Forum Gry Hobby Sprzęt Rozmawiamy Archiwum Regulamin

gameplay.pl Wycieczka do ogrodu Cornella – Soundgarden

27.08.2014 22:04
1
zanonimizowany930719
83
Senator

Soundgarden to zdecydowanie moja najbardziej ulubiona kapela z całej sceny Seattle. Nie tylko ulubiona, ale IMHO po prostu najlepsza. AIC miało swoje wielkie momenty, ale to kapela nierówna, podobnie jak Nirvana, natomiast Pearl Jam zawsze grało dla mnie smuty.

Mimo to byłem nieźle zaskoczony poziomem "King Animal", spodziewałem się czegoś solidnego, ale "KA" to coś więcej, naprawdę kawał bardzo fajnej muzyki. Mam nadzieję, że panowie nie pożrą się znowu i zaskoczą niedługo następnym longplajem.

Tak swoją drogą, to Faith No More zagrali na koncercie nowy kawałek, ciekaw jestem czy wydadzą płytę...

PS. Na koniec ciekawostka, Scott Ian (moim zdanie wiarygodne i szczere źródło informacji), twierdził, że nie można ufać (w jakiejkolwiek kwestii) właściwie całej scenie grunge, w tym Soundgarden. Ciekaw jestem co konkretnie miał na myśli...

27.08.2014 22:41
papilarny
2
odpowiedz
papilarny
15
Chorąży

@Lemur80 - można tylko zgadywać, cała scena w Seattle jest dosyć zamknięta i chyba nawet nieco nieufna wobec obcych, może w tym się należy doszukiwać wyjaśnienia.

27.08.2014 23:41
3
odpowiedz
zanonimizowany930719
83
Senator

Próbowałem znaleźć tą wypowiedź, ale bez skutku. Wydaje mi się, że Scott powiedział coś takiego w jakimś dokumencie o thrash metalu, albo w serii Metal Evolution (odcinek o grunge'u).

Znalazłem tylko to, że Scott...lubi całą wielką czwórkę z Seattle. A sama wypowiedź? Pamiętam, że w pytaniu dziennikarza chodziło o jakiś rodzaj pomocy, zaczęła się wyliczanka wielu kapel z podsumowaniem Scotta w stylu: "Forget about it".

Pewnie chodziło o to, że to trochę hermetyczna banda dupków, ale może się mylę...

28.08.2014 00:31
€xis
4
odpowiedz
€xis
52
Konsul

Zastanawiam się jaki wpływ na ukazanie się tego tekstu akurat dziś(27.08) miał fakt, iż 23 lata temu (27.08.1991) ukazał się album "Ten" Pearl Jamu... choć wtedy bardziej pasowałby artykuł o PJ (których nawiasem mówiąc słucham w momencie pisania tego postu).

Wracając jednak do Soundgarden i grunge'u - uwielbiam całą czwórkę, każdy z zespołów w tym gatunku w jakiś sposób go rozszerzył i nie umniejszam roli żadnego z nich... lecz uważam że panowie pod przewodnictwem Chrisa Cornella przemycają w swojej muzyce to "coś", co nie pozwala się nudzić, nawet przy przesłuchiwaniu kilku albumów naraz (mój styl), a co jest w mniejszym stopniu w innych zespołach tego nurtu. Mogę przesłuchać od Louder Than Love do King Animal niemal jednym sumptem (jeśli czas pozwoli) i nie męczy mnie to - dla porównania PJ po 1-2 płytach naraz muszę zmienić wykonawcę. Już to jest chyba niezła rekomendacja. Poza tym - Soundgarden może się pochwalić chyba największą ilością "walców" na swoich płytach (chociażby takie "Slaves & Bulldozers", "Jesus Christ Pose", "Loud Love", "Gun", "Ugly Truth", "4th July") a te w grunge'u są wg najciekawsze.

