Iron Sky - recenzja
Ja siedziałam po twojej prawej, dobrze pamiętam? :D
A to autentyczni naziści nie pochodzili z kosmosu? ... To może chociaż z Polski?? ;-)
Przydała by się przeróbka zwiastuna z muzyką z Imperium kontratakuje :D
Od dawna bylo wiadomo ze Iron Sky to komedia, wiec skad to zaskoczenie?
Spodziewałem się, że film będzie humorystyczny - czyli że będzie to kino akcji z elementami komedii. Okazało się, że akcenty zostały rozłożone w odwrotny sposób: mamy do czynienia z komedią przyprawioną o sceny akcji. :)
Dziś idę na ten film do kina. Czytałem gdzieś jakąś smutną recenzję, że jakoby ni to sajfaj ni komedia, a także, że poważnie się kończy... ale co tam, w końcu to ma być wysokiej jakości film klasy B! Już się nie mogę doczekać... :)
Byłem w czwartek w kinie i choć słyszałem, że różnie ludzie ten film odbierali, to mi się naprawdę podobał. Nie dość, że fajna z niego komedia, to jeszcze można się po zakończeniu doszukiwać głębszego przesłania. :)
Postaci zostały bardzo fajnie wykreowane, szczególnie Renate. James trochę wypadał jakby był wciśnięty na siłę, ale bez niego trzeba by wyciąć połowę śmiesznych sytuacji. Ocena 8/10 jest chyba najsprawiedliwsza dla tego filmu. Zresztą jak na IMDB ma 7.5 to też świadczy o niezłej jakości.
Byłem. Widziałem. Rechotałem. Ocena filmu - 8/10. Ocena powyższej recenzji - bdb. Good job, Czarny, podpisuję się w 100%! :)
Trailery sprzed kilku lat były dość mroczne i ciężkie. Nie były to sceny wycięte z filmu, a specjalnie nakręcony materiał ukazujący koncepcję twórców, mający wypromować niezależny projekt. Miałem to szczęście, że niedługo przed wybraniem się do kina obejrzałem jeden z nowszych trailerów, ukazujący już obecny kształt filmu, dużo bardziej komediowy i przede wszystkim lżejszy. Zdecydowanie wolałbym obejrzeć film nawiązujący bardziej do pierwotnego projektu, ale nie mogę powiedzieć, żebym szczególnie zawiódł się na wersji ostatecznej.
Film jest o tyle nierówny, że elementy księżycowe zostały przemyślane już wcześniej, natomiast ziemskie zostały jakby doklejone (o ile można tak powiedzieć w sytuacji, gdy zajmują połowę czasu seansu). Baza nazistów, ich kostiumy, maszyny oraz same postacie zostały przedstawione genialnie. Z kolei wydarzenia na Ziemi nie zawsze są przemyślane i często zbyt dosadnie pokazują stosunkowo niski budżet filmu. Szczególnie biednie prezentuje się sala obrad ONZ. Wnętrza ziemskich statków kosmicznych również nie zachwycają. Za to skrajnie irytują kreacje postaci prezydent USA i jej doradczyni. Zarówno od strony scenariusza, jak i gry aktorskiej. nawet biorąc pod uwagę założenia filmu, nie są ani trochę przekonywujące.
Z jednej strony Iron Sky stanowi dobrą satyrę obecnych konfliktów zbrojnych, ale popełnia główny grzech wszelkich parodii - odwołuje się w zbyt bezpośredni sposób do teraźniejszości. Takie Spaceballs albo Hot Shots są ponadczasowe i śmieszą wciąż ponad 20 lat po powstaniu. Żartów z Sary Pallin za 10 lat nikt nie będzie rozumiał.
Choć film jest zdecydowanie nierówny, to mogę powiedzieć, że jako całość mi się podobał i dobrze wypełnia istniejącą od kilku (jak nie kilkunastu) lat lukę wśród parodii filmowych. Mam tylko nadzieję, że kiedyś ktoś wpadnie na równie genialny pomysł i tym razem przedstawi go bez akcentów komediowych.
