Forum Gry Hobby Sprzęt Rozmawiamy Archiwum Regulamin

gameplay.pl Marilyn Manson - Born Villain (2)

29.04.2012 14:06
piokos
1
piokos
108
27 do 1

który jesienią 2011 roku nakręcił dla Mansona aktur Shia LeBeouf

Popraw na "aktor"

No i trzeba będzie tego posłuchać, słuchanie Mansona skończyłem na albumach wydanych przed przyjazdem do Polski (jakoś na początku lat 2000).
Jakoś nie tęskniłem za nowymi kawałkami

29.04.2012 16:43
sekret_mnicha
2
odpowiedz
sekret_mnicha
256
fsm

GRYOnline.plTeam

Poprawione, dzięki. Naprawdę warto posłuchać - szczególnie jeśli nie masz żadnych oczekiwań, bo przez 12 lat za facetem nie tęskniłeś... Bardzo mnie ciekawi Twoja opinia (jeśli się podzielisz :P).

30.04.2012 07:55
3
odpowiedz
keeveek
80
Konsul

No... muszę przyznać, że nowa faktycznie to taki nieco powrót do korzeni. Bardzo, bardzo mocne kompozycje. Nie, żeby mi się tam tak źle słuchalo tych starszych, ale faktycznie były one słabsze od tych klasycznych.

30.04.2012 22:09
PanGniewosz
4
odpowiedz
PanGniewosz
4
Legionista

Fsm właśnie wróciłem z empiku z płytą Mansona . Kosztuje 42.99pln ale mieli tylko 9 sztuk. Przesłuchałem 2 razy i musze przyznać , że naprawdę jest dobra. Najbardziej podoba mi się Slow Motion , 13 kawałek i The Gardener . Płyte polecam każdemu kto choć troche lubi tego typu muzyke. Nawet mojemu tacie który sądzi , że Manson to "potwór " bo sam sobie robi .. no sami wiecie co sie spodobała :)

01.05.2012 15:50
5
odpowiedz
mathus92
6
Junior

Najnowszej płyty Mansona słucham już bodajże od pięciu dni i po początkowym, lekkim, rozczarowaniu muszę przyznać, że Born Villain jako całość jest po prostu dobry, i nic więcej. Jest oczywiście dużo lepiej w porównaniu do dwóch poprzednich "uzewnętrznień" Warnera, lecz nie jest to jednak ten poziom co stare płyty. W tym miejscu pragnę zaznaczyć, że wcale nie chcę dostać więcej tego samego co za dawnych lat (chociaż w sumie...), gdyż czuję, że taki zarzut może się względem mej nieznaczącej opinii pojawić.

Wracając do sedna: w moim odczuciu (!) kilka piosenek z nowego krążka zbyt długo się rozkręca (Gardener, The Flowers of Evil) i większości jednak brakuje charakterystycznego dla Mansona dramatyzmu i tej nieskrępowanej wściekłości. Szczególnie słychać to w warstwie instrumentalnej - gdzie podziały się te niesamowite, ostre gitary (sama końcówka No Reflection i dla porównania posłuchajcie sobie np. Cake and Sodomy z Portrait of an American Family)? Jest to moje jedyne zastrzeżenie co do wykonania utworów; oprócz tego Manson drze się całkiem nieźle, a cała reszta jest dobra, lub bardzo dobra (ale tak zawsze w tej grupie bywało).

1. Hey, Cruel World - naprawdę solidny kawałek, z całej płyty chyba najbardziej podobny do wczesnych dokonań artysty.

2. No Reflection - mam nieodparte wrażenie, że wersja Radio Edit jest jednak lepsza, być może dlatego, że ta miejscami trochę się rozwleka. Pomijając ten fakt piosenka wpadająca w ucho, wydaje mi się jednak, że po początkowych zachwytach ludzie o niej zapomną (obym się mylił).

3. Pistol Whipped - nie rozumiem zachwytu wokół tego utworu. Zanim się tak naprawdę zacznie mija dobra minuta (cały utwór trwa 4:10), potem jest niesamowicie monotonna i powiedziałbym bezbarwna. Szkoda, gdyż jest to jedyny na tej płycie eksperyment Mansona.

4. Overneath the Path of Misery – nagranie krążące w internecie już od dłuższego czasu. Według mnie również trochę za bardzo się rozwleka, jednak poza tym całkiem udane.

5. Slo-Mo-Tion – klimatycznie najbliżej do płyty Mechanical Animals. Kto polubił krążek z 98 najprawdopodobniej polubi i tę piosenkę. Brakuje jej jednak (z braku możności wymyślenia polskiego odpowiednika) impactu, wydaje mi się, że z biegiem produkcji zgubił się autorowi pomysł na ten utwór.

6. The Gardener – jak już wspomniałem długo się rozkręca, lecz gdy dotrwamy do refrenu jest naprawdę solidnym kawałkiem. Styl bardzo podobny jak ten w The High End of Low, ale wydaje się nieco bardziej dopracowany.

7. The Flowers of Evil – jak wyżej, również długo się rozkręca (chciałbym pominąć fakt, że zaczyna się tak naprawdę po pierwszej minucie, ale… ten tego…). Powiedziałbym, że niemal w każdym aspekcie podobna do The Gardener, lecz wcześniejszy utwór jednakże bardziej przypadł mi do gustu.

8. Children of Cain – w tym momencie płyta przy pierwszym przesłuchaniu zaczęła mi się naprawdę podobać. Czuć tu (według mej skromnej opinii) zagubiony gdzieś wcześniej dramatyzm. Również w klimatach THEoL jednak zdecydowanie lepiej.

