks współczesnych gier.
Niby są tworzone dla ludzi dorosłych, z niewielką ilością wolnego czasu ale aktywności poboczne (a czasem i wątek główny też oberwie) to robota jak w kołchozie - wypełnianie pasków postępu, zbieranie złomów, przynieś zanieś pozamiataj...
FEDEX i grind.
Nonsens.

post wyedytowany przez zanonimizowany768165 2018-11-19 12:43:00
19.11.2018 14:32
4.3
12dura
48
Senator

Warcraftt

Też uważam rok 2010 albo raczej 2011 za nagły spadek genialnych gier na rok.

19.11.2018 11:53
.kNOT
😜
5
odpowiedz
.kNOT
217
Progresor

Ja również 20 lat temu byłem 20 lat młodszy. Na szczęście jeszcze doszczętnie nie zramolałem ;-)

A fajne gry to były pod koniec lat osiemdziesiątych. Te z dziewięćdziesiątych to tylko popłuczyny...

19.11.2018 11:55
6
1
odpowiedz
zanonimizowany1080091
33
Legend

Stare gry są fajne, bo są stare. Graliśmy w nie dawno temu, było fajnie i tak też je zapamiętaliśmy. O kiepskiej grafice, tragicznym sterowaniu czy technicznym wykonaniu już nie pamiętamy. Nie zwracamy też uwagi, że razem z naszym ulubionym tytułem wydano również całą masę badziewia. Krótko - pamiętamy tylko dobre rzeczy, a nie złe. Czy nowe gry są lepsze? Oczywiście, nie ma co do tego żadnych wątpliwości. Poprawiła się grafika i mechanika, wprowadzono szereg nowych zmiennych, gry stały się bardziej filmowe, całkowicie ulepszono warstwę dźwiękową, a warstwa fabularna "wydoroślała". Większość starszych tytułów nie ma już żadnych szans na ponowne zaistnienie. Zmieniły się wymagania graczy i kryteria. Oczywiście są tytuły, które jeszcze się przed tym bronią, ale nie zmienia to faktu, że ich czas już się skończył.

19.11.2018 11:55
7
odpowiedz
zanonimizowany1191507
24
Legend
19.11.2018 12:00
marcing805
8
odpowiedz
marcing805
186
PC MASTER RACE
19.11.2018 12:15
T_bone
9
4
odpowiedz
T_bone
255
CMDR

GRYOnline.plNewsroom

Dla mnie 1998 kojarzy się z końcem epoki "mainstreamowych"* symulatorów lotniczych na PC, wyszedł Falcon 4.0 i właściwie zabił gatunek. Po Falconie nikt już nie próbował ugryźć tematu dynamicznej kampanii, która rozgrywała się niezależnie od działań gracza.
Skalę przedsięwzięcia najlepiej obrazują fragment, przeprowadzonego w 2011 r. wywiadu -
”It took about 5 years to build and the last 9 months we were working 12-16 hour days.“
”Looking back on it, I think the only reason we took on what we did is because we were too inexperienced to know better.”

20 lat później... Falcon nadal żyje dzięki społeczności, która zmodowała grę dość ekstremalnie https://www.reddit.com/r/falconbms/ .

*W samym 1998 ukazały się trzy symulatory F-16.

19.11.2018 12:16
oo44wo
10
odpowiedz
1 odpowiedź
oo44wo
43
Konsul

Trendy w grach się zmieniają. Można nie lubić tych nowych, ale twierdzenie że są obiektywnie gorsze jest raczej ignoranctwem.

Also, tworzenie gier staniało do takiego stopnia, że mogą być tworzone przez pasjonatów, a nie tylko wielkie korporacje. Granie tylko w tytuły AAA to aktywne ignorowanie strasznie kreatywnej i gotowej do eksperymentów części rynku...

19.11.2018 17:41
10.1
zanonimizowany983828
88
Senator

Nikt nie napisał, że są gorsze. Zwyczajnie, te starsze są świetne.

post wyedytowany przez zanonimizowany983828 2018-11-19 17:43:04
19.11.2018 12:17
Matysiak G
11
1
odpowiedz
Matysiak G
154
bozon Higgsa

Kiedyś były czasy. Teraz nie ma czasów.

19.11.2018 12:21
Xinjin
😒
12
odpowiedz
Xinjin
176
MYTH DEEP SPACE 9

tl;dr dawniej było lepij

19.11.2018 12:31
13
4
odpowiedz
3 odpowiedzi
zanonimizowany622647
142
Legend

Przekleństwem gier jest to że się starzeją o wiele szybciej niż filmy (nie mówiąc o książkach), zaś trendy są dyktowane przez coraz to młodsze pokolenia, które oczekują ślicznych, łatwych, przyjemnych. Pomijam już zaawansowane symulatory lotnicze czy np. Harpoon Classic 97, ale gdybyś dał dzisiejszemu 12 latkowi Fantasy General czy wymienione Might and Magic VI to on by się zapłakał bo poziom trudności by go zabił. A my wtedy w to graliśmy.
Szlag mnie jasny trafia gdy widzę kolejne odgrzewane kotlety w rodzaju Resident evil 2 Remake itp. bo to oznacza że twórcy nie mają świeżych pomysłów tylko żerują na tym co było bo zawsze znajdą się frajerzy co to kupią a im kasa będzie się zgadzać. Czy gry były lepsze? Relatywnie tak. Nie dlatego że dzisiaj wychodzą same złe gry. Tylko dlatego że dzisiaj wydawane na Steamie (czasem na GOGu, ale ci się bardziej pilnują) jest masa guana stworzonego przez dwóch studentów informatyki na kolanie w dwa dni, bo chcą coś zarobić. Tak więc kiedyś na rok wychodziły 3 dobre erpegi i jeden przeciętny, dzisiaj wychodzą 3 dobre na rok i dwa dziennie syfiaste gówna stworzone w jakimś RPG Makerze czy uj wie czym, o których dwa dni po premierze nikt nie pamięta. I to jest też problem dzisiejszych gier - przesyt. Gier wychodzi za dużo, w dodatku są do siebie podobne bardziej niż Heretic i Doom. Do tego dochodzi lekceważenie graczy i ustawianie "produkcji" gier nie przez ludzi, którzy gry kochają i umieją je robić a przez panów liczących zera na koncie (Patrz: ostatni cyrk z Diablo Immortal). Ta bańka w końcu pęknie. Nie wiem w jaki sposób dokładnie ale pęknie. To że dystrybucja wygląda jak wygląda to jest zaś inna para kaloszy: pomijam że jako kulturoznawca i hobbystyczny historyk starożytności zastanawiam się ile po nas zostanie za 2000 lat skoro starożytni wszystkie dzieła utrwalili na mocnych materiałach a my wszystko trzymamy w chmurach. Nikt obecnie nie bierze pod uwagę różnych....katastrof czy to ekologicznych czy technologicznych czy ataków hakerskich, które mogą ten cały cyfrowy, zawieszony w chmurze bajzel zmieść w mgnieniu oka. I nic nie będzie oprócz tego co na płytach i innych fizycznych nośnikach (dlatego wszystko co mam na GOGu automatycznie kopiuje na dyski i pendrajwy). Oczywiście, nic na to teraz nie wskazuje, ale....
Bardzo też nie lubię chrzanienia typu "bo kiedyś byłeś młodszy". Byłem i co z tego? jak 20 lat temu natrafiłem na kupę to nie grałem. Ale wtedy kup było mało bo twórcy się starali, nie byli wchłonięci przez EA czy inne Ubi i mieli wolną rękę. Dzisiaj też potrafię cieszyć się grami jak dawniej - byłem w szoku gdy siedząc przy Pillarsach do czwartej nad ranem (gdzieś od południa) uświadomiłem sobie że ostatni raz tak długo przy komputerze nie siedziałem od nastu lat, a był to...Quake II. Da się? Da się. Ale mało który twórca dzisiaj to potrafi.

