Forum Gry Hobby Sprzęt Rozmawiamy Archiwum Regulamin

Forum: Wyborczej walka z religią ( z dramatem nauczycielskim w tle)

08.03.2011 13:40
👎
1
zanonimizowany576561
52
Generał

Wyborczej walka z religią ( z dramatem nauczycielskim w tle)

Fanem wyborczej nie jestem i nie byłem. Nie jestem też fanem religii katolickiej i wielkiego halo - jakie się w okół tejże robi w naszym kraju. Wiem również, że zestawienie "wyborczej" z "religią katolicką" zawsze jest spektakularne (niezależnie od tego, która strona opisuje tę drugą. Ad meritum - Taki o to list dzisiaj przeczytałem.

http://wyborcza.pl/1,95892,9197771,Jestem_nauczycielka_i_jestem_niewierzaca___list.html

Barwny podtytuł

"Nie tylko lesbijka ma w polskiej szkole pod górkę."

Teza jest więc bardzo wyraźna. A co mamy w liście?

Wzruszającą historie osoby, która ze względu na przekonania religijne została poddana ostracyzmowi i odeszła ze szkoły:( Jeszcze jakieś zdjęcie emo powinno się tam znaleźć.

Do rzeczy. List był napisany szczerze i nie jest przeredagowany - dlatego bardzo dobrze widać, że to nie religia była głównym problemem nauczycielki. Co nim było? Ano szerokopojęte niedostosowanie społeczne. Sama na początku listu podkreśliła, że nie mogła znaleźć wspólnego języka z innymi nauczycielami. Rzecz jasna ze wskazaniem na fakt, iż to ci nauczyciele to jakieś zazdrosne stare pindy. Które to pindy twierdzą, że niczego młodzieży nie można nauczyć. Ona im nie uwierzyła i okazało się, że jej przedmiotu uczniowie się chcieli uczyć. Osobną kwestią jest sprawa taka, że uczniowie ZAWSZE będą się chcieli uczyć tego co ich interesuje - jej przedmiot mógł być interesujący - fizyka/matematyka/etc czyli to czego uczyły te "zawistne pindy" - to już osobna kategoria.

W dalszej części listu martyrologii niewierzącej ciąg dalszy. Katechetka nie mówiła jej dzień dobry, Dyrektorka się nią nie interesowała, biedna niewierząca musiała brać udział w mszy, odchodzi ze szkoły i to na pewno przez religie:(

Moja rada dla autorki byłaby następująca: proszę dorosnąć, następnie wykształcić coś co po angielsku zwie się "social skills" i dopiero wtedy zrzucać na religie winę za swoje niepowodzenia.

Kobita - sama z własnej nie przymuszonej woli - postawiła się w roli outsidera - uznając, że jest mądrzejsza od wszystkich innych (Vide piętnowanie tematów rozmów w pokoju nauczycielskim) Skutkiem czego była naturalną ofiarą dla "sępów", które w każdym środowisku egzystują i szukają ofiar. Nie miała znajomych - nikt jej nie mógł bronić - end of story.

Żeby pozwolić sobie na wyrazistość w dowolnym środowisku trzeba mieć wypracowaną renomę. W mojej szkole średniej był to biolog - zapiekły antyklerykał, który wiedział na tyle dużo - że księża nie próbowali z nim dyskutować nawet. Nikt go nigdy nie próbował zmusić do tego żeby brał udział we mszy.

Moja własna Matka, która od długiego czasu uczy - nie chodzi na rekolekcje/do kościoła i powiedziała kiedyś publicznie, że jeśli dyrektor chce koniecznie żeby tam poszła - niech jej wyda polecenie służbowe. Było to sporo lat temu - a ona nadal tam uczy i nikt jej nie szykanuje. Jednak różnica była zasadnicza, między emoateiską a moją Matulą - moja Matula - miała sporo znajomych w samej szkole i była i jest bardzo dobrym pedagogiem (między innymi najwyższa zdawalność maturalna jej wychowanków) Tyle w temacie ucisku religijnego.

Na sam koniec - W przypadku tej emoateiski - religia była tłem jedynie jej problemów. Problemem były usilne próby pokazania swojej odrębności i wyższości. Ponieważ chciała pokazać swoją zaje****ść poszła na msze i nie klękała, etc. Ok paniusiu jestem niewierzący i to się już zapewne nie zmieni - ale jeśli zdarza mi się uczestniczyć w evencie jakim jest msza - to choć "werbalnie" nie biorę w niej udziału to nie stoję jak słup w momencie, w którym reszta ludzi klęka. Nie będę też bekał, pierdział ani ostentacyjnie słuchał mp3 żeby tylko pokazać jaki to ja jestem alternatywny. Nie chciała iść na msze? Mogła powiedzieć, że źle się poczuła i musi się położyć - problem solved!

No ale lepiej sobie zapieprzyć w nowym miejscu pracy - a potem zwalić wszystko na religie i napisać list do wyborczej... żenua.

08.03.2011 13:48
😁
2
odpowiedz
Hajle Selasje
98
Eljah Ejsales

W tej wzruszającej historii zabrakło tylko aborcji na samym końcu. Chociaż pewnie zbyt wielu czytelników GW odebrałoby to jako happy end...

08.03.2011 13:51
😜
3
odpowiedz
zanonimizowany576561
52
Generał

Zamiast docenić moje starania - nabijasz się z emoateistki... :D

08.03.2011 13:53
Bramkarz
😜
4
odpowiedz
Bramkarz
130
Legend

HS i HS.

Skoro nie widać różnicy to po co przepłacać :P

08.03.2011 13:55
5
odpowiedz
ereyty
60
Bragiel

>>>Na sam koniec - W przypadku tej emoateiski - religia była tłem jedynie jej problemów. Problemem były usilne próby pokazania swojej odrębności i wyższości. Ponieważ chciała pokazać swoją zaje****ść poszła na msze i nie klękała, etc. Ok paniusiu jestem niewierzący i to się już zapewne nie zmieni - ale jeśli zdarza mi się uczestniczyć w evencie jakim jest msza - to choć "werbalnie" nie biorę w niej udziału to nie stoję jak słup w momencie, w którym reszta ludzi klęka. Nie będę też bekał, pierdział ani ostentacyjnie słuchał mp3 żeby tylko pokazać jaki to ja jestem alternatywny. Nie chciała iść na msze? Mogła powiedzieć, że źle się poczuła i musi się położyć - problem solved!

>>>>
Gdy stoją-stoisz, gdy kleczą-klęczysz. Gdy palili na stosie-też starałbys się nie wyróżniać i stałbyś spokojnie a nie ostentacyjnie protestował, demonstrując swoją wyższość?

08.03.2011 14:01
😊
6
odpowiedz
zanonimizowany576561
52
Generał

ereyty->

Gdy stoją-stoisz, gdy kleczą-klęczysz. Gdy palili na stosie-też starałbys się nie wyróżniać i stałbyś spokojnie a nie ostentacyjnie protestował, demonstrując swoją wyższość?

Oj trafiłeś mnie... Jestem wszak idealnym przykładem konformisty, który boi się wyrazić publicznie swojej opinii:(

A tak na serio

Czy porównanie mszy - do spalenia na stosie (człowieka) nie wydaje Ci się deczko przesadzone? Bo mnie owszem i to bardzo. Jestem osobą niewierzącą i antyklerykalną - mam również bardzo wysoki współczynnik Bullshit-immunity I dlatego nie łapie tego porównania.

To tak jakby zestawić przymus uczestnictwa w apelu szkolnym z braniem biernego udziału w rozstrzelaniu.

Bramkarz->

Bo jak Wiadomo Zgadzamy się Z Hajle - zawsze i wszędzie. Oh wait..... :>

08.03.2011 14:02
wysiak
😊
7
odpowiedz
wysiak
95
tafata tofka

Ta historyjka o ostentacyjnym ignorowaniu mszy swietej to chyba jest podana jako przyklad tolerancji ze strony tych 'katoli'. Proponuje kobiecinie wybranie sie do jakiegos meczetu w czasie modlow - latwo trafic, maja takie 'msze' 5 (6) razy dziennie - i sprobowanie podobnego numeru. Najlepiej w jakims kraju arabskim. Aresztowanie pewne, a i szansa na jakies pare batow w piatkowy poranek tez by pewnie byla. A u nas - nic...

graf_0 --> LOL!:D Ale tej reakcji Wybiorcza by raczej nie opisala..:)

08.03.2011 14:05
graf_0
8
odpowiedz
graf_0
117
Nożownik

Wysiak - ale islamiści to zły przykład.
Trzebaby wierzącego na spotkanie "racjonalistów" wysłać i poprosić aby zaczął np. posiłek od zaproponowania modlitwy :D

08.03.2011 14:08
9
odpowiedz
Lutz
173
Legend

Od samego artykulu, bardziej mi sie podobaly komentarze.

Wiekszosc emigrantow, to albo uciekala z polski z racji chrzescijanskich przesladowcow, badz tez nie wraca z obawy przed przesladowaniami. A na ichniejszym forum najbardziej przesladowani sa ci, ktorzy nie maja pojecia ze w polsce panuje katofaszyzm bo mieli "niesamowite szczescie" nie spotkac sie z nim.

Wszystko to kroi sie na ladna paranoje.

08.03.2011 14:10
10
odpowiedz
ereyty
60
Bragiel

Dokładnie takich samych argumentów używano w średniowieczu wobec osób nieakceptujących zabijania innowierców. Więc pórowanie jest jak najbardziej na miejscu.

>>>Ta historyjka o ostentacyjnym ignorowaniu mszy swietej to chyba jest podana jako przyklad tolerancji ze strony tych 'katoli'. Proponuje kobiecinie wybranie sie do jakiegos meczetu w czasie modlow - latwo trafic, maja takie 'msze' 5 (6) razy dziennie - i sprobowanie podobnego numeru. Najlepiej w jakims kraju arabskim. Aresztowanie pewne, a i szansa na jakies pare batow w piatkowy poranek tez by pewnie byla. A u nas - nic...
What? What? You got a problem with this?
>>>
A u was biją Murzynów...
Czy to,że w Arabii Saudyjskiej mogą cię zabić za nazwanie Mahometa głupkiem, oznacza, że w Polsce osoba niewierząca ma się bunkrować, chować i cieszyć z tego, że Katolicy mnie nie pobiją?
Mogliby przecież pobić a tylko wyrzucą ze szkoły.
JAk Lenin-powiedział tylko spierdalaj a mógł przecież zabić.

Rozumiem ten artykuł i wiem, że cięzko jest ateiście w polskiej szkole i w ogóle w większości państwowych zakłądów pracy. Pozdrawiam.

08.03.2011 14:11
promilus1
11
odpowiedz
promilus1
95
Człowiek z Księżyca

Wojujący ateiści są zawsze pocieszni. Może na jakimś ślubie uda mi się takiego spotkać, który - gdy wszyscy będą mówić: "wierzę w Boga..." - zacznie krzyczeć: "NIE wierzę...". Coś jak nieklękanie tej pani, tyle że bardziej.

08.03.2011 14:14
12
odpowiedz
Lutz
173
Legend

Czy ,że w Arabii Saudyjskiej mogę cię zabić za nazwanie Mahometa głupkiem, oznacza, że w Polsce osoba niewierząca ma się bunkrować, chować i cieszyć z tego, że Katolicy mnie nie pobiją?

Nie, to oznacza, ze idiota nie szanujacy wiary innych, ciagle pozostaje idiota nie szanujacym wiary innych, jedyna roznica jest taka ze w arabii saudyjskiej bedzie martwym idiota.

