W Polsce takie praktyki powinny być zakazane. Sami widzicie, wiecie jak to u nas wygląda. Kto w ogóle dopuszcza się odpowiada za tłumaczenie tytułów? Dystrybutor? Lektor w filmach to powinien być maksimum. Czy ci co robią dubbingi nie widzą jak to końcowo wygląda? Mają rozum i poczucie wstydu? Wiadomo że wychodzi chłam. Nie widziałem jeszcze jakiegoś udanego dubbingu w Polsce.
Czemu tego nie zakażą? Są i będą jakieś filmy co wyszły z dubbingiem ale po czasie zrobili do niego profesjonalnego lektora?
Akurat polska scena dubbingowa w przypadku produkcji animowanych to niemalże światowy poziom.
Nie widziałem jeszcze jakiegoś udanego dubbingu w Polsce.
Asterix i Obelix kontra Cezar i w ogóle każda część filmowa tej serii jest IMO mistrzowsko zdubbingowana
No bida panie bida - na szczęście czasy w których potrzebowałem napisów do tłumaczenia angielskich tytułów już dawno minęły i teraz oglądam wszystko w oryginale, więc to nie problem, a niewykształceni ludzie nawet nie próbują tłumaczyć innych języków - więc te tłumaczenia są przeważnie całkiem niezłe.
Nie ogladam filmow z dubbingiem/lektorem, nie gram rowniez w takie gry. Albo sprowadzam zza granicy (jak jest tylko jedyna sluszna biedna polskawa wersja) albo zwyczajnie olewam.
Tylko i wyłącznie napisy. Dubbing to zło w czystej postaci, pomijając filmy dla dzieci (wyłącznie z tego powodu, że nie potrafią szybko czytać).
Sam nie lubię dubbingu, ale jak jego polska scena ma się rozwijać jeśli nie poprzez robienie dubbingów do filmów, seriali i gier? Jakoś za granicą też tłumaczą, i co, czemu u nas mają tego nie robić? Czy to jest jakiś wstyd wywoływany przez nasz rodzimy język? Zgadzam się że powinien być wybór, ale zakazywanie to debilizm. No i prawda jest taka że dubbing się sprzedaje u nas.
Czy to jest jakiś wstyd wywoływany przez nasz rodzimy język?
konto świeże więc pewnie troll ale co tam...
Jakbyś czytał ten skromny w posty wątek to wiedziałbyś że problemem jest jakość a nie jakieś twoje urojenia (nie)patriotyczne.
Troll bo?
Jakbyś czytał ten skromny w posty wątek to wiedziałbyś że problemem jest jakość a nie jakieś twoje urojenia (nie)patriotyczne.
Po pierwsze żadnych urojeń patriotycznych nie mam. A po drugie tak jak pisałem: jak dubbing ma się rozwijać jak nie poprzez dubbingowanie filmów? Jak ma się podnieść jego jakość?
A czemu ma się nie rozwijać?
To prawda, że trzeba coś raz albo dwa schrzanić, aby za trzecim wyszło dobrze. Pytanie jest tylko jedno. Po tylu latach i po tylu nieudanych dubbingach nie powinno być jakiejkolwiek poprawy? Bo pomijając bajki i produkcje typu Asterix i Obelix, to nic tu się nie poprawia. Ostatnio zostałem zaproszony do kina na "Daddy's Home 2" z dubbingiem. Niby komedia, a jednak dramat.
Opowieści z Narnii miały dobry dubbing.
Ogólnie jestem na nie dubbingowi. Dla mnie napisy, lektor, albo na żywca po angielsku ze słuchu.
lektor w filmach to typowo polska specyfika praktycznie niespotykana w innych krajach. To ewenement praktycznie na skale swiatowa.
