Kupowania takich artykułów jak np. piwo bezalkoholowe albo kawa bez kofeiny???? Jest popyt to jest podaż ale w takim razie kto normalny coś takiego kupuje????? Weźmy takiego siare. On jak kupuje piwo to tylko Harnasia o określonym soczystym woltażu, wszystko po to żeby sponiewierało, przecież nie będzie kupował takiego Żywca 0% czy innego Lecha Free bo to kompletnie mija się z celem.
Piwo bezalkoholowe np. aby uzupełnić minerały i witaminy i glikogen po treningu, nie niszcząc mięśni. Do tego dla smaku piwa, nie czując smaku trucizny jaką jest alkohol. Ja kupuje często bezalkoholowe bo mi służy i nie niszczy organizmu jak % no i nie ma obrzydliwego gorzkiego smaku alkoholu.
Ale gorzki smak od alkoholu a nie od goryczki. Łyknij spirytusu salicylowego to zobaczysz :-)
Moze to bedzie szok ale sa ludzie, ktorzy lubia smak bez efektu jaki niesie ze soba dany napoj.
Dla tych co lubia smak piwa jest np piwo 1/100 albo woda nachmielona.
Dla smaku. A tajemnicę picia Harnasi zna tylko Siara.
Jest też wino bezalkoholowe, całkiem smaczne.
Tak. Dedykowane są dla kobiet w ciąży. Są też inne dobre zastosowanie: załóżmy jesteś w towarzystwie, ale jesteś kierowcą, wiesz, że musisz wracać wszyscy piją - a Ty możesz nalać sobie bezalkoholowego wina. Nie wyglądasz wtedy dziwnie jako ktoś, kto ma nalane - ale nie pije, albo ktoś kto jako jedyny nie ma nic na stole.
Dedykowane są dla kobiet w ciąży.
To jeszcze jestem w stanie zrozumieć.
załóżmy jesteś w towarzystwie, ale jesteś kierowcą, wiesz, że musisz wracać wszyscy piją - a Ty możesz nalać sobie bezalkoholowego wina. Nie wyglądasz wtedy dziwnie jako ktoś, kto ma nalane - ale nie pije, albo ktoś kto jako jedyny nie ma nic na stole.
A to nie lepiej nalać sobie soku/coli/czegokolwiek? o.O Ja tak robię, nikt się na mnie krzywo nie patrzy, zresztą czemu, skoro wiadomo, żem kierowca.
Ja tu akurat widzę potencjalny problem - ktoś może zauważyć, że pijesz wino i jeśli nie wie, że jest ono bezalkoholowe, to później będzie ci zabierał kluczyki, myśląc, że chcesz wsiąść za kółko po alkoholu.
Cichy - ja nie lubię coli. I w sytuacjach takich jak opisałem, gdy muszę być uczestnikiem i kierowcą, to znajomi czasem mają takie winko. I wolę napić się wytrawnego "soczku" o smaku wina, niż walić cukier w płynie. My też mamy zawsze jedną butelkę wina bezalkoholowego na takie sytuacje. Moim zdaniem to bardzo przydatny towar. Fajnie, że jest coś takiego.
Na przykład osoby, które biorą różnorakie leki, nie mogą spożywać alkoholu i kofeiny. Właśnie dla takich osób robią bezalkoholowe piwa lub kawy.
Ja nie lubię piwa ani z alkoholem, ani bez alkoholu. Bo prostu mnie do niego nie ciągnie.
A Lecha Free to mój ojciec pije, ale tylko latem ;)
Bezalkoholowe nie, ale te radlery z małym procentem to najlepszy wynalazek spożywczy.
To jest od kilku lat dopiero, a w upalne dni jak nie chcesz się upic to jest rewelacja.
Albo z rana na kacu taki Lech Mojito to ambrozja