Anonimus - piórem i mieczem
Chyba prędzej Szekspir nie istnieje, niż istnieje i nie jest autorem tych dzieł :P
"Roland Emmerich ma ksywkę "master of disaster". Patrząc na listę jego najbardziej kasowych hitów - Dzień Niepodległości, Godzilla, Pojutrze, 2012 - nie powinno to nikogo dziwić."
Chciałbym zauważyć, że ten tytuł ma podwójne znaczenie. A amerykańska wersja Godzilli do tak bardzo kasowych produkcji się nie zalicza - w Stanach film ledwo się zwrócił. Dopiero wyniki ogólnoświatowe uratowały ten chłam.
Zdziwiłem się na wieść, że Emmerich mógł nakręcić coś, co nie jest tanią emmerichowszczyzną. Może dam filmowi szansę.
Mephisto > Wiem, Godzilla to kupal i disaster w każdym tego słowa znaczeniu. Tym niemniej kasę zarobiła, a ksywka jest adekwatna. Roland robi filmy zarabiające dużo pieniędzy na całym świecie, a tematyka jest zazwyczaj mocno katastroficzna. Istotą tego wstępu jest fakt, że Anonimus to film BARDZO inny, niż te najbardziej znane dzieła podpisane nazwiskiem Emmericha.
EDIT > No widzisz, wyłazi moja ignorancja. Nie wiedziałem/zapomniałem że to chłopak w oryginale jest. Pardon :)
Tak tylko, żeby się czepić - "zarobił", nie "zarobiła". Godzilla to on. Chociaż w tym gównie z '98 okazało się, że GINO to obojnak, więc w sumie...
Nie nalezy zapominac, ze jest rezyserem doskonalego Patrioty i Gwiezdnych Wrót :)