Limitless - rozrywka nie godząca w inteligencję widza
Film jest bardzo fajny. Ostatnią scenę również odebrałem jako blef, bo coś w oczach Morry nie grało. Ale stwierdzę to dopiero po ograniu L.A Noir. :D
Dziwne jak ja byłem w kinie na tym filmie z projektorem też było coś nie tak. A co do filmu to muszę powiedzieć, że chociaż ma problemy to i tak jest genialny chociażby, dlatego że pokazywał dosłownie to, co ja bym zrobił posiadając NZT. Po wyjściu z kina człowiek chce tą tabletkę. Najlepsza scena filmu to jak Cooperowi urywa się film.
PS. Polskie tłumaczenie The Hangover Part II to Kac Vegas w Bangkoku.
Byłem tuż po premierze - bardzo solidna rozrywka. Zgadzam się z autorem :) Niegłupia historia, film wciąga i chce się oglądać do końca. I u nas w kinie też były problemy techniczne (nieostry obraz na zwiastunach - poprawili, a potem na samym początku filmu - też poprawili).
Aha - świetny efekt mega-zoomu! :)
Heh, beka z komentarzy na na hh.pl Co ci ludzie mają w głowach to tylko siąść i szlochać.
A co do samego filmu to wydaję mi się jednym z ciekawszych jakie ostatnio się ukazały. Wydaje się całkiem świeży i sam pomysł na fabułę całkiem oryginalny. Muszę obejrzeć.
Zjadliwy kotlet, ale z masą niedoskonałości. Cooper, facet z czterocyfrowym IQ, mogący robić na giełdzie TAKĄ kasę, że po 10 latach mógłby polecieć na Marsa, spełniać swoje zachcianki, kupić MS i Sony, produkować fury i wykupić wszystkich szejków razem wziętych kończy jako... dobra, nieważne. kto widział ten wie, że bohater postąpił jak debil i wszedł do najgorszego bagna, z którego może zostać wywieziony na taczce :)
Szkoda też zignorowanych "lagów" świadomości. Facet nie pamięta ostatnich 18 godzin, a jedyne na co stać reżysera to potencjalne morderstwo i proces, który kończy się szybciej niż zaczyna. No ale dobra, to film dla młodzieży, to nie miało być drugie Altered States ani tym bardziej Memento. Poza tym Cooper to jednak charyzmatyczny aktor, ale trochę już zaszufladkowany.
5,5/10