Wielka szkoda :(. Serce mniej boli gdy sprzedażowego "faila" zalicza tytuł, który nie spełnia oczekiwań i w mniejszym (lub większym) stopniu zawodzi.
Sequel "pillarsów" jest natomiast dużo lepszy od pierwowzoru - poprawiono wszystkie bolączki, czerpano garściami z klasyki (system podróży jak w Fallout 2, tylko jeszcze lepszy) dostosowując ją jednak do współczesności. Dla mnie PoE 2 to klasyczne "bigger, better, bad ass", szkoda że nie poszła za tym równie rewelacyjna sprzedaż.
Nie zgadzam się z wpisem newsmana, że w izometrycznych rolplejach można dziś przebierać jak w ulęgałkach, jest ich więcej, ale to nadal nisza. Jeśli miałbym kogoś/coś winić za słabą sprzedaż, to stawiam na klimat - jest 100% karaibsko-piracki i może to ludziom nie podeszło, tak jak panu Warasowi. Z wielkim bólem serca, bo "rozumiem i szanuję", ale sam stoję na przeciwnym biegunie - po ograniu (przez lata) wielu rolplejów typu "fantasy" albo "heroic fantasy" ten karaibski klimacik był jak dobra margherita w upalny dzień! Cóż - jestem w mniejszości, jak widać ;(.
Samą wiadomością nie jestem zaskoczony - cisza w temacie, kiedy konkurencja (Larian) chwaliła się pierwszym milionem osiągniętym w ekspresowym tempie, zwiastowała złe informacje w temacie sprzedaży, choć nie spodziewałem się aż takiej klęski... Wielka, wielka szkoda, o "trójce" można w takim układzie zapomnieć, ciekawe też czy część druga otrzyma też porty na konsolach, czy po klęsce na PC, te wersje poszły już do kosza? Szkoda - IMO to zdecydowanie najlepsza gra Obsidianu. Pozostaje z żalu wychylić szklanicę rumu, zakrzyknąć "do pioruna" i opuścić piracką flagę do połowy masztu :(
Szkoda, nie miałem jeszcze okazji zagrać, jakoś tak wolę walkę turową. Słyszałem tez że jest trochę przegadana, prawda to?
Jedynkę zakupiłem, bo miał to być wielki powrót klasycznego rpg i następcy BG. Gra była ok, ale dwójkę nie kupiłem gdyż odrzucił mnie karaibsko-piracki klimat, za którym mocno nie przepadam. Gdyby klimat był zbliżony do 1 części, to pewnie też bym się skusił na kontynuację. Być może rynek nasycił się już klasycznymi grami rpg, po wydaniu Pillarsów, Divinity, Torment.
Ja mimo że świetnie bawiłem się przy PoE1, nie kupię PoE2 dopóki nie zamkną tego projektu (czyli wszystkie DLC wyjdą), bo bardzo nie lubię wchodzić w grę jak nie jest skończona. Już nawet o cenę nie chodzi, bo i tak zauważyłem że więcej trace kupując na promocji niż bez niej, więc jak dadzą taką full edycję to wezmę, jak nic innego nie bedzie grane.
Wydaje mi się, że zdecydowana większość ludzi woli poczekać na premierę pełnej gry bez luk w postaci DLC.
Pillarsy są po prostu nudne. Ograłem tak jedynkę i dwójkę, a ciekawostką jest, że nie ograłem Divinity 2 całego (coś mnie zawsze tam odrzuca, chyba długość starć) i przyznam szczerzę że nie dziwię się sukcesowi gry od Lariana. Jest większy fun, zabawa z otoczeniem, humor, ciekawi towarzysze, gdzie Pillarsy stawiają na średnią fabułę, z jakąś całą filozoficzną otoczką, postaciami pobocznymi, gdzie w pewnym momencie wyczerpujesz z nimi dialog i już interakcja jest sporadyczna tylko w niektórych dialogach z niektórymi npc, gdzie tak naprawdę jest tylko jedna wielka lokacja, a reszta to jakieś wioski i wysepki z tym samym "idź i oczyść". Nie każdy to łyknie. Zresztą autor w newsie słusznie zauważa, że jedynka wyszła w momencie, kiedy była posucha tego typu gier na rynku. Teraz jest tego więcej, więcej indie deweloperów tworzących drużynowe RPG. Nie idzie tego wszystkiego ograć, a blackguardsy cały pack był do wyrwania za niecałą dyszkę. Gdzie gry Obsidiana trzymają mocno cenę po premierze i dodatki są wydawane w ślimaczym tempie. Jeszcze multum bugów (sławetny bug z jedynki, który usuwał nadane po awansie staty), niestety, ale warstwa techniczna w grach Obsidiana nadal pozostawia wiele do życzenia.
