Nie znam się na tym absolutnie dlatego wątek na GOL'u. Czy są jakieś specyfiki usuwające zielony nalot/wżery z bodaj miedzianych płytek? --->
Czy po usunięciu/zdrapaniu tego zielonego ustrojstwa można jakoś to zabezpieczyć?
Jeśli to miedź, to jest to patyna. Sam nigdy nie czyściłem czegoś takiego, ale widzę że istnieją nawet domowe sposoby (jak chyba na czyszczenie każdego metalu), np.
"Cytryna i sól bądź soda oczyszczona. Sok ze świeżej cytryny w połączeniu z solą pozwalają na szybkie pozbycie się patyny. Weź połówkę cytryny i posyp ją solą. Następnie wyszoruj nią pokrytą patyną miedź, brąz lub mosiądz. Gdy warstwa patyny jest gruba, należy poczekać aż sok z cytryny zacznie reagować z patyną. Można też skorzystać z kombinacji cytryny i sody oczyszczonej - należy zamoczyć nimi szmatkę i szorować pod bieżącą ciepłą wodą."
Ja ostatnio czyściłem coś pastą do zębów (zeszło bez problemu) z podobnego osadu, jednak nie pamiętam już czy było to srebro czy miedź właśnie :)
ok, wróciłem do domu, widzę, że cytryna z solą mogą działać...biorę się do roboty :) to ostatnia rzecz jaką muszę odnowić w tym zabytku :)
My takie rzeczy czyścimy w pracy, głównie co prawda mosiądz i brąz, ale i miedź by poszła.
Jak użyjesz odpowiednich kwasów to nie trzeba w ogóle szorować, samo zejdzie :)
Jest jednak masa sposobów domowego użytku, powinieneś sobie poradzić.
Kayhn - a jakieś podpowiedzi, może coś z chemii dostępnej w sklepie? Dookoła jest plastik, po prostu odnawiam 11 letniego dziadka i nie chciałbym mu krzywdy zrobić --->
Szczerze mówiąc to nie wiem jak Ci pomóc. My zanurzamy całe detale w wannach i już.
Mógłbym Ci nawet skład kąpieli podać, ale raczej na niewiele Ci się to zda :)
W Twojej sytuacji nie dość, że nie możesz wszystkiego zanurzyć to musisz jeszcze uważać, żeby oczyszczając miedź nie uszkodzić plastiku. Pozostaje Ci tylko google.
Edit.
Chyba, że możesz odczepić tę miedzianą część i ewentualnie mi podesłać.
Wtedy mógłbym Ci ją oczyścić, ale to i tak dopiero w styczniu, bo w zasadzie od czwartku mamy przerwę świąteczną.
Kyahn - dzięki za chęci, ale nie ma sensu rozbierać tego na części tylko by oczyścić, w skrajnej potrzebie powyginam blaszkę nową i jakoś tam wstawię, na razie odkryłem tylko, że można cały ten plastik na zawiasie odczepić od całego pudła, wyjęcie blaszki to grubsza sprawa chyba :D
Urwałem najdelikatniejszy fragment blaszki -_____________-
czas na polowanie na allegro na uszkodzony taki sam MD :/
Dobra, lutownica, klej i jazda :D