08.03.2011 14:14
wysiak
😊
13
odpowiedz
wysiak
95
tafata tofka

ereyty --> Ale jej nikt nie wyrzucil ze szkoly. Sama odeszla, z powodu niewatpliwej niestabilnosci psychicznej, az bijacej z tego calego listu, oraz zajscia w ciaze (moze tez ciazowe zmiany hormonalne przyczynily sie do zwiekszenia tej niestabilnosci). Gdzie problem?

"Zaczynają się szykany: źle wypełniony dziennik, nie taki program uroczystości szkolnej... Atmosfera jest nerwowa. Wtedy dowiaduję się, że jestem w ciąży. Stres coraz bardziej daje mi się we znaki, jestem na lekach podtrzymujących, kiedy zostaję wezwana na dywanik. Znów krzyk, znów coś źle zrobiłam. Nie słyszę już nic, wychodzę, zabieram rzeczy.

Nie widzę drogi przed sobą, zalewam się łzami. Następnego dnia składam wymówienie. Opuszczam moich uczniów w trudnym dla nich momencie. Będą do mnie pisać, dzwonić, pytać czemu odeszłam. Powiem, ze z powodu ciąży. Nigdy już nie wrócę do tej szkoły."

Znaczy te szykany polegaly na tym, ze rzeczywiscie zle prowadzila dziennik, czy ktos ja bezpodstawnie oskarzyl? Z tekstu wynika to pierwsze. Co to znaczy 'nie taki program uroczystosci' - ktos osmielil sie skrytykowac (znowu - mial podstawy czy nie mial)? I co, to juz wszystko? Wiecej przykladow szykanowania nie ma? Poza tym, ze jest w ciazy (to pewnie tez wina szkoly), i faszeruje sie lekami?

08.03.2011 14:17
14
odpowiedz
ereyty
60
Bragiel

No właśnie dochodzimy do sedna sprawy-to, ze nie szanuje zbioru judeochrześcijańskich mitów, oznacza, ze jestem idiotą i mam się cieszyć, że łaskawie, mogę chodzić po polskich ulicach i dziękować, że nie jestem martwy...

>>>Sama odeszla, z powodu niewatpliwej niestabilnosci psychicznej, az bijacej z tego calego listu, oraz zajscia w ciaze (moze tez ciazowe zmiany hormonalne przyczynily sie do zwiekszenia tej niestabilnosci). Gdzie problem?>>>>
CZy nieugięta postawa i nonkoformizm jest wyrazem niestabilności psychicznej? Jest dokładnie odwrtonie.
Czy w Polsce ateista musi mieć przyklejoną łatkę ,,wariata", ,,dewianta" i być wysyłany na badania psychiatryczne?
Jest wiek XXI a nie XI. Pozdrawiam.

08.03.2011 14:24
15
odpowiedz
Lutz
173
Legend

Nie wiem, w ktorym momencie tego calego watku pojawila sie osoba ateisty.
Jak na razie widze tylko wojujacych antykatolikow.

edit.
W sumie w tym wlasnie problem, ze w swietle postow ereyty nawet ateista ;) z watku pierwszego wyszedl wlasnie na zarliwego katolika

08.03.2011 16:27
😱
16
odpowiedz
zanonimizowany576561
52
Generał

Lutz->

Mnie najbardziej uderzyła w tym liście ta jej cholerna martyrologia antychrześcijańska. Chodzi mi o to, że ona się bała na te mszę iść chyba.

"Odmawiam towarzyszenia dzieciom w pójściu na mszę, mówię, że po prostu nie mogę, nie chodzę do kościoła."

LITOŚCI! Co to znaczy nie mogę? Boi się, że ją katolicy na tej mszy zgwałcą ? Że ktoś jej każe pisać na tablicy 100 razy "Wierzę w jeden, święty, powszechny i apostolski Kościół"?? Ten fragment sprawiał wrażenie jakiejś jednostki chorobowej niemalże.

Mogła postawić sprawę jasno - "do kościoła nie chodzę" i poprosić o opiekę nad klasą innego nauczyciela (gdyby jakoś po ludzku żyła z innymi nauczycielami - może nawet dowiedziałaby się o istnieniu takiej możliwości) Nie wierzę osobiście w to, że w tej szkole (no chyba, że to była to szkoła katolicka) wszyscy byli wierzący i wszyscy chodzili do kościoła, etc. Przykład ze szkoły, w której Matula moja pracuje - jedna nauczycielka ostentacyjnie czytywała "Nasz Dziennik" - i zostawiała go w pokoju nauczycielskim w najbardziej wyeksponowanych miejscach - inna nauczycielka zaczęła ze sobą przynosić trybunę i również ją zostawiać. Po jakimś czasie ta pierwsza przestała się obnosić bo zobaczyła jak to wygląda ;]


ereyty->

Rozumiem ten artykuł i wiem, że cięzko jest ateiście w polskiej szkole i w ogóle w większości państwowych zakłądów pracy. Pozdrawiam.

Podaj mi proszę przykład tego jak to ciężko jest? No może dwa - jeden ze szkoły, drugi z zakładu pracy. Bo ja osobiście nie spotkałem się jeszcze z takimi przykładami. ALE UWAGA nie poruszam tematów religijnych, o których wiem, że mogą być mocno sporne w towarzystwie. Btw - nie myl ateisty z kimś kto wygłasza publicznie uwagi w stylu "tępe katole", albo "tylko idiota może być wierzący" - bo to nie jest ateizm - a jedynie fanatyzm antykatolicki (przykro mi ale w fanatyzm ateistyczny nie jestem w stanie uwierzyć - ale to pewnie dlatego, że jestem niewierzący)

09.03.2011 08:20
😜
17
odpowiedz
zanonimizowany488141
42
Konsul

kiedy w koncu te katolickie kurwy wygina?

09.03.2011 10:07
18
odpowiedz
Tomuslaw
139
Fascynat strategii

Bo zwalić winę na coś/kogoś innego jest najłatwiej. Jakby nie religia, to znalazłoby się coś innego. U takich ludzi wina zawsze jest wszędzie, tylko nie w nich samych.

[10] - Rozumiem ten artykuł i wiem, że cięzko jest ateiście w polskiej szkole i w ogóle w większości państwowych zakłądów pracy. (...) [14] No właśnie dochodzimy do sedna sprawy-to, ze nie szanuje zbioru judeochrześcijańskich mitów, oznacza, ze jestem idiotą i mam się cieszyć, że łaskawie, mogę chodzić po polskich ulicach i dziękować, że nie jestem martwy (...) Czy w Polsce ateista musi mieć przyklejoną łatkę ,,wariata", ,,dewianta" i być wysyłany na badania psychiatryczne?

Ateistom nie jest ciężko. Ciężko jest antyklerykałom, którzy wszędzie się doszukują jakichś spisków, teorii, braku poszanowania dla nich samych. Ciężko im jest nie dlatego, że jest tak jak myślą, ale dlatego, że sami stwarzają sobie naciągany świat, w którym coś jest przeciwko nim (w tym wypadku: religia). Nie wiem z czego to wynika - czy tacy ludzie potrzebują wroga, czy może mają traumę i religia jest doskonałym celem (może nawet niezwiązanym z ich złymi przeżyciami), na którym można się wyżyć? Jakbyś sobie niektórych rzeczy nie ubzdurał, to by Ci się żyło lepiej, naprawdę. Bo nikt nie przykleja ateistom jakichkolwiek łatek. Pomijamy ludzi, którzy szukają wrogów gdzie się da, a tacy też są w każdej religii - religia akurat ma tu mniejsze znaczenie, a bardziej chodzi o szukanie wroga. Tak samo jest z antyklerykałami. Obie te grupy "walczą" pod pozorem religii lub ateizmu.

Pozdrawiam.

(edit) mefistofelek - Znasz prostytutki, które są wierzące? Kurczę, wierzą, a się puszczają. Nie myślałeś, żeby wskazać im drogę do zbawienia, zamiast życzyć im śmierci? Hipokryzja (i w sumie nic) nie jest jeszcze powodem do tego, by komuś źle życzyć.

09.03.2011 10:57
Flyby
😊
19
odpowiedz
Flyby
237
Outsider

..a gdybym napisał tak, wedle powiedzenia "kiedy wejdziesz między wrony trzeba krakać jak i ony", to ciekaw jestem jakbym został oceniony ..Jako krypto ateista? Konformista? Hipokryta?
..Problem przecież nie jest nowy ;) .."Dawniej" bywały "Siłaczki" oświatę krzewiące a ich wysiłki mogły być skazane na porażkę (w tym wypadku personalną) jeżeli nie dostosowały metod, stylu życia i pracy do zastanego środowiska i warunków ..Owa nauczycielka wyraźnie nie dała sobie z owym powiedzeniem rady ;) ..Oczywiście szukając "klucza" do swoich, było nie było, osobistych niepowodzeń w środowisku, zaakcentowała te najbardziej widoczne na chwilę obecną "przyczyny", swoisty ostracyzm otoczenia wobec niej wyrastający (jej zdaniem) z obyczajowości "religijnej" ..To oczywiście nie do końca jest prawdą, co tak wyraźnie akcentuje Tomusław a tylko jednym z wielu czynników którym przegrana "Siłaczka" nie sprostała ;) ..I tyle

..a tak odnośnie tytułu wątku Head, to taki mały z Ciebie "prowokator" ;) .."Wyborczej walka z religią" jest równie "naciąganym" tytułem wątku jak skargi i wyznania owej nauczycielki ;) ..fee

09.03.2011 11:55
👍
20
odpowiedz
zanonimizowany576561
52
Generał

Fly->

Zgiń przepadnij siło nieczysta od prowokatorów ludzi wyzywająca!

A tak na serio.

Nie jest to prowokacja żadną miarą. Ale jeśli nazwiemy to prowokacją Fly - to podtytuł "nie tylko lesbijki mają w polskiej szkole pod górę" jest prowokacją gargantuiczną wręcz ;]

Jak inaczej określisz to, że na podstawie listu kobiety "przez los doświadczonej", która na siłę usiłuje znaleźć jakieś ZEWNĘTRZNE przyczyny swojego niepowodzenia - redahtor ukuł tezę o tym jak to niełatwo jest niewierzącym?

Nie przekonasz mnie do tego, że GW to wielka przyjaciółka religii katolickiej. Na linii GW - Katolicyzm niemal zawsze dochodzi do spięć (jeśli chodzi o medialne wydarzenia) Chcesz mi powiedzieć, że publikacja tego a nie innego listu z tym a nie innym podtytułem to zupełny przypadek jest ? :P

FUUU! I tyle ;]

09.03.2011 12:12
Flyby
😊
21
odpowiedz
Flyby
237
Outsider

..e tam, Head ;) ..ja odnoszę wrażenie że Gazeta po prostu usiłuje "lansować" swoisty "oświecony" model katolicyzmu ..A jeżeli tak, to bardzo łatwo jej "przypisać" ogólną niechęć wobec religii katolickiej, co absolutnie nie jest prawdą ..Czytywałem w Gazecie polemiki i artykuły Tischnera, czy innych ludzi Kościoła, wyrażających właśnie takie podejście do naszej "obyczajowości religijnej" ..
..Na ile dany redaktor razem ze "skarżącą się" odeszli od owej "linii" to sprawa dyskusyjna ;) ..W sumie Ty możesz odbierać to jako "niekochanie religii" a ja spokojnie z tym się nie zgodzę ;)

09.03.2011 12:30
😁
22
odpowiedz
zanonimizowany488141
42
Konsul

Znasz prostytutki, które są wierzące?

znam, nawet z jedna o tym gadalem, glupia byla jak buty, ale przeciez nie idziesz do burdelu po intelektualne dysputy

09.03.2011 12:37
tmk13
23
odpowiedz
tmk13
253
Generał

podtytuł "nie tylko lesbijki mają w polskiej szkole pod górę" jest prowokacją gargantuiczną wręcz

Prowokacja, czy po prostu nawiązanie do sprawy sprzed kilku tygodni?
http://wiadomosci.onet.pl/regionalne/lodz/nauczycielka-odeszla-odwracali-sie-ode-mnie,1,4167796,wiadomosc.html

09.03.2011 12:49
😊
24
odpowiedz
zanonimizowany576561
52
Generał

Fly->

Świadom chyba jesteś tego, że oświecony katolicyzm - spotyka się z oporem? ;] Opór ten można zmniejszać poprzez krytykę "nieoświeconego" katolicyzmu - a co się lepiej sprawdza w tej roli niż łzawa historia kogoś kto cierpiał "za religie" ? ;]

Fly - moje zdanie na temat religii znasz - nie zmieniło się ono od czasu moich polemik z Attylą. Aczkolwiek drażni mnie kreowanie jakiejś hiperrzeczywistości i jako osoba niewierząca - acz myśląca (co często nie idzie w parze) mam prawo do zwrócenia uwagi na coś takiego.

tmk13->

Owszem było to nawiązanie i owszem była to prowokacja.
Czemu bowiem miało służyć owo nawiązanie? Ano temu, żeby czytelnikowi przypomnieć o sytuacji lesbijki - tak żeby łatwiej przyswoił sytuacje niewierzącej. Tzn może nie tyle łatwiej - co w odpowiedni sposób.

