Witajcie!
Bufet jest czynny od 5:00 do 24:00 [dla potrzebujących non-stop, ale po godzinach obsługa we własnym zakresie]. Gościmy zbłąkanych, gdy tylko poczują, że na innych wątkach jest chwilowo podejrzanie cicho albo podejrzanie głośno. Za barem Holgan, Astrea (która okazała się doskonale nadawać do tej pracy i została postawiona za barem przez Szamana; należy także nadmienić, ze jest ona jedynym w swoim rodzaju Kryształowym Duszkiem i zgodziła się kolaborować z liczem Szamanem i służyć mu za kryształową kulę przepowiadającą przyszłość) i Szaman (uwaga: Szaman ma zawsze rację, nie może inaczej być!) mieszają magiczne drinki. Magini kręci się po sali, ale ostatnio bardzo rzadko wpada pochłonięta obowiązkami przy nowej klientce Karczmy (przewiduje jednak, że wkrótce sytuacja się unormuje i do lokalu wstawimy kołyskę ;-), MarCamper pilnuje porządku gwarantując bezpieczny odpoczynek, eros w kuchni miesza ... w kotle (na czas jakiś obowiązki jego przejął Mac, czym zaskarbił sobie wdzięczność tak gości jak i obsługi, która martwić zaczynała się faktem przedłużającego się urlopu erosa) i rothon - na zapleczu dba o interes oraz dokarmia świnkę, którą kiedyś przyniósł w darze.
W takim miejscu jak to nikogo zdziwić nie może obecność anioła. Ten nasz Anioł z Naderwanym Skrzydłem, jest o tyle wyjątkowy, że wiemy wszyscy, iż nie doje, nie dopije a będzie się interesował. AnankE wpada wieczorkiem, puka w szybkę i pije adamusowego grzańca, mi5aser - etatowy stały klient w koło opowiadający o EverQuest. Ostatnio rozgląda się trochę nerwowo wyczekując na moment, kiedy trzeba zmienić numerację. Adamus płaci za drinki wierszami sam przynosząc najlepsze alkohole świata i przygotowując doskonałego grzańca dla zziębniętych, a Gambit przynosi ze sobą świeczkę i koronkową chusteczkę. Zajmuje się także kominkiem, przed którym wygrzewa się z wyrazem błogostanu na twarzy tygrysek, co jakiś czas zerkając jednak nerwowo na mi5asera, gdyż ten próbuje go uprzedzić przy zmianie numeracji w przerwach pomiędzy swoimi powieściami. Pellaeon dba o czystość, kontrolując z sanepidowską dokładnością wszystkie zakamarki i regularnie wyprowadza Ósmego na spacery (ale nie dane mu jest zaznać spokoju od służby we Flocie z powodu Yoghurta, który regularnie raportuje mu o sytuacji w walce z Rebeliantami i aktualizuje Imperialną stronę Holonetową):-). Nick Grzecha sugeruje różne grzechy, ale osobnik ten wsławił się szczególnym upodobaniem do numeracji rzymskiej i c(_) ;-) Odwiedza nas Alver the Gnom, a po jego uprzejmej propozycji dotyczącej naszej Karczmy "a może to też mam rozpieprzyć?!?" umieściliśmy go w stopce papieru firmowego. Teraz doczekaliśmy się - powrócił do nas z wojska na białym koniu. Attyla, mnich pochodzący ponoć od smoka, przechodząc wstępuje na zimny prysznic, poza tym zawsze wie kiedy wstać i wyjść :). Tofu ponownie opuścił nas i udał się do Japonii, skąd, jak obiecują sobie wszyscy, przywiezie nam furę egzotycznych prezentów (nie tylko herbatę ;)!!! Można tu też usłyszeć pieśni Wędrownego Barda i gromkie okrzyki imć Dymiona, który broni honoru kobiet i naszej Karczmy. JRK przynosi różne ciekawe rzeczy i pije wapno. Ostatnio mamy nowego dostawcę szmuglowanego piwa - Mr.JackSmitha, który zaczął też parać się pracą barmana i jest w tym debeściarski :-) Wieczorami lub nocą przychodzi Kerever cierpiący na bezsenność, odkąd po raz pierwszy odwiedził Sosarię. Śni o tej krainie na jawie. Wieczory i noce to też ulubione pory gnoma Desera, który wpada na piwo zawsze z nieodłącznym worem pełnym artefaktycznych artefaktów (ale nie posiada największego skarbu naszego barmana - samonapełniającego się kufelka +5 ;). Rankiem zjawia się krasnolud Kastore, znany Zabójca Trolli, przychodzi opowiadać o swych wyprawach i walkach stoczonych rzeczywiście lub jedynie zmyślonych. Nemeda gdzieś tu się czai w mrocznym kątku, szukasz magii nekromanckiej, wypowiedz jej imię a pojawi się od razu. Jest także Shadowmage, który z uporem godnym lepszej sprawy czatuje na to, żeby być pierwszym i gotów jest się z każdym pojedynkować na Fireball`e... ;-) NicK próbuje w przybudówce zorganizować gorzelnię - zamarzyło mu się piwo własnej produkcji. Ostatnio zaniedbał trochę warzenie piwa, poświęcając swoją uwagę Duszkowi, którą za obopólną zgodą usidlił i zaprowadził przed ołtarz (gwoli ścisłości to nie jest pewne, kto kogo gdzie zapędził, ale tak to w opowieściach bywa, że cny rycerz damę serca swego przed ołtarz prowadzi, a nie odwrotnie... ;))). Yosiaczek wsławiła się tym, że w ogniu dyskusji postanowiła zademonstrować swoje zdecydowanie i użyła czołgu (pożyczonego od Admirała Pellaeona) jako argumentu i wjechała do Karczmy przez... ścianę, co zmusiło obsługę do jej późniejszego magicznego odbudowania... [ściany, nie Yosiaczka] :-) Cóż, poza tym łączy ją trochę niejasny związek z porucznikiem Yoghurtem ;-) AQA natomiast uczy się od Admirała Pellaeona za niebiańsko wysokie stawki (ale w końcu sam Wielki Admirał udziela korepetycji... ;)) obsługi Generatora Czasoprzestrzennego, co może mieć dla naszej Karczmy wiekopomne konsekwencje... :-). Zdarzają się także historie jak z telenoweli, czego przykładem jest Pijus, który podejrzewa (z bliżej nie skonkretyzowanych powodów), że jest dawno zaginionym bratem Szamana (o czym ten oczywiście nic nie wie i wszystkiego się wypiera... ;)). Pojawił się także w naszej Karczmie silny desant z Wielkiego