Co do dubbingu bajek moze jest ok jezeli chodzi o aktorow, natomiast sam. montaz dzwieku to tragedia w wiekszosci przypadkow, balans lezy i kwiczy, chcesz slyszec aktorow podbijasz glosnosc a sfx dudni i wyje ze trzeba sciszac bo nie slychac wlasnych mysli.
lektor w filmach to typowo polska specyfika praktycznie niespotykana w innych krajach. To ewenement praktycznie na skale swiatowa
I to jest akurat coś, co nam się udało - dubbing jest bez sensu, nie słychać w tle oryginalnej ścieżki dźwiękowej (pomińmy filmy animowane - tutaj poziom mamy światowy, i tutaj dubbing się naprawdę sprawdza - ale tutaj ktoś dba, by było to dobrze przetłumaczone i często zagrane na poziomie takim samym, jak oryginał... pomińmy też gry, gdzie oryginalna ścieżka nie ma aż takiego znaczenia - ale dla odmiany o dobry dubbing tutaj trudno jak nigdzie).
Z tym polskim dubbingiem w filmach animnowanych to jest różnie, np. taki Ratchet & Clank był beznadziejnie zdubbingowany i specjalnie leciałem do UK żeby obejrzeć z oryginalnymi głosami ;)
problem w tym ze lektor wcale nie pomaga w zrozumieniu angielskiego oryginalu, wiec po co oryginal?
jak dla mnie "zajebistosc" lektora to wylacznie pochodna przyzwyczajenia, kompletnie niezrozumiala dla kogos kto nie mial z tym kontaktu.
Nie pomaga zrozumieć, ale pozwala usłyszeć to i owo w tle. choćby część emocji.
Wiadomo, że to nie to samo, co oryginał (z ewentualnymi napisami), ale jest i tak o wiele lepszy niż dubbing. Zresztą, raczej mniejsza część filmów ma na tyle wybitne aktorstwo, by przez lektora wiele tracić, czego jednak mimo wszystko o pełnym dubbingu powiedzieć nie można, bo przy nim tracimy wszystko - i tylko w kasowych animacjach zyskujemy taką samą jakość gry i warstwy tekstowej.
Wiadomo, że to nie to samo, co oryginał (z ewentualnymi napisami), ale jest i tak o wiele lepszy niż dubbing.
Powiedzial Herr Pietrus...
To jest kwestia przyzwyczajenia, typowo polskiego przywyczajenia. A co do "tracenia wszystkiego" wybacz, ale bredni nie ma sensu komentowac, dubbing animacji jest inny niz dubbing fabuly?
Polski lektor to jest to czym mozemy sie poszczycic :) Niech spadaja dubbingowcy - jest to nienaturalne. Nawet dobrze dobrany dubbing to lipa. Ale trzeba sie zastanowic dlaczego promuje sie dubbing? Zeby dzieci przychodzily na seanse czy zeby zarabial nie jeden lektor a kilku dubbingowcow?
Macie linka :D [link]
E: A z gier to szanuje np. BG - "Polecam - Piotr Fronczewski" ;)
Po przeczytaniu tego wątku można wysnuc następujący wniosek: język polski generalnie śmierdzi. Przełączmy się na język osób wykształconych - angielski.
Nie, ale oglądajmy w oryginale. Jeśli oglądałem angielski film to po angielsku, jeśli szwedzki to po szwedzku. A irański po persku. I do tego napisy. A polskie filmy też chciałbym oglądać z napisami, bo nie rozumiem o czym tam mówią - Drogówkę wyłączyliśmy w połowie, bo nie idzie zrozumieć dialogów.
No fajnie, ale są pewnie tacy co nie chcą z różnych względów oryginalnych głosów bo wolą dubbing.
są pewnie tacy co nie chcą z różnych względów oryginalnych głosów bo wolą dubbing.
Współczuję.
To znaczy że czytać nie umiesz, ot co, skoro taki błędny wniosek wysnułeś.
Współczuję.
Pewnie wszyscy ci ludzie są za to wdzięczni.