09.03.2011 12:58
25
odpowiedz
Hajle Selasje
98
Eljah Ejsales

http://lodz.gazeta.pl/lodz/1,35141,8335102,Nauczycielka_IX_LO__Jestem_lesbijka_i_juz_nie_ucze.html

Energia, która wybuchła po artykule, właściwie uniemożliwiła mi dalszą pracę w "dziewiątce" - powiedziała wczoraj "Gazecie". - Z całego pokoju nauczycielskiego odzywało się do mnie kilka osób. Na życzliwość, szczerość raczej nie mogłam liczyć. Nawet herbatę robiłam sobie w kantorku woźnych.

Od razu mi się przypomniał "The only gay in the village" z pewnego brytyjskiego serialu.

Na szczęście cała historia skończyła się dla tamtej bohaterki nad wyraz pomyślnie:

Marta przeprowadziła się do Warszawy. Prowadzi seminarium literackie w Wielokulturowym Liceum Humanistycznym im. Jacka Kuronia. Współpracuje z "Krytyką Polityczną". Pisze do "Furii", magazynu lesbijsko-feministycznego, którego jest wicenaczelną, i wraz z Piotrem Pacewiczem z "Gazety" kończy książkę "Zakazane miłości" o nienormatywnych relacjach erotycznych.

09.03.2011 13:15
26
odpowiedz
zanonimizowany488141
42
Konsul

nie lubie krytyki politycznej (w wiekszosci to pretensjonalne buce), ale ksiazka moze byc bardzo ciekawa.

09.03.2011 13:22
Flyby
😊
27
odpowiedz
Flyby
237
Outsider

..skoro Twoje stanowisko względem religii, Head od czasów Attyli nie uległo zmianie to czy aby na pewno jesteś pewny co właściwie "krytykujesz" ? .."Linię" Gazety, stanowisko redaktora czy nieszczęsne "Siłaczki" jakich wiele? ..A może właśnie przejawy owej obyczajowej "zapalczywości" (religijnej też) niekiedy tworzącej "zaporę" nie do przejścia dla osób spoza tego środowiska a także miejscowych "kanarków" wśród "wróbli" ? ..I gdzie owa "hiperrzeczywistość"? ..W nawiązaniach do sytuacji lesbijek? ..Przecież to też takie "kanarki" są w środowisku - dopóki skromnie acz nienormalnie dziobią na boku, niech se tam dziobią ale biada im gdy nieopatrznie się ze swoją innością "obnażą" i w imieniu tej inności "zaćwierkają", same zostaną "zadziobane" ;) ..I wystarczy powiedzieć że to "contra naturam", biologiczne niedostosowanie ;)
..Że to nie to samo co "Siłaczka" niby "religijnie" niszczona? ..Nie to samo i to samo bo dotyczy "anomalii" współżycia społecznego ;)

09.03.2011 13:27
28
odpowiedz
Raziel
136
Legend

:D

Wyborcza mnie już po prostu rozwala:D Całą treść listu można podsumować w kilku zdaniach:

Byłam zajebistą nauczycielką, wszyscy moi uczniowie mnie uwielbiali, prowadziłam super ciekawe i interesujące zajęcia, w odróżnieniu od moich strasznych koleżanek i kolegów z pracy - nie obgadywałam moich uczniów szanując ich i traktując jak własne dzieci.

...niestety, musiałam odejść bo jestem czarna. Ekhem...niewierząca! Przecież tylko dlatego mogli wymagać ode mnie prawidłowego wypełnienia dziennika czy układania programu uroczystości szkolnej! To zapewne dlatego dyrektorka odwazyła się nie zaakceptować zaproszenia na moje zajęcia (przecież to były najbardziej zajebiste zajęcia w szkole!!!!).
Nie odeszłam dlatego, że byłam słaba - odeszłam bo byłam za dobra!!!

btw, nie macie przypadkiem znajomych, którzy opowiadają takie bajki? ja już mam 3 takich, którzy przy każdej zmianie pracy informowali mnie, że odeszli bo byli za dobrzy i szef bał się ich potencjału...:D

edit: niestety, teraz można spodziewać się wzrostu ilości takich życiowych ciamajd. Na Zachodzie już mają system radzenia sobie z takimi ludźmi.

09.03.2011 13:35
Flyby
😊
29
odpowiedz
Flyby
237
Outsider

.."Na Zachodzie już mają system radzenia sobie z takimi ludźmi" ..to oświeć nas Raziel i objaśnij ten "system" najlepiej własnymi słowami, bez linków ..hmm, niewykluczone że ten system dał pozytywne rezultaty w wypadku Lutza

09.03.2011 13:38
Bullzeye_NEO
30
odpowiedz
Bullzeye_NEO
225
1977

Nie widzę drogi przed sobą, zalewam się łzami. Następnego dnia składam wymówienie. Opuszczam moich uczniów w trudnym dla nich momencie. Będą do mnie pisać, dzwonić, pytać czemu odeszłam. Powiem, ze z powodu ciąży. Nigdy już nie wrócę do tej szkoły.

HAHAHAHAHA

bez kitu, chcialbym poznac te kobite, pewnie by mnie oskarzyla o molestowanie jakbym ja na ulicy o godzine zapytal :D

09.03.2011 13:40
Flyby
😃
31
odpowiedz
Flyby
237
Outsider

..jesteś aż tak pewien swojego wyglądu, Bullzeye_NEO ?

09.03.2011 13:56
😊
32
odpowiedz
zanonimizowany576561
52
Generał

Fly->

W odpowiedniej kolejności odpiszę.
1) Krytykuje osobę, która przez swoje niedostosowanie społeczne narobiła sobie problemów
2) Krytykuje pomysł tego, że zamiast wziąć się za siebie napisała łzawy list do GW opisujący uciskanie jej (kobiety nie GW) Przez niedobrych katolików
3) Krytykuje to, że w GW ktoś potraktował ten list poważnie
4) Krytykuje to, że ktoś go opublikował
5) Krytykuje to, że ktoś dodał do niego podtytuł wiążący go z inną sytuacją, w której powody do zdenerwowania na "betonową" dyrekcje - już były. Zestawienie to nie jest przypadkowe - no chyba, że autor tego zestawienia jest idiotą i nie wie w jaki sposób oddziałuje na człowieka słowo pisane ;]

Mamy pełną jasność? ;]

09.03.2011 14:05
Bullzeye_NEO
33
odpowiedz
Bullzeye_NEO
225
1977

..jesteś aż tak pewien swojego wyglądu, Bullzeye_NEO ?

mysle, ze mozna smialo zalozyc, ze to raczej w niej tkwi problem =]

09.03.2011 14:43
Flyby
😃
34
odpowiedz
Flyby
237
Outsider

..uhuu ..mamy, Head., mamy ;) ..punkt 1 i 2, pełna zgoda .. aczkolwiek wydaje mi się że powinieneś dopisać "i dobrze jej tak, zołzie" nie dość że niedostosowana to jeszcze donosy pisze"
..punkt 3 ..hmm, wydaje mi się Head że Gazeta w trosce o malejącą poczytność może sobie pozwolić na "poważne" traktowanie takich listów - w końcu list pisze osoba wykształcona zawodowo, jak na razie bez potwierdzonych dewiacji psychicznych ;)
..punkt 4 ..zmuszony jestem wskazać na uwagi umieszczone wyżej z zaznaczeniem - skoro redaktor dział prowadzący, dysponujący w tym względzie własnymi uprawnieniami i założeniami (oby ;)) uznał że list wart jest opublikowania to nie mógł biedaczek (na swoje nieszczęście) przewidzieć że Head będzie innego zdania ;) ..tenże punkt wskazuje także na nieugiętość Twojej postawy w tym względzie co mi się podoba ..Niewykluczone ze nadawałbyś się na Naczelnego działu kontaktu z czytelnikami ;)
..punkt 5 .."podtytuł sugerujący" ..w zasadzie wyjaśniałem wyżej że podtytuł tyczy nie tylko "sfer nauczycielskich" i ich kulis ale także pewnych zjawisk obyczajowo-społecznych nie do końca "tolerowanych" przez ogół ..To są owe "anomalia" społeczne i kwestia podejścia do nich ..Widać redaktorzyna liczył że Head w zgodzie z tradycjami od wieków znanej "polskiej, oświeconej tolerancji" zrozumie jego intencje ..i przeliczył się ..Head wyczuł "pismo nosem" - to był podstępny atak a celem ataku były "betonowe dyrekcje" szkół ;)
..Skądinąd Head może się przymierzasz na jakieś dyrekcyjne stanowisko (ten dział łączności z czytelnikami)? ..Tłumaczyłoby to Twoje zdenerwowanie ;)

..owszem Bullzeye, problem rzeczywiście tkwi przede wszystkim w niej ..ale takich osób i spraw jest wiele, co sprawia że warto pomyśleć aby nie znaleźć się w podobnej sytuacji

09.03.2011 17:57
😁
35
odpowiedz
zanonimizowany576561
52
Generał

Fly->

Prośbę bym miał do Cię, czy mógłbyś nie zaśmiecać swoich postów docinkami ad personam? :) Nie specjalnie na mnie one działają (w sensie docinków) aczkolwiek z doświadczenia wiem, że jeśli się te docinki ignoruje - to następuje potem ich eskalacja ;] Pretty please ;]

1&2

Nie wiem skąd wzięła Ci się ta "zołza". Faktem jest, iż nie przepadam za osobami, które są przekonane o swojej ponadprzeciętności i usiłują naginać rzeczywistość - tak aby jak najwięcej ludzi do tejże ponadprzeciętności przekonać (dlatego kolegi z xywką na A się zaczynającą - nie lubiłem)

Jeśli zaś chodzi o tę Panią - to metaforycznie rzecz ujmując - dała dupy w nowej pracy i usilnie stara się przekonać (głównie samą siebie), że nie ona jest temu winna - tylko inni, bo ona niewierząca.

3) Poważne traktowanie tego typu listów jest może przejawem reakcji obronnej na spadającą sprzedaż - aczkolwiek jest to metoda z "dolnej półki".

4) Publikowanie tego rodzaju śmiecia - przypomina mi podrygi lokalnej gazety ( z moich rodzinnych stron) - która to gazeta opisała mrożącą krew w żyłach akcje usuwania z parkingu auta, w którym spali bezdomni. Podano przykłady naruszenia ciszy nocnej, przez tych panów, libacji, orgii niemalże, etc. I wszystko byłoby cacy gdyby nie to, że cały artykuł był z dupy wyjęty bo goście co prawda pili w aucie - ale im wolno. Spali w nim - też im wolno. Głośnej imprezy w aucie zrobić się nie da (bez radia i z zasuniętymi szybami). Jaki związek jest między tymi dwoma sprawami ? Próba ukręcenia bata z gówna - czyli próba stworzenia historii - z niczego.