post wyedytowany przez zanonimizowany622647 2018-11-19 12:34:38
19.11.2018 13:25
Matysiak G
13.1
Matysiak G
154
bozon Higgsa

Chromolicie Hopolicie. Jekby mi ktoś w 1998 pokazał dowolną część Assassins Creed, albo choćby Fallout 4 to by mi się mózg zlasował od tego (celowo nie wymieniam arcydzieł). Gry są teraz bezapelacyjnie lepsze. Tylko obserwując ich ewolucję się przyzwyczailiśmy. Blaza nas dopadła i kręcimy nosem. Wpadł do mnie niegrający od lat kumpel od czasów liceum (czyli konieca XX w.), ale że akurat kupiłem Xboxa 1, to mówi. "Pokaż jak to teraz wygląda.". Włączyłem mu Forze Horizon 2. Pograł 5 minut i mówi. "Weź to wyłącz, bo zaraz sam sobie kupię i się uzależnię, a nie mam czasu".

A jak komuś brakuje staroci, to przecież też może w nie grać.

post wyedytowany przez Matysiak G 2018-11-19 13:28:36
19.11.2018 14:06
13.2
1
zanonimizowany622647
142
Legend

Jekby mi ktoś w 1998 pokazał dowolną część Assassins Creed, albo choćby Fallout 4 to by mi się mózg zlasował od tego

Nigdy nie lubiłem i nigdy nie polubię gier action/adventure i Assasiny to dla mnie "meh". W 1998 mógłbym popatrzeć na grafikę i tyle. Podobnie Fallout 4 bo nigdy żadnego Fallouta nie lubiłem (o ile książki lubię o tyle postapo w grach mi nie leży kompletnie).
Pod jakim względem lepsze i które gatunki ? Graficznym to oczywiste że wszystko choć obecnie wychodzi masa indie gówna z pikselową grafiką rodem z 1992 roku....Gry sportowe, akcji, wyścigi, bijatyki będą zawsze lepiej wyglądać bo w nich liczy się fizyka i grafika (choć biorąc pod uwagę popularność trzeciego Tekkena...). Strategie dzisiaj żyją tylko dzięki produkcjom 4x - bardzo specyficznym dla wąskiego grona (wliczam do tego kolejne odsłony Herosów jak i Europa Universalis). Przygodówki zeszły do podziemia i sobie tam żyją i gdybym w 1998 roku zobaczył większość ze współczesnych przygodówek to bym różnicy nie zauważył. Nie chcę się zbytnio wypowiadać o FPSach bo najnowszy FPS w jakiego grałem to polski Necrovision więc...Inna sprawa że jak czytam o kolejnych klonach CoD i Battlefield nastawionych tylko na multi to wcale mi do tego gatunku nie śpieszno.
Jedyny gatunek gdzie jestem względnie na bieżąco to cRPG. Gatunek ostatnio odżył, ale mamy do czynienia znowu z "klęską urodzaju", wychodzi mnóstwo tytułów (w tym masa guana na steamie), nikt wszystkiego nie jest w stanie ograć i ludziom się za chwilę powrót do retro RPG znudzi bo takie tytuły ostatnio głównie powstają a te zawsze były skierowane do niszy pokroju ludzie z GOLowego wątku "Serie Might and Magic..." czy RPG Codex więc czeka nas pewnie znowu posucha za moment.

post wyedytowany przez zanonimizowany622647 2018-11-19 14:07:44
19.11.2018 14:37
13.3
1
12dura
48
Senator

Jekby mi ktoś w 1998 pokazał dowolną część Assassins Creed, albo choćby Fallout 4 to by mi się mózg zlasował od tego

A i owszem, ale raczej nie w sensie w jakim myślisz

19.11.2018 14:13
14
odpowiedz
6 odpowiedzi
Sage
155
Arbiter Elegantiae

Mam dziwną słabość do gierek, w które zagrywałem się za dzieciaka. Uwielbiam do nich wracać, a z konkretnymi lokacjami wiążą się dla mnie fajne wspomnienia.
Np. drugi akt z Diablo II kojarzy mi się z latem i znajomymi, którzy wpadli wciągnąć mnie do drużyny na jakieś zawody. I zawsze jak gram w Diablo, to mam to przed oczami. Albo starszy brat przywożący mi jakieś dobite na maksa postacie z akademika na dyskietkach.

To po prostu sentyment, może pewna tęsknota za beztroskimi czasami, ale teraz rynek gier niczym nie różni się od np. rynku porno - wypuścić, zarobić, zapomnieć. I tylko wyciągać kasę od idiotów. Kiedyś było więcej prawdziwym pasjonatów tworzących swoje treści dla innych pasjonatów. A dobry tytuł obronił się sam i dał im zarobić.

Na steamie mam 700 gierek, a ostatni raz cokolwiek włączyłem pół roku temu. Nic mnie nie ciekawi, do niczego mnie nie ciągnie.

Za to zawsze na dysku czeka Heroes III, Diablo II i AoE 2.
W takiego Heroesa gra się bardzo fajnie na tablecie z Windowsem i rysikiem. Wcześniej był gorące krzesełka, a teraz łatwiej podać sobie komputer niż się przesiąść :)

Pamiętam jak w komputerze miałem dysk za dwie średnie krajowe i miał 8 GB. Trzeba było uważać na takiego Baldura i Diablo, bo razem potrafiły zapchać prawie cały dysk.

19.11.2018 14:24
14.1
zanonimizowany1254545
5
Konsul

Jakbym czytal o sobie. Na dysku Diablo 2 od wlasciwie zawsze, Hiroski tez. ;) Age Of Empires ostatnio kupilem remaster i do tego Age Of Mythology.

