Hej. Mam takie szybkie pytanie. Wlozylem ruszt do piekarnika razem z papierem do pieczenia i nastawilem na termoobieg plus grzalka grilla. Wyszedlem z kuchni. Wracam po 20min , czuje spalenizne. Otwieram kichenke i buchnelo mi kawaleczkami zweglonego papieru do pieczenia. Okazalo sie ze termoobieg "wywiał" ten papier do gory gdzie zaczął się przypalać od wlaczonej grzalki grilla. I tu moje dwa pytania: czy jesli te spalone drobinki papieru (czarne) dostały się z powietrzem do moich pluc to czy tragedii nie ma? Troche mnie kaszlało po tym a teraz drapie w gardlo. I drugie pytanie jesli przez przypadkem taka drobinka spalonego papieru dostanie sie do jedzenia z piekarnika czy jest ono wtedy trujace czy raczej by bylo traktowane przez organizm jak zwykly węgiel i wydalone z kałem? Czyszcze ten piekarnik ale za kazdym razem jakiś milimetrowy kawałek tego spalonego papieru dolapie. Dzięki
Dlatego tyle smogu jest w Krakowie bo ktoś nie umie obchodzić się z piekarnikiem.
Boli Cię gardło bo go podrażniłeś dużą temperaturą i pyłkami. Jak nie mieszkasz w Krakowie, to przyjedź na weekend będziesz miał ten sam efekt. Nie palisz ? wypal fajkę też będzie Cię drapało.
Nawdychasz się dymu z ogniska efekt będzie podobny.
Zresztą jest teraz taka, a nie inna pogoda i o ból gardła łatwo.
Co do chlorowania papieru - to, że niektóre papiery się chloruje nie znaczy, że wszystkie. Dodatkowo nawet po chlorowaniu i spaleniu nic to nie zmienia, ponieważ przed wypuszczeniem na rynek papier pozbawia się chloru, w innym wypadku capiłby basenem ;)
Jak nie miałeś zapachu basenu kąpielowego w mieszkaniu to chloru też nie masz - więc pod tym względem Ci nic nie jest i nic być nie będzie.
Co do jedzenia, będziesz miał po prostu węgiel i tyle, nic więcej nic mniej.
Ps. da się ustawić grilla i termoobieg razem w piekarniku ? :)
ps2. tak jestem chemikiem i mam jakieś naście lat doświadczenia w zawodzie :)