5) Ten tytuł miał na celu wzmocnienie przekazu. Przekazem był opis ciężkiej doli niewierzącego w polskiej szkole. Czy chcesz mi wmówić że intencje tego "powołania się" na sytuacje, w której lesbijka miała problemy - było zupełnie neutralne? Ot wspomniał ktoś o tym. To zupełnie tak samo jak przypadkowo Jeden z PiSiaków podczas kampanii zakrzyknął "nie zabijajcie nas!!!" po jatce, która się odbyła w biurze PiSu. Zupełny przypadek przecież tylko przeciwnicy się czepiali nie wiadomo czemu:(

Tłumaczyłoby to Twoje zdenerwowanie
Zdenerwowany nie byłem - natomiast nuży mnie prymitywna manipulacja. Ów redaktor osiągnął poziom JK - a to dość niskie standardy.

09.03.2011 19:30
Flyby
😃
36
odpowiedz
Flyby
237
Outsider

.."docinki" mu się nie podobają (jakie docinki "ad personam" - toż to żarty kontekstowe ;)) ..Gdybyż to mi tak "docinali" n.p. tytułując "profesorem" lub "pisarzem" (przy szczególnie lub mniej udanych zwrotach literackich) jakim zawsze chciałem być ;) ..Oj, Head, oczywiście że nie pozwolę już sobie na żadne żarciki "ad personam" skoro tak to przyjmujesz ;)
.."zołza" to też mój dodatek "licentia poetica", troszkę sprowokowany Twoją, bądźmy szczerzy, dość bezwzględną postawą wobec pokrzywdzonej "Siłaczki" ..jeszcze jej niejakim A. dołożyłeś, Bój się Boga, Head, ona tego może nie przeżyć ;)
.."im dalej w las (to już jesteśmy znowu przy punkcie 4) tym więcej grzybów" ..Dobrze że medialne to grzyby a nie takie po licealnej wycieczce ;) ..w ogóle Head to lubię grzyby ( te prawdziwe) nie przeszkadza mi ich obfitość chociaż większość z nich to rzeczywiście "śmiecie", niekiedy trujące.. Lecz skoro już dajesz porównania to czy jesteś pewny ze twórczość gazety lokalnej odpowiada poziomem dziennikarstwa Wyborczej? ..Jeżeli różnic nie widzisz, chylę czoło przed Twoimi racjami ..ot, rozpleniło nam się ostatnio "materii pomieszanie", dziennikarstwo idące na łatwiznę, byle jaka twórczość i takie same czytelnictwo ;)
..Na koniec punkt 5, zabójcza armata manipulacji czyli "wzmocnienia przekazu" ..To nic że pociski do niej zardzewiałe bo jeżeli redaktor maluje na nich kwiatki z wyspy Lesbos to trafiony takim pociskiem osobnik (czytelnik) powinien umrzeć z samego obrzydzenia ;)
..Na mnie takie "wzmocnienia przekazu" nie skutkują ..odwrotnie, bawią mnie, bo lubię "medialne grzybki" i nawet tych bezwartościowych nie kopię (co najwyżej nie czytam) .Niemniej, choć jakże interesująco nam się dyskutuje, przyznaje Ci rację - a ostatecznie przekonało mnie porównanie z JK ..hmm, może tego dziada redaktora wyrzucą za to podobieństwo z pracy ;)

..stare P.S ..skoro już rozwiązaliśmy Head zagadkę owego tandetnego podtytułu z Wyborczej to wciąż nam pozostaje zagadka tytułu Twojego wątku "Wyborczej walka z religią .." - może usiłowałeś zrobić na złość temu redaktorowi poprzez pewnego rodzaju naśladownictwo ?

09.03.2011 20:39
😊
37
odpowiedz
zanonimizowany576561
52
Generał

Fly->

skoro już rozwiązaliśmy Head zagadkę owego tandetnego podtytułu z Wyborczej to wciąż nam pozostaje zagadka tytułu Twojego wątku "Wyborczej walka z religią .." - może usiłowałeś zrobić na złość temu redaktorowi poprzez pewnego rodzaju naśladownictwo ?

Mylisz się! Aby zrobić mu na złość - napisałem na kartce formatu A4 - "GW" i podarłem byłem tę kartkę! To powinno go oduczyć CHAMSTWA!!!

Fly tak na serio - tytuł mój odnosi się do tego jakie miałem odczucie nie raz - czytając artykuły w GW i na gazecie.pl Przyznaje - są tam artykuły napisane dobrze i takie, które są ciekawe, etc, etc. Ale część z nich nie przypomina niczego innego jak tylko próbę przyczepienia się do KK. I nie - nie chodzi mi o to, że nie mają prawa krytykować KK etc. Ale krytykujmy z głową. Zwracajmy uwagę na prawdziwe problemy. Bo "rzucając" coś takiego - GW dodaje tylko argumentów ludziom, którzy twierdzą, że "Żydorcza czepja sjem kościoła bez powodu" - skutkiem czego artykuły wartościowe - tracą swoją wartość (może to nie poprawne stylistycznie ale musi wystarczyć)

R We Clear m8? ;)

09.03.2011 23:06
Flyby
😃
38
odpowiedz
Flyby
237
Outsider

..wygląda na to Head, że czytasz Gazetę "od deski do deski", czego ja już nie potrafię (tu westchnienie wyrwało mi się z piersi) ..no może jeszcze Ziemkiewicz potrafi ;(
..ujmując rzecz bardziej "praktycznie" to właściwie najwięcej zależy od tego czego w danej gazecie "poszukujemy" i czy jest to napisane wedle naszych oczekiwań ..I tak wyobraź sobie że skarga owej (napiszmy z przesadą "religijnie poturbowanej") "Siłaczki" trafia do "Naszego Dziennika" ..Oczywiście że niejako "z automatu" trafia "do kosza" ale na moment (jakże cenny) załóżmy że tak się nie dzieje, że redakcja podejmuje "rzuconą rękawicę", czy raczej "śmierdzące jajo" z prowincji ;) ..Czy jesteś w stanie wyobrazić sobie tytuł artykułu z owym listem w "Naszym Dzienniku" ? ..Bo ja tak ;) ..bez trudu też doczepił bym podtytuł z lesbijskim zepsuciem szerzonym przez europejskich neoliberałów na tle listu "skrzywdzonej przez propagandę ateizmu" ..Zrobiłbym z tej "Siłaczki" typowy przykład zbłąkanej owieczki, porażonej antyklerykalizmem oraz złym wychowaniem na konsumpcyjnych wzorcach ..Czy można się dziwić że zdrowe społeczeństwo odrzuca biedny chwast? ..Nie można ..Byłoby to owe, tak oczekiwane przez Ciebie "krytykowanie z głową"? ;)

10.03.2011 00:50
39
odpowiedz
Kharman
168

HeadShrinker --> jak tak czytam ten twój pierwszy post to mi wychodzi że jakąś połowę tego listu zignorowałeś. Nie ma wzmianki o religii do momentu kiedy zaczyna prowadzić fakultet z religioznawstwa.

Ale mniejsza, nie o to mi w zasadzie idzie, chodzi mi o dostosowanie społeczne, jak rozumiem w jego ramach powinna zaczynać dzień od plotek, wzajemnego klepania po pleckach i napieprzania na te beznadziejne bachory tych nowobogackich dusigroszy? A w nauczaniu przyjąć program minimum bo i tak gnoje niczego się nie nauczą? Wtedy by się dostosowała?

10.03.2011 01:14
Maziomir
40
odpowiedz
Maziomir
39
Senator

Przepraszam headshrinker, że w tak wielkim skrocie podsumuję twoj pierwszy post - dla mnie jesteś durniem - dziwi mnie to, bo miałem lepsze zdanie.

10.03.2011 09:46
41
odpowiedz
Raziel
136
Legend

"Flyby [ gry online level: 79 - Outsider ]

.."Na Zachodzie już mają system radzenia sobie z takimi ludźmi" ..to oświeć nas Raziel i objaśnij ten "system" najlepiej własnymi słowami, bez linków ..hmm, niewykluczone że ten system dał pozytywne rezultaty w wypadku Lutza "

Myślę, że sam wiesz. W takiej np. Anglii prawa pracownicze są niezwykle rozwinięte i niekiedy dobrze znane przez zatrudniających się. Od pracowników w firmie oczekuje się (z reguły, mówię o porządnej firmie:P) ciężkiej i rzetelnej pracy, ale szefowie pilnują, żeby nie pojawiły się problemy na tle rasowym czy religijnym gdyż wiedzą, że jak tylko coś takiego się pojawi to jakiś cwaniak to wykorzysta i może nawet pobiegnie do sądu, że ktoś na niego spojrzał "jak na małpę" itp. Z reguły więc się dba o maksymalne neutralizowanie ośrodka pracy, a jak ktoś odwala taką zabawę jak ta pani tutaj z newsa to jej szybko dają podwyżkę i wyciszają, zapewne wywalając potem za niedostateczną pracę:)
Nie wymądrzam się ani nie wymyślam, mam brata który pracuje w naprawdę niezłej firmie w Anglii i dużo sobie rozmawiamy. Miał nawet kiedyś taką sytuację, że wkurzył się bardzo na pracownika, który popełnił duży błąd coś tam przestawiając. Wówczas w systemie firmy napisał, że zachował się jak skończony idiota (albo zasugerował, niesitotne), po czym kolega z pracy natychmiastowo polecił mu napisać kolejną notkę z przeprosinami za swoją gwałtowną reakcję. Mimo iż brat jest przełożonym tego człowieka i tak musiał go ładnie przeprosić bo facet mógł to szybko wykorzystać i wymyślić coś, że załamał się po danym wpisie.

Niestety, z tego co wiem to np. w USA, kiedy na jedno stanowisko aplikuje biały i murzyn, wezmą tego drugiego bo boją się pozwów o rasism...
Także są dobre i złe strony takiego rozwiązania. Z jednej strony kierownictwo się pilnuje, z drugiej jest to raj dla takich ludzi jak bohaterka artykułu Wyborczej. Przykro mi, ale nie wierzę w ani jedno słowo tej pani, głównie dlatego, że nie potrafi o sobie napisać nic złego, a nawet neutralnego. Jeśli ktoś uważa się za wspaniałego, najlepszego nauczyciela, którego lekcje są najbardziej interesujące, którego uczniowie kochają i za którym będą dzwonić i prosić o jej powrót to coś tu jest nie tak:P

Kharman --> zwróć uwagę na tytuł artykułu. Już rozumiesz dlaczego religia jest tematem przewodnim posta HS?

10.03.2011 10:30
Slow Motion
42
odpowiedz
Slow Motion
45
Generał

Niestety, z tego co wiem to np. w USA, kiedy na jedno stanowisko aplikuje biały i murzyn, wezmą tego drugiego bo boją się pozwów o rasism...

Beka. Chyba Ci się pomyliło z RPA.

10.03.2011 10:36
43
odpowiedz
Raziel
136
Legend

no nie wiem, przecież wielokrotnie pojawiały się wiadomości, że nie przyjęli kogoś na stanowisko ze względu na kolor skóry.

I nie jestem rasistą, żeby nie było - mam nawet czarnoskórego kolegę (wow!!!)