Z tym ze ja jeszcze jade z modami. Do Diablo wchodzi jeszcze w tym roku Median XL Sigma, Do Hiroskow jade teraz kampanie w Horn Of The Abyss.

Pozdro bracie! ;)

PS. Fajny temat do odiania ziarna od plew, jesli chodzi o userow. Wszystkie te jednolinijkowce i pierd...nie o tym, ze to tylko nostalgia i nowe gry AAA sa bardziej rozbudowane i 'obiektywnie lepsze' lol. Wiadomo potem kogo nie czytac. ;)

post wyedytowany przez zanonimizowany1254545 2018-11-19 14:25:09
19.11.2018 15:29
Matysiak G
14.2
1
Matysiak G
154
bozon Higgsa

No problem w tym, że "obiektywnie" są. Mechaniki oszlifowane, technologia lepsza, cutscenki lepiej wyreżyserowane, scenarzystę nawet od czasu do czasu zatrudnią.

A jak ktoś chce pasji, to wbrew pomyjom wylewanym na rynek indie (za duży, przyznaję) jest tam tego mnóstwo. Pasji, kreatywności, odwagi, także nostalgii za starymi "lepszymi" czasami. (Overload mnie rozwalił ostatnio).

Grywam często w starocie z czasów młodości (teraz przy okazji premiery Grip na Rollcage mnie naszło), ale jednak kupka wstydu rośnie, zamiast maleć, więc nostalgia przegrywa z rzeczami których jeszcze nie znam, a które nieraz są dobre. Zwłaszcza że nostalgia często każe nam pamiętać rzeczy lepszymi, niż były.

post wyedytowany przez Matysiak G 2018-11-19 17:27:28
19.11.2018 16:19
14.3
zanonimizowany133214
23
Centurion

Takeshi
W tym roku wychodzi? Wow, bedzie się działo.Najbardziej czekam na podbitą rozdzielczość.

post wyedytowany przez zanonimizowany133214 2018-11-19 16:19:59
19.11.2018 16:40
14.4
Sage
155
Arbiter Elegantiae

Nie da się ukryć, że część starszych gier, które kiedyś wszyscy uwielbiali, nie zestarzało się dobrze. Głównie dotyczy to pierwszych gier w trzech wymiarach. Ale gry strategiczne, z widokiem izometrycznym - tutaj już w tamtych czasach osiągnięto wszystko co było potrzebne. I powrót do nich jest świetny.

Z braku czasu bardzo sobie chwalę wydania na androida. Nigdy nie ma czasu, żeby usiąść przy komputerze na dłużej, a tak gdziekolwiek na chwilkę można włączyć na telefonie, który zawsze jest w kieszeni.

takeshi -> Kurde, to ja nigdy żadnych modów nie testowałem.. Najwyżej na podbicie rozdzielczości. Może kiedyś się skuszę. Mam to szczęście, że wszystkie moje ulubione gry wydano w odświeżonej wersji (AoE, Heores, Baldurs Gate, StarCraft, czekam na Diablo :)

Age od Empires 2 to moja absolutnie ulubiona gra. Mam chyba wszystkie wydania.

Żałuję tylko, że Heroesy na androida nie obsługują mojego telefonu - ekran duży, niezły rysik, a i tak brak współpracy. A na lewo nie chce mi się kombinować.

Dla mnie mogłyby już nie wychodzić nowe gry, żadna mnie nie urzekła. Ostatnia nowość w jaką grałem to Max Payne 3, ale chyba tylko z sentymentu do jedynki.

Jeszcze tylko dajcie mi kogoś do grania w AoE, Heroesy, albo StarCrafta i nic więcej mi nie trzeba :)

Nowe gierki - jasne, musza być ładniejsze, muszą mieć dużo treści i zadowalać obecne pretensjonalne dzieciaki. Powstają z dużo większą "pompą", ale mimo wszystko czegoś im brakuje. Są fajne na kilka godzin, ale mało która zostaje na dłużej.

19.11.2018 17:20
14.5
1
zanonimizowany622647
142
Legend

Dla mnie mogłyby już nie wychodzić nowe gry, żadna mnie nie urzekła.

No już nie popadajmy w skrajności, sam uważam że "kiedyś było lepiej", ale...Dla mnie, człowieka grającego w 80% w cRPG, jest świetnie. Po pierwsze dlatego że mam dostęp do wszystkich najważniejszych tytułów w historii - w większości kupione w pudłach odpalane klasycznie bez steama czy goga z DVD a część co mi brakowało mam na GOGu. Po drugie: obecnie wychodzące erpegi są naprawdę dobrej jakości - nie mówię tu o pikselowym guanie zalewającym steam, a o takich produkcjach jak Pillarsy, nowe Divinity, Grimrocki, Lords of Xulima, Blackguardsy itp. Oczywiście, podejrzewam że za chwilę nastąpi przesyt i znowu nic się nie będzie pojawiać (a może się mylę i erpegi dobrej jakości będą wychodzic co chwila), ale ja narzekać nie mogę akurat na ten jeden gatunek. Wiele rzeczy mi się dziś w grach video nie podoba, ale nie jakość erpegów.

19.11.2018 17:59
14.6
zanonimizowany1254545
5
Konsul

hara kiri --> Podobno w grudniu biezacego roku. Podobno.

post wyedytowany przez zanonimizowany1254545 2018-11-19 17:59:49
19.11.2018 16:55
15
odpowiedz
Likfidator
120
Senator

Wszyscy, którzy tęsknicie za grami z lat 90tych zagrajcie sobie w:
https://store.steampowered.com/app/427520/Factorio/

Ta gra to czysty geniusz. Dla mnie gra dekady. Duchowy następca wszystkich gier, gdzie budowaliśmy i zarządzaliśmy.

Z samego systemu budowania torów i stacji kolejowych można by robić osobną grę, a tutaj budujemy kopalnie, wozimy surowce pociągami do fabryk i wszystko automatyzujemy.

Ta gra to coś pięknego. Przykład, że Early Access może prowadzić do wielkich rzeczy. Twórcy bardzo blisko współpracowali ze społecznością i w obecnym stadium gra dosłownie ociera się o perfekcję. Do tego tony modów rozszerzających grę i setki zapaleńców robiących w tej grze wspaniałe konstrukcje.

Na wiosnę przesiedziałem 200 godzin i jak w miarę skończyłem jedną dużą fabrykę, to przestałem grać. Po prostu gra wciąga jak bagno. Boje się wrócić, bo znów wsiąknę na setki godzin.

Praktycznie każdego roku odkrywam jakąś niezależną perełkę, albo nawet kilka.