9. Disengaged – styl z THEoL doprowadzony do perfekcji, jest w końcu ostrzej, nieco bardziej dramatycznie i w końcu nie dłuży się tak jak zdecydowana większość poprzednich piosenek.

10. Lay Dawn Your Goddam Arms – mam nadzieję, że przyszłe wolne kawałki Mansona będą przypominać to dokonanie. Nie potrafię powiedzieć czemu, ale mi się podoba.

11. Murderers are Getting Prettier Every Day – najszybszy (chyba) utwór w tym zestawieniu dzięki czemu otrzymuje ode mnie dodatkowe punkty. NAJLEPSZY twór Warnera tego roku, agresywny, dramatyczny, powalają na kolana gitary i niesamowity wokal. Mam nadzieję na więcej takich w przyszłości.

12. Born Villain – pomimo klimatycznego i zwiastującego bardziej refleksyjny kawałek początku jestem rozczarowany. Po czterech świetnych kawałkach myślałem, że będzie tylko lepiej, lecz zostałem zawiedziony. Monotonia, a przez to wkradająca się nuda, i całkiem niezła końcówka wydaje mi się wskazywać na to, iż zmarnowany został potencjał tytułowej piosenki. Mam nadzieję, że to z mojej strony coś nie gra i z czasem dorosnę do tego utworu, na razie najsłabszy, obok Pistol Whipped, kawałek.

13. Breaking the Same Old Ground – jest spokojnie, i zdecydowanie lepiej niż poprzednio…

14. You’re so Vain – zdecydowanie łagodniejsza piosenka, idealna na koniec by się odprężyć, niesamowicie wpadająca w ucho, ogólnie dobra, aczkolwiek ortodoksyjnym fanom wczesnego Mansona raczej się nie spodoba (tak jak i najprawdopodobniej cała płyta).

Podsumowując, przydałoby się nieco więcej szybszych i ostrzejszych kawałków jednak jest naprawdę nieźle, zdecydowanie lepiej niż w 2009, lecz chciałbym usłyszeć od tego wykonawcy coś bardziej szalonego (jak np. Dope Hat, Doll-Dagga Buzz-Buzz Ziggety-Zag, The Dope Show, Dogma), ostrzejszego (Death Song, Astonishing Panorama of the Endtimes, The Beautiful People, Long Hard Long Out of Hell, Mister Superstar) i ponurego (The Nobodies, Tourniquet, Evidence, Great Big White World, czy znany wszystkim cover Sweet Dreams).

Jeszcze raz zaznaczam, że była to moja subiektywna opinia i nikt nie musi się z nią zgadzać. Jeśli ktoś ma jakieś zastrzeżenia, wątpliwości, pytania, lub po prostu odmienne zdanie zapraszam do dyskusji.

Pozdrawiam,
mathus92

07.05.2012 12:41
sekret_mnicha
😊
6
odpowiedz
sekret_mnicha
256
fsm

GRYOnline.plTeam

Po niemal tygodniowym, majówkowym odpoczynku od płyty wróciłem do niej i stwierdzam, co następuje.

1. Hey, Cruel World - Zgadzam się z przedmówcą. Solidne, rockowe granie.
2. No Reflection - wole albumową wersję - dłuższe intro i outro się sprawdza.
3. Pistol Whipped - (niemal)Pełna zgoda: mogło być lepiej, intro jest zupełnie niepotrzebne. Ale wchodzi mi, bo jest skoczny :)
4. Overneath the Path of Misery - Zero zastrzeżeń. Intro się sprowadza, utwór mocny, podoba się.
5. Slo-Mo-Tion - Tu nie oczekiwałem, jak to nazwałeś "impactu". Jest przeczadowa linia basu, która napędza ten utwór. Głowa sama się buja. Jeden z najlepszych na płycie.
6. The Gardener - Bardzo solidny, świetne połączenie mówionych wersów ze śpiewanym refrenem.
7. The Flowers of Evil - Tu powinien być inny utwór, bo Flowers są za bardzo podobno do Gardenera. I jeśli miałbym wybrać jeden, również wolę poprzedni :)
8. Children of Cain - Kawałek zyskuje po kilku przesłuchaniach, ale u mnie nadal należy do najsłabszych na płycie.
9. Disengaged - Takie gorsze Pistol Whipped IMO - podobna konstrukcja utworu i choć jest krótszy i bardziej "na temat", to jednak mniej mi sie podoba niż PW.
10. Lay Dawn Your Goddam Arms - Rewelacyjna linia gitary, powolne, mocne uderzenie. GIT!
11. Murderers are Getting Prettier Every Day - Jeden z najlepszych na albumie, mocny, głośny, szybki, świetny. Pełna zgoda.
12. Born Villain - I znowu inaczej uważam: strasznie mi wchodzi BV. 4 minuty spokojnego, powtarzalnego, klimatycznegomotywu i gitarowy czad w ostatniej minucie. Lubię takie zagrania :)
13. Breaking the Same Old Ground - Gorzej niż w BV, ale również pełnia klimatu. Fajna jest pozytywka. BTW - odgłos pistoletu (?) / nakręcania tutaj (i w Pistol Whipped) wydaje się pożyczony z Holy Wood.
14. You’re so Vain - Solidny, ciekawy cover. Nic dodać, nic ująć.

Nadal strasznie mi się nowy Manson podoba i wielki szacun, że w końcu udało mu się nagrac taki konkret.

gameplay.pl Marilyn Manson - Born Villain (2)