Tak ja w temacie. Ktoś trenuje BJJ? Chciałbym coś ze sobą zrobić, bo kondycja zerowa, mięśni brak, a tłuszczu nadmiar. W dodatku interesuję się MMA i tym samym imponują mi techniki, które oferuje BJJ.
Zastanawia mnie tylko to czy mam czego szukać na treningach? Bo podkreślam, że z moją formą jest naprawdę źle. W zeszłym roku przez kilka miesięcy chodziłem na kickboxing i mniej więcej wiem, że może czekać mnie niezły wycisk.
Mógłby ktoś ewentualnie polecić jakiś dobry, warszawski klub oferujący treningi? Copacabana? Okniński? Tzn. czy totalne żółtodzioby mają tam czego szukać? Pamiętam, że na rzeczony kickboxing do mojej grupy początkującej przychodziły niezłe kafary z grup zaawansowanych i że tak powiem, to oni narzucali tempo treningu, co było dość frustrujące. Poza tym ponad 40 osób w małej salce zniechęcało.
Mój trener jakiś czas temu polecał w Warszawie zajęcia w http://www.allianceteam.waw.pl/
Czy masz czego szukać - to zależy od Ciebie. Jeśli będziesz miał samozaparcie żeby nie wymięknąć, to tak. Nauka przychodzi powoli, treningi potrafią dać w kość i w zasadzie ciągle będzie Cię coś boleć, ale już po miesiącu regularnych treningów zauważysz różnicę. Ja mam ten komfort, że mamy małą, ośmioosobową grupą i większa nie będzie - i wszyscy poza jednym zapaśnikiem zaczęliśmy w tym samym momencie. Idąc na grupę dla początkujących będziesz spotykał różny poziom, ale to tylko okazja do zgarnięcia wpierdzielu i nauczenia się czegoś.
Ja polecam :)
U nas jest trochę inny cykl - rozgrzewka - rzecz wiadoma - potem ćwiczenie albo powtarzanie jakiejś techniki a potem walki i zaprawa siłowa - ew. zaprawa a po niej walki.
Od siebie dodam takie coś - unikaj masówek. Ja chodziłem na zajęcia gdzie było 4 osoby plus trener. Fantastyczna grupa była, wszystko dokładnie wytłumaczone. Byłem raz na aikido - na sali ponad 70 osób prowadzących - dwóch. W skrócie żal. I jeszcze takie coś. Najlepiej, żeby trener robił to z idei, nie dla biznesu.
Idea ideą, ale coś do garnka trzeba włożyć :) Mój trener - czarny pas - żyje z trenowania, od rana do wieczora, sześć dni w tygodniu. Gdyby nie idea, pewnie by tego nie robił :)
Na brazylijskim jest niezły wycisk. Ale to również zależy od Ciebie ile z siebie dajesz. Mam 183cm i 65kg a naprawdę bywałem cały mokry :) Tylko dlaczego akurat BJJ? Ja bym postawił na Oknińskiego, bo właśnie w jego klubie się kulałem. U nas jest taki skład, że początkujący grubasek dałby sobie radę :) Będziesz trenował z równymi sobie, a jeśli już się wybijesz polecisz dalej w sparing z lepszymi.