Forum Gry Hobby Sprzęt Rozmawiamy Archiwum Regulamin

Forum: Mój jest ten kawałek chodnika..

10.01.2012 18:21
Megera_
1
Megera_
137
Wings of Fire
Image

Mój jest ten kawałek chodnika..

Szukałam w różnych miejscach, pytałam różnych ludzi, nie znalazłam jednolitej, przekonywującej wersji, więc szukam speca na forum.

O co chodzi?
O parkowanie autem na chodnikach.
Rozwinięcie problemu: mieszkam w dużym mieście, które standardowo cierpi na niedostatek miejsc parkingowych w centrum. Każdy kierowca pragnie sobie życie ułatwić, więc stara się znaleźć jakieś optymalne rozwiązanie - i tutaj zaczyna się balanga straży miejskiej i masowe zakładanie blokad w mniej lub bardziej uzasadnionych przypadkach.

Szczęściem, mnie się jeszcze nie zdarzyło paść ofiarą tego jakże labilnej wartości mandatu, ale od paru dni regularnie widuję, jak w moim ulubionym miejscu parkingowym zakładane są blokady. Sytuacja zobrazowana na mapce:
parking to prawdziwy parking, trawnik od dawna jest zaanektowany na parking /żadnych blokad/, strefa żółta to strefa notorycznego parkowania /także bez blokad/, te dwa zielone jajka to "wyspy zieleni", a czerwone prostokąty to samochody już Z BLOKADAMI. Niebieskie tło, w całości, to chodnik.

Czy ktoś mi może wytłumaczyć/przypomnieć/naświetlić:
a) dlaczego czerwone prostokąty dostają mandaty i blokady, a żółte strefy już nie?
b) w przypadku, kiedy nie ma ŻADNEGO znaku /ani informacyjnego, ani zakazu/ - rozumiem, że mimo to nie mogę sobie parkować na chodniku. Z drugiej strony w centrum mego pięknego miasta jest gro uliczek, gdzie ludzie parkują sobie pod oknami i nie ma żadnego problemu /z tego co doczytałam, to minimalna odległość to 7 metrów, a jestem pewna, że w tych uliczkach takiej odległości nie ma../, spory procent stanowią też uliczki nieoznakowane w żaden sposób, gdzie z jednej strony samochody stoją i jest ok, a po przeciwnej - blokady. WTF?
c) byłam pewna, że blokadę można założyć tylko na lewe przednie koło, a wczoraj widziałam blokadę na lewym tylnym. Coś się zmieniło?
d) czy we wszystkich powyższych wypadkach, awanturowanie się /co mam w naturze/ może przynieść skutek? W sensie, czy istnieją podstawy prawne, na które mogłabym się powołać i nie przyjąć mandatu? A jeśli nie przyjmę mandatu, to co, zdejmują blokadę i się procesujemy, czy samochód mi więźnie na stałe z blokadą?

Z góry dzięki. :)

10.01.2012 18:27
Backside
2
odpowiedz
Backside
78
Senator

a), b), d) - Tego się NIE da wytłumaczyć - najczęściej odbywa się to w ten sposób, że Straż Miejska dostaje wezwanie, więc przyjeżdżają - widzą, że samochód nie jest na regularnym parkingu i wstawiają mandat. Z tego co zrozumiałem, sami z siebie raczej nie jeżdżą po osiedlach i nie szukają ludzi parkujących "pół-legalnie", a zajmują się sprawą właśnie dopiero wtedy, gdy dostaną donos.

Ja również padłem ofiarą sąsiedzkiej życzliwości. Na moim osiedlu mocno zmniejszyli liczbę miejsc na których dało się zaparkować, więc "zaanektowano" krótki pas zieleni (żaden tam pielęgnowany trawnik, ot swobodnie rosnąca trawa i chwasty). Pas zieleni szybko przestał być zielony, zrobił się regularnym błockiem, ale ratował tyłek tym 3 (słownie: trzem) osobom dla których brakowało miejsca i musiał parkować kilkaset metrów od domu.

Ktoś wezwał straż, dostałem mandat, za nieposłuszeństwo zamienili mi zapewne 50zł na 200+80 kosztów rozprawy, co mnie skutecznie nauczyło, że w przypadkach kiedy trzeba liczyć na zrozumienie, należy dobrowolnie poddać się karze i mieć to z głowy.

10.01.2012 18:39
hctkko
3
odpowiedz
hctkko
42
Key of Awesome

http://www.v10.pl/prawo/Parkowanie,na,chodniku,316.html

Tu znajdziesz wszystkie odpowiedzi.

