g40st mówi sprawdzam. O Gray Matter słów kilka
70 ujdzie, jestem na etapie planowania zakupy. Jane jest i będzie jedyną królowa gier przygodowych. A propos w grze przygodowej nie chodzi o to żeby mknąć gładko, a w miarę stosunkowo często wracać do poprzedniej lokacji i zobaczyć to samo mc. z innej perspektywy - to jest klimat gry. To, że gra jest taka rozbieżna, niestety zawieszenie prac i zmiana planów gry przyczyniły się do tego- nie powiedziałeś nic o cut scenkach, że ich zabrakło, to też główny element gier.
@Matekso - Nie wiem co mas zna myśli pisząc o braku cut scenek, bo te jak najbardziej występują i to nawet dość licznie. Co prawda to tylko taki pseudo-ruchomy komiks, ale jest.
aha są owe pseudo ruchome obrazki, ale fakt kaleczą tę grę- choć z drugiej strony wypowiem się że gra raczej sama nadrabia sobie cut scenki, ale to nie znaczy, że jest dobrze.
Miałem dość podobnie zaraz po ukończeniu gry, tzn chodzi mi o samo zakończenie, fabuła była dość wciągająca do końca, choć Klub Dedala nieco spowalniał wątek.
Samo rozwiązanie wydawało się ograne, przewidywalne i w ewidentny sposób za oczywiste, ale wystarczy przeanalizować grę krok po kroku, aby dojść do tego, że to zakończenie jest wbrew pozorom bardzo otwarte. Przynajmniej z mojego punktu widzenia, wyjaśniło ono zaledwie cząstkę i to nawet nie tą najważniejszą dotyczącą rdzenia gry i jeśli nie ujrzymy kolejnej części to chyba się nie dowiemy o co tak do końca chodzi :>
Polecam jeszcze raz na zimno przypomnieć sobie wszystkie "mistyczne" wątki i porównać czy zakończenie w ogóle je rozwiązuje bo w wielu przypadkach dla mnie nie, dlatego z niecierpliwością czekam na drugą odsłonę o ile się ukaże.