28.08.2014 00:45
5
odpowiedz
zanonimizowany930719
83
Senator

@€xis

Największy wałek jaki Soundgarden kiedykolwiek nagrali to moim zdaniem wspomniane przez Ciebie "4th of July". Ten monstrualny, hipnotyczny riff, świetny tekst i gigantyczne emocje... To jest chyba jedna z najcięższych ballad (?) w historii rocka.

28.08.2014 11:49
adam11$13
6
odpowiedz
adam11$13
118
EDGElord

Nigdy nie zagłębiałem się w twórczość Soundgarden na tyle dobrze żeby mieć wyrobioną opinię o tym zespole, ale po przeczytaniu tego artykułu mam ochotę zapuścić sobie „Badmotorfinger”.

Co do innych bandów z ''wielkiej czwórki'' powiem, że jak dla mnie wygrywa Alicja. Wokal Staleya, naprawdę dobre i dosyć ciężkie riffy tworzą świetną mieszankę. Pearl Jam mnie nie przekonuje. Tak samo Kurt i spółka choć osobiście lubiłem ich twórczość do czasu aż polubiłem nieco inne brzmienie.

28.08.2014 12:19
adam11$13
7
odpowiedz
adam11$13
118
EDGElord
28.08.2014 14:08
8
odpowiedz
zcaalock
133
Pretorianin

czy autor był może na koncercie Marka Lenegana w Warszawie 2 lata temu?

28.08.2014 23:52
papilarny
9
odpowiedz
papilarny
15
Chorąży

Miałem ostatnio problemy z udzielaniem odpowiedzi tutaj, niechaj uda się teraz.
@Lemur80: Zgadzam się z każdym słowem, 4th of July jest mistrzowskie.
@adam11$13: Tak naprawdę ciężko mi jakoś jednoznacznie klasyfikować którykolwiek z zespołów z Wielkiej Czwórki poza Nirvaną (bo ta jest u mnie pułap niżej niż reszta), technicznie Layne i Chris mają/mieli lepszy głos niż Eddie, ale przez to, jakiej emocjonalnej maniery nabiera on podczas śpiewania, jego też słucha się niesamowicie. Za każdym razem, kiedy odnoszę wrażenie, że jestem w stanie wskazać faworyta, odkrywam coś, co zmienia moje zdanie. Może to i lepiej.
@zcaalock: Nie, niestety nie, obawiam się, że dwa lata temu nawet nie kojarzyłbym Lanegana (choć już wtedy się chyba o niego nieświadomie ocierałem). Koncerty w Warszawie to dla mnie wielki (finansowy) ból, bo mieszkam na drugim końcu Polski.

29.08.2014 11:05
10
odpowiedz
Lookash
155
Legend

Na koniec ciekawostka, Scott Ian (moim zdanie wiarygodne i szczere źródło informacji), twierdził, że nie można ufać (w jakiejkolwiek kwestii) właściwie całej scenie grunge, w tym Soundgarden. Ciekaw jestem co konkretnie miał na myśli...

Zastanawia mnie, czemu jest to coś interesującego. Wygląda to na problem w relacjach między muzykami i to na dość niskim poziomie, czyli ktoś komuś wypił whisky na festiwalowym backstage-u. Bo o co jeszcze może chodzić? Po co w ogóle mówić o takich rzeczach przed kamerą, nawet nie objaśniając szczegółów? Trochę pudelek.

Miałem okazję widzieć PJ dwa razy i ilość energii oraz oddania fanom płynące ze sceny absolutnie powalają. Jeden z moim zdaniem lepszych koncertowo zespołów, ufam im w pełni, że zawsze dadzą z siebie wiele.

29.08.2014 16:43
papilarny
11
odpowiedz
papilarny
15
Chorąży

@Lookash: Zazdroszczę. Ja zaczynam zbierać kasę na przyszłoroczny Download i po cichu liczę na jakichś przedstawicieli Wielkiej Czwórki (najbardziej na Pearl Jam, ale na Soundgarden też bym się nie obraził).

gameplay.pl Wycieczka do ogrodu Cornella – Soundgarden