Kiedy wchodziłem w dorosłe życie nie sądziłem, jak mało mi czasu zostanie na granie. Na tygodniu to prawie w ogóle, maks godzinka, góra dwie jeśli narzeczona też chce pograć zamiast oglądania czegoś. W weekend trochę lepiej, można posiedzieć dłużej, ale jaka kupka wstydu mi się nazbierała to szkoda gadać (dopiero ogrywam asasyna i divinity 2).
Stąd moje pytanie: jak wy znajdujecie czas na granie, jeśli w ogóle znajdujecie? Ile h dziennie i na tygodniu poświęcacie tej formie rozrywki? Co ogrywacie obecnie, czy też jesteście do tyłu z nowościami czy staracie się być na bieżąco?
Zacytuję sam siebie ze Smoka: uważam emancypację kobiet za jedno z największych dokonań ludzkości.
Sprzątanie, gotowanie, pranie i prasowanie zajmuje mi nie więcej niż cztery godziny dziennie.
Jestem do tyłu z nowościami, ale to nie problem, bo i tak ostatnio sam crap wychodzi.
1-2h dziennie to i tak sporo
zaczekaj na dzieci to w tygodniu tyle będzie sukcesem
Teraz ogrywam wieska 3, jest na tyle filmowy, zona do tego akurat czyta sage, ze moge grac przy niej wieczorem i jej sie podoba, poza tym juz nie gram, ostatnia gra, w ktora dluzej gralem to byl heroes 7 i skyrim.
Zycie.
Zależy od priorytetów, ułożenia sobie dnia i baby z którą się jest. Jeśli na początku związku krzywo patrzy na twoje granie to za kilka/kilkanaście lat będzie robiła ci piekło w chałupie.
Pobudka o 6:20, do domu wracam o ~15:15, czasem lekko później. 3x w tygodniu zahaczam po drodze na siłownię, więc czas powrotu się przedłuża o jakieś 2 godziny, co daje i tak jakieś 7 godzin 'wolnego' czasu dziennie (i to w dni treningowe).
Generalnie sporo czasu spędzam z dziewczyną kiedy przyjeżdża, ale jak mam ochotę pograć to umawiamy się - ona ogląda 'swoje seriale', ja sobie ciupię. Jasne, gram mniej niż za czasów szkoły, ale nadal nie wiem jak to jest możliwe że mam kumpla w robocie który kupił sobie Bloodborne i przez ostatnie 3 miesiące pograł jakieś 5 godzin, bo "ciągle nie ma czasu".
W weekendy dziewczyna odsypia a ja nie mam problemu wstać o siódmej, więc mam kolejne kilka godzin do zabicia.
Generalnie nie wyobrażam sobie zerowego kompromisu i konieczności skakania wokół swojej laski 24/7 (znam takich, z ręką na sercu).
Dla mnie większy problem jest taki problem że tytułów które mam ochotę obgrać jest jak na lekarstwo ;) Ciupię sobie w Path of Exile i właściwie nie ma żadnego tytułu (no, kolejne Soulsy, TES czy GTA to bym obgrał) na który czekam. Chyba się starzeję :)
Do tyłu to jestem z grami od jakiegoś 2007r. Słaby pecet, później przesiadka na konsole i nadrabianie zaległości. Dawno nie grałem w nic nowego, jak uda mi się wygospodarować chociaż tą godzinkę dziennie to jest dobrze, a i tak codziennie nie gram. Prędzej co 2-3 dzień. Dlaczego?
Praca, obowiązki. Ostatnio trochę nadgodzin się robiło, więc też ciężko, weekendy spędzam z kobietą i czasem w ten piątek, sobotę, czy niedzielę przysiądę na jakieś 2h, kiedy ona śpi lub patrzy, czy ma jakieś swoje zajęcia.
Co ogrywam aktualnie? Kolekcje GTA IV wraz z dodatkami na XO :D Podstawka ograna kilka razy, dodatki nigdy nie ruszone.