O wiele lepiej mi się grało w Tyranny, które jest np. bardziej krytykowane za warstwę RPG i nastawienie na walkę. Ale tam grało ciekawe lore, gra nie była przegadana, świetny (jeśli nie jeden z lepszych) i prosty system tworzenia czarów, cała tajemnica z Edyktami i Kyrosem. No i przede wszystkim grasz tym złym. Ta gra była po prostu inna, mało jest gier które premiują granie "ciemną" ścieżką. Dwójka poszła utartym schematem jedynki, poza nudnymi podróżami statkiem nie wniosła nic więcej, więc i ludziom znudziła się formuła. No i wiadomo, że jak ktoś ma do wyboru niszowy produkt w cenie gry AAA, to wybierze produkt AAA.
Niestety to jest długotrwała tendencja wśród średnio i niskobudżetowych rpgów . Patrząc na liczby sprzedaży to wygląda to tak (na podstawie w darmowej wersji steamspy):
Tyranny 200-500k (chyba bliżej 200k)
Torment: Tides of Numenera 100-200k
Underrail <200k (chyba bliżej 100k)
Age of Decadence <100k
Shadowruny, dopóki nie zaczęli ich rozdawać za darmo i półdarmo to też miały niewielkie liczby (może poza jedynką, która na początku sprzedała się jako tako)
Pathfinder Kingmaker 100-200k (choć tu ta liczba na pewno jeszcze znacząco urośnie zanim będą to rozdawać po bundlach)
polskie Tower of Time jeszcze niedawno ledwo dobijało do 20k, teraz już jest niby coś w przedziale 20-50k
Banner Saga 3 <50k
Bard's Tale 4 <50k
dungeon crawlery m.in. na modłę Legends of Grimrock rzadko przebijają 50k, a czasem nawet nie sięgają 20k (np.: Vaporum, Heroes of the Monkey Tavern, Ruzar, Zavix Tower, The Quest).
To są wszystko gry w większości oceniane co najmniej w miarę pozytywnie.
Wyjątkiem od tej reguły były Divinity: Original Sin 1 i 2, które sprzedawały się dobrze lub bardzo dobrze. Skąd fenomen rpgów od Larian? Może obecność co-opa? Nie wiem, ale to rzecz ciekawa.
Ogólnie, czy się to komuś podoba czy nie, to wśród rpgów było jakieś jedno krótkie ożywienie, gdy ukazały się Wasteland 2 i pierwsze Pillars of Eternity (i może trochę Banner Saga czy wcześniej Legends of Grimrock), a potem młodzi gracze zapewne nie wciągnięci przez konwencję wrócili do tego co najbardziej lubią: open worldy/sandboxy, survivale, mmo, craftingi itp., i z powrotem gatunek zszedł do niszy. Z kolei starsi gracze często po prostu nie mają czasu aby w to wszystko grać (praca i rodzina swoje zabierają).
Jestem pewny, że jeśli ukaże się Wasteland 3 (co przy klęsce BT4 nie jest takie oczywiste), to też będzie klapa. Chyba że zaryzykują z jakimiś mechanikami rodem z gier eksploracyjnych i survivalowych + jakiś tryb multi (może co-op jak w D:OS). Klasyczny izometryczny rpg będący wiernym klonem Baldur’s Gate lub pierwszych Falloutów (bez znaczących dodatkowych oryginalnych rozwiązań) raczej nie znajdzie dostatecznie wielu nabywców aby na siebie zarobić. Takie czasy i raczej się to nie zmieni.
Jedynymi bardzo popularnymi (sprzedającymi się w milionach) rpgami będą tytuły AAA jak Elder Scrollsy i Fallouty od Bethesdy, czy Witchery i Cyberpunk od CD Projektu. Jednak i tu można się łatwo potknąć (vide ostatnie Deus Exy). Z grami od mniejszych studiów, próbującymi imitować lepiej lub gorzej rozmach tych powyższych, jak Kingdom Come czy Elex, to już różnie będzie bywać, ale i tak będą one miały większe szanse na dobrą sprzedaż niż izometryki czy staroszkolne dungeon crawlery.
