Trafiony, trochę zatopiony - recenzja filmu Battleship
Ta, premiera szybciej bo zaraz Euro i zamiast opoznic film, na ktory po Euro pewnie nikt nie pojdzie dali go wczesniej. Niestety, Prometeusza czekal inny los.
Teoria spisokowa dziejow jak nic! :>
pobicie trzeciej części Transformersów w kategoriach intensywności to akurat chyba nie problem. Przez pierwszą godzinę nic się w tym filmie nie działo ;)
Wspomnicie w nowym naGRAniu o Battleship ?
Mam nadzieję, że ten film nie jest gorszy od "Battle Los Angeles" z zeszłego roku.
Film jest idealny na wizytę w kinie. Może i fabularnie jest dziurawy jak ser emmentaler, ale dla efektów warto. Chyba jedyny film zaraz po Transformersach 3, któremu przydałoby się 3d.
Było kilka zabawnych scen, które nie powinny takimi być. Jedną, która zapadła mi w pamięć bo śmiałem się jak głupi to dumny krok weteranów, którzy mieli rozruszać skostniałego już niszczyciela... dało sie odczuć taki "Bayowski" ruch kamerą... spowolnienie i pompatyczna muzyka.
Jesli już przy muzyce jestem, to momentami była w ogóle nie na miejscu - scena w oddziale rehabilitacji a tam w tle przygrywają jakieś wesołe dźwięki przy najazdach na amputowane kończyny i mechaniczne protezy, kto wpadł na tak głupi pomysł?
Weteran bez nóg też momentami irytował, strasznie arogancki baran.
Tak jak już wspomniałem, generalnie film całkiem ok...było kilka zabawnych gagów i mimo, że początek trochę był przydługawy nim się wszystko rozkręciło to chociaż można było popatrzeć na Rihanne ;)
Nie wiem czy ktoś zauważył, ale nawet na sekundę nie zdjęła ona czapki przez ponad 2 godziny filmu, nawet gdy wskoczyła do wody i wciągali ją do pontonu, nawet wtedy miała nakrycie głowy... czy to cholerstwo ktoś jej przykleił czy co ?:)
domzzz --> Battle: Los Angeles było bardziej na poważnie. Tutaj jest pewien potencjał komediowy - zamierzony lub nie. Ale jeśli można je porównać, to nie jest słabszy.
Film sprawdza się jako proste kino rozrywkowe, choć ma swoje wpadki. Wspomniana przez Coya2K (można tak odmienić?;) ) scena z pochodem weteranów jest jedną z nich.
eJay --> masz zastrzeżenia co do wykonania wyglądu obcych, czy w ogóle jego zamysłu? Bo to drugie by się zgadzało (cała ta początkowa gadka o odległości planety od słońca, utrzymaniu wody, odpowiednich warunkach, nie dziwi, że wykształciło się tam coś podobnego do nas).