Recenzja: Indonezja, antyterroryści i 30 pięter, czyli The Raid
Dorzucę jeszcze świetny główny kawałek:
http://www.youtube.com/watch?v=nTEIsrBJJRM
Chociaż przyznaję, że do tego filmu wolałbym coś metalowego. :)
Jakieś 3 miesiące temu zobaczyłem trailer tego filmu i czekam z niecierpliwością aby go obejrzeć :]
Zasłużone 10/10, bo już dawno nie widziałem filmu, gdzie te raptem 3 kobity, które widać przez moment na ekranie (jako postacie 4-to planowe) wypowiadają może 6 słów łącznie? Boskie...
Ja się trochę zawiodłem, o czym zresztą napisałem w mojej recenzji. Niby jest tak, jak miało być, film o naparzaniu bez zbędnych pierdół... Ale jednak czegoś zabrakło. Za duży hype? Naparzanie za bardzo "naparzańskie"? Dłużyzny zbyt częste? Film za długi? Nie wiem do końca o co chodzi, ale na pewno nie 10/10... Nawet w kategorii kto się lepiej napierdala na ściany i drzwi.
sekret_mnicha --> Ocena oczywiście dostosowana do gatunku jak i do moich oczekiwań. Tak sobie ten film wyobrażałem. No, może oczekiwałem troszeczkę więcej strzelania.
O jakich dłużyznach mówisz? Pamiętam tylko parę wolniejszych fragmentów, a tak to cały czas akcja. Zresztą bardzo... finezyjna. (płynna).
Mogę się zgodzić co do hype'u. Napompowano mocno balon. (na szczęście nie tak jak np. w wypadku Transformersów czy inne badziewia z haburgerlandu) Przede wszystkim winne są świetnie zmontowane trailery. :)
Ja tam nic nie wiem o hypie - chciałem obejrzeć film pt. Rzeźnia - znaczy Rajd, w sumie - co za różnica? ;)
Kiedy ostatni raz oglądaliście film bez bab, bez wątku miłosnego, bez moralnego pie... Nawet nie dobry - jakikolwiek?! Chyba ostatni jaki pamiętam to "Bitwa o Midway" xD - tam była prawdziwa wojna - zabij, albo oni zabiją ciebie - żadnej litości, żadnych dylematów, żadnych kompromisów.
Ten film jest naprawdę dobry: kadrowanie, praca kamery, muzyka, klimat, tu jest wszystko - szkoda, że (jak dla mnie) za mało strzelania - wtedy bardziej by przypominał "Gorączkę", czy "Aliens" ;) , ale i tak wszystko w tym filmie gra.
bez wątku miłosnego
Ale wątek miłosny jest! Początek filmu i potem zdaje się drobne retrospekcje w pewnym fragmencie. :D
ppaatt1 > Przez dłużyzny mam na myśli wszystko, co nie było akcją. Przez tak efektowne i dynamiczne pokazanie pojedynków wszystko, co było pomiędzy - rozmowa braci, rozmowy z "siwym" etc. - wydawało się tak dramatycznie nudne, że błagałem, by już zaczęli się znowu bić :) [co nie znaczy, że wszystko było niepotrzebne > schowek za ścianą czy pan maczeta sprawdzający łazienkę --- git :)]. Generalnie podobało mi się, ale nie aż tak, jak miałem nadzieję...
Parę scen i wątków rzeczywiście mogliby sobie odpuścić. Ale to i tak były w miarę krótkie momenty. No cóż, może kolejny film - o ile taki będzie - od Evansa zadowoli Ciebie. :)
A sceny z ukrywaniem się rzeczywiście genialne. Świetnie budowane napięcie. I jeszcze to ujęcie maczety w środku (3 screen w recenzji) - mniam.