Jak to mawiają: to nie jest kraj (rynek gier) dla starych ludzi.
Pierwsze Pillarsy to była swego rodzaju euforia po długim okresie posuchy. Faktycznie jak teraz o tym myślę gra miała lepsze i gorsze momenty, ale sam fakt, że można było usiąść do nowego izometrycznego crpg dawał dużo radośći z gry.
Numenera: dla mnie straszne rozczarowanie, mimo, że i tak nie liczyłam na cokolwiek co przebije PS:T (a i po co). Klimat był dla mnie genialny, ale mechanika gry zupełnie mi nie podpasowała.
Tyrrany ograłam i z tego co pamiętam było ok, ale w sumie to nie pamiętam z tej gry za wiele oprocz tego, że kończyła się praktycznie "w połowie". Nie lubie niedokończonych histori więc drugi raz już raczej nie podejde.
A teraz ten rok: wreszcie mam kupe czasu na granie, więc było i poe2, divinity 2 a teraz przechodze Pathfindera. PoE2 wydawało się fajne dopóki nie zagrałam w kolejne tytuły. Przepaść w poziomie dopracowania, contentu, wszystkiego, między poe2 a divinity 2 której nie da się opisać - a większość osób grało przecież w divinity 2 PRZED poe2! Z tej perspektywy nie dziwie sie slabszej sprzedazy, ALE i tak to troche smutne, że byle gnioty sprzedaja sie w milionach egzemplarzy, a gry robione z pasja przepadaja i czesto doprowadzaja tworcow na skraj bankructwa. Niestety, takie juz prawa rynku, inne gry inne czasy.
Gdyby nie te pirackie klimaty...Osobiście wybrałem Divinity 2, czytałem recenzję Pillarsów 2, każdy wychwalał ją jako dużo kepszą od jedynki...ale te pirackie klimaty, nad tym nie dałbym rady orzeskoczyć :)
Problem pillarsów II to jak dla mnie pirackie klimaty. No bo pomyślmy, pillarsy jako klasyczny rpg są grą niszową, już samo to zawęża grono potencjalnych odbiorców. Ale Obsidian poszedł krok dalej i ponownie zawęził grono odbiorców stawiając na pirackie klimaty. Dlatego kupujących nie było zbyt wielu. Jeszcze jakby gra się broniła sama sobą ale niestety divinity wyszło chwilę wcześniej i było dużo lepsze. Pathfinder który teraz wyszedł również jest dużo lepszy od poe2. Szkoda mam nadzieję że Obsidian przemyśli swoje błędy i trójka będzie powyżej naszych oczekiwań.
Mimo, że byłem ogromnym fanem BG, IC itd to PoE mnie odrzucił przez fabułę, aczkolwiek po wydaniu ostatniego patcha skończyłem i było nawet ok. PoE2 mam na dysku i dopiero ruszyłem dosłownie 10% gry, czekam na reszte DLC i patche, skończę tak samo jak poprzednie PoE. Za duży przesyt albo fabuła która nie zachęca. Ciekawe jak się ma Pathfinder:Kingmaker, pewnie jeszcze mniej kupiło.
Jeszcze mam do skończenia Divinity 2 oraz Torment tylko ciągle wychodzi coś ciekawszego i nie ma kiedy odpalić.
Fantasy w Karaibach z piratami - dziwie się, że w ogóle ktoś to kupił :)
A ja napiszę to co zawsze, pierwsze PoE było żerowaniem na sentymencie graczy, którzy rzucili się na grę po dobrych recenzjach. Szybko się okazało że gra dla wielu jest zabugowanym średniakiem z przekombinowan fabuła, więc kolejna cześć sobie po prostu odpuścili.
Słaba jedynka, brak oczekiwań względem sequela który też wystartował w nienajlepszym stanie, mówiąc o PoE każdy myśli o Path of Exile, do tego konkurencja w postaci Divinity 2 i tak się skończyło.
Niech w końcu zaczną stawiać na jakość i dostosują się do współczesnego rynku zamiast wydawać po najmniejszej linii oporu, przegadane, pseudofilozoficzne rpg. Divinity OS2 pokazało jak zrobić rpg z krwi i kości na miarę naszych czasów.
PoE 2 naprawdę był bardzo dobrym RPG, trochę dziwne że aż tak słabo się sprzedał
Straszna szkoda, czuję się niemal współwinien bo zakup drugich Pillarsów odkładam do czasu, aż wyjdą wszystkie DLC.