Miasta Portowego Północy, wśród którego wyróżnia się Rogue, będąca, co wiedzą dobrze poinformowani, blisko związana z Gambitem... Obok wejścia stanął słynny sprzedawca kiełbasek w bułce Dibbler - zachwala swój towar Gardło Sobie Podrzynając ceną. Nikt jednak nie próbuje jego kiełbasek dwukrotnie - świadczy to o roztropności miejscowej klienteli. Od czasu kiedy w ekipie mafii gdańskiej pojawiać się zaczął Ingham konieczne stało się zainstalowanie spluwaczek oraz wyłożenie dyżurnych szmat. Panowie maja bowiem dziwaczny zwyczaj witania się poprzez plucie. Z tamtych regionów przybywają czasem Pasterka i Kane: Dzicy Barbarzyńcy z Dalekiej Północy, siedzą i popijają grog zrobiony według przepisu Mamy Muminka, siejąc przy tym ogólny zamęt i spustoszenie w karczmianych zapasach... Powiadają, że w puszczy żubr jeno występuje, ale okazuje się, że nie jest to do końca prawdą. Lechiander też występuje, tyle, że jako wielki spec od Half-life`a i Fallout`a, czym zwiększa znacząco nasz karczmiany potencjał wszechwiedzy... ;)
Jako że Karczma miejscem jest niezwykłym, niezwykłe są w niej także i najzwyklejsze zdawałoby się przedmioty. Ale w błędzie jest ten, kto tak będzie myślał - nawet nasze szafy maja swoje sekrety... Z takiej właśnie szafy (należącej nota bene do Holgan) wynurza się regularnie Puynny (z tego co udało się ustalić, jest to chyba skutek zabawy Generatorem Czasoprzestrzennym przez AQA... :)
Z żadnej szafy, ani innego wymiaru nie pochodzi Piotrasq, ale za to on sam przyprowadził do nas razu pewnego niezwykłego gościa: słonika koloru seledynowego, który od razu stał się naszą karczmianą tajemnicą... Magów dyżurnych u nas jak psów, ale tylko jeden sprawia szczególny kłopot :-) Zasłużył się Kanon przybytkowi, a ciągle: a to weny na zapis nie ma, a to skryba zwiał albo leży pijany. Jednak teraz błąd naprawiony i należne w stopce miejsce przyznajemy z przytupem! Nawet mniej uważny obserwator dostrzeże, że w okolicach szynkwasu kręcą się ostatnimi czasy jacyś podejrzani klienci. Jeden z jakąś kokardą? Gdy zapytać barmankę odpowie (po brzęknięciu monetą oczywiście), że to Osioł zwany KaPuhY, w pyszczku mający balonik, a na ogonku kokardkę. Kiedyś był Osłem pod ochroną, ale zmieniło się to w chwili kiedy wybrał nową drogę kariery - Kaloryfera Żeberkowego. Uważając na ostre zęby czterokopytnego na blacie baru cały czas próbuje przysiąść TrzyKawki. Hmmm, czyżby jedna kawa nie starczała? W razie czego przypomnijcie sobie Mazia. Tego Mazia, co to zimą chodzi w misiu. W swięto zawsze wkłada krawat pod kołnierzyk, krawat z gumka, trochę pije, lecz jak leży! Jednym słowem - pan poeta, wasz liryczny, zwiewny przyjaciel! [Tu ukłon w stronę dam]. Gilmar także pije, piwo Tychy, sam aromat... i podobno on właśnie mówił, że z ryb to tylko rypanie i walenie. Czy może z waleni to tylko ryby i... nie wiadomo. Zresztą, kto by to wszystko dziś pamiętał? Ważne, ze oto ostatni kowboj Rzeczpospolitej, co klamry jego ogłaszają. Od dawna winniśmy grzechu zaniedbania i nie wskazaliśmy kilku gości siedzących o, przy tamtym stole. Kargulena – ryba, która mówi. Kilkoro z nas czasem zastanawia się, czy do lokalu nie należałoby przynieść jakiego akwarium. Widzący siedzi tam *wskazuje ruchem głowy*, w otoczeniu mysiego zapachu. To człek zagadkowy, który słowem swoim tyle jednocześnie zawikła, co rozjaśni. Meghan (mph) – to osobna historia, ale wszem znane są jej kłopoty z żółcią. Niektórzy mówią (a my nie przeczym tak całkiem i do końca), że to po prostu sympatyczna egocentryczka. Jak my wszyscy :-)
Widziano tutaj nawet VIPów pijących kakao, ale o tym sza - jesteśmy znani z dyskrecji :-)
W sezonie jesienno-zimowym podajemy wszystkim zziębniętym grzańce najróżniejszego sortu i w dowolnych ilościach (bardzo potrzebującym i bardzo zasłużonym nawet za przysłowiowe "Dziękuję" ;-) Poza tym na pięterku można spędzić noc - oddano właśnie do użytku wyremontowane pokoiki (które, należy dodać, zimą są dobrze ogrzewane, a latem klimatyzowane) . "Więc niech umierają słowa nasze - na to są, przez to są."
[Bar jest ciemny; kilka postaci siedzi przy kontuarze pijąc w milczeniu; nie mówiąc do siebie i nie patrząc na siebie trwają w cichym porozumieniu ludzi uprawiających rozpustę i oddających się nałogowi, a barman o twarzy apostoła rozumiejącego słabość ludzkiej natury stoi w półcieniu brzęcząc kostkami lodu i porusza się bezszelestnie z jednego końca baru na drugi niby bóg niegodziwości, wyposażony przez naturę w twarz ascety]
Poprzednia część: https://www.gry-online.pl/S043.asp?ID=12133947&N=1
Najzwyczajniej szykuję się do spania. Nocki powróciły.
Sobie edytuję bo nikt normalny o tej porze i tak tu nie zagląda ;P
Chcąc sprzedawać legalnie grzyby bezpośrednio finalnym konsumentom, grzybiarz powinien mieć na nie atest, wydany przez osobę, która ma uprawnienia klasyfikatora grzybów (grzyby świeże) lub grzyboznawcy (grzyby świeże lub suszone).
Jak to mawiają stare baby na rynku sprzedając grzyby - psychodelia musi być!
Joł :)
Jak się kładłem było słońce. Jak wstałem jest mokro i tropikalnie, podobno straszna burza przeszła. Próbuję ogarnąć rzeczywistość ale bez kilku kaw mogę mieć problemy :)
Trafila sie fotofucha w Mrągowie i tym sposobem, dzis w nocy wyruszam do krainy wielkich jezior.
Mnie w pracy najbardziej męczą dwie rzeczy: robienie i nic nie robienie
DziĘdobry :)
Pogoda na Mazurach...kalejdoskop od upału, po klęski żywiołowe.