Zaraz po tym czeka mnie GOTY RDR. Przejdę te gry, to zabieram się za Forzę Horizon. Więc jak widać same starocia, ale jakaś świeżynka zapewne też wleci.
Sprzedałem PS4 na rzecz XO i staram się poświęcać jej czasu, żebym nie miał wyrzutów sumienia :)
w systemie pracy po 12 h i 2/2 (dwa dni pracy, dwa dni wolnego) czas się znajdzie, ale chęci co raz mniej. W miesiącu też zdarzają mi się 3 dni wolnego pod rząd wiec gram wtedy kiedy mam ochotę. Gier w dniu premiery nie kupuje bo szkoda kasy, wole ograć zaległy tytuł i poczekać aż stanieje. aktualnie gram bardzo mało po przeprowadzce do dziewczyny, gdyż muszę kupić TV a moja ps4 leży i się kurzy :( ale nie sprzedam jej. Grać będę zawsze gdy znajde czas :)
Był długi post ale usunąłem, w sumie rozwlekłem stwierdzenie: czy twoja kobieta toleruje granie i nie poświęcanie jej czasu, czy nie. Jak ona nie pozwala Ci grać i musisz kombinować np. jak jej nie ma, jak śpi, jak ogląda swój serial itp. to nigdy nie będziesz miał czasu na granie ;) Jak to toleruje a ty nie masz czasu to musisz popracować nad organizacją dnia np. :
- nie tracenie czasu na codzienne zakupy
- nie tracenie czasu na nic nie robienie rano (sam wstaję po 6 i dzięki temu mam wolne popołudnia)
- ogarnianie gotowania na 2 dni od razu
- tracenie czasu na siedzenie przed TV i oglądaniem pierdół
Dokładnie. W moim przypadku doszło jeszcze do tego nie oglądanie pierdół w sieci. Ogólnie czas na gry to umiejętność zorganizowania sobie czasu, nawet żyjąc z partnerką. Ja z tego korzystam i ogrywam tyle ile sie da póki nie ma jeszcze dzieci, bo wtedy wiem, że niemal każda chwila bedzie im podporządkowana...
Do organizacji dnia CheshireDog dodam jeszcze :
- zmywarka
- autonomiczny odkurzacz( wynalazek na miare zmywarki )
- Zakupy online w Tesco !
fajne tez sa "multicookery" programowalne (do dan jednogarnkowych, wrzucasz wszstko ustawiasz program i godzine o ktorej ma zaczac gotowac, + wracasz z pracy a tam obiad gotowy )
Ale to wszystko i tak nie pomoze :) jezeli macie Dzieci ;)
Osobiscie w pracy gram, potrzebuje "resetu mozgu" gdy "czacha dymi" od myslenia :) w domu nie mam czasu. no chyba ze zona pojedzie z pociecha do tesciow :)
kupka wstydu mi się nazbierała
Błąd.
Jak już wchodzisz w tą swoją „dorosłość" to porzucasz tą mentalność gier jako pozycji do odhaczenia na liście „do zrobienia".
Kupki wstydu czy backlogi to możesz sobie czyścić ale jako młodszy osobnik, z większymi zasobami czasu, bez zobowiązań.
I nie będąc w związku.
Gry to ma być niezobowiązująca rozrywka (chyba że lubisz ćwiczyć mózg np. w strategiach czy przygodówkach typu Myst bez poradnika) a nie robota.
Ja nie gram wcale. Ostatnio w co grałem to był wow przy max lvl 80 I grałem maniakalnie i bylem kurde w tym dobry a na pewno najlepszy na golu :D emot
Niedawno szukałem czegoś żeby sobie podlubac coś tworzyć i mam nadal zamiar lecz póki co ćwiczenia zajmują mi ten czas jak nie ćwiczenia to modlenie się lub książka.