Cieszy mnie też powrót do retro maszyn. Pojawiają się coraz większe komercyjne projekty na Amigę, C64, PC DOS czy inne retro platformy.

19.11.2018 17:33
16
odpowiedz
2 odpowiedzi
zanonimizowany983828
88
Senator

Jeśli chodzi o gry, które opierają się na graficznych wodotryskach, to oczywistym jest, że gry sprzed 20 lat od razu z nimi przegrywają i nie mając treści nie ma potrzeby do nich wracać – chociażby wspomniane gry wyścigowe, gdzie feeling jazdy jest nieporównywalnie lepszy od tego co było wydawane wcześniej. Aczkolwiek jeśli chodzi o wyścigówki, to dla mnie wystarczy Race Driver: GRID, nic więcej do szczęści mi nie potrzeba. Poza tym dla mnie to teraz jeden z nudniejszych gatunków gier komputerowych.

Gdy spojrzę na swoje oceny i na tytuły, które ograłem, to te najlepiej ocenione są właśnie z tamtych lat, z niektórymi małymi wyjątkami. Nawet jak teraz odpalę grę z lat 90tych to mają jakąś magię, ale są na tyle dobrze zrobione, że nie nudzą i zazwyczaj przechodzę je do końca. Co innego nowości. Akurat mam na warsztacie Mad Maxa i poza oprawą wizualną gra już po 10 godzinach zaczyna nużyć, bo wykonujemy w niej ciągle to samo, a o fabule zapomniano? Podobnie mam z Asasynami. Świetne umiejscowienia akcji, ale takiego Black Flag od niemal dwóch lat zmęczyć nie mogę, bo z każdym powrotem coraz szybciej nudzi. A skupiam się na wątku głównym z niewielką aktywnością poboczną… Treści w części tych gier z tzw najwyższej półki próżno szukać.

Na szczęście to nie jest reguła i jest też wiele gier nowych i świetnych. Jednak te, które najbardziej przypadły mi do gustu, ale i też oceniane są wysoko, najczęściej MOCNO inspirowane są grami właśnie z ostatniego przełomu wieków. Przeważnie też nie są tworzone przez duże studia, lecz przez zapaleńców, którzy wychowali się właśnie na tych starych tytułach a więc czerpią od najlepszych. Ci "mali" ratują jeszcze jakość (poza grafiką i technicznym wykonaniem, bo wiadomo, ze takich środków nie mają), szczególnie na PC.

post wyedytowany przez zanonimizowany983828 2018-11-19 17:38:57
20.11.2018 06:19
Matysiak G
16.1
Matysiak G
154
bozon Higgsa

Mad Maxa będę bronił. IMO jest to jedna z lepiej przemyślanych gier z otwartym światem (nie licząc pól minowych i psa, które są zupełnie po nic). Temat nie o tym, więc tylko zasygnalizuję. Fabuła jest właśnie świetna (o ile się zrozumie, że jej główną postacią jest Chumbucket), zaś wszystko jest takie jak powinno być w świecie postapo. Czyli bure, monotonne i beznadziejne. A że gracze nie są przyzwyczajeni do sytuacji, w której w grze mało się dzieje - co w tym przypadku genialnie pomaga się wczuć - to na Mad Maxa narzekają.

20.11.2018 16:47
16.2
zanonimizowany983828
88
Senator

Z ostateczną oceną Mad Maxa jeszcze się wstrzymam, bo pomimo powtarzalności nie jest to gra, którą bym teraz odrzucił i nie dokończył jak to z niektórymi bardziej irytującymi produkcjami czasami robię. Tym bardziej, że dopiero jestem na terytorium Jeeta i gra być może mnie jeszcze czymś zaskoczy pod względem fabularnym (Chumbucket akurat ratuje grę, ale na pewno nie mam co oczekiwać świetnej fabuły na poziomie np. SOMY). Na pewno jest to taki tytuł na pogranie godzinkę dziennie i chyba tak będę sobie dawkował. Na pewno też nie określiłbym, że w tej grze mało się dzieje, wręcz dzieje się dużo, szkoda tylko, że powtarzalnie. Na razie jeszcze wiele rzeczy przede mną.

19.11.2018 18:14
17
odpowiedz
zanonimizowany768165
119
Legend

Stare gry mają jeden ważny atut - eksperymentowali z formułą rozgrywki bez obawy o sprzedaż, i to nawet pod skrzydłem wydawcy.
Dzisiaj nawet w rynku indie o to ciężko. Patrząc na gry z okresu właśnie 98-18 widać pewne schematy które stały się defacto standardami. Część z nich jest dobra (np. sterowanie) ale mam wrażenie, że jakby pomieszać z innymi to gracze zasypaliby fora Steama z płaczem że nie ogarniają :D

No i patrzcie, tyle gier wychodziło z różnych gatunków to ludzie się radowali a nie skrzeczeli że "oesu mój backlog!', tworzą jakieś głupie kryteria typu "gram tylko w gry z ocenami 9/10" dostają tą samą sztampową chałę od wydawcy z segmentu AAA.

post wyedytowany przez zanonimizowany768165 2018-11-19 18:17:27
19.11.2018 19:28
18
odpowiedz
hinson
128
Generał

Gry byly inne powniewaz nie bylo tak rozwinietego internetu. Wiadomo ze wydawcy i deweloperzy musieli sie bardziej starac aby wypuscic dopracowane gry poniewaz babol ktory np uniemozliwil zakonczenie gry, sprawilby ze trzeba byloby wycofac ze sklepow cala partie CD z gra i wydac na nowo!
Oczywiscie zdarzalo sie ze patche wychodzily ale byly one przewaznie kosmetycznymi poprawkami i wazyly po kilkadziesiat kilobajtow lub megabajtow i byly one przewaznie dodawane do czasopism na plytach CD jak CD Action w Polsce.