10.03.2011 11:37
Flyby
😊
44
odpowiedz
Flyby
237
Outsider

.. Raziel, rzeczywiście .. nie tylko ładnie i czytelnie (dla mnie) to wyłożyłeś ale i racje masz ..Tak, to co opisujesz (w ramach t.zw.social protection) ma na celu zapobieganie podobnym sytuacjom w Anglii ..Znaczy jak by ten system był u nas a nasza "Siłaczka" mahometanką była z egzotycznym kolorem skóry i takim też nazwiskiem, to on by zadziałał ;)
..Tyle że u nas bardziej "sielsko i anielsko" a problemy obyczajowego współżycia nie przekładają się aż tak "drastycznie" na kolor skóry i wyznawaną wiarę lub "pochodzenie" ;)
..Możemy wciąż wybierać w "opcjach": ..Czy tak jak Head sprowadzić sprawę do niedostosowanej osobowości którą redaktor Gazety usiłuje "podpiąć" pod przykłady "społecznej nietolerancji" (ku oburzeniu Heada ;)) czy też odwrotnie, już myśleć o systemach opieki społecznej minimalizujących sytuacje w których ktoś "poczuł" że n.p. stracił pracę z racji swoich przekonań czy "inności" ..
..Ku mojemu miłemu zdziwieniu post Raziela jakby wychodził naprzeciw tej "drugiej opcji" ;)

10.03.2011 12:26
👍
45
odpowiedz
zanonimizowany576561
52
Generał

Kharman->

Ale mniejsza, nie o to mi w zasadzie idzie, chodzi mi o dostosowanie społeczne, jak rozumiem w jego ramach powinna zaczynać dzień od plotek, wzajemnego klepania po pleckach i napieprzania na te beznadziejne bachory tych nowobogackich dusigroszy? A w nauczaniu przyjąć program minimum bo i tak gnoje niczego się nie nauczą? Wtedy by się dostosowała?

Jak widzę - Ty też zignorowałeś fragmenty mojego posta ;] Ale mnie też nie o to chodzi.
Napisałem np byłem, że dzieciaki zawsze będą się chętniej uczyć tego co je zainteresuje. Ponieważ autorka listu nie napisała czego uczy (I z tego, że bez studiów kierunkowych nie można uczyć większości przedmiotów w szkole) - wywnioskowałem, że owego religioznawstwa. To dla młodzieży jest trochę bardziej interesujące niż
Fizyka, Matematyka, Chemia, Biologia, Geografia, etc - a tego uczyły nauczycielki, które komentowały "poziom uczniów".

I nie - nie miej pretensji do nauczycieli z dłuższym stażem - o to, że czasem zamarudzą na uczniów.

Co do samej autorki. To nie jestem w stanie uwierzyć w to, że pokój nauczycielski w tej szkole przez cały czas żył plotami o garsonkach, statusie społecznym rodziców młodzieży, etc. Ale ok. Załóżmy, że tak było. Pozwolę sobie teraz na mały offtop "z morałem"

W przerwie między studiowaniem, pracowałem byłem jako fizol, sporo w remontach, trochę w warsztacie samochodowym, prócz tego zajmowałem się - uprawą roli. Podczas tych robót -miałem do czynienia z różnymi osobami: Budowlańcami, mechanikami, rolnikami, etc. Jestem świadom tego, że jeśli chodzi np o poziom erudycji - to stoję na znacznie wyższym poziomie od "statystycznego" kowalskiego - a co za tym idzie od "statystycznego" budowlańca/rolnika/mechanika - również. Czy to oznacza, że powinienem był wtedy - narzucać wysokie standardy rozmów, i okazywać swoją "wyższość" moim współpracownikom? Może w ogóle nie powinienem z nimi rozmawiać? No bo o czym? O wódce? O dupach? O samochodach? Mogłem na każdym kroku podkreślać swoją wyższość - tylko co by mi z tego przyszło? Udawało mi się wtopić w każde towarzystwo, dzięki temu bez problemu mogłem się od tych ludzi czegoś nauczyć.

Widzisz - tak to już się ułożyło na tem świecie, że to "nowy" musi się dostosować a nie ogół do "nowego". Jeśli nowy będzie zadzierał nosa - to spotka go to co spotkało autorkę. Zapewniam Cię, że gdyby nie religia - znalazłyby się inne powody. Raziel ma racje pisząc, że kobita opisała siebie jako osobę pod każdym względem "lepszą" niż reszta.

Maziomir->

Nie masz za co przepraszać:) Aczkolwiek jeśli nie uzasadnisz tego co napisałeś w żaden sposób to będziesz w moich oczach tylko "Attention Whore" Bądź też trollem - który lubi zaczynać Shitstormy:)


Fly->

Co do Ziemkiewicza - to boje się o niego. Co się z nim stanie jak wyborczej nie stanie? Jeszcze się biedak przerzuci na krytykowanie RzePy :(

10.03.2011 12:58
46
odpowiedz
zanonimizowany97787
89
Generał

Gdzieś chyba nawet na tym forum już był artykuł o biednym nauczycielu co go szykanowali i nie lubili w pracy, a był tak jak tutaj najlepszy, najwspanialszy, wszyscy uczniowie go kochali, a on kochał ich(potem go ukrzyżowali, a uczniów którzy go lubili okazało się, że miał tylko 12 na całą kilkuset osobową szkołę :(). Z tym, że tamten był skrajnym prawicowcem. To teraz nie wiem jak to jest - nauczyciele nie lubią lewicowców czy prawicowców w swoich szeregach?
A może to po prostu wina tej konkretnej osoby, że nie potrafi się dogadać z innymi ludźmi i stara się winę zrzucić na nich zamiast zastanowić się nad sobą i swoim zachowaniem czy podejściem do pracy?

U mnie w byłym liceum (2LO w Gdańsku) po zmianie dyrektora szkołę z jego powodu opuściła większość z najbardziej szanowanych nauczycieli(i nawet w gazecie jakiejś o tym było). A koleś nie był ani lesbijką, ani ateistą ani skrajnym prawicowcem - więc chyba nie trzeba być mniejszością, aby wkurzyć grono nauczycielskie w szkole i być nielubianym.

Cały artykuł/list to ogólnie subiektywne popłuczyny, które świetnie pokazują dlaczego można było jej nie lubić. I to bynajmniej nie ze względu na jej niewiarę, ale ze względu na bycie kompletnie nieprzystosowaną społecznie jednostką, która że powiem kolokwialnie 'wyżej sra niż dupę ma'. I to widać po samym tekście(oraz po fakcie, że taki tekst istnieje i został wysłany do gazety)
"Młodych ludzi po prostu uwielbiam i, co ważniejsze, rozumiem." - z czego bije przekonanie o własnej wspaniałości(co się też pojawia w każdym tekście o zwolnionym nauczycielu, bo przecież wiadomo, że zwalnia się tylko tych, którzy się świetnie z uczniami dogadują)
"nie odnajduję się w pokoju nauczycielskim. Czas mija tam przy herbacie i plotkach o garsonkach weselnych" - od razu na wstępie krytyka środowiska pracy i ocena ich jako głupich plotkar interesujących się nudnymi wiejskimi sprawami
"jestem jedną z najbardziej lubianych nauczycielek" - znowu samozachwyt, który nie musi mieć odzwierciedlenia w rzeczywistości i który można brać tylko na słowo
itd.

Znam takich ludzi(każdy chyba zna), którzy mają za wysokie mniemanie o sobie i gardzą innymi(taką osobą jest najwyraźniej pani od listu). Nawet jeżeli starają się nie pokazywać tego publicznie to i tak widać po całej mowie ciała i mimice, a to denerwuje. I nie trzeba do tego być niewierzącym, lesbijką czy czymkolwiek innym, żeby ludzie nie chcieli mieć z taką osobą nic wspólnego.

PS w sumie dopiero przeczytałem kilka innych wypowiedzi z wątku i widzę, że nic odkrywczego nie napisałem...

10.03.2011 13:10
Flyby
😊
47
odpowiedz
Flyby
237
Outsider

..co do Ziemkiewicza to celna uwaga Head, tyle że o ile sobie przypominam i to "już było" ku mojemu rozbawieniu ..na razie "incydentalnie" ;)
..opisywaną przez Ciebie "środowiskową praktykę bycia" przerabiałem kiedyś na ogromną skalę ..wyciągasz z niej prawidłowe wnioski (co do swojej postawy)

..Nie chcę natomiast szczegółowo analizować postawy owej "Siłaczki" ..po prostu za dobrze znam środowisko nauczycielskie (i ludzi) ;) ..Interesowały mnie tylko bardziej ogólne aspekty Twojego postu oraz niektóre dorzucane tutaj uwagi..

10.03.2011 16:14
Maziomir
48
odpowiedz
Maziomir
39
Senator

Ok, ale nie oczekuj, ze bede sie wdawal w niekonczaca dyskusje.

Do rzeczy:

Iloraz inteligencji oraz wiedza nie stanowia jedynie o madrosci. Istnieje jeszcze cos takiego jak inteligencja emocjonalna. Bez jej odpwiedniej dozy poruszanie sie przez zycie potrafi byc trudne. Mam znajomego, ktory jest klinicznym przykladem aspergeryka. Swietnie sie wpisales w ten klimat swoja ocena tego listu - w mojej opinii.

Tak sie sklada, ze znam swietnie podobna sytuacje - gdy osoba dojrzala juz w kwestii wieku zaczyna pierwsza prace po ukonczeniu studiow. Trafia na normalne wydawaloby sie kazdemu srodowisko doroslych - pelne plotek, ukladzikow, niecheci i sympatii. Ta osoba to moja dziewczyna. Jako, ze byla to jej pierwsza praca, a do tego na emigracji pozwolila sie zgnoic. Przerastala inteligencja i uroda kolezanki, byla mloda, jezyk jeszcze nieco kulal. Dala sie zgnoic otoczeniu choc mi by sie to nie zdarzylo. Tobie pewnie tez. Nie wiesz bowiem jak wrazliwe potrafia byc kobiety. Oraz tego, ze funkcjonuja w innym ukladzie odniesienia. Sprawy zasadnicze dla mnie i dla ciebie beda zupelnie nieistotne lub drugoplanowe dla mlodej dziewczyny. Problemy generowane na tej podstawie dla nas bagatelne, a dla nich olbrzymie. Tak wiec i ja bagatelizowalem jej skargi przez czas jakis wierzac, ze wszystko sie samo ulozy. Skonczylo sie ciezka depresja, zmiana pracy i lekami, na ktorych jest od kilku lat. Na szczescie dzisiaj poza tym, ze ciagle bierze tabletke prozacu dziennie zycie nauczylo ja jak postepowac z ludzmi. W nowej pracy jest osoba lubiana i swietnie sie wtopila. Tez dzieki moim radom.

Nie podoba mi sie wiec sposob w jaki oceniasz problem tej pani - bez wahania, z czerwona ikonka, bez empatii. Madrzy ludzie nie zawsze musza wiedziec kim byla Ksantypa i co oznacza pojecie adhezji, powinni za to wiedziec jak postepowac z innymi ludzmi.

spoiler start

Krotka dygresja: nie przytaczajcie moich z tym wpadek - duzo we mnie ostatnio jadu i nie pretenduje do bycia alpha i omega.

spoiler stop

Teraz aspekt merytoryczny: rozumiem wysmiane przez ciebie zachowanie tej kobiety. Ciezkie jest zycie ateisty w Polsce. Wielokrotnie, szczegolnie w malych srodowiskach na ludzkie decyzje i zachowania wplywa opinia otoczenia. Nie bede tego rozwijal bo kto to zauwaza to wie o co chodzi. Ja nie spotkalem sie z zaszczuwaniem w pracy bo wiekszosc czasu pracowalem dla siebie. Ale na przyklad wewnatrz rodziny ciagle spotykam sie z wplywaniem na moje decyzje i swiatopoglad. Matka, nie zyjaca juz babcia i inni patrza na mnie jak na raroga. Nie mialem wplywu na to, ze ktos mnie ochrzcil, jak ciele poszedlem do pierwszej komunii, nie musialem na szczescie isc do bierzmowania bo nikt juz mnie zmusic nie potrafil. W kosciele bylem potem kilka razy z jakichs powodow (np. slub) i tez nie klekam, ani nie robie znaku krzyza. Nie z braku szacunku, a wlasnie z jego nadmiaru - skoro nie wierze nie bede udawal wiernego. Oczywiscie zachowuje sie z godnoscia i spokojem tak by nie przeszkadzac innym. Rozumiem jednak, ze jesli ktos czul sie zmuszony by sie tam pojawic i na skutek tej sytuacji odczul presje, niechec i ostracyzm otoczenia mogl poczuc sie wyjatkowo zle.