Tutaj chodzi o jakość dubbingu(aktorzy, dźwięk nagrania), i sens robienia tego z takimi efektami końcowymi. Odpuścił by sobie to ktoś kto chce to zrobić, nie tędy droga. I przez to później nie wyjdzie dany film z lektorem jak ma już "dubbing". Dźwięk kompletnie oderwany od obrazu, i oryginalnych dźwięków w filmie, o źle dobranych głosach, odpowiedniej emocji do danej sytuacji nie wspomnę, nie ma sensu. To wygląda gorzej w większości przypadków od "artystów" śpiewających z plejbeku typu, lułis fonsi z sylwestra itd. Dubbing OK ale dla małych dzieci, jeśli maja robić tak jak dotychczas. To też w pewien sposób robienie "idiotów" z ze starszej młodzieży i dorosłych.
A co z tłumaczeniem tytułów?? Tu też jest całkiem inna bajka.
To też w pewien sposób robienie "idiotów" z ze starszej młodzieży i dorosłych.
W żadnym wypadku. Starsza młodzież i dorośli sami najlepiej potrafią robić z siebie idiotów. Nawet w kinach chyba zawsze masz wybór pomiędzy wersją z napisami, a dubbingiem. Po co coś zakazywać jak zawsze masz alternatywę?
Dla mnie twierdzenia, że ktoś ogląda jedynie filmy w oryginale i gardzi dubbingiem, lektorem, napisami, są zwyczajnie przykre i w większości nieprawdziwe. Znam wielu ludzi, którzy tak twierdzą i wielu z nich w ten, czy w inny sposób przyłapałem na tym, że zwyczajnie łżą. Podobnie jest z ludźmi, którzy jawnie gardzą samą muzyką disco polo oraz ludźmi, którzy nie kryją, że jej słuchają. Bo ci, którzy wszystkimi dookoła pogardzają w domowym zaciszu słuchają disco polo. Oczywiście, że to co powyżej napisałem nie dotyczy wszystkich ludzi, ale większości.
Jeśli o mnie chodzi, to uważam, że po to jest wybór, aby każdy mógł oglądać filmy, jak mu się podoba.
A dubbingi robi się dlatego, że się sprzedają. Taka prawda, że większość ludzi ma naprawdę gdzieś w jakiej wersji ogląda film. Poza tym, sporo ludzi, którzy chodzą do kina na filmy z rodzinami, gdzie są dzieci, nawet jeśli gardzi dubbingiem, na niego właśnie się wybierze. Bo przecież nie będzie rodzic przez cały seans szeptał dziecku, co jest napisane na ekranie, gdyby wybrali się na seans z napisami.
Podobnie jest, gdy porównamy film (chodzi mi teraz o jakość obrazu) na DVD z filmem na Blu-ray. Większość ludzi nie widzi różnicy, a przynajmniej tak twierdzą, chociaż jest ona bardzo wyraźna. Z tego powodu większość ludzi na całym świecie dalej woli zakupić film na DVD niż na nowszym nośniku.
Ludzie, którzy tworzą dubbingi mają rozum, bo robią to świadomie. Natomiast nie mają poczucia wstydu, jak większość ludzi na całym świecie, która gdy wyczuje kasę, poczucie wstydu schodzi na dalszy plan. Oni się tym nie przejmują. Jest im to obojętne (jak policjantowi, który już w niejednym śmiertelnym wypadku widzi trupa - wcześniej, czy później, każdy zobojętnieje). Liczy się zrobić swoje, wziąć kasę i wrócić do domu. Następnego dnia będzie nowy film do zdubbingowania i nowa kasa do wzięcia za niego.
Ace_2005 - Ty to chyba za dużo się naoglądałeś w życiu obrad parlamentu... Takiego pierd... takich bzdur to nie czytałem od dłuższego czasu. A zaglądam co jakiś czas na to forum.
@Mwa Haha Ha ha -> Co wg ciebie wskazuje na to, że niby mam coś wspólnego z tworzeniem tych abominacji, jak to ująłeś? Skąd wniosek, że czekam na poklask i współczucie? Skąd bierzecie takie pomysły?