19.11.2018 19:37
19
odpowiedz
hinson
128
Generał

Gry faktycznie z lat 1998-2011 byly lepsze poniewaz bylo mnostwo nowych marek przewaznie ze swietnym single playerem.
Dzisiaj duzi wydawcy przerzucaja sie na gry tylko online i przewaznie sa to batlle royale bez fabuly gdzie wrzuca sie na mape np 100 ludzi a ich jedynem celem jest wybicie sie nawzajem.
Gry Single robia juz praktycznie tylko male studia Indie ale przewaznie sa to popierdolki na grafice lat 80 tych a te ktore maja normalna grafike bazuje na jednym silniku Unity i nie dosc ze wygladaja tak samo i sa klonami to jeszcze sa zwyklymi crapami.
Wiele dzisiejszych gier Indie sa takimi crapami ze dawne gry np strzelanki od City Interactive typu Terrorist Takedown ktore byly niskobudzetowe i na ktore tak narzekalismy sa na tle dzisiejszych Indie gier wrecz arcydzielami!
Chyba kazdy pamieta czasy w ktorych z zapartym tchem czekalismy na kolejna czesc Terrorist Takedawn ktora pozniej nas i tak zawiodla ale jak dzisiaj zagramy w strzelanki Indie a pozniej wrocimy do starego dobrego Terrorist Takedown 2 zdajemy wszyscy sobie sprawe ze to tak naprawde swietna gra z kilkoma niedoskonalosciami ktore wynikaly z malego budzetu.
Tak nisko niestety upadly gry dla jednego gracza ale i nie tylko bo wiele dzisiejszych multi gier tez jest crapami.
Steam stal sie dzisiaj takim ogromnym smietniskiem crapowatych gier ze nic juz tam ciekawego sie nie znajdzie!.

post wyedytowany przez hinson 2018-11-19 19:44:35
19.11.2018 19:42
20
odpowiedz
3 odpowiedzi
zanonimizowany1246205
18
Generał

Jak dla mnie mistrzem nie do pokonania jest Planescape Torment. Nie gralem w Numenere ale czytajac recenzje nie przebila nadal starego bezimiennego. Nie bylo chyba drugiej takiej gry ktorą przechodziłoby się jakby czytając książke, wciąż zagłebiając sie w historie i ciągle chcąc więcej. I nawet drewniana/ujowa mechanika walki nie zniechęcała do gry bo świat i postacie miały charyzme i charakter.

post wyedytowany przez zanonimizowany1246205 2018-11-19 19:46:34
19.11.2018 19:45
20.1
zanonimizowany622647
142
Legend

A Betrayal at Krondor to pies? Swoją drogą ani Krondora ani Tormenta właśnie z tego powodu nie lubiłem. Zbytnio książkowatość. Tormenta jednak skończyłem bo miał chociaż fajnych NPCów i ciekawy setting. Ale mechanika, system walki w tym kulało straszliwie....
No ale to temat na inny wątek.

19.11.2018 19:51
20.2
zanonimizowany1246205
18
Generał

Dzieki za polecenie tej gierki, bo nie wiedzialem o jej istnieniu, i jesli naprawde jest oparta na ksiazce to super. Ale w temacie sie nie miesci bo jest z 93 roku ;)
W Tormencie walka kulala ale nie ona była najważniejsza. Całą robote robił Morte(humor) ;D i oryginalny swiat fantasy. Cos nowego i oryginalnego a nie ciagle smoki i ksiezniczki jak w mario.

post wyedytowany przez zanonimizowany1246205 2018-11-19 19:52:59
19.11.2018 19:55
Bukary
👍
20.3
1
Bukary
222
Legend

Batrayal to była niesamowita przygoda! Do dziś pamiętam zagadki na skrzyniach. A wtedy nie było solucji, poradników i YouTube.

19.11.2018 19:50
Bukary
👍
21
odpowiedz
3 odpowiedzi
Bukary
222
Legend

Hmmm... Wypada się zgodzić z drenzem, gdyż od 1998 roku nie grałem w lepszą strzelankę niż Half-Life i w lepszą skradankę niż Thief.

19.11.2018 20:05
21.1
12dura
48
Senator

HL2 jeszcze lepszy, właśnie przechodzę drugi raz, miodek

19.11.2018 20:10
21.2
hinson
128
Generał

Najlepsze strzelanki to dla mnie zdecydowanie Soldier of Fortune 1,2, Far Cry, Doom 3, Crysis, TimeShift a z naszych Polskich to Chrome, Painkiller, Bulletstorm i Terrorist Takedown 2.

19.11.2018 20:14
21.3
zanonimizowany768165
119
Legend

Thiefa i Splinter Cella nic nie przebija, z nowszych tylko The Dark Mod się udało ale nie ma on oficjalnej kampanii jako takiej (tylko małą paczkę misji od twórców projektu).
Nawet trzecia część Thiefa - Deadly Shadows - nie była taka zła mimo ograniczeń technicznych narzuconych przez konsole.

19.11.2018 22:27
Janczes
22
odpowiedz
1 odpowiedź
Janczes
188
You'll never walk alone

akurat teraz przechodze dawanego niedawno na gogu Unreala Golda. Gra jest z 98 roku. W tamtym okresie jakos ja "przegapilem" ale teraz nadrabiam z przyjemnoscia.. 20 letnia gre!
i kumpel ktory byl u mnie ostatnio grajacy na ps4 w god of wara, najnowsza fife czy batka 1 mnie oporowo wysmial ... ale rozni nas to ze ja lubie pochylic sie nad klasyką a on cisnie w nowosci

20.11.2018 06:22
Matysiak G
22.1
Matysiak G
154
bozon Higgsa

No i potem się zachwycają tym God of Warem jak jakimś mesjaszem, a tu człowiek kupuje i się okazuje, że to zwykłe action adventure jest, którego największą zaletę stanowi brak współczesnej konkurencji.

post wyedytowany przez Matysiak G 2018-11-20 06:23:04
19.11.2018 22:52
A.l.e.X
😍
23
odpowiedz
A.l.e.X
153
Alekde

Premium VIP

jak człowiek pamiętam czasy river raid, froga, pitfalla, .... i teraz zasiada do grania w gry to może tylko złapać się za głowę jak to wszystko się zmieniło do obecnego stanu.

19.11.2018 23:10
24
1
odpowiedz
1 odpowiedź
MOD
182
Generał

1.Życie gracza jest teraz o wiele łatwiejsze.Mamy szybki, tani dostęp do dowolnych gier i sprzętu.Morze tytułów do wyboru.
Większą siłę nabywczą pieniądza.Nigdy nie było tak dobrze pod tym względem.
2. Sami twórcy gier mają łatwiej. Jest dystrybucja cyfrowa. Są ogólnodostępne silniki jak Unity, Unreal Engine. Jest Kickstarter.
Jest Early Access.
3. Czy dzisiejsze gry są lepsze? Na pewno pod względem oprawy audio-wizualnej tak. Najbardziej więc zyskały takie gatunki jak gry akcji,
zręcznościowe, wyścigi, gry sportowe.
GTA 1 nie ma porównania do GTA V .Ale nie w każdym gatunku tak jest.Poniżej mały pojedynek gier z innych gatunków.

UFO z 1994 roku VS XCOM 2012

W starym UFO na polu walki jesteśmy ograniczeni punktami ruchu, udźwigiem żołnierzy i własną wyobraźnią. Jeśli chcemy to możemy rzucać
granaty cały czas , strzelać z wyrzutni rakiet dowolną ilość razy, posłać do walki czołgi. W nowym XCOM możemy strzelić dwa razy albo raz
z wyrzutni rakiet(już nie pamiętam dokładniej),do tego musimy mieć żołnierza odpowiedniej klasy, to samo z granatami , czołgów nie ma.

