Hej!
No właśnie jak z tym jest? W mrozie będą działać? A co jak z takim zimnym smartfonem nagle pójdzie się w ciepłe miejsce? Przecież wtedy nagle nastąpi wilgotność urządzenia i po smartfonie? Jak to z tym jest?
Serio ktoś się tym przejmuje? Ja mam w dupie takie okoliczności, nawet w deszczu używam smartfona mimo iż nie jest wodoodporny, nigdy nic się nie stało, na mrozie też nic się nie dzieje.
https://www.youtube.com/watch?v=6PrsZv9HgNM
Nie wiem na ile to rzetelny test i mała próba ale może Ci pomoże.
Zdarzyło mi się kiedyś, że smartfon mi wpadł do wiadra wypełnionego wodą. Na szczęście byłem w miarę opanowany i szybko go z niego wyciągnąłem. A że smartfona miałem w etui, woda prawie się nie dostała do jego środka - znalazłem tam tylko dwie kropelki. Wyjąłem baterię i kartę SIM oraz microSD i zostawiłem smartfona na noc, żeby się wysuszył. A jaki był z tego efekt? Smartfon jak działał, tak nadal działa. Nic się mu nie stało. Tylko na samym początku menu wariowało i telefon sam wybierał i klikał opcje w telefonie.
Podstawił sobie wiadro chłopina zaradny i już nie musi chodzić, a Wy jak te głupki ganiacie do jakiejś porcelany, z której kamień trzeba potem zdzierać :D
@Matysiak G
Ten mój obecny smartfon kupiłem w kwietniu 2017 roku. Czy to są stare dobre czasy? :)
Oto mój smartfon -
https://www.gsmmaniak.pl/514724/lg-k10-test/
To było coś! Kupiłeś sobie baterię za 20zł albo trzecią na zmianę i miałeś gdzieś "ile bateria wytrzyma".
No prosze mam gdzies w domu poprzedni telefon galaxy s2 :D widze ze do -35 daje rade :D
Ja znalazłem w śniegu telefon i działa do dziś. Wystarczyło tylko to naładować:)
Mój tato znalazł kiedyś w śniegu Siemensa M55 którego mi dał i był to chyba mój pierwszy telefon z kolorowym ekranem. Telefon wysuszyliśmy i działał bez zarzutu.
Nowy srajfon bez szwanku wyszedł z kąpieli w azocie.. Więc jak potrzebujesz takiej ochrony to wiesz ile cie to bedzie kosztować
Zamiast robić telefony odporne na ciekły azot, powinni się skupić na wyświetlaczach, których ekrany z tym gorillaszajzem raz wytrzymują zdeptanie telefonu na betonowej posadzce (samsung s6 edge) by potem dać się zarysować w kieszeni kluczykiem od auta. W samsungu s8+ mam ryske sam nie wiem od czego bo chucham i dmucham a i tak gówno z tego.
Na moim iPhonie SE tez mam już dwie małe ryski, pomimo faktu, że jest w skórzanym pokrowcu z klapką i nigdy go jeszcze nie trzymałem razem z kluczami od domu samochodu, itp. Zresztą, jakby robili bardzo trwałe smartfony, to mało kto by zmieniał je co roku. Niestety ale z tymi "gadżetami" to trzeba sie jak z jajkiem obchodzić, bo jeden koktakt z glebą może okazać sie tym osatatnim.
To jest, żeby nie robiły się rysy od głupiej ścierki. To i tak dobry wynik. Bez tego mój telefon świata by nie widział.
Mój iPhone 5S przeleżał jakieś 3,5h na lodzie i w lekkim śniegu, temperatura była zdaje się -12"C.
Myślałem, że już po nim, ale po jakiś dwóch godzinach w normalnej temperaturze wrócił do życia.
Z moich doświadczeń z telefonem na nartach w alpach mogę powiedzieć tyle, że bateria ucieka w zastraszającym tempie, albo podczas większych mrozów smartfon w ogóle się wyłączał.
Ja mam Philipsa Xenium v377, na mrozie (nawet -20°C) radzi sobie dobrze, problemów nie ma. Chociaż sam smartphone jest średni... Największa jego zaleta to duża odporność na upadki. Nie raz spadał na ziemię (różne wysokości i powierzchnie) i do tej pory mam tylko dwie małe, ledwie widoczne ryski po bokach.