1300 km w dwa dni, prędko tego nie powtórzę :D
Poniedziałek !
Poniedziałek? A to się porobiło.
Skorzystałem z usługi przewozowej regionalnej i zdążyłem być od rana we wrocku pół godziny oraz wrócić... szkoda tylko, że czas podróży z 25 minut wydłużyli do ponad 40. Coś budują i pewnie na emeryturze (na czym?) dotrę do Poznania w godzinę :D
Trzeba ruszać zwłoki na drugą zmianę.
Czyli The Dead Weather - http://www.youtube.com/watch?v=MYWdRpM6Tp8&feature=relmfu
Tradycyjnie wzdycham do Alison :D
Make Life Harder: grillowanie z klasą
[...]
2. Styl lokalny jest już trochę trudniejszy. Polega on na tym, że wybieramy najbardziej charakterystyczny punkt w mieście i grillujemy lokalne przysmaki, i tak na przykład w Gdańsku idziemy grillować rybę na plażę, w Poznaniu rogale marcińskie na rynek, a w Krakowie ziemniaki pod Castoramę. Miłym gestem i ukłonem w stronę stylu lokalnego jest przywdzianie strojów ludowych, i tak np. we Wrocławiu ubieramy się w mundur Bundeswehry.
http://www.logo24.pl/Logo24/1,111693,11532702,Make_Life_Harder__grillowanie_z_klasa.html
Make Life Harder uczy savoir vivre'u: powitanie
Wybrać zły rodzaj przywitania to podobna kategoria towarzyskiego samobója co źle dobrane oprawki okularów do paska albo przejechanie najzabawniejszego kolesia w towarzystwie samochodem. Można też oczywiście zamówić w knajpie koktajl "Truskawkowa królowa", podczas gdy wszyscy inni zamówili po dwa specjale na głowę - ale to jest już ten rodzaj kompromitacji, po której nigdy z nikim nie będziesz musiał się witać, tak więc o czym my tutaj w ogóle rozmawiamy.
[...]
1. Jak się witać z kolesiem
To najprostszy rodzaj witania się zaraz po niewitaniu się. Z kolesiem witamy się klasycznym uściskiem dłoni, czyli na dostojnego szczupaka. Jak wiadomo, szczupak jest rybą drapieżną, czyli szybko, mocno i z całej siły, i kto pierwszy puści, ten pizda. Są jeszcze jakieś inne kombinacje z przytulaniem, pocałunkiem w usta i wkładaniem ręki w majtki, ale nie mieszkamy w Warszawie, więc nie bardzo się orientujemy w tych waszych gierkach.
http://www.logo24.pl/Logo24/1,111693,12132767,Make_Life_Harder_uczy_savoir_vivre_u__powitanie.html
Czesc :)
Pogoda idealna na siedzenie w pracy :)
spoiler start
Co ja pierdolę ?!?!?!?!? ;D
spoiler stop
sześć Smokate.
Co prawda nowy rok fiskalny zaczął się prawie 3 tygodnie temu, ale ja nadal siedzę w nim po uszy, niezależnie od pogody. Robię bokami jak zajeżdżony koń dorożkarski, przy życiu trzyma mnie myśl o urlopie w sierpniu, ale to jeszcze prawie miesiąc czekania...
Daję słaby znak życia, aczkolwiek ze zdrowymi zmysłami pożegnałam się już jakiś czas temu.
Aby dać temu wyraz, mimo deszczu pójdę dziś poszlajać się z poszatkowaną mapą po Warszawie próbując się domyślić, co autor palił/pił przy tworzeniu, na pewno będzie fajnie :o)
Hej Meg :) Nie daj się ! Bez pracy coś tam coś tam. Ja ide pojeździć czołgiem :)
http://www.youtube.com/watch?v=EK8oWDluu18
Jest pięknie
nie znaczy to że upalnie, nawet nie znaczy to że słonecznie. No pięknie jest.
Co do "pięknie" pewnie bym polemizował ale jako, że i tak nic mi się nie chce, to nie będę :)
Idę gotować leczo... do leczo potrzebne jest piwo.
Joł!
Niby nie jest źle, ale jakoś tak do dupy. Deszcz napierdala swoim upartym staccato, buro i jesiennie, chyba się nałoję.
Pluskwianki se naleję to może się zrobi słoneczniej.
http://www.youtube.com/watch?v=4_7ojVm806c&feature=related
Ja tam nie musiałem się oglądać, poniedziałek to poniedziałek.
A w poniedziałek kacyk, taki malutki ale jednak, pluskwy czuję, co bym nie jadł to zalatuje pluskwami, tfu...
Wiadomo...Widzacy przeca nie musi sie ogladac, Widzacy widzi i juz...
http://www.youtube.com/watch?v=uejrvomxvcg
Hola Smokate, zdrowe zmysły jeszcze nie wróciły, dodatkowo przy pijątku złapała mnie głupawka :o) A może nie dodatkowo, tylko to jeden z objawów? Nieważne...
Czy ktoś się będzie w ten weekend włóczył po nowej, lepszej Tyrii? Złapałam byłam kluczyk (biorąc pod uwagę ilość rozdawnictw to chyba ciężko było się nie załapać), więc ja na pewno. Co prawda nie przez całe 3 dni, bo jutro mam panieńskie siostry, ale na pewno parę godzin poświęcę :o)
Joł :)
Prawdziwie niemiecka precyzja... jak wczoraj chciałem wolne za nadgodziny to nie dostałem, a dzisiaj polazłem i proszę... wróciłem bo nagle mam wolne... ale głupi ci rzymia... tfu, Germanie.
Meg - nie mam kluczyka i nie wiem czy moja maszyna udźwinie GW2 bo dostałem w prezencie jakąś kartę ale nawet nie wiem co to jest :) Dobrej zabawy w każdym razie i zdaj relację jak to widzisz, może coś sprzedam (się) i jakoś w pełną wersję pogram.
edicia - A co tam, idę z piwem do lasu... znaczy się, z piesą.
Widzący, możesz być pewny, że jeśli kiedyś nadejdzie taka wiekopomna chwila, nie omieszkam się pochwalić. Natomiast cóż poradzę, że nie trafiłam jeszcze tak, żebym jednocześnie i ja chciała, i kandydat :o) A na siłę nie ma co, mąż i dzieci to nie są moje cele życiowe same w sobie.
Des, na pewno skrobnę parę słów, bo czy na plus (na co liczę), czy na minus - emocje na bank będą mocne i wywołujące potrzebę przelania ich na pap... eee... klawiaturę.
To już jest GW2?