Moja reakcja w swietle tych paru zdan jest wiec zdziwienie - mialem cie za osobe o duzej inteligencji, ale tez sporej empatii. Tej drugiej jak widac ci brakuje.

ps. podtytul rzeczywiscie wpisuje sie w klimat rodem z tabloidow - nie jest to jednak jakas cecha przynalezna Wyborczej, a ogolny trend panujacy ostatnio w mediach.

10.03.2011 16:39
Flyby
😊
49
odpowiedz
Flyby
237
Outsider

..no tak ..po przeczytaniu postu Mazia mógłbym sporo także w tym względzie dodać (empatia i te inne, bleee ..rzeczy ;)) ale sądzę że to zbędne ;) ..Mnie interesowało to co Mazio w jednym zdaniu wyczerpał "ogólny trend panujący ostatnio w mediach" bo to on właśnie spowodował że Head dał taki a nie inny tytuł wątkowi ..Mało tego, śmiem podejrzewać że mimo uzupełniania swoich negatywnych uwag o "Siłaczce" ten trend zaciążył także na jego podejściu do jej osobistych wynurzeń skądinąd także "profilowanych" wieloma "trendami i tendencjami" obecnymi w mediach ..Stąd moja próba parodii "Naszego Dziennika" ;) ..Człowiek skrzywdzony, nie dający sobie rady z otoczeniem i warunkami, formułuje skargę (nieraz podświadomie) szukając odniesień do otaczającej go rzeczywistości według wzorców medialnych ..To działa czasem automatycznie na jego niekorzyść ..

.."ciężkie jest życie ateisty w Polsce" ..a bo ja wiem? ..wszystko zależy od osobistej formy ateizmu czy wiary ;)

10.03.2011 17:06
50
odpowiedz
zanonimizowany520587
72
Senator

Flyby strasznie nadużywasz cudzysłowie :)

Co do całej sytuacji, to ciężko jest ją uczciwie ocenić po przeczytaniu artykułu w GW, tym bardziej, że opowiedziała się tylko jedna ze stron. W artykule kobieta strasznie dramatyzuje, ale może rzeczywiście trafiła na konserwatywną kadrę nauczycieli? Hu nołs?

10.03.2011 17:09
Bullzeye_NEO
📄
51
odpowiedz
Bullzeye_NEO
225
1977

I nie jestem rasistą, żeby nie było - mam nawet czarnoskórego kolegę (wow!!!)

a babcia ci powtarzala: nie brataj sie ze sluzba...

10.03.2011 18:39
📄
52
odpowiedz
zanonimizowany576561
52
Generał

Maziomir->

Ok, ale nie oczekuj, ze bede sie wdawal w niekonczaca dyskusje.

Mam nadzieje, że nie oznacza to, iż zrobisz Wrzutkę i przestaniesz odpowiadać?

Iloraz inteligencji oraz wiedza nie stanowia jedynie o madrosci. Istnieje jeszcze cos takiego jak inteligencja emocjonalna.

Jakoś średnio mnie czytałeś wcześniej (a podobnież czytałeś - skoro miałeś o mnie "lepsze zdanie" ) Gdybyś uważniej czytał - wiedziałbyś, że nie potrzebuje wykładów z podstaw psychologii :) Tym niemniej dziękuje za wspomnienie o Inteligencji emocjonalnej.

Ja pozwolę sobie też na taki mini wykład. Mylisz Empatie i Inteligencje emocjonalną - z litowaniem się nad każdym w każdej sytuacji. To, że umiesz się "postawić" emocjonalnie w czyimś położeniu - nie oznacza, że musisz zaraz tej osobie współczuć i się nad nią litować.

Załóżmy przez chwilę, że masz rację. Że jestem pozbawiony empatii, albo posiadam tę "cechę" w bardzo ograniczonym zakresie. Powiedz mi tedy jak to jest, że w każdym z środowisk, w którym się obracam, i w którym się obracałem (np rolnicy, mechanicy, etc) potrafiłem się bardzo dobrze odnaleźć? Teoretycznie możesz wszystko nadrobić manipulacją i ekstrowertyzmem - jednakże spróbuj wejść do jakiegoś otoczenia i na starcie zacznij dominować. Do diabła w ogóle wejdź do jakiegoś otoczenia i nie zwracaj uwagi na innych ludzi - tzn zamiast wymiany zdań "oznajmiaj" nie zwracaj uwagi na to co mówią inni, nie zwracaj uwagi na to jakie stany emocjonalne - może wywołać Twój komunikat. Zobaczymy jak "daleko" zajedziesz na takim paliwie.

Pozwolę sobie zacytować Wiki (nie chce mi się szukać definicji w fachowej literaturze) Empatia - zdolność odczuwania stanów psychicznych innych

Empatia to zdolność i można się nauczyć kontrolować ową zdolność. W jaki sposób? Ano w bardzo prosty - wystarczy stanąć naprzeciw sytuacji - w której masz wybór - albo w jakiś sposób "wyłączysz" swoją empatie - albo czeka Cię załamanie nerwowe. Mnie się udało wyłączyć - ale byłem już na krawędzi. Nie będę się wdawał w szczegóły bo to nie czas i nie miejsce na ekshibicjonizm psychologiczny. Tym niemniej - nigdy ale to nigdy nie pojadę do żadnego z obozów zagłady. Póki odciąłem się od tego zamykając "holocaust" w klatce pojęciowej (czyli zmieniłem to na abstrakt) mogę do tego jakoś normalnie podchodzić. Ale nie chciałbym zobaczyć na własne oczy tych stert butów/włosów czy jakie tam jeszcze suweniry zbierali Hitlerowcy.

Zanim więc zaczniesz następnym razem perorować o tym czy komuś brakuje empatii czy też nie - zajrzyj we własną osobowość - bo być może to właśnie Tobie - tejże empatii brakuje.

ad meritum.

Nie wiesz bowiem jak wrazliwe potrafia byc kobiety. Oraz tego, ze funkcjonuja w innym ukladzie odniesienia.

Musiałbym być naprawdę BARDZO ograniczoną osobą - aby po 5 latach studiów na BARDZO sfeminizowanym kierunku jakim jest socjologia nie umieć "rozumieć" kobiet. Całe to pieprzenie o tym, że jesteśmy różni - bo mężczyźni są tacy a kobiety inne - ma maskować zwykła ignorancje i niechęć do uczenia się "czytania" drugiej osoby. No bo skoro kobiety są inne - to w jaki sposób można je zrozumieć? Można - o ile się chce. Jeśli każdą kobietę traktuje się jak nadbudówkę do Waginy - problem z głowy. Waginy nie trzeba rozumieć - Wagina służy do innych celów.

Nie podoba mi sie wiec sposob w jaki oceniasz problem tej pani

Widzisz. Właśnie dzięki Tobie - i dzięki tej wymianie myśli, stwierdziłem, że owa Pani jest jeszcze "gorsza" niźli mi się wydawało. Czemu?
Ano temu - że z dzieciakami się dogadywała bardzo dobrze, ergo musiała być wyczulona na zmiany stanów emocjonalnych, na komunikacje pozawerbalną, i całą tę otoczkę, której niedostrzeganie - odróżnia nauczycieli nudnych - od nauczycieli, za których człowiek może nie pójdzie w ogień - ale na pewno będzie ich bronił (rzecz jasna w wymiarze komunikacyjnym) przed znajomymi ze szkoły. Ujmując rzecz prostymi słowy - jeśli nie jesteś w stanie stwierdzić czy to co mówisz - kogoś interesuje - nie jesteś w stanie prowadzić interesujących zajęć.

Ok super - mamy więc osobę, która potrafi "czytać" innych ludzi. Której udaje się trudniejsza sztuczka - zainteresowania młodzieży swoim przedmiotem. Młodzież jaką mamy taką mamy - uczyć to się jej za bardzo nie chce samej z siebie - ale przy odpowiednim "poprowadzeniu" - da się wykrzesać z tejże młodzieży całkiem sporo.

Osoba potrafi poradzić sobie z młodzieżą - ale nie jest w stanie znaleźć wspólnego języka z dorosłymi? Nie jest w stanie poobserwować otoczenia aby wyczuć - z kim warto porozmawiać, z kim nie warto? Nie chciało się jej? Nie potrafiła? Czemu miała by nie potrafić skoro umiała sobie poradzić z uczniami?

Problemy generowane na tej podstawie dla nas bagatelne, a dla nich olbrzymie. Tak wiec i ja bagatelizowalem jej skargi przez czas jakis wierzac, ze wszystko sie samo ulozy.

Bardzo źle o Tobie to świadczy. I nie, to nie jest złośliwość - ale zwyczajne stwierdzenie faktu. Jeśli ktoś został poddany ostracyzmowi w robocie - to jego zachowanie zmienia się diametralnie i jeśli się z kimś jest w związku emocjonalnym - to są to bardzo czytelne zmiany. Dzięki ich dostrzeganiu człowiek potrafi odróżnić problemy prawdziwe (ostracyzm) od wydumanych bądź chwilowych (Pani na poczcie mnie zdenerwowała).

Moja reakcja w swietle tych paru zdan jest wiec zdziwienie - mialem cie za osobe o duzej inteligencji, ale tez sporej empatii. Tej drugiej jak widac ci brakuje.

Czy w świetle tego co napisałem, wiesz dlaczego Twoje określenie mojego poziomu empatii może i powinno być przeze mnie potraktowane jako. ummm (używając kolokwializmu) z dupy wyjęte?

Nie będę się wczuwał w sytuacje każdego człowieka o którym przeczytam news. Nie jest mi to do niczego potrzebne. W przypadku tej kobiety - sama sobie sznur na szyje ukręciła i co GORSZA nie widzi w swoim postępowaniu niczego złego. Wszystkiemu winne są czynniki zewnętrzne. Ona - niewinna. Nawiasem mówiąc - brak umiejętności radzenia sobie ze stresem - to domena ludzi, trzymanych przez rodziców "pod kloszem". Kiedyś klosz się kończy i wtedy albo sobie człowiek poradzi - albo nie.

W przypadku tej kobiety - pewnie sobie nie poradzi. Tzn może jej się to uda. Ale to tylko w sytuacji, w której zda sobie sprawę z tego, że nie jest zupełnie "bez winy" i że w równym stopniu co "zawistne pindy" ponosi odpowiedzialność za to co się stało. Jeśli będzie utrzymywała, że to nie jej wina, jeśli nadal będzie traktowała ludzi z wyniosłością (ah te garsonki i pieniądze rodziców dzieci) to nie wróże jej świetlanej przyszłości. I nie - nie zamierzam się wczuwać w jej sytuacje.

10.03.2011 19:11
Maziomir
53
odpowiedz
Maziomir
39
Senator

Nie bede rozbijal twojej wypowiedzi na linijki. Nie myle int.emo z empatia - poziom empatii w duzej mierze wynika z poziomu tej inteligencji. Empatia rowniez nie musi byc "litowaniem sie", a jedynie zdolnoscia zrozumienia dzialan drugiej osoby. Wysoce pozadany w pewnych dziedzinach jak to ujales "social skill". Ps. nie musze siegac do wiki by wiedziec co to empatia, ale dziekuje.

