Wszystkie hity 2011 roku to ten sam film
Fsm ale żeś odkrył Amerykę. To, o czym piszesz jest obecne w kinie od jego początku tyle tylko, że przystrojone jest w inne piórka.
Wcale nie twierdzę inaczej. Treść wpisu została dopasowana do odnalezionego filmiku, który uznałem za na tyle ciekawy, by o nim napisać. Nie wątpię, że 35 lat temu też byłyby podobne montaże robione, gdyby tylko lud miał taką możliwość.
@Scott - kiszka prawda, trend na atak klonów w kinach zaczął się w latach 90 i o tyle o ile tamte lata były najlepsze dla filmów rozrywkowych, o tyle teraz ciężko odróżnić je od siebie. Choć oczywiście większość wciąż bazuje na schematach wielkiego OneManArmy herosa, to jednak gołym okiem widoczna jest różnica między Armageddonem a taką Bitwą o Los Angeles. Problem jest taki, że dawniej się komuś chciało coś wymyślać, a teraz starczy odgrzać kilka starych schematów.
gregoryf > Zostaje przy swoim zdaniu. Po prostu w każdym okresie była na coś moda i produkowano (zazwyczaj w krótkim odstępie czasu) pod nią masowo filmy. Np moda na filmy o potworach, filmy gangsterskie, wojenne, o starożytności, katastroficzne, westerny, o policjantach. Jak film z jakiegoś rodzaju zarobi kupę forsy inne wytwórnie chcą się podczepić pod ten sukces tworząc własny podobny film, aby przyciągnąć do kin tą samą widownie i zarobić podobne pieniądze. Właśnie, dlatego w Polsce zaczęły powstawać na potęgę głupie komedie romantyczne winny jest film Nigdy w życiu.
Tak, tak, a za 20 lat jak pojawią się nowi, młodzi znawcy kina to powiedzą, jak to na początku XXI wieku kino miało jeszcze poziom i powstawały rewelacyjne filmy z jakimś pomysłem. Będą się pytać gdzie są "teraz" takie perełki jak District 9, Bękarty wojny, Ludzkie dzieci czy Matrix i gdzie się podziało naprawdę dobre kino rozrywkowe typu Incepcja, Avatar czy chociażby 300.
Za 20 lat ludzie będą sobie wspominać raczej te dobre i udane filmy, a nie będą za bardzo pamiętać o jakimś Skyline, Sucker Punch czy innych gniotach.
Co chwile można przeczytać coś na temat dawnych arcydzieł lub dawnych hitów, które pokochał świat, a bardzo rzadko o starych wtopach, średnio udanych filmach czy totalnych szajsach, które zawsze produkowano w ogromnych ilościach i nadal się to robi, tylko teraz w akompaniamencie krzyków w stylu "o ludzie, kino upada!".
[6]
To samo jest z grami. Nienawidzę jak ktoś pisze pierdoły w stylu "kiedyś to były gry"...
hipokryzja twórcy youtubowego filmiku aż wycieka z ekranu:
To be honest the only one I think worth seeing is "super 8",everything else is just the same crap.It's just a mash up showing how every movie this year looks the same. Not with plot or story just look. It's all aliens,superheros and explosions.
no tak, bo przecież w Super 8 nie ma eksplozji, strzelanin i jakiegoś alienowatego pokraki, a chłopak ma kisiel w gaciach tylko dlatego, że nie pokazali stwora