Czy ja jestem w ogóle z czymś na czasie...? A zresztą... :]
Jak mawiają starzy Słowianie - Nie trzeba jechać nad Gopło żeby cię piwo kopło!
Na focie z telefonu... Kamień Ogra - >
Starzy Słowianie mawiają też - Był "Czas Apokalipsy"... jest Czas Kota
Panierowany byłby fajniejszy.
O moja głowa .... festiwal filmowy się zaczął...
A u mnie festiwal ługi bugi się zacznie.
Znaczy koło mnie. Już w przyszłym tygodniu.
Będzie się działo... oj... znów...
Normalnie jak co dzień, poniedziałek. PONIEDZIAŁEK!
Jutro też będzie poniedziałek.
Jeśli nagle zaczynasz otrzymywać same szóstki - wiedz, że coś się dzieje!
DziĘdobry :)
Zaslyszane dzis w tramwaju:
A - ...i co z tym Kamilem ?
B - ...z Krzyskiem chyba !?
A - no...co z Krzyskiem ???
B - nie wiem, byłam z Tomkiem
171 cm wzrostu, niebieskie oczy, długie, farbowane na rudawo włosy? Znam.
Ide dzis zobaczyc, tego ten...Ptolemeusza. Co tez tam uwarzyl Ridlej?
[EDIT] Zauwazylem ;)
(poprawi, nie poprawi ...)
Ić! I uwarzaj na zakrentah.
<a potem wpadła Meghan, niczym sześćdziesięciokilogramowa bomba>
--------------
/edycja: dodano prognozę
edycja2: dodano edycję/
Cicha Cma pozdrawia z pojezierza wszystkie Smoczyska za mym skromnym posrednictwem.
<podejrzliwie> A skąd Ty, TrzyKawku, znasz niby moją kilogramowatość? Nie przypominam sobie żadnych zwierzeń w tym temacie...
I nie wpadłam, tylko się pojawiłam, i nie będę krzyczeć, tylko z politowaniem kiwam głową.
:oP
Deseru - zgodnie z obietnicą dzielę się pierwszymi wrażeniami ze styczności z GW2:
- na początek w krótkich żołnierskich słowach: tak, kupię! :o)
- zaraz po wejściu do gry zaatakował mnie chaos i wielkie zdumienie - jak to spacja nie oznacza już ataku, tylko skakanie? oczywiście z tego powodu przynajmniej początkowo nie będę się łapać profesji walczących w zwarciu, bo się pogubię z kretesem, i tak nie było mi łatwo. Po pewnym czasie już więcej ogarniałam, nadal przy większych grupach jest dość chaotycznie, ale mniemam, że później w grze, jak już będzie się biegać w grupie/gildii, to będzie to bardziej okiełznane. Tak czy siak - mnóstwo zabawy i godziny leciały jak szalone.
- umiejętności - tu mam trochę obaw, czy ten system jest dobry, ale to wyjdzie dopiero przy dłuższym graniu, ja za mało czasu miałam, żeby wydać ostateczny werdykt: każda profesja ma ograniczony arsenał, każdy typ broni ma swoje własne przypisane umiejętności. Zaczyna się z podstawowym atakiem, używając broni odblokowujemy sukcesywnie kolejne, co dzieje się bardzo szybko i prawie natychmiast mamy dostęp do wszystkich. Nie jestem pewna, czy wybór w pozostałych 5 slotach da wystarczające poczucie ustawiania sobie buildu.
- historie rasowe: ja pograłam trochę Sylvari i Asurą. Powitalne "I am asura. I personify genius." mnie rozbroiło i chyba tę rasę sobie wybiorę na początek w pełnej wersji. Misje ciężko mi ocenić, bo za mało w nie weszłam, ale są zróżnicowane i w miarę ciekawe. Gadki między asurami mnie mocno rozbawiły, nadal są przemądrzałe i zapatrzone w siebie :o)
- zabawy dla dziewczynek - już na etapie tworzenia postaci można dostać zawrotu głowy od możliwości wyboru, kształtów, kolorów i opcji. Można oczywiście zostawić wybór grze, ale można spędzić całkiem długi czas na samej zabawie suwaczkami (tak, to ja :o)). Farbek już się nie zbiera, zbroje możemy kolorować w dowolnym momencie, niestety nie można mieszać kolorów, a to też było fajne.
Na razie tyle, jak coś mi jeszcze przyjdzie do głowy, to napiszę.
Droga Megi, z przykrością muszę oznajmić, że w ogóle dość rzadko mi się zwierzasz. Niezależnie od tematu.
Twój wagomiar (bo taki termin stosuje się w stosunku do bomb) nie zostałl mi oczywiście podany. Oceniłem go na podstawie zdjęć, z tolerancją +/- 10 kg, co dla ładunków o takiej sile przebicia jest aż nadto precyzyjne ]:->
Podkład, powiedziałbym, bomba (!), ale chciałbym szanownemu państwu zaprezentować coś innego. Grupa usańska, wykonująca rock progresywny/metal progresywny/rock industrialny (w zależności od płyty). Na przekór mediom i recenzjokletom (wybacz Deser :-P) najbardziej podoba mi się (z czterech wydanych) płyta druga, a zwłaszcza cztery pierwsze utwory (każdy trochę inny).
Nadszedł czas prezentacji. Drodzy państwo pozwolą że przedstawię:
Office of Strategic Influence (OSI)
płyta "Free"
utwory:
1. "Sure You Will" - http://www.youtube.com/watch?v=8-Evovkvib4
2. "Free" (niestety, bardzo słaby dźwięk, nawet na oficjalnym klipie) - http://www.youtube.com/watch?v=1iZdJNH3Z1o
3. "Go" (bardzo ładny/bardzo bomba) - http://www.youtube.com/watch?v=voQKk5_R3EA
4. "All Gone Now" (całkiem smerfnie się zaczyna) - http://www.youtube.com/watch?v=Ts1dCWXZU7g
Dziękuję za uwagę :-)
Kawku Miły, w całej Twojej wypowiedzi najbardziej zaskoczyły mnie słowa "z przykrością". Wręcz oczom własnym nie wierzę! ;oP Ale skoro już wiem, to może uda się coś zaradzić.
W podzięce za piosenki dla mnie - coś dla Was:
http://www.youtube.com/watch?v=Mo9t5F91hVs
http://www.youtube.com/watch?v=IbImgdKrPQ8
:o)
http://www.youtube.com/watch?v=WwlNPhn64TA
Wagomiar 57 000 000 000 kilogramów a była to wersja mocno odchudzona.
Generator czasoprzestrzenny najpierw zarzęził i zacharczał. Potem pisk, zgrzyt i seria migających świateł. A potem coś z niego wyskoczyło
Dobry wieczór Szanowni.
