Witam, kupiłem nie dawno swój pierwszy samochód, Citroen C4 z 2005. Znajomy dokonywał w nim drobnych napraw i ze względów bezpieczeństwa odłączył na jakiś czas akumulator. Po ponownym podłączeniu akumulatora przestało działać radio. Tak jakby w ogóle go nie było. Płytę wkładam i zero reakcji. W komputerze pokładowym z poziomu menu nie można wejść w radio. Przy kablach nic nie grzebał więc nie wiem co się mogło stać. Miał ktoś może podobny problem? Co z tym zrobić? Z góry dzięki za odpowiedź ;)
Pierwsza myśl: bezpiecznik (o ile takowy jest; niestety nie wiem jak to wygląda w tym samochodzie).
edit: jest bezpiecznik odpowiedzialny za radio, schemat do znalezienia w internecie
https://youtu.be/AQal8OQ7j9w
W astrze dwójce, po wypięciu akumulatora, radio trzeba odkodować pinem, tutaj może jest tak samo?
Teraz powiem wam coś za co mnie wyśmiejecie i w sumie będziecie mieli racje bo ja sam nie mogę przestać się śmiać z własnej głupoty. Właściwie to bardziej z głupoty siostry. Wsiadłem do samochodu i pomyślałem, że może radio się po prostu wyłączyło jak zasilanie zostało odcięte. Nacisnąłem gałkę głośności, która jest również włącznikiem i ta dam radio działa
No troche glupio wyszlo.. Szybciej wlaczyc radio niz zakladac watek na forum :)
Ale żeby na siostrę zwalać.
Trzeba było od razu pisać, że to siostra. Każdy z nas by doradził włączyć radio zamiast grzebać pod deską.