Fallout 2 vs Fallout 3

Falout 2 miażdży trójkę. Ma lepszy klimat, fabułę, ciekawszy świat i questy. Trójka ma tylko w miarę ładną trójwymiarową grafikę.
Fallout 2 nadal po tylu latach jest moim ukochanym najlepszym RPG.

Starcraft vs Starcraft 2

Jedynka ma dla mnie ciekawszą fabułę. Wielkich różnic w mechanice nie widać poza tym że w 2 można zaznaczyć więcej jednostek.
Tylko jest taki problem , że czas świetności RTS chyba minął i prawie nic nie nowego wychodzi.

Przygodówki z lat 90 a teraźniejsze:
Większość działa w podobny sposób i nie widzę większej różnicy.

Diablo2 vs Diablo3
Sami oceńcie, która gra jest bardziej złożona, wciągająca i klimatyczna.

Gry które grałem ostatnio i nadal są świetne:
Master of Orion 2 . Spokojnie może konkurować z dzisiejszymi grami 4x w kosmosie.
Master of Magic. Mechanika i gameplay cudowne. Bardzo wciągająca.
A są to gry, które powstały 20 lat temu!

Niektóre gatunki gier prawie wyginęły, powstały inne takie jak MOBA, karcianki i Battle Royal.
Niby informatyka się rozwinęła a gry nadal mają słabe AI, jednostki nie potrafią znaleźć ścieżki do celu, jest pełno bugów w grach.

4. Kiedyś też wychodziła masa słabych i przeciętnych gier.Zapamiętaliśmy te najlepsze ale wystarczy otworzyć dowolne czasopismo o grach
z lat 90 żeby się przekonać ile wychodziło gier nie wartych kupna i czasu.

22.11.2018 20:41
24.1
zanonimizowany768165
119
Legend

2. Sami twórcy gier mają łatwiej. Jest dystrybucja cyfrowa. Są ogólnodostępne silniki jak Unity, Unreal Engine. Jest Kickstarter. Jest Early Access.
Ma to dobre i złe strony.
Cyfrowa dystrybucja dla małych studiów ma ten problem, że trudno im się przebić przez hordy innych gier. Niby są kuratorzy i tagi czy inne metody sortowania czy wyciągania ale to nie pomaga w lepszej sprzedaży dla mniejszych twórców.
Silniki - niedawno grałem w Krai Mira, na początu mnie wystraszyło logo Unity engine, ale okazało się że zarówno optymalizacja jak i czasy wczytywania są świetne. Coś takiego na tym silniku to bardzo rzadkie zjawisko, niestety. Na tyle że zrodziło to uprzedzenia.

Morze tytułów do wyboru.
To dobrze i źle.
Dobrze bo ludzie mają wybór. Problem bo olewają dobre gry z powodu opasłych backlogów. Dobre i obiecujące gry mają przez to słabszą sprzedaż.
Życzenie graczom by kupowali tylko te gry które im się spodobały i mają szansę pograć to naiwność, obecnie coś takiego jest niemal niemożliwe.

19.11.2018 23:18
konriiiiiiiiiii
😜
25
odpowiedz
1 odpowiedź
konriiiiiiiiiii
64
Generał

w 98 to ja miałem Pegazusa i grałem w mario , itp.....
nie ma co porównywac z tym co było 20 lat temu , wtedy Komputer to był luksus , mieli go tylko nieliczni
jedna osoba w klasie w ktorej było 30 osób i wszyscy sie podniecali ze ma komputer a reszta pegazusa,./
zresztą ceny komputerow i gier były kosmicze dla przeciętnego zjadacza chleba
1 marca 2000 minimalna płaca 700,zł a normalny komputer kosztował z 6,7 tyś zł czyli nie mal roczna pensja
teraz 1 stycznia 2018 2100 zł i za ta kase mozna juz smiało kupic przeciętny komputer na ktorym sie odpali wiele nowych gier na srednich detalach ,, jakie porownanie , 20 lat temu najnizej zarabiające osoby musiał roczną pensje przeznaczyc na komputer a dzisiaj wystarczy miesieczna pensja , a za dwu miesieczną pensje mozna kupic komputer z górnej półki

20.11.2018 06:26
Matysiak G
25.1
Matysiak G
154
bozon Higgsa

Nie wiem. W 2001 kupiłem za 3500 ówczesny hi-end. I wszystko mi hulało na maksa w magicznej rozdzielczości 1024x768. Przez jakiś rok :).

20.11.2018 08:21
raziel88ck
26
odpowiedz
raziel88ck
196
Reaver is the Key!

Klasyki na pewno były toporne. Dzisiejsze gry mają ogromny potencjał, ale twórcy robią wszystko, aby stworzyć totalną kupę.

Jeśli chodzi o sprzęt to najlepszym rokiem był 2008. Wtedy za 2000zl złożyłem high endowego kompa, którego mam do dzisiaj. Gry smigaly na nim na maksymalnych ustawieniach przez wiele lat.

Dziś musiałbym wydać 6000zl, a i tak nie byłby to ten poziom.

post wyedytowany przez raziel88ck 2018-11-20 08:22:27
20.11.2018 09:13
lordpilot
👍
27
1
odpowiedz
2 odpowiedzi
lordpilot
211
Legend

Współczesne gry są kapitalne - technologia poszła do przodu tak bardzo, że zaowocowało to możliwościami, których na próżno szukać w starszych produkcjach, to po prostu nie ten poziom immersji. Reżyserzy, scenarzyści, porządny mocap, aktorstwo na poziomie, porządne udźwiękowienie, kosmiczne budżety i wolna ręka dla twórców (ofc nie wszystkich i nie zawsze wszystko na raz) musiało zaowocować produkcjami, które dostarczają wrażeń i wzruszeń, jakich na próżno szukać w grach z XX i początków XXI wieku. Takie RDR2 to spełnienie moich marzeń, a fabuła w God of War (które jest przecież "tylko" grą akcji) przewyższa znacznie i wielokrotnie historie z rolplejów i przygodówek sprzed lat. Świetne aktorstwo, technologia z pierwszej ligii, praca sztabu zaangażowanych ludzi i jestem w stanie UWIERZYĆ i PRZEŻYWAĆ relacje "ojciec - syn", co więcej sporo jestem w stanie wyczytać z mimiki Kratosa i jego pociechy. W grach sprzed dwóch dekad - absolutnie nieosiągalne.