W przerwie pomiędzy różnymi dziwnymi zdarzeniami wpadłam na piwo :)
I może również na 3 kawki, deser i kanon innych miłych wrażeń :) Z przeproszeniem, oczywiście :))
aloha Smoki
no to Romania przejechana w szerz i wzdłuż. ponad cztery tysiące kilometrów przez dwa tygodnie po samych górach z namiotem i śpiworem. polecam wszystkim wycieczkę do Rumunii ale tylko jeśli kochacie góry. kraj pełen kontrastów ale bardzo podobny do Polski. góry są przepiękne a mając samochód 4x4 można wjechać prawie wszędzie. pełna wolność w rozbijaniu się pozwala w naprawdę dzikich miejscach się rozłożyć z namiotem. ludzie bardzo sympatyczni i otwarci jeśli pomijamy miasta. co zadziwiło mnie znacznie łamiąc stereotypowe myślenie to, to że prawie wszyscy są biali jak my a nie wyglądają jak żebrający rumuni w polskich miastach. o cygańskich rysach spotkałem zaledwie garstkę osób. pyszna palinka i jeszcze pyszniejsze wino napędzane paliwem rakietowym pozwala być odważnym przez każdą noc w dziczy. co do jedzenia to miałem okazję jeść jedynie ciorbę i gulasz które były naprawdę dobre ale dupy nie urywały. w każdej, nawet najmniejszej miejscowości znajdzie się miejsce by przespać się w godnych warunkach, bo mało który tubylec nie odmówi sobie drobnego zarobku udostępniając swój pokój i swoje łóżko samemu kładąc się spać do szopki. naprawdę miałem wyśmienite wakacje.
jeśli planujecie odwiedzić Rumunię to najlepiej jak najszybciej, bo kraj jest rujnowany przez tubylców. prywatyzowane lasy niosą za sobą rabunkową eksploatację. na każdym rogu leżą śmieci bo rumuni nie doceniają skarbu natury, który posiadają. brak uregulowań powoduje, że ludzie terenówkami rozjeżdżają góry. jeśli chodzi o miasta, to polecam omijać szerokim łukiem. wczesny gierek zrujnowany daje wrażenie ruin powojennych. jest to oczywiście wrażenie po odwiedzeniu Konstantii, czyli nadmorski wielki kurort, który po jednym dniu nas wygonił swoją brzydotą oraz temperaturą. drogi ... istnieje ich zaledwie kilkanaście w stanie bardzo dobrym i dobrym a reszta to ruina. samochód musi mieć wybaczające wiele uderzeń zawieszenie no i opony ze stali. nasza opona nie wytrzymała oczywiście ale na szczęście niedaleko wulkanizacji. dziury w Rumunii mają inny, kosmiczny wymiar. cywilizowana Rumunia jest zafascynowana kulturą amerykańską i wygląda troszkę komicznie w połączeniu z uwolnionym PRL'em.
szczerze polecam i jak tylko się ogarnę to wrzucę kilka zdjeć
Wrzucaj :)
A ja właśnie zaczynam trzy tygodnie urlopu... chyba pójdę do lasu.
Pierwszy dzień Olimpiady i pierwszy medal dla Polski.
Bogacka - srebro - karabinek pnęumatyczny.
tygrysek -----> to Wy w tej dacii? Ciekawy kufer na dachu.
Napisz więcej.
Drugi dzień urlopu, a łeb mnie już boli... taaaaa ostatnia niedziela! - rozdarł się gnom
Kocam Was :)
architektura w Rumunii - http://porywaczzwlok.blogspot.com/2012/07/architektoniczna-rumunia.html
cygańska klamizera. nie pamiętam dokładnie nazwy miejscowości ale tam rzucono na nas cygańską klątwę :)
za zrobienie zdjęcia kobieta najpierw zaatakowała nasz laczkiem a potem szczotką a jak odjeżdżaliśmy to rzuciła jakieś hasełko po swojemu. po kilkunastu kilometrach rozerwało nam oponę a potem nagle umarł GPS. potem nocka w parku narodowym będąca najgorszą nocką jaką przeżyliśmy na wyjeździe. straszna burza wiatrowa a do tego ciemno tak bardzo, że wyciągniętej dłoni widać nie było. nocne wizytacje zwierząt i gdyby nie ichnie wino oraz siekierka to noc pewno spędziłbym w samochodzie
Przepiekna ! Tylko polac lukrem i wsadzic swieczki ;) Super foty Tigre.
Poniedziałek :)
same góry są przepiękne. można wszędzie wjechać co jest raczej negatywną sprawą niż pozytywną, dlatego że mnóstwo turystów jeździ 4x4 po parkach narodowych rozjeżdżając góry
http://porywaczzwlok.blogspot.com/2012/07/widokowa-rumunia.html
Dobrze jest byc po urlopie. Ale jeszcze lepiej przed :)
Poniedziałek :)
Joł :)
Muszę przyznać, że czuję się dziwacznie nie będąc przed urlopem, a tym bardziej nie będąc po. Niech to trwa!
No i masz, musial wyjsc przed szereg...urlopowicz skubaniutki :D
kraj ludzi gdzie można wszystko załatwić przy pomocy papieroska i bimbru
http://porywaczzwlok.blogspot.com/2012/07/ludzka-rumunia.html
tygrysek ---> wtedy było prawie jak w północnej Korei - można było poruszać się tylko ustalonymi szlakami, więc drogi były przygotowane.
Tako będą dzisiaj Kroniki, biada mi, albowiem nie ma na czym zbiec przed Burzą.
Konia! Konia! Królestwo za konia!
Jakie kroniki?
Znów mamy pacza, popaczcie: http://cdn1.worldoftanks.com/patches/auto/WoT_0.7.5_eu_patch.exe
(A tak w ogóle, to mi ulubiona zabawkę zepsuli, zabierając jej armatę F-30 85 mm, a na czwartym tierze to wymiatacz był. Tak ją polubiłem, że półautomat ładowania zakupiłem nawet. I nowe farbki)
Dodomuuuuuuuuuuuuu wró ci my, wpiecu na pa li my, nakarmimypsa. Przednocąąąą zdą ży my, tylko zwyyyyyyyyycię ży my, a to waż na gra!
P.S. Wiem, wiem ... Karczma Pod Poetyckim Czołgiem :-P
Klezmer (hebr. "diabliwiuedzącoitaksięniewyświetli" – "narzędzie", "instrument"; "drugiediabliwiedzącoktóreitaksięniewyświetli" – "śpiew") – tradycyjny żydowski muzykant weselno-karczmiany lub grający na innych przyjęciach (bar micwa, bar Barbara, bar Bar, bar Metro <z którego dzwonił Goldwyn Mayer>)
Sie wie!
