Najnowszy battlefront nazywa sie po prsotu... Battlefront.. Zupelnie jak 1 czesc.. a to juz 3!
Najnowszy nfs.. Tak samo, jak to mozna potem odroznic od pierwszej czesci?
Wolfenstein moge zrozumiec bo roznil sie od 1 czesci magicznym "3d"... ale tez mogli by sie pokusic o jakis numerek w tytule dla ulatwienia...
A niedawno dowiedzialem sie ze nowy Hitman bedzie sie nazywal oryginalnie... Hitman! Pewnie sztab specjalistow siedzial nad nazwą dzien i noc :/
Wiesz czym się różnią? Ceną. Ty jak odróżniasz? Nie pitol chłopczyku i głupotach.
Może się wstydzą? Jak dla mnie to nic i tak nie przebije (nie)restartu Devil May Cry bardzo oryginalnie zatytułowanego Devil may Cry Devil May Cry.
no bo to prowadzilo donikąd, a przeciez w tego nfs-a grają już często dzieci gościa, który grał w pierwszego nfs-a
Taki trend ma miejsce nie tylko wśród gier, w filmach również można się pogubić w tytułach danej serii momentami np.: First Blood, Rambo: First Blood Part II, Rambo III, Rambo. Czasami odnoszę wrażenie, że twórcy nie lubią dużych cyfr w tytułach, albo próbują wcisnąć marketingowy kit pokroju "zapomnijmy o poprzednich częściach - zaczniemy od nowa". Możliwe, że ma to związek z tym, że kolejne części są tworzone przez zupełnie inny skład, stąd nie chcą być powiązani z poprzednimi. Tak czy inaczej nie przepadam za tym trendem, już dodanie podtytułu w jakimś stopniu pozwoli rozróżnić daną część.
Strasznie mnie to denerwuje, zwłaszcza jako fana pierwszych części tych gier. Wprowadza to tylko burdel w całej chronologii :(