Pomijam co i z kim studiowales i to co o mnie sadzisz. Rowniez twoje zdanie o "rozumieniu" kobiet. Nie dogadamy sie w zadnej z tych materii, o czym bylem przekonany piszac pierwszego posta. Szkoda tez, ze to co napisalem "zle swiadczy" o mnie. To dowodzi, ze zupelnie nie rozumiesz problemu bo "nauczyles sie" odsuwac od siebie empatie czyli "litosc". To, ze wyciagnalem z tego pewne wnioski i w efekcie postawilem na nogi kochana mi osobe nie ma znaczenia, liczy sie fakt, ze faktycznie nie potrafilem w pore ocenic wagi problemu. Tak samo jak w pore nie potrafila ocenic krzywdy jaka wyrzadza tej kobiecie nie odpowiadajac na jej "dzien dobry", czy dyrektorka szykanujac ja za bycie ateistka. Dla nas, a tak naprawde dla ciebie przeciez to godne wysmiania. Twardziel splunalby i olal. Ja jednak wiem, ze kobiety potrafia byc znacznie bardziej wyczulone na tego typu problemy (oczywiscie nie wszystkie by zaraz nie popadac w stereotypy) na podstawie wlasnych doswiadczen. No i empatii, ktorej dzieki bo... na szczescie mi nie brakuje. I nie ucze sie jej "wylaczac", czasem jedynie jestem zmeczony jej nadmiarem i chowam sie starajac nie czytac ani takich durnych listow, ani durnych komentarzy wszechwiedzacych dominatorow kazdego otoczenia.

10.03.2011 20:01
👎
54
odpowiedz
zanonimizowany576561
52
Generał

Maziomir->

Bardzo źle o Tobie również świadczy "założenie z góry, że się z kimś nie dogadasz" Nie wiem na ile rozległa jest Twoja wiedza psychologiczna - ale negatywna postawa na starcie interakcji - gwarantuje problemy. Bodajże na początku "Człowieka wśród ludzi" Wojciszkę jest opis sytuacji, w której ktoś widzi Faceta, który wyprowadza na spacer Pitbulla. Zakłada obserwator, że skoro facet ma Pitbulla (który należy do razy "agresywnej") To sam jest agresywny. Aby zweryfikować tę tezę - rzuca w jego psa kamieniem. Co zrozumiałe właściciel psa się wkurza. Jak na to reaguje obserwator? Uznał, że ma racje, bo facet zachowywał się agresywnie.

Pomijam co i z kim studiowales i to co o mnie sadzisz.
Odpowiedziałem jedynie na Twoje "zarzuty"

Rowniez twoje zdanie o "rozumieniu" kobiet

Ummm. Nie wiem człowieku z jakimi ludźmi się "socjalizujesz" nie wiem jak wysokie masz mniemanie o swoich social skill ale jeśli chcesz mi zasugerować, że nie rozumiem ludzi to pozwolisz, że nie skomentuje tego.

Szkoda tez, ze to co napisalem "zle swiadczy" o mnie. To dowodzi, ze zupelnie nie rozumiesz problemu bo "nauczyles sie" odsuwac od siebie empatie czyli "litosc".

Z nas dwóch to Ty panie kochanku dałeś dupy ( bardzo przepraszam za ad personam ale udało Ci się mnie troszkę sprowokować swoją indolencją i zarzucaniem mojej nieskromnej osobie -niezrozumienia problemu) i to w przypadku w którym nie chodziło o osobę obcą tylko osobę która jest Ci bliska. Jak widać moje odsuwanie, etc - jest skuteczniejsze od Twojego trwania w "bardzo wysokiej empatii". Między nami jest bardzo prosta różnica. Ja jestem w stanie wyłączyć dostrzeganie pewnych rzeczy - Ty ich nie dostrzegasz. Jak inaczej wytłumaczysz tę swoją porażkę? Nie chce żebyś się tłumaczył przede mną - nie obchodzi mnie to. Ale czy nie przyszło Ci do głowy, że Twoje przekonanie o swoich social skills (empatia, inteligencja emocjonalna, etc) jest odrobinkę oderwane od rzeczywistości?

I nie ucze sie jej "wylaczac"
Wyobraź sobie osobę bardzo empatyczną. Która nie ma najmniejszych problemów z wczuwaniem się w uczucia drugiej osoby. Która czasem jest zdominowana przez te uczucia - czasem również za bardzo skupia się na innych ludziach - mniej na sobie. Wyobraź sobie, że Ojciec tej osoby - nagle zaczyna chorować na raka trzustki. Diagnoza - w tym przypadku oznacza wyrok śmierci. Wyobraź sobie tę osobę, która patrzy na swojego ojca i siłą rzeczy odczuwa to co on (nie mówimy tu rzecz jasna o bólu fizycznym) Ojciec tej osoby przez całe życie był sprawny fizycznie - dbał o wszystkich w koło - trochę mniej o siebie. Ojciec tej osoby nigdy nie byłna czyimś utrzymaniu -od momentu, w którym zaczął pracować. Ojciec tej osoby nagle musiał stanąć przed faktem dokonanym. Pracować nie mógł, postępujący zanik mięśni doprowadził do tego, że nie mógł sam sobie poradzić z najprostszymi czynnościami. Twardziel - miałby to w dupie. Osoba z wysoką empatią - już nie. Dodajmy do tego fakt, że osoba ta się ojcem zajmowała - nie uciekła nigdzie i nie była "odcięta od bodźców". Resztę dopowiedz sobie sam - wszak masz empatie.

O ile jesteś się w stanie powstrzymać od "ad personam" docinków - to z chęcią z Tobą porozmawiam. Jeśli nie - uznaj ten post za EOT z mojej strony - bo jeśli zaczniemy ze sobą wymieniać uprzejmości - to skończy się flame warem - a nie mam na niego ochoty.

10.03.2011 20:20
Maziomir
😜
55
odpowiedz
Maziomir
39
Senator

Ogolnie to zbywa ci na argumentach w tej dyskusji. Jedyne co potrafiles zaatakowac to moja opowiesc o problemach mojej kobiety w swietle mojej reakcji. Miala byc ona jedynie porownaniem i nie czuje potrzeby sie tlumaczyc. Jedyne co ci powiem to to, ze sytuacja byla niejako bez wyjscia dla nas obojga. Mozesz zarzucac mi indolencje, a ja w zamian przypisze ci kompleks wyzszosci oraz niebywale wrecz wodolejstwo. Niczego tez ci nie zarzucam - po prostu skomentowalem moje wrazenia z pierwszego postu. Spodziewalem sie po tobie wyzszych lotow - to jak odebrales, zinterpretowales i przedstawiles problem tej dziewczyny po prostu mnie zmrozilo. Oleje tez wszelkie osobiste wycieczki, socjalizuje sie z roznymi ludzmi ale to nie jest temat dyskusji. Nie sugerowalem tez, ze nie rozumiesz ludzi, a ze w tej sytuacji przerazila mnie szwankujaca w twojej logice inteligencja emocjonalna. Prosze nie udowadniaj mi juz jaki bylem zly w zwiazku z przytoczonym przykladem (masz malo danych), oraz nie przekonuj mnie ani jak jestes wspanialy w omawianych dziedzinach. Ta rozmowa nie dotyczy wczesniejszych dokonan HeadShrinkera na GOLu, a jedynie pierwszego posta w tym temacie - w mojej opinii. Chciales uzasadnienia to masz. I wisi mi czy bedziesz ze mna rozmawial czy nie. Pogadam sobie z butelka wina. :P

ps. wybacz ze nie pisze ci, ty, tobie z duzej litery - nie jest to brak szacunku, robie to ostatnio nagminnie i do kazdego i nie ma niczego wspolnego z twoja osoba.

10.03.2011 20:35
Maziomir
56
odpowiedz
Maziomir
39
Senator

I jeszcze mala uwaga (skonczyl mi sie edit) - wspolczuje owej osobie dramatu ojca i jej samej. Empatia bywa bolesna. Trzymaj sie.

10.03.2011 20:49
Flyby
😍
57
odpowiedz
Flyby
237
Outsider

..i jak tu stawiać na tę empatię ? ..zmroziło mnie tu i tam

10.03.2011 20:51
Maziomir
58
odpowiedz
Maziomir
39
Senator

W jakim znaczeniu Flyby'u?

10.03.2011 22:26
Flyby
😊
59
odpowiedz
Flyby
237
Outsider

..w jakim znaczeniu ..zrobiło mi się przykro bo właśnie wedle mojej empatii, te "różnice" co Was "poróżniły" nie powinny mieć aż takiego znaczenia ..Tak sobie myślę że każdy w Was dysponuje empatią o wystarczającej sile aby zdać sobie sprawę ze ta wrażliwość na cudze przeżywanie, bo i tak to można określić, w równym stopniu jest związana z naszą osobowością i ciążącym na niej (tak, tak) doświadczeniem ..Otóż wygląda na to że ta empatia nie tylko Was zawiodła jak chodzi o ..hmm, "przedmiot sporu" (różne opinie) ale także w ocenianiu i rozumieniu własnych postów ..Po linii "akademickiej" Head powinien zdawać sobie sprawę że nawet w "ocenach empatycznych" nie dysponuje wystarczającą ilością "materiału" (list mógł być "redagowany" przez inne osoby, pisany pod nastrojem chwili, i.t.p.) ..zaś Mazio dysponując sporym doświadczeniem w kontaktach międzyludzkich powinien uwzględniać różnicę wieku jako go dzieli ze swoim dyskutantem oraz hamować "temperament" którego z całą pewnością mu nie brakuje ;) ..Wyszło jak wyszło a empatia sobie leży i szlocha

10.03.2011 22:49
Maziomir
😊
60
odpowiedz
Maziomir
39
Senator

ok, ciesze sie, ze nie chodzilo ci o sprawy osobiste przyjacielu, a przez chwile sie zatroskalem...

co do meritum sporu - nie lubie gdy ktos traktuje mnie jak skonczonego idiote, nie obwieszczam jakie konczylem szkoly, nie podpieram sie na autorytecie nauki, nie podcieram sie tez cudzym papierem toaletowym. Do wszystkiego musialem dojsc sam, zmienialem zony, rekawiczki, zaklady w tym totalizatora, widzialem jak obalali komune, obalalilem niejedna brzuchata butelke. Rozwijalem kapitalizm z przyczepy kempingowej, branze gier komputerowych z namiotu. Przechodzilem zielone granice, spalem w dziurze snieznej, na jachcie w Kopenhadze i na dworcu Zylinie.

Nigdy jednak nie czulem sie z tych wszystkich powodow gorszy od kogos kto duzo mowi. Duzo i ciagle na temat, rozbieranie na czesci moich wypowiedzi kojarzy mi sie z wiwisekcja jaszczurki. Dla jednych to gad, dla innych smieszny stworek, ktory wygrzewal sie na kamieniu. Do tego mam chroniczne uczulenie na tych, ktorzy buduja wokol siebie scene, na ktorej wystepuja jak w teatrze - zawsze grajac glowna role, a nie zdaja sobie sprawy, ze tak jak ja dla nich, oni dla mnie sa po prostu mijanymi na ulicy twarzami.

Znasz mnie juz dlugo Flyby'u - mam raczej lekki stosunek do zycia, jestem hedonista. Nie znaczy to jednak, ze gdy inni sie uczyli pasalem swinie, a za takiego mnie chyba HeadShrinker uwaza. Piszac te wszystkie paralele i tlumaczac jak kotu astronomie uzyl chyba miliona liter, z ktorych wynika jedna prosta mysl - moja prawda jest mojsza, bo pokazalem juz wczesniej jaki jestem wspanialy. A tu figa z makiem - poza low kickiem z moja Vespa, ktory i tak trafil w jaja - reszta argumentow ani naukowa, ani genialna. Ot taka przepychanka. Mi bardzo latwo sie dostosowac do tego poziomu argumentacji - moja prawda jest jeszcze mojsza!