Tylko dlaczego żydowski? Czy ja kiedyś, kochanieńki, wspominałem, że starowiercą jestem? Albo nieopatrznie spuściłem spodnie?
http://www.youtube.com/watch?v=RBHZFYpQ6nc
Paczcie pacz...a tu Borderlands sie wcisnal i w sumie to ma ssanie, bo fajnie sie biega jak na razie jest nas 3. Podniesli mi cene na X grubasa jakby 6baniek to bylo malo...
Nie mam patcha do tego - http://www.youtube.com/watch?v=BCxCRI2Qv6U
Jak mawiają starzy Słowianie - "Weź do lasu piwa, a wnet znajdziesz grzyba" - i tym sposobem codziennie przynoszę jednego lub dwa do kolekcji. Co prawda nie sezon jeszcze ale lada moment będę miał na sos, a jak mawiają stare baby sprzedające grzyby "psychodelia musi być" :)
Trzeba tradycyjna lesna zapiekanke zrobic :) Pogadam z dziadem borowym cichym cmem.
Że tak powiem, każdy swój pokój może dostać, grzybów razy trzy przyniesiemy, oreagno doprawimy i "włala", można w młotka przyciąć... lub Grę o Tron :D
Tak na marginesie Kanonu... oprawa graficzna do nowej epki Neurochirurgii będzie potrzebna, zdaję się na Ciebie bo do jesieni powinna wyjść oficjalnie.
Deseru (jakoż inni takoż) - szukujesz się na Guild Wars 2? Czy na razie odpuszczasz?
Szaman - chętnie bym w GW2 pograł ale... nie wiem czy dam radę uzbierać na ów tytuł szybko w miarę i tyle :)
Deseru - Nie wiem czy dadzą jakies buddy codes, albo triale, ale może coś będzie po head starcie (4 bety i 2 stress testy już były, poźniej 3 dni grania tylko dla pre-purchase). No i pewnie nie będzie w CD Projekcie kosztowała ~250 zł jak ze sklepu Areny.
Słonik - podziwiam. Bo albo masz cojones ze staliwa, albo jeszcze nie skończyłeś Hell.
~130h na wszystkich postaciach i kompletnie mi obrzydło D3. Po 2 przejściu było jeszcze ok, ale przy Inferno robi się już kaszana.
No to chyba cojones. Mam już 3 postacie na inferno i właśnie kończę normala czwartą.
Ponad 300h przegrane.
Piotrasq ma cojones z obsydianu ;D
Borderlands rzadzi a wszystko za 20 zlotych :D
DziĘdobry :)
Potwierdzam, kapusniak pada, niebo za szarym parawanem chmur, na zewnatrz mrok wlasciwie, lekki ozywczy chlodek, niech tak zostanie do 16 :D
Piękny poniedzialek :)
U mnie właśnie lecą potoki wody z góry, jest ciemno i z umiarkowaną temperaturą. Czasem zagrzmi.
Tradycyjnie nic mi się nie chce.
Mam nadzieję, że ten front dotrze i do nas. Nie do wyrobienia jest.
2 x złoto YUUUUUUUUUUUUUUPIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIII!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
I co tu zrobić z dzisiejszym poniedziałkiem?
Może? - http://www.youtube.com/watch?v=fjI_9fyCo7A&feature=related
nawet nie wiecie ile radochy daje mydło i ciepła woda :)
http://www.youtube.com/watch?v=0jgtn5ENojY
to mój pierwszy i nie ostatni woodstock
Cześć smokaci
Dla karczmianych fotografistów:
http://www.bbc.co.uk/news/world-africa-19080876
zdjątka palce lizać!
Apetycznie :)
Zaczynał w tym samym czasie co Zośka Rydet :)
I to:
Top Gear in Romania part 4
http://www.youtube.com/watch?v=pLxP_VHe0gg&playnext=1&list=PLC6CDCDD9A3C4C8D8&feature=results_video
Joł :)
Szkoda naszych siatkarzy, może są już przemęczeni tym co osiągneli w tym roku, a może to tylko gorszy dzień. I tak ich lubię :)
Pięć ładnych podgrzybków wczoraj... trzeba sprawdzić jak dzisiaj pójdzie.
zazdroszczę im strasznie, że mogli motocyklami tam pojechać. ale kto wie czy w przyszłym roku bym sobie nie wyskoczył na kilka dni polatać po górach
DziĘdobry :)
Za dwa dni przechodze na jezyk czeski Yuuuuuuuuuuuuupiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii :D
Ano jademy se podivat pikne morawskie hrady i rozpoznat tamtejsze divki :D
Deseru - http://www.gry. [ link zabroniony przez regulamin forum ] /konkursy/2012/guild-wars-2-konkurs Gambitto się zarzeka, że na krótko przed premierą będą mieli konkurs z samą grą jako nagrodą.
Więc wyczulaj wzrok.
the fuck... linki cenzurują? http://www. gry . gildia . pl /konkursy/ 2012 /guild-wars-2-konkurs - usuń spacje.
Brzoskwinie spadają z drzew, winogrona robią się niebieskie, jak mawiają starzy Słowianie "koniec idzie!".
No i dobrze :)
Dzisiaj mamy klasyczny śroniedziałek, jest dobrze a będzie jeszcze lepiej.
Jak będzie już tak dobrze że nie będzie można wytrzymać, wtedy coś spieprzymy i zaraz się poprawi.
A ja mam od rana doskonały humor, i z każdą godziną lepszy:
- do piątku, kiedy to zaczynam urlop, coraz bliżej
- do piątku, kiedy to kończę przygodę na obecnym stanowisku, coraz bliżej
- znalazłam kubek, który przywlokłam jeszcze z poprzedniej pracy, a zginął mi ca. pół roku temu
- moja osoba towarzysząca na sobotnie wesele siostry w końcu mogła ostatecznie potwierdzić swoją obecność
- po pracy idę na rower
Rzucam picie. Mam dziś takiego kaca, że słyszę jak mi włosy rosną. Pół godziny zbierałem siły żeby wypić herbatę, którą udało mi się zrobić. Pomocy...
To mi przypomina, że nie pamiętam kiedy ostatni raz miałem kaca. Od lat się nie schlałem jak świnia. To idzie starość chyba, bo nie wchodzą mi już ilości alkoholu powodujące kaca. Od razu zaczyna mnie sen morzyć.
