mam pytanie. Z racji że mam prace taką a nie inną komputer chodzi u mnie cały czas 14 godzin na dobę. I tak sobie ostatnio pomyslałem podczas wymiany spalonego zasilacza na 450W (poprzedni 350) ile taki komputer żre prądu, abym się nie zszokował podczas płacenia rachunku. Nie znam się na elektronicznych/elektrycznych sprawach dlatego pytam. Czy tzw usypianie komputera w jakimś stopniu obniża pobór energii ? nie bardzo moge go wyłaczać podczas dnia bo musialbym go uruchamiać ze 30 razy na dzień. Czy wiekszy zasilacz spowoduje większy pobór prądu ? wszelkie wskazówki mile widziane
Pobór prądu zależy od tego na jakich "obrotach" pracuje komputer a nie od ilości watów w zasilaczu, zużycie prądu będzie takie samo, jedynie będzie większy "zapas mocy"
Grosze.
Doba ma 24 godziny, nie 14 :D
Usypianie komputera powoduje znaczne zmniejszenie poboru prądu.
Niestety komputery domowe nie mają wbudowanych/wgranych takich systemów jak laptopy które potrafią oszczędzać energię.
Najlepsze rozwiązanie - w ciągu dnia usypienia, w nocy - hibernacja.
Moc zasilacza nie wpływa na zużycie energii.
Moc zasilacza nie wpływa na zużycie energii.
Drobna poprawka (skoro już padło to pytanie) - nie wpływa ZNACZĄCO na zużycie energii, ale w ogólności (tzn. w przypadku kupna najtańszego badziewia) może lekko wpłynąć (myślę że w stopniu groszowym - jak wspomniał ktoś wyżej).
Uzasadnienie - tani zasilacz będzie miał tzw. pasywne PFC (Poprawiacz Fspółczynnika Ciągomocowego ;)
(na Wikipedii: Poprawa współczynnika mocy - nie wiem czemu skopiowany link nie działa)
Pasywne PFC oznacza korektę dla założonego średniego poboru mocy i im większa moc i im bardziej "za duży" zasilacz - tym straty będą większe. Aktywny układ PFC znacznie to poprawia.
Istotna jest sprawność zasilacza, czyli to, ile zasilacz musi pobrać mocy z gniazdka, by dostarczyć podłączonym peryferiom powiedzmy 100W.
Badziewne, no-name'owe zasilacze mają niską sprawność, często w okolicach 60%, czyli by dostarczyć 100W na liniach z odpowiednim napięciem, potrzebują pociągnąć z gniazdka 167W. Niby to "tylko" 67W, ale gdy np. komputer jest obciążony, bo grasz, lub wykonujesz inne obciążające podzespoły czynności, i ma chwilowy pobór prądu w okolicach 300W, zasilacz ciągnie 500W, czyli już 200W "prądu" za który płacimy, spieprza w postaci oddawanego przez zasilacz ciepła.
Dobre zasilacze posiadają certyfikaty sprawności (80 Plus) i osiągają sprawności od 80% (najniższy certyfikat 80+), do aż 94% (przy odpowiednim obciążeniu, certyfikat 80+ Platinum).
PS: Istnieje jeszcze 80+ Titanum, zakładający sprawność osiągającą 96%, ale jeszcze nie ma na rynku zasilaczy posiadających ten certyfikat.
Z praktyki dnia codziennego - moj komp na zasilaczu 500W + 36W monitor (czasem cos pogram ale glownie praca zwykla, zasilacz ma sporo zapasu mocy, realnie srednio to bedzie z 200-300W) chodzi zrednio po 18-19 godzin na dobe (7-2, czasem niewielkie przerwy). Realny rachunek za niego to ok 40 zl za miesiac.
poltar --> 200-300W to by brał jak by przez te 14h pracował w stresie. Ciężko szacować skoro autor niczego o swoim sprzęcie nie napisał, ale rzadko kiedy w IDLe sprzęt bierze więcej niż 150W (stare karty z segmentu HiEnd, konfiguracje SLI/CF), a zwykle ok 100W.