Bin z rozczarowanych przypomina mi Kiri z Wiedmolol bul'a. A dubbing, ten polski jest naprawdę zacny.
Po kilku odcinkach jestem raczej rozczarowany. Ot opowieść o dziewczyńskim dojrzewaniu, przypadkiem osadzona w nieco magicznym średniowieczu, problemy z ojcem, macochą, brakiem seksu + obowiązkowe nabijanie się z religii.
Ale może to jest właśnie serial dla pary amerykańskich 30 latków. On w obcisłych rurkach, może kiedyś wyprowadzi się od rodziców, w końcu zaczyna dojrzewanie. Ona ze smartfonem w ręce pisze wiadomości i popatrzy czasami na fabułę gdy mówią o uczuciach do opóźnionego elfa.
Twoja znajomosc 'amerykanskich 30 latkow' jest tylko troszke lepsza niz znajomosc geografii Azji u starozytnych Egipcjan.
Bardziej to simpsonowie niż futurama, ale widziałem tylko jeden odcinek. Zwróciłem za to uwagę na biedną scenerie, gdzie poza głównymi bohaterami nic się nie dzieje i jest w sumie pusto.
Polski dubbing? Ja właśnie oglądałem z angielskim i jest spoko. Zwłaszcza, że są znajome głosy z Bojacka i np młody Reynholm z IT Crowd :D
Edit: Sprawdziłem polski dublarz i jest bardzo słabo. Niemal każdy tekst ma zmienione znaczenie z angielskiego przez co traci swój urok, cynizm oraz ironię. Polskie teksty co najwyżej pasują do bajek z dobranocki.