Trzeba przyznać, że uwiarygadnia to plotki o przejęciu Obsidianu przez MS. Jeśli to prawda, to o izometrycznych rolplejach od nich można zapomnieć. Singlowych ezxclusive'ów Microsoft w przeciwieństwie do Sony i PS nie ma żadnych, więć mam tylko cichą nadzieję, że Microsoft pozwoli Obsydianom zachować charakter i zaprzęgnie ich do produkcji wysokobudżetowego RPG z prawdziwego zdarzenia.
Coś jest na rzeczy z tymi porażkami sequeli. Taki Legend of Grimrock 2 mimo bycia lepszym nie dał rady sprzedać się równie dobrze.
Jedynym wyjątkiem, a zarazem ewenementem ostatniej dekady, jest Divinity Original Sin2, którego sukces przyćmiewa pierwszą część gry.
Same Pillarsy - niestety nie jestem fanem produkcji Obsidiana odkąd wydawcy przestali dyszeć im nad uchem. Wtedy tworzyli gry zabugowane jak diabli ale świetne. Teraz bugi jakby słabsze ale i zawartość też uległa osłabieniu. Nie wiem od czego to zależało...
Na kickstarterze kończy się zbiórka na kolejny izometryczny rpg, i wymowne jest to jak opornie ona idzie. Choć za tą produkcją stoi dwóch ludzi wcześniej zaangażowanych przy takich tytułach jak Settlers 2, Cultures, Spellforce czy Knights & Merchants, więc można powiedzieć że budzący zaufanie weterani, a jednak to nie wystarcza i cel powinien być osiągnięty ledwo na styk.
Gra się nazywa Realms Beyond i jak ktoś jest chętny się dołożyć, to znajdzie to tutaj -> https://www.kickstarter.com/projects/ceresgames/realms-beyond-ashes-of-the-fallen?ref=9a6745
Bardzo prawdopodobne, że rzecz będzie solidna i grywalna, ale najpewniej przejdzie nie zauważona i powtórzy klapę sprzedażową jak wielu jej gatunkowych poprzedników w ostatnich paru latach. Cieszy zatem fakt, że mimo niekorzystnych tendencji rynkowych, wciąż są chętni do robienia takich gier, bo daje nadzieję, iż ten gatunek całkiem nie umrze.
klaszyczne cRPG nie sa dla obecnych graczy, ktorzy chca wszystko na szybko. Najlepiej jakby historia byla opowiedziana w formie komiksowej aby wzroku nie trzeba bylo czytaniem przemeczac.
Dla obecnego gracza, formula cRPG powinna zamykac sie w formule path od exile, cos nad czym nie trzeba sie umyslowo wysilac.
Nie ogarniam tego gadania że za dużo gier wychodzi.
Wcześniej też sporo gier wychodziło i ludzie normalnie grali, nie narzekali. Część przechodzili, część nie.
Życie się toczyło.
Ludzie wiedzieli że nie będą w stanie wszystkiego ograć i nikt z tego powodu nie dramatyzował, jedynie w ostatnim czasie zaczęli stękać.
Teraz to się robi jakieś maratony, popędza ludzi ("masz duży backlog, zrób coś z tym!", "dużo wysokobudżetowych produktów AAA wychodzi, kup je jak każdy inny") więc siłą rzeczy grają w proste i niewymagające rzeczy byle zdążyć na premierę kolejnego samograja.
Poganianie owiec jak dla mnie...
Dzisiaj niestety RPG, bez skalowania poziomów, wybaczający wiele, przechodzący się sam i mający lepsze zadania niż "przynieś, zanieś, sprzątnij" to nisza, na szczęście nie na wymarciu jak RTSy.
Według steama PoE Act I przeszło tylko 46% graczy.
Podobny przypadek jest ze wszystkimi grami, także bestsellerami czy tytułami z wielkim hypem.
takie gry to jest nisza, która została wypełniona, a następnie przepełniona i tu mamy tego skutki
wygrało Divinity, bo zwyczajnie jest lepsze, resztki tortu zostały do podzielenia, ale dosiadł się nowy gracz i znów resztki trzeba było podzielić
PS: pillarsy są o 5$ droższe niż divinity i 10$ droższe niż pathfinder
Słaby marketing - ja nawet nie wiedziałem, że taka gra ma swoją premierę.