Tym bardziej doceniam klasykę :). Tym bardziej chylę czoła przed zaangażowaniem deweloperów, którzy zaczynali w latach 80-tych czy 90-tych XX w. W pewnym sensie ci ludzie byli pionierami. Studia deweloperskie były wtedy dużo mniejsze, dużo mniejsze były budżety, dziś "indyk" potrafi kosztować więcej niż gra AAA z lat 90-tych. Szereg kompromisów wymuszała też technologia sprzed dwudziestu lat. Nieraz grając w starsze tytuły, do których wracam (od niektórych się "odbijam", ale są takie które kończę, jak lata temu) zastanawiam się jakby wyglądały dziś, gdyby dewsi mieli do dyspozycji ten współczesny topowy sprzęt, te superkomputery i konsole oraz budżet idący w dziesiątki milionów dolców? Jak wielu pomysłów nie musieliby wyrzucać do kosza, rezygnować z czegoś tylko dlatego, że "te rydwany sprzed lat" były po prostu słabiutkie? Dziś byle smartfon z Biedronki jest w stanie odpalić klasyki sprzed lat, z komputerów i konsol w lepszej jakości niż topowy sprzęt sprzed lat.

Tutaj powtórzę po raz kolejny - tym bardziej chylę czoła przed tymi pionierami i oddaje im hołd. To jest pewien paradoks, ale kompromisy i ściana, której się nie przeskoczy potrafią napędzać kreatywność i pomysły "trafione w 10". Jak komiks w Max Payne, który był owocem tego, że Remedy zwyczajnie nie miało kasy, żeby zrobić cut - scenki, które swoją drogą na ówczesnym engine pozostawiałyby sporo do życzenia i gorzej broniły się po latach niż rzeczony komiks.

Skoro tamci dewsi, działający w takich warunkach, byli w stanie sprawić bez tych wszystkich cudów - mimiki, grymasów na twarzy, falujących "kłaków" na klacie Natana Drake'a, że niepomiernie wkurzał mnie Minsc w BG2 (i zawsze prędzej czy później, wywalałem go z drużyny) albo wzruszała historia z Tormenta…, no to po raz trzeci - CHYLĘ CZOŁA. Ci ludzie mieli znacznie bardziej pod górkę niż współcześni nam przedstawiciele tej branży AD 2018.

Chyba tylko jedno się nie zmieniło - i wtedy i teraz oprócz szeregu gier, na które warto wydać swoje zarobione ciężką pracą pieniądze, wychodziło też mnóstwo średniaków i crapów - ja z lat 90-tych XX w. pamiętam choćby zalew marnych rtsów, klonów C&C. Powinno to smucić, ale w sumie cieszy - oto w zmiennym świecie, pędzącym nieustannie do przodu na złamanie karku, są jakieś stałe elementy :).

I tym optymistycznym akcentem.... :).

post wyedytowany przez lordpilot 2018-11-20 09:23:24
20.11.2018 11:21
Matysiak G
27.1
Matysiak G
154
bozon Higgsa

Zahaczyłeś o jeszcze jeden aspekt wieku, który trudno ocenić z perspektywy czasu. Rozwój emocjonalny. Nie wiem jak inni, ale jak miałem naście lat, to pomijałem cutscenki o ile się dało, przeklikiwałem dislogi z NPC, bo chodziło mi tylko o granie, fabuła mnie nie interesowała. Taki Hellblade otworzył mi ważną klapkę w mózgu, ale gdybym zagrał w niego 20 lat temu, uznałbym go za grę nudną i przekombinowaną.

post wyedytowany przez Matysiak G 2018-11-20 11:24:47
20.11.2018 14:50
petemut
27.2
1
petemut
51
Pretorianin

Scenki się przeklikiwało bo były nudnym zapychaczem. Pamiętam jak wyszedł Unreal 2 i związane z nim rozczarowanie. Gra sama w sobie była co najmniej dobra, ale brakowało jej klimatu jedynki, a jedną z bardziej irytujących rzeczy były scenki na statku, których nie dało się przeklikiwać i było ich naprawdę dużo. Do dziś takie przerywniki są dla mnie jednym z bardziej denerwujących elementów we współczesnych produkcjach. W większości wytrącają z rytmu gry, psują atmosferę. Pamiętam jak się zdziwiłem gdy próbowałem demo Wolfensteina 2: New Colossus i się okazało, że gdzieś blisko połowę jego, to cut-scenki filmowe! (ponoć tak jest w całej grze) A przecież o tej serii mówi się że to „old-school”. Ale jaki to „old-school”?!? Gdzie temu do atmosfery choćby do takiego RtCW, o którym była opinia, że ma nudnego singla, ale ja bym chciał żeby teraz każdy robił tak „nudnego” singla jak miał wolfen od Gray Matter. Niestety upodobania ludzi poszły w kierunku krzyżowania gier akcji z filmową narracją, co mi kompletnie nie leży, bo jak chce filmu to oglądam film, a jak chcę grać, to chcę gry. I jak widać tu kolega wyżej pisze:

Reżyserzy, scenarzyści, porządny mocap, aktorstwo na poziomie, porządne udźwiękowienie, kosmiczne budżety

Normalnie jakbym czytał zachwyty kogoś na temat… kinematografii (notabene współczesne kino też wydaje mi się kiepskie, ale ono zepsuło się znacznie dawniej). Ja bym wolał przeczytać zachwyty w stylu: świetne projekty map, wspaniałe projekty mechaniki gier, znakomita SI, wiele opcji/taktyk na rozwiązywanie poszczególnych trudności w grach, feeling rozwałki… to bym wiedział, że rzecz dotyczy GIER. Ale dziś jak widać to nie jest priorytetem w mainstreamowych produkcjach. Parafrazując można by zapytać: ile jest współcześnie gry w grze? Nie mówię, że cut-scenki nigdy się nie sprawdzają, ale jednak w większości są niepotrzebne. Akurat Hellblade’a nie grałem, ale słyszałem, że rzecz jest ciekawa, dość eksperymentalna. Pytanie: czy gdyby twórcy tej gry robili ją dla dużego wydawcy, to ktoś pozwoliłby im na scenariusz, w którym akcja byłaby przedstawiona oczami schizofreniczki? Mam podejrzenie na granicy pewności, że nie. Microsoft przygarnął kilku pomniejszych twórców, w tym twórców Hellblade’a, jestem bardzo ciekaw czy pozwoli im na robienie gatunkowo tych samych rzeczy co robili do tej pory. Mam co do tego spore wątpliwości.

A co do cut-scenek filmowych, to pamiętam jedną grę w której mi się one spodobały (jedną z baaardzo nielicznych). To była pierwsza część Kronik Riddicka (za dwójkę do dziś się nie wziąłem, więc nie wiem jak to w niej wyglądało). Tych przerywników było niewiele (czyli w sam raz), były rzeczywiście nieźle wyreżyserowane i potrafiły wzmacniać klimat gry. Swoją drogą ponoć gra się kompletnie nie sprzedała i do dziś nie wiem dlaczego, bo poza przeciętnym feelingiem strzelania reszta gry była znakomita i wciągająca.

