Forum Gry Hobby Sprzęt Rozmawiamy Archiwum Regulamin

gameplay.pl Paranoia Agent, czyli festiwal mindfucków

11.06.2014 12:57
1
KoRnish
28
Chorąży

Ja nie wiem, naprawdę tak ciężko jest zrozumieć historię która nie jest opowiadana dosłownie? I jeszcze z tego powodu obniżać jego ocenę? Przecież wszystko w tej serii to bardzo proste parabole pojawiających się w kółko motywów.
Nie wierzysz?

Ok, oto ogólne wyjaśnienie całego wątku Maromi/Shonen Bat:

Maromi i Shonen Bat to dwie strony jednej monety. Oba stanowią formę ucieczkę od rzeczywistości, której współcześni ludzie tak bardzo potrzebują. Dopóki jest Maromi (reprezentujący ucieczkę poprzez rozrywkę, zapomnienie się w pop-kulturze i świecie wyobraźni) Shonen Bat pojawia się tylko osobom znajdującym się w sytuacjach, z których ucieczka proponowana przez niego nie jest wystarczająca.
SB oferuje chwilowe odwleczenie problemów poprzez "upozorowanie" wypadku. Problemy jednak oczywiście w końcu wracają, ze zdwojoną siłą, a jako że SB poprzez media zyskuje na popularności, przywołuje go coraz większa ilości osób. W końcu ludzie poprzez rozmaite plotki, demonizują SB do tego stopnia iż zaczyna on zabijać.
A wreszcie, gdy Maromi znika, Shonen Bat staje się jedyną formą ucieczki dla zmęczonych problemami japończyków, tym samym przyjmując formę wielkiej ciemności zalewającej całe Tokio. I dopiero gdy główna bohaterka "cofa się do przeszłości" i zmierza się z prawdą zamiast uciekać (tworząc shonen bata) sytuacja wraca do normy.

Historia jest świetna. Posiada dobry morał i opowiedziana jest w taki sposób iż trzeba nad nią trochę pomyśleć zanim złoży się wszystko do kupy. Naprawdę nie powinieneś obniżać oceny serialu tylko dlatego, że Ty się poddałeś i stwierdziłeś, że nie będziesz zastanawiał się nad sensem tego co widzisz na ekranie.

A jak chcesz obejrzeć prawdziwy mindfuck z którego nic nie wynika, to polecam raczej FLCL.

14.06.2014 14:30
Zakątek leśnego demona (Satyr)
2
odpowiedz
Zakątek leśnego demona (Satyr)
34
Centurion

KoRnish

Szanuję Twój punkt widzenia. Moje zdanie jest subiektywne i w tym wypadku jak widać inne niż Twoje. Do mnie druga połowa tej historii nie przemawia kompletnie. Lubię obejrzeć anime gdzie trzeba trochę pomyśleć i skupić się na obrazie, ale "Paranoia Agent" mnie po prostu umęczył pod tym względem. A jak wiadomo jeśli coś jest dla nas męczące to z miłej rozrywki, czy też ciekawego spędzenia wolnego czasu zamienia się w katorgę i budzi negatywne emocje. To co zobaczyłem w drugiej połowie tej serii sprawiło, że nawet nie miałem ochoty się nad tym wszystkim aż tak dokładnie zastanawiać. Przesłanie było dla mnie zrozumiałe, niemniej jednak według mnie wszystko pokazane zostało zbyt absurdalnie, zbyt groteskowo i to właśnie mi się nie podobało. Dosyć realistyczna historia, która mnie wkręciła nagle (diametralnie i zbyt nagle) zmieniła się w ten wielki festiwal mindfucków. Czułem, że taka nagła zmiana podziałała na mnie jak szok termiczny - rzecz jasna metaforycznie. Oniryzm w takiej postaci niestety do mnie nie przemawia...o ile w ogóle w jakiejś przemawia...
Pozdrawiam.

gameplay.pl Paranoia Agent, czyli festiwal mindfucków