Zaskoczenie, bo gra jest dobra. Wydaje się, ze ten kilkuletni sentymentalny powrót graczy do grania w izometryczne RPGi się skończył
oryginalny klimat, który nie każdemu przypasuje + bezpośrednia kontynuacja (wypada znać postacie i zdarzenia z jedynki, co mocno zawęża liczbę kupujących) + dużo DLC zapowiedzianych na starcie (zniechęca do kupowania na premierę) + obsidian znany z tego że ich gier się na premierę nie kupuje bo balans i bugi.
niszowy produkt, ale że aż tak słabo to nie nie wierzę.
Jedno pytanie do tych, co grali w PoE2: czy tutaj fabuła również opiera się na dogmacie o nieśmiertelności duszy? Pytam zupełnie poważnie.
Przyczyną (domniemanej) klapy sprzedażowej z pewnością nie jest jakość samego produktu – o czym dobitnie świadczą wysokie oceny.
W tym fragmencie dajecie odnośnik, tylko do waszej recenzji, a chyba powinniście dać linka do tej wiadomości?
https://www.gry-online.pl/newsroom/recenzje-pillars-of-eternity-2-juz-dostepne/z11aa59
Straszna szkoda, że tak to się potoczyło.
Sam nie kupiłem jeszcze PoE2, bo nie skończyłem jedynki i może tu jest właśnie problem tej sprzedaży? To mimo wszystko jest gra niszowa i nie przyciągnie graczy niedzielnych, a raczej tych którzy bardziej interesują się tym co i jak. Widzą, że to kontynuuje poprzednią historię, ma część powracających bohaterów i nie decyduje się na zakup bo czeka cały czas, aż zakończy poprzedniczkę. Tak jest ze mną, ale może to nie tylko ja. Gdyby to była oddzielna historia, zapewne już miałbym ją w swoim katalogu.
Tak też miałem z D:OS, mimo iż w jedynkę nie grałem, to dwójkę spokojnie zakupiłem i wiedziałem, że nie będę miał problemów z tym, że czegoś nie wiem, dużo stracę z tej historii.
Różnice w sprzedaży tych tytułów coś jednak pokazują, podobnie wysokie recenzje, ale różnica w sprzedaży ogromna.
Czyli szansa na 3 zmniejsza się. Szkoda ale jak widać jakość nie zawsze się sama broni. Co do osób które twierdzą, że to słaby marketing to w okolicach premiery pamiętam, że zarówno na Youtubie, Facebooku jak i innych stronach dość często widziałem reklamy lub wpisy o POE2 więc to nie wina marketingu.
Według mnie gry tego typu nie bez powodu w swoim czasie "wyginęły". Gdy po kilku latach posuchy rzuci się na rynek tytuł w takim oldschoolowym stylu, to na pewno znajdzie się grupa odbiorców chętna go kupić (przede wszystkim starsi, wyposzczeni gracze podsyceni nostalgią) ale też pojedyncza produkcja (choćby nie wiem jak udana) nie zmieni faktu, że większość współczesnych graczy w takie gry zwyczajnie grać nie chce. Spodziewali się, że uda im się to zmienić, czy jak? To się nazywa dziecięca naiwność...
Gra czeka oczywiście na liście życzeń, ale grając w gry tego typu często poświęcam dobry miesiąc tylko jednej grze, przechodzę ją 3-4 razy różnymi bohaterami.
Nie jestem fanem piratów, podzwrotnikowego klimatu i tym podobnych, dlatego trochę odwlekam PoE2, ale słyszałem, że mechanicznie radzi sobie bardzo dobrze.
Mam nadzieję, że nie odstraszy to inwestorów od izometrycznych rpg, bo jakoś nie potrafię się wczuć w te sword-slashery jak Wiedźmin/Dragon Age/itd.
Dla mnie prawdziwe cRPG to są albo dungeon crawlery typu Wizardry czy Might and Magic albo tego typu izometryki. Pierwszego Baldura co prawda nigdy nie lubiłem, ale drugiego już tak, podobnie kocham sagę Icewind Dale czy Świątynię Pierwotnego Zła. W drugie Pillarsy jeszcze nie grałem (cena wciąż jest nieco za wysoka), ale "jedynka" to jeden z 10 the best cRPG ever.
Pillarsy 2 mają bardzo nudną historię i to jest właśnie główna wada tej gry.