Nie mówię, że dziś nie ma porządnych gier (w starym rozumieniu tego słowa), tyle że mało ich jest w mainstreamie. Ze strategii to tylko Civilization, i może jeszcze na upartego Total Wary (paradoxowe strategie to już raczej drugi nurt). A i jeszcze zbliżone do tego gatunku są XCOMy (choć więcej w nich taktyki niż strategii). Z rpgów to tylko duże sandboxowe pozycje z perspektywą fpp/tpp (specyficznej japońszczyzny nie liczę). A gry akcji… no właśnie tu już jest całkowita bida. Nacisk idzie głównie na multi albo na sandboxy. Dobrych singlowych shooterów z fajnie zaprojektowanymi mapami raczej nie ma. Może Bethesda spróbowała coś takiego zrobić w ramach Dooma i Preya, ale nie ruszyłem ani jednego ani drugiego, więc się nie wypowiem. Wymowne jest jednak to, że pierwsza z tych rzeczy sprzedała się jako tako, a druga to już klapa. No ale skoro takie są upodobania współczesnych graczy… Nawet ciężko tu coś wypatrzyć na rynku gier niezależnych, bo jednak takie gry wymagają sporych budżetów i to jest dla małych studiów rzecz nie do udźwignięcia. Cóż, pozostaje poutyskiwać i powspominać stare, dobre dzieje.

A przełom lat 90ych i zerowych faktycznie był niezwykle udany i to chyba w niemal każdym gatunku (a na pewno w każdym który mnie interesował).
Co do głównego wątku, to choć cenię pierwszego Half-Life'a, to jednak większe wrażenie na mnie zrobił Unreal, też w tym roku stuknęło mu 20 lat (co ciekawe mając premierę kilka miesięcy wcześniej miał zdecydowanie lepszą grafikę od HL, a wtedy pod tym względem trwał prawdziwy wyścig w którym gra Epica zdeklasowała konkurencję). Jak byłoby miło, gdyby ktoś wziął się za jego remake, ale to raczej marzenie ściętej głowy.

21.11.2018 10:02
28
1
odpowiedz
zanonimizowany1196217
20
Konsul

bym wolał przeczytać zachwyty w stylu: świetne projekty map, wspaniałe projekty mechaniki gier, znakomita SI, wiele opcji/taktyk na rozwiązywanie poszczególnych trudności w grach, feeling rozwałki… to bym wiedział, że rzecz dotyczy GIER. Ale dziś jak widać to nie jest priorytetem w mainstreamowych produkcjach

pozostaje mi się pod tym podpisać. Technologia powinna służyć rozgrywce, nie na odwrót.

22.11.2018 20:24
Parkicz
29
odpowiedz
1 odpowiedź
Parkicz
3
Legionista

Cóż... Bardzo się gry zmieniły, szczególnie patrząc na grafikę i fizykę... Ciekawe, co będzie za kolejne 20 lat...

22.11.2018 20:30
.kNOT
😂
29.1
.kNOT
217
Progresor

To samo. Znudzeni wiekiem będą zakładać wątki o tym, jakie to dzisiejsze gry były super ;-)

22.11.2018 20:53
kiera2003
30
odpowiedz
1 odpowiedź
kiera2003
102
Senator

Dzisiejsze gry są nudne, prymitywne i bez żadnych innowacji. Wszystkie są tworzone na jedno kopyto, według jednego schematu.

Czyli gra o wielkiej otwartej przestrzenii, w której nie ma żadnych ciekawych lokacji, za to jest milion bezsensownych znajdziek oraz innych kretyńskich zapychaczy.

Druga sprawa, to okropna grafika. Tak, większość gier wygląda naprawdę brzydko, bardzo nienaturalnie. Dominuje jakaś tantedna pastelowa oprawa i sztuczne oświetlenie. Nawet trawa się i błoto odbija światło, bo tak jest cool.

Jeśli chodzi o fizykę, to szkoda słów. Ostatnia gra, z dobrą fizyką to grałem 10 lat temu. W GTA IV na XBOX-ie 360....

Fabuła to jakieś kretyńskie historyjki, oprawione efektywnownymi przerywnikami filmowymi z tysiącami wybuchów. A gdzie gra pokroju pierwszej Mafii?

22.11.2018 20:57
30.1
zanonimizowany622647
142
Legend

O jakich grach mówisz, bo przygodówki (np. Return of the Obra Dinn) są często bardzo....innowacyjne, nie uważam także by erpegi (pomijając ultra-indie syf ze steama) były jakieś gorsze, ostatnio wyszła masa dobrych, bardzo dobrych i świetnych tytułów...Polski Project Warlock także jest wspaniałym hołdem dla FPSów lat 90.

22.11.2018 21:41
31
odpowiedz
zanonimizowany714315
111
Legend

To co zmieniło się na gorsze to, to że jest mniej wysokobudżetowych gier AAA nastawionych na fabule i na dodatek trzeba na nie czekać latami
Developerzy z generacji na generację wydają coraz mniej gier
Natomiast jakościowo świetna gra z 2018 jest dużo lepsza od takiej sprzed kilkunastu lat.
Aż się boje boje pomyśleć ile będzie trwała produkcja gier na nowej generacji.
Najlepszym rokiem jak dla mnie 2010, była wtedy masa gier w moim guście, dosłownie co chwilę coś wychodziło

21.01.2019 09:19
32
odpowiedz
seko92
1
Junior
Wideo

Kiedyś gry faktycznie mogły być ciekawsze.. W dużej mierze też dlatego, że sporo zależało od wyobraźni gracza. To właśnie ona budowała nam dodatkowy klimat gdy grafika nie wyrabiała. Teraz mamy w sumie wszystko podane na tacy i niekiedy, mimo doskonałej grafiki jakoś nie ma klimatu...
Ja z radością wracam sobie do starych gier.
Zresztą ostatnio zrobiłem swój pierwszy filmik. Recenzję starego dobrego River Raid. Zapraszam do obejrzenia. Może macie dla mnie jakieś wskazówki.
[link]

21.01.2019 10:23
33
odpowiedz
wiko123
87
Pretorianin

Jeśliby spojrzeć na taką markę jak Thief - pierwsza część wyszła w '98, a ostatnia w 2k14 - to mamy tutaj ewidentny regres w każdym aspekcie mechaniki. Zastanawiające jest też to, że te najlepsze, pierwsze dwie części wyszły tylko na PC, z kolei ostatnia abominacja była multiplatformówką. Jaki z tego wniosek? Hmmm...

Forum: 1998-2018. Gry kiedyś a dziś.