Mam żonę, pół roczne dziecko i granie zostaje wyłącznie nocami. Wracam z pracy o 17:00, prysznic, obiad, zabawa z małym i kładziemy go spać o 19:00, trochę sobie pogadamy i żona włącza koło 20:30 jakiś serial a ja odpalam grę to tak tnę nawet czasami do 23:30 z przerwą na kolację więc jest nieźle. Czasami zdarza się, że mały nie chce usnąć to wychodzi 1h grania lub w ogóle, ale zwykle zawsze jestem w stanie coś odpalić na lapku. Ogrywam głównie najnowsze produkcje wysokobudżetowe AAA (zwykle gry akcji bo mają krótkie kampanie lub symulatory które mnie na swój sposób też relaksują) i staram się być na bieżąco, czytam w przerwie w pracy recenzje gier by wiedzieć jaki kolejny tytuł mam zakupić.
Jak nie było dziecka to czasu na granie miałem od groma bo dochodziły jeszcze weekendy i nocki więc prócz wspomnianych AAA ogrywałem nawet rpgi, strategie i mmo :-)
ze zacytuje klasyka:
"panie majster, taki zapieprz ze nie ma kiedy taczek zaladowac"
ogolnie to kupuje gry w ilosciach ogromnych
a granie? kiedys sie zagra, jak bedzie chwila
praca, dwojka, dzieci, pomoc z zadaniami domowymi, jakies rolki, jakies zabawy, jakis film czasem z dzieckiem
malo czasu jest na granie
czasem gram z corka w raymana, czasem w everybody's golf, ale ona ma limity, ktorych nie moze przekraczac
do tego jakies podnoszenie umiejetnosci potrzebne do pracy, treningi na silowni, bieganie i rower
ugotowac cos, upiec bo dzieci lubia
malo czasu jest, to prawda
a gdzie jeszcze spotkania ze znajomymi np na planszowki czy zwykla wodke?:)
z rzadka wlace konsole na pol godziny wieczorem ale popatrze na te dziesiatki tytulow i nawet nie mam ochoty nic wlaczyc
starosc panie
A gdzie żona? Z tego co wypisałeś ewidentnie jej tu brakuje. Ona nie ma domowych obowiązków?
ma (nie wspomnialem przeciez np o praniu:)
ogolnie obowiazkow malo wypisalem, bo np sprzatania od lat nie robimy sami, lenistwo i wole zaplacic komus by to zrobil za mnie
Ja na granie poświęcam tak średnio 1h dziennie. Czasami przez 2-3 dni nie gram. Ze znalezieniem czasu nie mam problemu. Wolę go przeznaczyć na czytanie książek, spacer, dobry film no i najważniejsze - 8h snu. Aktualnie gram w Wiedźmina 2 i Skyrim, więc takie gry starczą mi na wiele miesięcy.
Czas na granie to ja znajdę chyba na emeryturze, albo jak mi dzieci z domu wyjadą czyli za jakieś 15-20 lat. Przechodzenie jednego tytułu, na który potrzeba 20h czystej gry w ciągu 2 miesięcy ciężko nazwać graniem. Może jakbym nie miał innych hobby byłoby łatwiej, ale cóż.
Wstaję o 9 czasem o 10. Zrobię swoją pracę w około 2-3h później siadam do kompa i rżnę cały czas oglądając przy tym TV i używając drugiego kompa do internetu do godziny 1. Później do 2 albo do 3 w nocy siedzę na tablecie oraz oglądam film, zależy jak ustawię sobie pracę to czasem gram koło 14h ogrywając kilka różnych gier w tym czasie. Żona zajmuje się dzieckiem, robi obiad i sprząta. Za około 3 godziny pracy wpada kasa jak za cały tydzień, a po świętach mam fuchę że w dwa dni zarobi się 3200 na dwie osoby. Żona szczęśliwa bo dostaje prezenty od smartfonów po laptopy żebym miał spokój grając codziennie.
ps. jak mnie ktoś wybudzi o 8 rano jestem mega wku...., klient musi znać swoje miejsce i przyjechać minimum po 9.30
Ja gram tylko wtedy, kiedy moja śpi, lub jej nie ma w domu. W każdym razie nawet będąc singlem i miałbym mnóstwo wolnego czasu, bez obowiązków (czyli wygrałbym w lotto :P) grał bym tylko w nocy. W dzień to bezsens, bo zawsze ktoś może zadzwonić, jest dzień i trzeba być trzeźwym. Zero imersji.
