Jak każdy wie kabel do słuchawek to istny koszmar - zwłaszcza, jeśli nie używamy ich stacjonarnie. W związku z tym przymierzam się powoli do kupna bezprzewodowych. To co dla mnie najważniejsze to jakość dźwięku, wygoda noszenia (aby nie uciskały i ucho nie bolało, a jednocześnie aby nie wypadały) oraz długi czas pracy bez konieczności ładowania. Obecnie na oku mam 3 modele:
Apple Airpods
Jabra Elite Sport
Bragi The Dash
Miał ktoś z was z nimi styczność? Jakieś opinie? Może znacie lepsze alternatywy?
PS: Dodajcie do [Sprzęt] kategorie [Inne] - bo jak widać ni w kij ni w D xP
Headset PS4, ok 300-350 zł.
Na takie co wymieniłeś mnie nie stać, więc nie mam porównania.
A, douszne, nie było tematu, przepraszam :P
Tylko trekz air aftershokz - świetne wykonanie, świetny dźwięk i super cena :)
Uwaga, będzie ściana tekstu. :)
Mam Airpodsy i uważam je za jeden z lepszych zakupów technologicznych, jakie dokonałem w ostatnich latach. Rozumiem, że masz iPhone'a? Inaczej raczej daj sobie spokój. ;-)
Na wstępie trzeba zaznaczyć, że jakość dźwięku nie urywa dupy. Jeśli masz standardowe słuchawki dodawane do jabłka, to wiesz czego się spodziewać. Mają może minimalnie więcej basu, ale to nadal półka słuchawek dodawanych do telefonu.
Na plus:
+ świetna współpraca z iOS. Słuchawki same łączą się, gdy otworzysz dekiel etui, rozłączają gdy wyjmujesz je z uszu i działa to bezbłędnie. Mam je od pół roku i jeszcze nie zdarzył mi się żaden problem z połączeniem. Plus mały bajer – obie mają czujnik zbliżeniowy. Odtwarzanie pauzuje się jeśli wyjmiesz jedną z ucha i wznawia, gdy włożysz z powrotem. Dotyczy to muzyki, podcastów, youtube, netflix itp. Plus np. aplikacja z podcastami sama cofa nagranie o kilka sekund. Przydatne jeśli słuchasz audycji i ktoś nagle ci przerwie. Nie wiem czy jest to obecna wszędzie cecha BT 4.0, ale zauważyłem, że iOS sam uwzględnia opóźnienie dźwięku i odpowiednio dostosowuje ścieżkę, jeśli oglądasz coś np. w aplikacji netflix albo na YT, więc nie ma żadnego laga i rozstrzału między obrazem a dźwiękiem.
+ czas pracy na baterii. Każda słuchawka z palcem w nosie wyciąga 4h, etui starcza na 4-5 pełnych ładowań i samo ładuje się od zera w niecałą godzinę. Słuchawki oczywiście ładują się same. Nawet nie wiem ile im potrzeba, bo zawsze mają 100%, gdy je wyciągam. ;)
+ Kształt. To już osobnicza cecha, ale osobiście nie lubię słuchawek dousznych z gumowymi wkładkami. Nie znoszę tego efektu "odcięcia" od otaczającego świata. Ulicy czy środków komunikacji nie traktuję jako sali koncertowej i po stokroć wolę stracić na doznaniach muzycznych, a w zamian nie przegapić przystanku albo nie wpieprzyć się pod samochód. ;-)
+ Nie wypadają z uszu. Serio. :) Co prawda nie biegam na zewnątrz ani nie trenuję ze skakanką, ale na rowerze jeszcze nigdy nie wypadły. Podczas okazjonalnych "podbiegów" na autobus czy pociąg też się jeszcze nie zdarzyło. :)
+ Każda działa samodzielnie, więc jeśli potrzebujesz skorzystać tylko do gadania przez telefon, a drugie ucho mieć wolne – nie ma problemu, choć z tym wiąże się właściwie jedyny istotny minus.
Na minus:
– O ile nieźle zbierają głos podczas rozmowy, o tyle odszumianie tła właściwie nie istnieje jeśli jesteś w głośnym otoczeniu. Jeśli jadę jakimś rozklekotanym rzęchem albo metrem, to moja luba natychmiast narzeka i każe przejść na telefon. Co prawda nikt inny jeszcze nie zwrócił na to uwagi, ale coś tu musi być na rzeczy.
– Ograniczona kontrola z samych słuchawek. Airpodsy nie mają żadnych mechanicznych elementów, więc zapomnij o zmianie głośności. Każda ma czujnik pojemnościowy w korpusie, ale jedynym obsługiwanym gestem jest podwójne stuknięcie palcem. Niestety można pod to podpisać tylko play/pauza, następna/poprzednia ścieżka i Siri. Lipa.
– Nie są wodoszczelne. To też spora wada. O deszcz bym się nie bał, ale incydentalnych wizyt w zlewie już bym unikał. ;-) Z drugiej strony czytałem na reddicie, że ludzie zostawiali je niechcący w spodniach idących do prania i po pełnym programie nadal działały bez problemu, więc w sumie cholera wie. Niemniej oficjalnego certyfikatu nie mają.
– Etui nie ma ładowania indukcyjnego.
TL:DR:
Nie jestem melomanem i również nie uważam stawiania takich wymagań wobec zwykłych pchełek za szczególnie racjonalne. Osobiście postrzegam Airpodsy jako słuchawki "do miasta". Malutki rozmiar, ultra przenośność, długa praca na baterii i bezproblemowość w użytkowaniu spokojnie wynagradzają, przynajmniej mi dźwięk gorszy niż u bardziej "muzycznej" konkurencji.