Otóż nie mam nic z tym wspólnego. Nigdy nie miałem i nie zamierzam mieć. Jeśli o mnie chodzi, to oglądam filmy z napisami lub lektorem. W zależności od humoru i od tego, czy mi się chce. Osobiście unikam filmów dubbingowanych, ale nie potępiam ludzi, którzy to lubią. Nie chodzi tu o żadną tolerancję z mojej strony, a o to, że mi wisi, kto w jaki sposób ogląda filmy.
Gdyby dubbingi nie byłyby przez większość ludzi pożądane, to by ich nie robiono w takich ilościach, w jakich się je robi. Popatrz w kinach, ile tego typu filmów jest dostępnych. Całkiem sporo, bo dubbing sprawia, że i młodsi widzowie będą chcieli obejrzeć dany film, a przez to naciągnąć rodziców na bilety. Po to się to robi, żeby móc dotrzeć do jak najszerszego grona ludzi. Weźmy dla przykładu Star Wars. Kiedyś nie do pomyślenia, że zostaną zdubbingowane. Dzisiaj wszystkie części już go posiadają. Ludziom, którzy tworzą dubbingi wasze zdanie lata koło dupy. Niezależnie od tego, jak będziecie narzekać, i tak na film z dubbingiem przyjdzie mnóstwo ludzi. Bo zawsze chodzi o pieniądze.
@Blackthorn -> Tobie o jakie bzdury chodzi? Jak masz coś do mnie, to pisz konkretnie.
Dubbingi sa pozadane, bo ludzie sa leniwi i nie chce im sie czytac. Ale to nie znaczy ze trzeba je robic na odwal sie, a tak to w wiekszosci u nas wyglada.
Dubbingi sa pozadane, bo ludzie sa leniwi i nie chce im sie czytac.
Do czytania to sa ksiazki.
@Mwa Haha Ha ha ->
Dubbingi sa pozadane, bo ludzie sa leniwi i nie chce im sie czytac.
To też jest jeden z powodów, dla których one powstają. W swojej wypowiedzi podałem też inne powody, dla których się je tworzy.
Ale to nie znaczy ze trzeba je robic na odwal sie, a tak to w wiekszosci u nas wyglada.
Tutaj się zgadzam. Sam nigdzie nie napisałem, że stoją one na wysokim poziomie, że są ekstra, itd., bo to nieprawda. Dlatego nie rozumiem, dlaczego oskarżyliście mnie o to, że niby mam coś z nimi wspólnego?
Sorki, troche wczoraj pojechalem po calosci, bez przeczytania calego posta, ktory napisales. Przyznaje sie do bledu. Generalnie myslimy podobnie co do dubbingow.
Ja słucham disco polo. I co w tym złego? Dubbing mnie zaraził tym jak zacząłem oglądać Nawiedzony Dwór z Eddie Murphym. Po prostu odrzuciło mnie to, że nie słyszałem jego oryginalnego głosu. I tak zaczęła się moja przygoda nie praktykując dubbingu w filmach...
Kiedy tak naprawdę okazało się, że cierpisz przez którychkolwiek z rzeczy, które chcesz zakazywać?
Czytając ten wątek doszedłem do przekonania, że może problemem nie jest sam dubbing(np. Niemcy wszystko dubbingują), lecz jego jakość w filme, a za to odpowiada jakiś realizator, dźwiękowiec, czy jakiś inny fachowiec. Jak zauważył pisz w większości polskich filmów ciężko zrozumieć dialogi, wiec albo to aktorzy mają kipską dykcję, a ponoć ciągle tego uczą w szkołach filmowych i teatralnych, albo dźwiękowców mamy do bani.
Ja obstawiam dzwiekowcow, bo montaz lektora to praktycznie nic specjalnego do roboty.
Polscy dzwiekowcy maja bardzo marne doswiadczenie dubbingowe i doskonale widac to wlasnie w przypadku filmow animowanych, co wspomnialem juz wczesniej.
Skomplikowanie dubbingu jest o pare klas wyzsze, co wiaze sie tez z kosztami.