Z kolei świetnie napisany scenariusz ma gra Pathfinder: Kingmaker, która obecnie wymaga tylko poprawienia wielu błędów technicznych, ale jeśli chodzi o samą historię, to jest ona naprawdę bardzo dobra. Sam początek Pathfindera może nie wskazuje na to, że scenariusz będzie ciekawy, ale potem stopniowe poznawanie historii Nyrissy i cała ścieżka prowadząca do odblokowania ukrytego zakończenia są naprawdę godne pochwały.
Niestety balansowanie na granicy sentymentu graczy jest ryzykowne. Na jedynkę wszyscy się rzucili bo miał to być wielki powrót klasycznych izometrycznych erpegów. No i pograli, przypomnieli sobie dawne czasy i tyle ze "starych dobrych czasów".
Mysle, ze problem poe lezy nie w jego jakości ale dostepnosci dla przeciętnego gracza. Fabula tej gry byla mocno filozoficzna co dla wielu bylo ciężkie do strawienia, w niektórych momentach wręcz powiedziałbym, ze przeintelektualizowana. Do tego dochodzi nie najlepsza eksploracja czy mechanika walki, która była mało czytelna.To musiało odbic sie na sprzedaży drugiej części. Dobrym przykładem jest Divinity original sin 2 której fabula jest "lzejsza" w odbiorze do tego mamy dobra eksploracje, mechanike walki i mamy sprzedaż na poziomie bodajże miliona egzemplarzy.
Szkoda bo to jednak przyzwoita gra zaś gier tego typu jest niewiele. Nie uważam jej za wybitną serię (uproszczona do bólu mechanika walki z BG, nieciekawy świat i postacie) jednak wciąż jest czymś interesującym na tle innych gier. Mam nadzieje że słabe wyniki sprzedaży Pillarsów dadzą jakąś nadzieję na kontynuację Tyranny. Wczoraj Obsidian streamował Tyranny oraz wypuścił Gold Edition więc może jest coś na rzeczy. Znacznie lepsza gra od Pillarsów ze znacznie ciekawszym światem więc kontynuacja byłaby mile widziana. Poza Tyranny, jeśli już robić staroszkolne RPG to lepiej wrócić do Forgotten Realms bo inne światy spisują się marnie ze swoim skleconym na potrzeby produkcji lore.
Mnie to nie dziwi. Wszyscy, którzy znają twórczość Obsidianów wiedzą, że najlepiej poczekać na finalny produkt. Sam planuję zakup gry dopiero po wydaniu wszystkich dodatków i patchy.
Fabularnie miał przebić wszystkie gry jakie do tej pory wyszły. Ale za duże ambicje mieli autorzy.
Nie przesadzajcie, klapą to było Aliens Colonial Marines a to jest po prostu dobra gra która poprawia niektóre błędy jedynki. Grałem w obie części i w obie grało mi się miodnie.
Szkoda. Jedynki nie ukończyłem. Coś mi nie pasowało w tej grze. Do dwójki podchodziłem z nieufnością ale o dziwo bawiłem się o wiele lepiej niż przy jedynce. Gdyby wykasować klimat "Karaibów" to najprawdopodobniej bawiłbym się jeszcze lepiej.
Sam się wstrzymuję z kupnem. Mam komputer jakieś 7-8 lat, gram na tyle rzadko, że nie opłaca mi się upgrade. Jak mam specjalnie kupić grafikę i ssd (w jedynce była taka optymalizacja, że zmiana lokacji potrafiła trwać nawet powyżej 1:40) dla jednej gry, to sobie odpuszczę. Bards Tale IV to samo. Może to nie jest dobry argument, ale przynajmniej się wyżaliłem.
Czyli Obsidian w rękach MS
Czasem nie bylo tak, ze przy jedynce pracował Chris Avellone?
Co by nie mówic w grach Obsidianu najlepsza byla zawsze fabula? Za co odpowiadal wlasnie wspominany przeze mnie pan, a bez niego wyszło pewnie srednio?
W POE akurat nie grałem, ale taki Alpha Protocol czy Fallout New Vegas podpowiadaja mi taka mysl ;)
Tylko nie Microsoft i ich wymóg posiadania najnowszego windows w najnowszej wersji w każdej wydawanej przez nich grze...OMG zlituj się nad nami...