10.01.2012 18:44
Megera_
4
odpowiedz
Megera_
137
Wings of Fire

hctkko
Dzięki, zapamiętam, choć to i tak ni cholery nie tłumaczy sytuacji przedstawionej na moim obrazeczku. :(

10.01.2012 18:45
5
odpowiedz
zanonimizowany248027
94
Senator

Megera -> to Wrocław przy akademikami przyrodniczego i wroclawskiego blisko Alibi ?

Po nowym roku straż wiejska szaleje i dopierdala te blokady gdzie popadnie... już raz ich opierdoliłem z samochodu, że nie mają większych zmartwień i ważniejszych obowiązków skoro i tak miejsc parkingowych nie ma, nie przybędzie a samochodów nie ubywa...

10.01.2012 18:53
kubinho12
6
odpowiedz
kubinho12
117
kubiszubidubi

najczęściej odbywa się to w ten sposób, że Straż Miejska dostaje wezwanie, więc przyjeżdżają - widzą, że samochód nie jest na regularnym parkingu i wstawiają mandat. Z tego co zrozumiałem, sami z siebie raczej nie jeżdżą po osiedlach i nie szukają ludzi parkujących "pół-legalnie", a zajmują się sprawą właśnie dopiero wtedy, gdy dostaną donos.

Tak to by nie wyżyli, bo mają przecież te pułapy które muszą osiągnąć, jeśli chodzi o kwoty z mandatów. Mają swoje stałe miejscówki i tam blokują. Znam takie jedno miejsce, osiedlowa uliczka, chodnik po którym nie chodzi nikt. Dosłownie nikt. Samochody tam parkują dość często, a to dlatego że ulica jest ślepa, a zakaz jest widoczny nie przy wjeżdżaniu, a przy wyjeżdżaniu ( i to trzeba być co najmniej na wysokości połowy jej żeby go zauważyć bez domyślania się. Samochody wjeżdżające i przecinające ulicę od razu żęby zaparkować po lewej są notorycznie blokowane.

12.01.2012 18:43
Megera_
7
odpowiedz
Megera_
137
Wings of Fire

Skrz@t
Dokładnie to miejsce. Chyba zostanę kartografem, skoro po rysunku w paincie widać, o co chodzi.. :D

12.01.2012 18:54
8
odpowiedz
zanonimizowany645553
3
Senator

U mnie przy uczelni też są takie cyrki z parkingiem, na szczęście blokad nie zakładają ale mandaciki już się zdarzały. Jak mam ku*wa nie zaparkować na chodniku skoro przy uczelni nie ma ŻADNEGO parkingu na którym WOLNO studentom parkować? Jeden parking osiedlowy(znak, że tylko dla mieszkańców chociaż i tak zwykle zayebany amochodami że wjechac i wyjechać nie idzie), jeden koło pobliskiej przychodni(dla pracowników)...Dla studentów parkingu już nie przewidzieli. Na przeciwko jest spore centrum handlowe z dużym parkingiem, zawsze w połowie pusty ale właściciel ustawił szlabany żeby studenci mu nie parkowali bo nie...Efektem tego są chodniki zasypane samochodami z jednej i drugiej strony drogi chociaż parking naprzeciwko uczelni jest w połowie pusty...

spoiler start

Jeszcze mi jakiś uj gwoździem bo zderzaku przejechał ostatnio...Rysa na lakierze, że wiaderko szpachli by trzeba było tam chlapnąć

spoiler stop

12.01.2012 19:44
9
odpowiedz
volve16
79
Manager

Connor --> Chodnik jest dla ludzi, nie dla samochodów. Skoro nie masz możliwości zaparkowania zgodnie z przepisami, to nie parkujesz. Proste i logiczne.
Jeśli nie masz miejsca przy uczelni, to szukaj gdzie indziej. Albo korzystaj z komunikacji miejskiej, nie sądzę aby to był aż taki kłopot. Nie wszyscy studenci mają samochód, a jakoś sobie radzą.

12.01.2012 19:54
graf_0
10
odpowiedz
graf_0
117
Nożownik

Megera - kłócić się? I jakich argumentów użyjesz? Że innymi samochodom na innych ulicach nie zablokowali mimo że też nieprawidłowo parkują? No litości? :)

Stajesz nieprawidłowo, dostajesz mandat. Robienie w tej sytuacji awantury jest wręcz śmieszne.

Co do nieprzyjęcia mandatu - oczywiście możesz, i blokadę zdejmą, nie będą blokować. W końcu w sądzie i tak sprawa jest wygrana.

12.01.2012 20:37
Megera_
11
odpowiedz
Megera_
137
Wings of Fire

graf_0
Gdybyś nie zauważył, to nie miałam okazji jeszcze się awanturować, a jedynie pytałam o podstawę prawną, bo jak mi życie już parę razy pokazało, czasem cierpi się przez własną niewiedzę, a nie faktycznie czynione zło. :)

Forum: Mój jest ten kawałek chodnika..