Moja wątroba jest chyba wdzięczna :)
trzeba by się schlać jak świnia po prostu a nie starzeć się
dziwnie skrawane te zdjęcia
a ja czekam na weekend z perseidami. już listę życzeń mam, więc niech się spełniają
Spodobała mi się nowa (dla mnie), niewidziana wczesniej kategoria forum: mirencjumy. To ruch w dobrym kierunku. Mam nawet kilka następnych propozycji: "na deser", "kanony" oraz "okulistyka".
okultystyka czyli czarna dupa i HUJ jako istota wszechwiedząca
No to jeszcze zamieńmy karczmy na "przy kawce" ;o)
A w ogóle to śpiąca jestem, ale już od poniedziałku mam szansę trochę odrobić, juhu!
No nadszejdł piądziałek, mam lekutkiego kacora, jak to w piądziałek.
Na wodzie przy silnika o mocy do 15 kucykow, nie wymagane są żadne papiery.
a takie przepisy dotyczą Polski czy może UE?
bo mi się rodzi plan na przyszłe wakacje
No i będzie opychał się knedlami ;) Oby o piwie nie zapomniał!
Jak mawiają starzy Słowianie - "Potrawka z żołądków dobra na wszystko ale do tego musi być piwsko!"
Rzeczone zostały zalane wrzątkiem i powoli dochodzą do tego aby zająć się czyszczeniem. Ciąg dalszy, jak mi się zechce, nawet z fotami, możliwe, że będzie. Poniedziałek na ludowo :D
http://www.youtube.com/watch?v=HNqVCYuHoCI
Czy ktoś może mi wyjaśnić czemu wszelkie robactwo pokazywane z lubością w reklamach różnych środków do czyszenia kibla wygląda jak rasowi Niemcy?
Bo nam wpajano od najmłodszych lacięt, iż to po zachodniej stronie, to karaluchy, a po wschodniej słoneczko?
BTW Pogrywacie sobie czasem w coś tam, to może zagracie a Alien Swarm? Gra dla 4. Wymaga Steama, jest darmowa.
Lechu - jakieś to wytłumaczenie jest ale... niektórzy wszędzie widzą czerwonych, ta zależność nie pozwala mi spać ;)
Co do grania... gram tradycyjnie w Rome tym razem wersja Barbarian Invasion. Biorąc pod uwagę, że mam tez Shoguna, Medival I i II to pewnie długo moge tak sobie pykać... i Panzer General II i Warhammer 40 000 :) Alien Swarm to pamiętam, że Kanon i Ciem i Virk męczyli, mnie jakoś ominęło, chyba ściągać mi się nie chciało.
I jeszcze zajebostością na noc pojadę... płyta cudeńko - >http://www.youtube.com/watch?v=WxBeyT5884w
Jak sobie kupie nowy dysk, to może zassę. Bo chwilowo jadę na 32 GB rezerwie... Poprzedni (też w zasadzie prowizorka po padzie wcześniejszego) odeszła ode mnie pewną nocą i nawet spora część danych nie dała się odzyskać.
Jakby nie patrzeć jest fajno, co nie znaczy że jutro nie będę miał kaca.
Czołem :)
Nie ma to jak pograć se ponownie w Gothic. I to z własnym synem, prawie ośmioletnim.
A pamiętam, jak żem tu zdjęcie mojego dziecka zaraz po narodzinach zamieściła.
Olaboga, jak ten czas leci. Stara się czuję ...
Już normalnie na samą myśl mi się zmarszczki robią ....
Help :)
Hej, hej! :)
Helpy nic nie pomogą, trza na dębowy garniturek już zbierać i tyle. :D
niedługo syn odbierze prawo do komputera i zostanie sam alkohol :)
nareszcie piąteczek
wszyscy na wiochach i innych plażach dupska opalają?
wschód słońca nad jeziorem Górnym w Puszczy Noteckiej ->
Ja się będę opalał do 20, jak w każdy dzionek roboczy, przed monitorem, w sobotę też. :/
Nie ma kiedy nawet na grzyby skoczyć. :(
Poza tym pogoda jest na szczęście taka, że eliminuje wszelkie chore zapędy do smażenia boczku. :]
Hola, Smokate!
Po 5 dniach na obozie kravkowym wyglądam jak ofiara długotrwałej przemocy domowej. Wszystko mnie boli, a niektóre fragmenty nawet bardziej, ale niczego nie żałuję :o) Teraz tydzień rekonwalescencji, a potem Swornegacie - to będzie, a właściwie już jest zajebisty urlop :o)
Wiedziałem, no wiedziałem, no byłem pewien, że jak tylko wrócę z wiochy to w mieście będzie poniedziałek.
aloha Smoki
nie wiem dlaczego zdecydowaliśmy się pojechać odwiedzić berlińskie zoo ... chyba dlatego, żeby sobie przypomnieć jak bardzo takich miejsc nie lubimy
Trzeba było pojechać do Deutsche Technikmuseum i na lotnisko Gatow do Luftwaffe Museum, lub do ogrodów botanicznych.
a ja się tam znam na folksdojczach
jedynie co mnie tam zachwyca to wurst i cocacola waniliowa
Trza się było zapytać, dostałbyś listę łykendową na Berlin, a tak masz wspomnienia po zezowatych oposach.
Jak mawiają starzy Slowianie - Oddawać Berlin! - albo jakoś podobnie ;)
Nocka dzisiaj w rozkładzie jazdy, a mnie dopadła gorączka, bóle mięśni i wszystko podobnie dobre. Trzeba się nafaszerować i jakoś tą nockę przetrwać.
Dawniej to się mówiło "szewski poniedziałek" a nie jakaś tam gorączka.
i mam radę. bo u nas się mówi jak coś nie działa, to "nie hail hitla" .... i lepiej w tłumie niemców nie mówić, że stabilizacja nie hail hitla bo się dziwnie patrzą :)
No nie mam kiedy i jak i w ogóle wyrwać się na grzyby! :(
Jak ja zimę przetrwam??? ;(
Ty razem bez letargu.
Czirs.
(Miałem fotnąć swoją, ale znalazłem identyczną. Nawet szklanka taka sama, to co się będę przemęczał)
Wróciłem
http://www.youtube.com/watch?v=k5fELq7gqXU&feature=fvst
Morawy-->Balaton-->Dalmacja
1000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000/10
3tyś kmów
Dobranoc
To może jakaś ustawka, musztra, czy inna pomoc?
Jak widać - nie mam czym się chwalić... ---->
Nie bardzo jeszcze ogarniam toto...
polepiony pawilon na taśmę więc się tak łatwo matce nie dam!
Pierwszy mój bohaterski czyn. Szkoda, że pośmiertny. :D
No i taki ze mnie bohatyrowicz... :P
Cześć smokaci
Bitwy pancerne zakończyłem na etapie bety, i to tyle. Teraz łupię w CivV i od czasu do czasu w Fuel of War kupione za 9,99 PLN a tam też czasami postrzelam z czołgu. Straszna głupota ale pobiegać i wybić tabuny wrogich najeźdźców (i nie są to germańscy oprawcy) raz na tydzień rozrusza klawiaturę.