Na trzeźwo i w dzień mogę zagrać w https://www.youtube.com/watch?v=Tbg-sQ8e-Eg&t=0s lub w https://www.youtube.com/watch?v=9z9YWt9vzQY lub w https://www.youtube.com/watch?v=JJd20XnJSOg lub https://www.youtube.com/watch?v=kUTR83OCWpo W tym ostatnim koleś jest cienias, ja robię więcej i w większej ilości leveli perfekty (kiedyś nagram filmik) :P
Ja jak chce grać to zatrzymuje czas i mogę grać nawet tydzień, potem jak mi się znudzi odblokowuje czas, idę spać i do roboty na następny dzień.
Nie mam kobiety ani dzieci....takze innych większych obowiązków :)
Nie mam dziewczyny, ani o zgrozo dzieci więc czasu dla siebie mam mnóstwo. Naprawdę jak tak czytam takie wątki to boję się założyć kiedykolwiek rodzinę...ciągły brak czasu i ciągły bieg w życiu mnie przeraża.
Też tak gadałem, ale życia nie oszukasz i w końcu Ciebie to czeka. Chyba, że trafisz na graczkę, która nie będzie chciała mieć dzieci i będzie na tyle seksowna, że ją zaakceptujesz. Wówczas tylko pozazdrościć. Mi się to nie udało.
Bujanie o szafranie, mało to kawalerów przez całe życie? To że od czasu do czasu się z kimś umówisz to nie znaczy, że od razu ślub i dzieci.
Ale chyba kiedyś zechcesz się ustatkować ? :P
Nie każdy czuje taką potrzebę, natomiast co do mnie to jeszcze nie wiem czy zamierzam się ustatkować modelowo bo inni tego chcą. Sam mam w rodzinie osoby co przeżyły całe życie sami i dobrze im z tym było. Myślę że to przychodzi z czasem czy się tego chce czy nie, gorzej jak robisz coś pod dyktando innych lub wyłączasz myślenie.
Pożyję i zobaczę jaki żywot będzie mi bardziej odpowiadać. Na razie idealnie mi jest jak jest i nie zamierzam tego zmieniać póki co.
Gram podczas podróży i w pracy na konsolach przenośnych, a w domu na stacjonarnych. Dziennie na graniu spędzam jakieś 5 godzin.
To co za robota, że możesz pykać na konsolach przenośnych? Ja tam lubię swoją robotę, ale ogólnie to mam marne szanse nawet na ułożenie pasjansa w Windowsie.
Tester oprogramowania.
ja mam czasu na granie zresztą jak na wszystko inne w nadmiarze / ratujcie swoje hobby ;)
typowy dzień; wstaje o 10 albo w okolicach, nie uznaje budzików, jak są dzieci akurat w domu to najczęściej już nie śpią od 8-9 i żona z nimi szaleje, idę szybko trochę się ogarnąć i biorę się za robienie śniadania (bo nikt tak nie robi śniadań jak tato) śniadanie to gdzieś do 12 (nie ma co się spieszyć, poza tym można pogadać, potem to zależy co żona ma plany i wybywa z dzieciakami czy sama gdzieś jedzie to wtedy albo cały dzień spędzam z dziećmi, zabawy, rozmowy itc, i spanie o 22 max, albo już od 12 mam wolne do 22 i spanie.
