Oczekując Diablo III #2 – Book of Cain, czyli recenzja twórczości wujka Deckarda
@Patsy Fajnie, że jest na Allegro, ale na amazon.de wychodzi taniej nawet po doliczeniu przesyłki :) Swoją drogą, 184 strony... no cóż, moja ma 150 stron. Może Deckard coś dopisał w międzyczasie... :D :D
Book of Cain popisem świetnej angielszczyzny? Na miły Bóg! To, że autorzy używają dużej liczby mniej znanych przymiotników, nie świadczy o jakości języka. Fakt, że w porównaniu do większości grafomańskich wykwitów twórczości wydawanych na podstawie gier, Księga Caina wygląda znośnie, ale do "popisu świetnej angielszczyzny" to jej daleko.
@Ryslaw Ależ Ryslawie, toż przecież Book of Cain nie jest ni Tolkienem ni Chestertonem - to wszem i wobec wiadomo. Jakość języka zależy w równej mierze od słownictwa, co od składni, spójności, poprawności, rejestru i ogólego wrażenia czytelnika. W Book of Cain - z wyjątkiem paru fragmentów - wszystko pod tym względem trzyma się kupy, więc jest to świetny popis angielszczyzny. A to, że nie jest to arcydzieło literackie, no to raczej oczywiste. A propos angielszczyzny, kiedy się można od Ciebie spodziewać kolejnego odcinka "Angielskiego dla graczy"? :)
@Aver --> nie wiem kiedy uda mi się nagrać kolejną część. Mam nadzieję, że jakoś niedługo. Niestety (albo stety) mam masę pracy i muszę się na niej skoncentrować teraz.