55-letni Mohamed Salmo Miya nieświadomie natknął się na kobrę podczas pracy na polu ryżowym. Wąż poczuł się zagrożony i zaatakował, gryząc człowieka w nogę, po czym ruszył do ucieczki. Zszokowany nagłym atakiem rolnik niewiele myśląc ruszył w pogoń, dopadł gada i rzucił się na niego z zębami. Po krótkiej walce kobra padła od licznych ugryzień.
http://www.tvn24.pl/rolnik-w-odwecie-zagryzl-kobre,272500,s.html
Joł :)
Obudziłem się po nocce, nocka była długa
zaraz będzie druga,
Druga nocka i nie ostatnia mimo, że piątek wolny
to w sobotę, w sobotę wcale nie będę spokojny
pójdę do roboty :P
Gdyby ktoś chcial nagrać pierwsza płytę to służę instrukcją
http://www.youtube.com/watch?v=dOXzS0ZrYro
Kurde, kobr...eeee, kobrów u mnie nie ma, a coś bym zagryzł bo mi słodko w gębie.
Joł :)
Jak ładnie otwierać nowy dzień, nawet jesli to poniedziałek. Germańscy oprawcy okazali się bezsilni i nic nie wyszło z ich planów zaprzęgnięcia koni do roboty... tym sposobem właśnie mam od pół godziny wolne do poniedziałkowego popołudnia.
Wolne należy uczcić hymnem :]
http://www.youtube.com/watch?v=a1uOjob9ZsM
No i piątek (tak, tak, bez "j"), a z nim zapowiedź kolejnego znojnego weekend'u, koszenie, zakładanie płyt w warsztacie, pokrywanie warsztatowego dachu i takie tam różne gry i zabawy.
Fajno jest.
Chętnie, wiesz o tym, ale nie na zmywanie podłóg. :P
Kurde, zagramy coś w te tanki? Bo mam wrażenie, że jak ja zacząłem, to wszyscy już sobie odpuścili.
I w ogóle, jak w coś zaczynacie, to dajcie znać, a nie ja się dowiaduję, jak sam coś proponuję!
deszcz mam za oknem?
Chyba zgłodniałem ale skoro kucharz jest obok to damy radę.
http://www.youtube.com/watch?v=trn1f-IDfro
Dotarłem cało :)
Dzięki Galaretce i Deserowi miło zakończyłem urlop :)
Pięknie dziękuję :)
Kilka wspomnień http://kanonick.blogspot.com/2012/08/morawy-balaton-dalmacja.html
Treść bloga, którego zamierzasz wyświetlić, może być przeznaczona tylko dla dorosłych. Zazwyczaj Google nie sprawdza ani nie zatwierdza treści blogów. Więcej informacji o naszych zasadach dotyczących treści można znaleźć w Warunkach korzystania z usługi Bloggera.
Rozumiem i chcę kontynuować . Nie chcę kontynuować
Ojej.
niedziela pijacko leśna
a w lesie kwitną wrzosowiska i wokół nich skupia się życie
http://porywaczzwlok.blogspot.com/2012/08/wrzosowa-puszcza-notecka.html
Ulubiony dzień tygodnia przez miliony, chory jezdem, a do kieratu jechać mi mus, rowerem nie mogę, bo jeszcze mnie przewieje i mi się pogorszy. Miodzio. :-D
Nie to, żeby mi zależało, ale męczyć też się nie lubię z płucami, które chcą wyjść na spacer pomimo polepszenia pogody. :]
Des ---> w teamfortresie jest tryb C.O mann vs machine troche z cma wczoraj pocisnelismy
Lechu ---> zapraszalem Cie wczoraj i zaczepialem na WOT ale jak tylko zagadalem to user sie wylogowal....WTF ?
Dzień dobry :)
Czy ktoś tu kiedyś będzie korzystać z produktu multimedialnego o nazwie Guild Wars 2?
Kanon ---> A nie wiem... Może faktycznie się wylogowałem, bo akurat me dziewczę zawołało mnie na nomen omen TF-a.
Możliwe też, że jeszcze nie umiem patrzeć, gdzie trzeba.
piokos ---> &%$#^%$#%#@^%$&!!!
No, to teraz mogę normalnie. :D
Na pewno Meghan łupie. Jeśli chodzi o mnie, to nie wiem, kiedy zanabędę zarówno GW2, jak i D3. :(
hej
jak zlikwidować ten problem:program ghost recon future soldier przestaqł działać.exe
to już drugi raz po poraz pierwszy miałem z ubi
Lechu => Oj! Komu jak komu ale Tobie mogę dać nawet login do D3. Dwa miesiące temu ostatnio odpalałem. Problem jest, że mam authenticatora w komórce.
Zatrudnij likwidatora.
piokos ---> Jakiego authenitacora, czy jakmutam hardcora? O_o
Lechu => żeby jakaś menda mi na konto battle.net nie wlazła i ogołociła, o taki: https://play.google.com/store/apps/details?id=com.blizzard.bma
Jeśli byłbyś zainteresowany to mogę gdzieś tam pogrzebać i sprawdzić czy da się to odłączyć. Pewno tak. Ale jak i gdzie to nie wiem.
piokos ---> Czyli token. :D
Spoko, skorzystałbym chętnie, ale sensu to nie ma za wielkiego. Wcześniej, czy później będę miał swojego diabołka, a postaci przecież nie przeniosę. Nagram się na Twym zacnym koncie, a na moim nie będę miał już może ochoty znów expać. :)
Mimo to wielkie dzięki. :)
I chciałem tylko dodać, że szukałem Cię tutaj. Czasami jestem w Wawce, jakby co. ;)
Cześć smokaci
Ftorek albo wtoniedziałek, nie ma o czym pisać, banalna łatwość życia nie daje chwili wytchnienia. Niemoc zagarnęła mnie z taką mocą, że nawet nie chcieć mi się nie chce. Niby mam fizyczną do zrobienia robotę ale zamiast właściwie siedzę i bezmyślnie rozmyślam. Oksymorony mi wychodzą samochcąc, nic z nich nie wyrasta jedynie chwaszczą żyzną glebę nieuprawianego sensu.
Chyba rzucę to w cholerę i pojadę na wieś pomieszkać, poznoić się nad strzyżeniem trawnika i ubezmyślnić gapieniem na jezioroniebo.
Banalna łatwość życia? To coś jak nieznośna lekkość butów?
A na taką niemoc, to szamani z upodobaniem SSRI przepisują...