Myślę, że Pillars 2 to nie była porażka. Obsidian całkowicie zdawał sobie sprawę, że druga część trafi do mniejszej grupy odbiorców. Wspominał o tym m. in. Josh Sawyer w którymś z wywiadów, że po pierwsze w 2015 r. nie było takiej konkurencji wśród izometrycznych rpgów (wystarczy poczytać RPG Codex ile tego jest), po drugie ankieta przed ogłoszeniem akcji na FIG na to wskazywała, a po trzecie statystyki osiągnięć na Steam, gdyż pierwszą część przeszło zaledwie 12% graczy. Wiedzieli, że muszą stworzyć drugą część bez zabawy na nostalgii, dlatego zmiana klimatu na piracko-karaibski, zmiana systemu magii z vancianskiej na odnawialną co potyczkę, systemu penetracji, gdzie skasowali prawie draśnięcia, rezygnacja z ze zmęczenia na rzecz odpoczynku z buffami. To były główne usprawnienia a nie uproszczenia. Jedynka miała przez to zburzony balans rozgrywki. Bazowo została ta gra stworzona dla sprecyzowanej, niszowej grupy odbiorców. Nie zgodzę się również, że gra była nudna, płytka, mdła. za dużo czytania itd. Myślę, że wynika to bardziej z nie zrozumienia dość skomplikowanego lore'u tej serii. Zresztą społeczność graczy skupiona przy Obsidianie sama chciała przy drugiej części mix Baldurs Gate i Planescape Torment oraz mechaniki Fallouta
Pier*olita, nie grata.
A co mnie to akurat obchodzi?
Przechodze "jedynkę", potem czekam tylko na wszystkie DLC do "dwójki" - kupuje i gram. Proste
To już pewne.
Microsoft wykupił Obsidian.
https://thenextweb.com/gaming/2018/11/10/microsoft-absorbs-rpg-developers-obsidian-and-inxile/
Ale to nie wszystko - kupili też inXile oraz twórców Dead State.
Niezłe żniwa.
Wygląda na to że renesans RPGów można uznać za zakończony.
Panowie i Panie , chodzi o to czy PoE2? jest klapą? Nie nie, jest to bardzo dobry kawałek kodu...Nie ważne czy ktoś lubi piractwo, wspinanie sie na niewiadomo na co, czy zajebiste skille Alotha z PoE...
. Czy 580 tys. sprzedanych egzemplarzy to zbyt ambitny plan dla tego typu tytułu? Owszem, to sporo, jednak warto pamiętać, że w przypadku pierwszej części w bardzo podobnym okresie czasu udało się sprzedać ponad pół miliona kopii. Twórcy
Źródło: https://www.gry-online.pl/newsroom/pillars-of-eternity-2-deadfire-to-wielka-finansowa-klapa/zf1b552
Oczywiście to zasadnicza różnica. Pierwsza część osiągnęła oszałamiający sukces sprzedając się w ponad półmilionowym nakładzie, podczas gdy druga w tymże czasie jedynie marne 580 tysięcy.
Enough .... metacritic.com/game/pc/pillars-of-eternity-ii-deadfire
"Warto odnotować, że sam autor wpisów nie jest pewien swoich obliczeń i przestrzega przed używaniem ich w roli źródła dziennikarskiego."
To chyba dużo tłumaczy.
Jakoś mnie to wcale nie dziwi, bo poza wąskim gronem zagorzałych fanów, to gra nie ma zbyt wielu odbiorców. Przede wszystkim dlatego, że jest krótka, monotonna, przygnębiająca, przeładowana rozciągniętymi tekstami nie wnoszącymi nic ciekawego do fabuły, statyczna i przewidująca. Pod koniec PoE1 skipowałem wiele ścian tekstu, bo po prostu domyśliłem się zakończenia fabuły. Takie Divinity chociaż oferuje lżejszą rozrywkę, humor, większą interakcję z otoczeniem i bardziej dynamiczny system walki <nie mylić z uproszczonym> oraz przede wszystkim bardziej zwięzłe dialogi. Jak będę chciał czytać ściany tekstu to odpalę sobie interaktywną książkę. Najlepsze jest to, że Fallout 2 z 1998r nadal bije na głowę dzisiejsze produkcje i to właśnie z powodów, które wymieniłem wcześniej.
Zasadnicze pytanie brzmi: czy przez słabą sprzedaż oraz przez przejęcie Obsidian przez Microsoft PoE2 będzie wcześniej czy później w bundlu za 5-10$?
A ja właśnie kupiłem Obsidian Edition na GOGu i liczę na dobrą roz(g)rywkę.