Żona przeważnie z dziećmi jest ok. 3-5 miesięcy poza domem albo w PL, albo zagranicą ale od czasu kiedy są dzieci stara się robić zjazdy do domu na piątek wieczór do niedzieli wieczór, lub poniedziałku rano więc wtedy całe weekendy jestem z dzieciakami i wtedy nie gram w gry bo akurat moja rodzina to same panie nie uznają grania więc bawimy się gadamy ale bez elektroniki, czytamy książki wspólnie na głos, tzn. ja czytam, spacery, śniadanka, obiadki, kolacje itc. ;) W tym trybie od poniedziałku do piątku mam wolne i czas na granie i inne rzeczy od 10 do 2 w nocy, czasem jak wyjdzie coś fajnego do do oporu 4-5 nad ranem. Jak żona jest w tygodniu w domu to wiadomo wtedy nie gram bo zajmuje się dzieciakami ale to też zależy czy zostają w domu czy gdzieś wybywają z żoną. Generalnie czasu na przyjemności mam więcej niż jak byłem uczniem w szkole podstawowej :)
Wystarczy być samemu i mieszkać w mieście.
Jak ktoś pracuje 8h dziennie to powiedzmy, ze jest po 15 w domu, jakies jedzenie, mycie itd zajmuje moze ze 3h, reszta juz jest wolna ;)
Może to być dla wielu niemożliwe, ale ja żyję bardzo nieszablonowo. Potrafię pracować pół roku za granicą a potem wracam do kraju i nie pracuję przez 3-4 miesiące bo nie chcę i nie muszę. Wstaję kiedy chcę, robię to co chcę. generalnie nie chce mi się już grać w 95% tego co wychodzi. W tym roku czekam tylko na Shadow of The Tomb Raider.
Nawet ten nowy God of War mnie nie interere jak na razie a ograłem 1,2,3-kę.
Jeżeli gram to tylko w multi zawsze późnym wieczorem os 22 do 2-3 w nocy. Jestem singlem, lubię kobiety aż za bardzo dlatego nie jestem z jedna dłużej niż kilka miesięcy.
A ty Alex skończ pier!$@%#$ bo każdy wie że grasz po 25h/dobę i śpisz z komputerem w łóżku.
Przed wywiadówką gram ile chce, ale po to mama mówi, żeby mniej, bo dużo do poprawy mam.
To zależy od dnia tygodnia. Generalnie pd 6 do 14 jestem w pracy i po pracy albo siłownia a później jeśli jest troche czasu to ogarniam wszystko i jesli moja kobieta jest czyms zajeta a ja mam chwile, to gram. W inne dni, gdy jezdze na inne treningi, po pracy ogarniam wszystko i zostaje mi godzinka, moze poltora na granie. Ogolnie to czasami jak gra ciekawa to chetnie by sie posiedziało dłużej, ale to nie te czasy, kiedy sie mialo 13 lat. Paradoksalnie im wiecej mam do zrobienia, tym na więcej czynności mi starcza czasu, bo staram sie tym czasem dysponować mądrze.
dziennie mógłbym spokojnie poświęcać 6-8h na granie, ale wolę się poobijać w Internecie, obejrzeć jakiś film/serial.
Niestety nie ma na tę chwilę nic co przykułoby mnie do ekranu na dłużej niż 3h rozłożone w ciągu tygodnia.
Ostatnie co mnie dość mocno wciągnęło to AC: Origins a wcześniej Batman: Arkham Knight
bez problemu moge wygospodarowac 2 godziny
nie wiem co inni robia ze maja z tym problem
U mnie nie ma problemu z czasem na granie. Mam 30 lat pracuje sobie 4 dni w tygodniu (piatek,sobota,niedziela -wolne).20 godzin w tygodniu to u mnie norma na granie.
wykupuję u Pana Boga dodatkowe godziny.
Po pracy sobie czasami pozwolę na godzinę, ale często tez puszczam jakiś film czy serial i z grania raczej rezygnuje.
Coś na zasadzie rybka albo pip.. bo czas to jednak zbyt duży luksus w życiu dorosłego.