Ja również kupiłem na wyprzedaży Steam tę odsłonę i czekam na dodatek aby zacząć grać. Międzyczasie ogrywam Divinty 2 i bawię się doskonale :) PoE jedynkę także zaczynałem grać z dwa razy, choć przyznam, iż nie skończyłem tej gry do samego końca, coś "nie pykło" przy końcówce gry, że nie chciało mi się jej kończyć.
Pomimo to, dałem szansę II części i zakupiłem, bo podobno jednak lepsza jest, choć klimaty pirackie mi nie "leżą" to dałem szanse ... zobaczymy, może się nie zawiodę ;)
I jeszcze jedno ma znaczenie - pełna cena była troszkę za duża, i jak w końcu będzie taniej myślę że kupców też przybędzie, kiedy natłok jest na rynku dobrych gier.
tez ogrywam, lepsza od jedynki, szczegolnie, ze ograniczyli micromanagement.
-Fajna historia,
-fajnie zbudowany swiat
-dosc ciekawe postacie
Glowna wada podstawki poki co, to zbyt duzo expa i kasy. Po skonczeniu wszystkiego co dostepne wraz z koncem 2giego rozdzialu mam nadal 400k kasy a postacie byly na 20 duzo wczesniej. Sporo tez przedmiotow o dosc slabych statystykach, wiec wszystko idzie na przemial.Wydaje mi sie tez, ze czesc z okretem i przygodami morskimi jakby zrobili na pol gwizdka i zostawili gdzies tak w polowie realizacji.
Obecnie robie ten dodatek z Arena i jest to najslabsza czec gry. Mam nadzieje ze beasts of winter bedzie lepsze.
Niestety boom na gry w klimatach pirackich już dawno minął. Dodajmy do tego cenę niemal jak za produkcję AAA i mamy główne przyczyny porażki.
Spore zaskoczenie. Ale niejako rozumiem przyczyny tej katastrofy - sam niedawno przeszedłem Pillars, Numenere, grałem w Divinity, Xulimę, w kolejce jeszcze Tyranny... A tu już trzeba nowe Pillarsy ogrywać. Za dużo, za dużo.
Ja osobiście myślałem, ze takie Pillarsy drugie i Divinity drugie sprzedały się podobnie ale potem wszedłem na Steama i spojrzałem na liczbę recenzji które mnie wyprowadziły z błędu. Zawsze wydawało mi się że cRPGi Obsidianiu są niszowe ale nie sądziłem że aż tak.
Totalnie nie jarają mnie izometryki (czytaj mam uraz do takich gier) jak PoE, Tyranny czy gry z rzutem od góry (Divinity) bo widziałem, że ktoś się czepiał jak nazwało się Divinity izometrykiem. Ale faktycznie szkoda Obsydianiu bo oceny faktycznie przeczą takiej tragicznej sprzedaży. Totalnie nie spodziewałem się takiej klapy i teraz te info o domniemanym przejęciu przez MS jest bardziej wiarygodne. Jak nie mają praktycznie przychodu z defakto nowej gry to muszą szukać rozwiązań.
Jedynka była rewelacyjna, dwójka mimo że na wielu płaszczyznach lepsza, to niestety fabularnie sporo gorsza. Poza tym nie ma co oceniać założeń sprzedażowych bo gra powstała z środków CF więc wszystko co się sprzedaje poza wsparciem jest zyskiem dewelopera.
No i tu właśnie wygrywają gry z DENUVO. Gier jest po prostu za dużo (sam mam jeszcze z 5 wielkich tytułów AAA do skończenia) i ludzie nie mają kasy żeby wydawać miesięcznie min. 300-500zł na gry. Dlatego jak jest możliwość ściągnięcia takiego POE 2 za darmo, to ściągają. Większości gier AAA nie ściągną. Tyle w temacie.
Grałem w pierwszą i niespecjalnie mnie wciągnęła. Od strony technicznej, grafiki, interfejsu, game playu wszystko było w porządku, jednym słowem solidne rzemiosło. Ale historia nie potrafiła mnie porwać. Dla mnie Pillarsy po prostu były nijakie. A karaibskie klimaty w 2 części to zupełnie nie moja bajka.
Warto odnotować, że sam autor wpisów nie jest pewien swoich obliczeń i przestrzega przed używaniem ich w roli źródła dziennikarskiego. Do czasu jakiegoś oficjalnego potwierdzenia traktujcie je więc z pewną dozą ostrożności.
No czyli poziom dziennikarstwa na GOLu bez zmian.