I jeszcze powaznie mowiac - podobal mi sie list tej dziewczyny, zrobilo mi sie tez jej szkoda, jesli to oczywiscie nie jest gowno-prawda.

Co prawda wiele sie zmienilo od czasu gdy napisalem ten wierszyk, ale ci go zadedykuje HeadShrinkerze, zebys wiedzial z kim tanczysz...

Ubieram w słowa uczuć motyle
Przez życie płynąc dowolnym stylem
Precz odrzucając cudze dogmaty
Ponad się szare wznoszę schematy

Nie czesząc myśli, wiedzą nie grzesząc
Mądrością tanią innych nie pesząc
Kotu przyjaciel, jestem psubratem
Nie wzruszam byle się aksjomatem

Słucham kolorów, muzykę chwytam
Bezwstydnie biustu rzeźbę dotykam
Życie nie stało się jeszcze nawykiem
Chłonę je z wysuniętym językiem

Ciesząc się byle piękna obrazem
Rozsyłam uśmiech niczym zarazę
Smakując chwile jak czekoladę
Na miejscu siedząc do przodu jadę

Śledząc linijki, obrazy czytam
Szczęście pensetą za ogon chwytam
Uśmiechem twoim tak nakręcony
Jestem dziś z życia zadowolony

10.03.2011 23:52
😊
61
odpowiedz
zanonimizowany576561
52
Generał

Maziomir->

offtopowo - nie zwróciłem byłem uwagi na ty, twoje, etc pisane małą literą bo nie podejrzewałem Cię o Attylizm (u niego oznaczało to po prostu brak szacunku dla kogokolwiek, prócz siebie samego)

Jedyne co potrafiles zaatakowac to moja opowiesc o problemach mojej kobiety w swietle mojej reakcji.

Ummm. Mogłem albo bazować na tym podanym przez Cię przykładzie -albo bawić się w archeologa i szukać "haków" GOLowych na Cię ;] Wybrałem to co wybrałem. Odrobina pokory - by Ci nie zaszkodziła - tak samo z resztą jak i mnie :P

Mogę uzasadnić swoje twierdzenia za pomocą odpowiednich teorii psychologicznych - tylko po co ? Zapewne Ty znalazłbyś teorie, które stały by w sprzeczności z podanymi przeze mnie ;]

A tak zupełnie szczerze - to nie powinno Cię dziwić ad personam w momencie, w którym pierwsza rzecz jaką od Ciebie przeczytałem to epitet ;]

Zupełnie niepotrzebnie czepiłeś się też tego "czytania" ludzi. Mogłem powiedzieć, że ich "odczuwam" ale to nie za bardzo oddawałoby stan rzeczy.

Nie zamierzam Cię przekonywać o tym czy jestem skuteczny czy nie. To sobie zostawimy na okazje, w której potrzebował będziesz PRowca - wtedy byłaby to niejako moja powinność:P

Taka uwaga dotycząca kobiet i różnic w postrzeganiu świata, etc, etc. Najgorsza rzecz, którą człek może zrobić - to zmitologizować sobie innego człowieka. Faceci mają olbrzymi problem w odebraniu przekazów "pozawerbalnych" etc, etc. Nie zastanawiają się nad tym nawet bo wszystko zrzuca się na karb "różnic pomiędzy mężczyznami a kobietami". Jeśli nadal będziesz twierdził, że te różnice są olbrzymie to będę musiał zarzucić Ci brak doświadczenia w obserwacji "męskich fochów" - przerażająca to rzecz (tzn męskie fochy) ;]

Jeśli zaś chodzi o tę nieszczęsną kobietę - nie jestem w stanie jej współczuć. Z przyczyn, które wymieniłem. W świetle obrazu nakreślonego w artykule - sama jest sobie winna. Okazując ludziom swą wyższość ( a można to robić na wiele różnych sposobów) nie możesz się spodziewać głasków w nagrodę. Zarozumialców nigdzie się nie lubi. W obrazie nakreślonym przez tę kobietę uderzył mnie absolutny brak samokrytyki. Co już podkreśliłem. Jej zachowanie w świetle tego co napisała było dziwne - z uczniakami ciężej się dogadać niż "dorosłymi" no choćby dlatego, że dorośli trwają w innym kontekście pokoleniowym - niż młodzi (inne problemy, etc)

Fly->

.Po linii "akademickiej" Head powinien zdawać sobie sprawę że nawet w "ocenach empatycznych" nie dysponuje wystarczającą ilością "materiału" (list mógł być "redagowany" przez inne osoby, pisany pod nastrojem chwili, i.t.p.)

Tak między nami Fly (i między czytającymi) jeśli chodzi o doświadczenie - to z chęcią bym je komuś odstąpił, nawet sporo tego doświadczenia bym mógł odstąpić i pewnie lepiej (lżej) by mi się bez niego żyło.

Materiału owszem niewiele - ale jeśli do każdej sytuacji będzie się podchodzić "jak do jeża", bo brakuje danych wejściowych, bo nie wiadomo co się działo przez ten cały czas, nie wiadomo czy autorka nie kłamie, nie wiadomo czy ktoś nie przeredagował (twierdzę iż w tym przypadku nie - bo gdyby tak było - poleciałby akapit dotyczący garsonek), czy na pewno mam prawo do takich ocen, czy nie pominąłem jakiegoś szczegółu.

Jeśli do wszystkiego będę podchodził w tak szczegółowy sposób- to nie podejmę w życiu żadnej decyzji ;] Muszę tłumaczyć czemu? A nawet jak już podejmę - to wtedy będę się zamartwiał cały czas tym, czy przypadkiem aby postąpiłem słusznie.

Jeśli list był pisany pod wpływem emocji- tym lepiej, jest bardziej szczery;]

EDIT

Dopiero teraz mi Maziomirowy post wyskoczył ;]

Jedną rzecz skomentuje. Nie nie uważam Cię za nieuka. Tym niemniej teoria a praktyka to dwie różne sprawy. Ja poszedłem drogą od praktyki do teorii - czyli w większości przypadków dowiadywałem się, że to co sam swoim rozumkiem ogarnąłem jakaś zależność/prawidłowość często miała nawet własną nazwę i teorię doń przypisaną ;]
Nie szukam więc na siłę jakichś zależności - tylko jestem w stanie nazwać, te które już sam zaobserwowałem.

Jeśli nie odpowiada Ci język naukowy - to trza było powiedzieć - bardzo wiele razy spotykałem się zarzutem trywializowania nauki u stąd te właśnie pararele, przykłady, etc. Lepiej na zimne dmuchać.

Jeśli chodzi o wiersz - doceniam gest ale uprzedzam - nie lubię poezji więc nie będę komentował ;]

10.03.2011 23:57
Flyby
😊
62
odpowiedz
Flyby
237
Outsider

..pamiętam Mazio, i rozumiem ..myślę że więcej nas także łączy na "życiowej ścieżce" ;)
..ja temu najczęściej daję wyraz w swoistej formie niedorobionego literata co ma zwarcie w wyobraźni ..Najgorsze że kiedy teraz przeglądałem swoje stare wiersze to już żaden mi się nie podoba ;( ..Twój jest dobry

11.03.2011 00:00
Maziomir
😊
63
odpowiedz
Maziomir
39
Senator

HS - :) sorka za ten epitet, ale czasem warto lekko sprowokować by zobaczyć z kim się ma do czynienia. Na przyszłość - ja się powstrzymam, a ty miej na uwadze, że nie jestem do końca normalny...

Flyby - nie należy do moich ulubionych, ale pasował mi. Ogolnie to wasze zdrowie.

11.03.2011 00:17
Flyby
😊
64
odpowiedz
Flyby
237
Outsider

..Head, doświadczeń odstąpić nie sposób, natomiast można ich użyć (właściwie lub nie) ;) ..Tak, z całą pewnością to nie był "jeż" a trochę szkoda ;)

..minęła północ więc chyba odblokowali "Dragon Age II", pogram sobie ..ech też bym się napił

11.03.2011 01:01
65
odpowiedz
Kharman
168

HeadShrinker --> daleko idące wnioski wysuwasz na podstawie tego, co tu ukrywać, emocjonalnego i pobieżnego opisu sytuacji.

Studiowała nauki społeczne, to może WOSu tam uczyła? Jakoś mi się nie chce wierzyć że dyrekcja by marnowała etat na fakultet z religioznawstwa. Napisała również, że na początku było ciężko się dogadać w pokoju nauczycielskim, co bynajmniej nie implikuje że nigdy się nie dogadała.

Napisała że katechetka przestała się do niej odzywać po pół roku fakultetu, zwróć uwagę na "przestała", nie była outsiderem od początku do końca. Usłyszała również że sprowadza dzieci na złą drogę, dyrektorka pomimo wcześniejszych zaproszeń pojawiła się na zajęciach dopiero po krytycznych komentarzach. Źle wypełniony dziennik może oznaczać wiele rzeczy, od całkowitego braku wpisu po postawienie ptaszka zamiast kropki przy sprawdzaniu listy, albo niepodkreślenie linią podwójną tematu. I nie śmiej się, moja obecna managerka doprowadza dziewczyny do łez bo się potrafi dopierdolić o to że krzywo zszywkę wpięły.

GW mogła sobie to opublikować, w końcu za treść i poglądy zawarte w listach redakcja odpowiedzialności nie bierze, a ty siląc się na taką napinkę nad takim bzdetem... no cóż...

11.03.2011 01:45
😊
66
odpowiedz
zanonimizowany576561
52
Generał

Maziomir->

Się przeca nie gniewam ;] A myślisz, że czemu miały służyć docinki z mojej strony?:) Słodząc komuś -prawdziwego oblicza tejże osoby nie zobaczysz:) Ale tak na przyszłość - nie rób jednozdaniowych wrzutek - rzuć jaki argument chociaż :)

Kharman->

Czy na prawdę tak ciężko jest się powstrzymać od obrzucania innych epitetami? Czy też może to taka szkoła Attyli rzucić kilka argumentów - potem koniecznie jakiś epitet - ale nie wprost - tak żeby po ranku nie oberwać. A potem- jak się oponent wkurzy - zacząć się tłumaczyć, że źle zrozumiał. Czy w każdym wątku w tym dziale - publikujesz komentarz o napince? Emocji nie brakuje w tych dyskusjach wszak.

Studiowała nauki społeczne, to może WOSu tam uczyła?
Tego nie wiemy - nic temat innego przedmiotu - nie napisała -a było by to przydatne.

Jakoś mi się nie chce wierzyć że dyrekcja by marnowała etat na fakultet z religioznawstwa. Może miała kawałek etatu ?

Napisała również, że na początku było ciężko się dogadać w pokoju nauczycielskim, co bynajmniej nie implikuje że nigdy się nie dogadała.
Skomentuje to potem coby nie robić dubli.

Napisała że katechetka przestała się do niej odzywać po pół roku fakultetu, zwróć uwagę na "przestała", nie była outsiderem od początku do końca. Usłyszała również że sprowadza dzieci na złą drogę,

Potem

dyrektorka pomimo wcześniejszych zaproszeń pojawiła się na zajęciach dopiero po krytycznych komentarzach.
Dyrekcja ma inne rzeczy do roboty - i odwiedzanie zajęć jest raczej wyjątkiem niż regułą.

Źle wypełniony dziennik może oznaczać wiele rzeczy, od całkowitego braku wpisu po postawienie ptaszka zamiast kropki przy sprawdzaniu listy, albo niepodkreślenie linią podwójną tematu. I nie śmiej się, moja obecna managerka doprowadza dziewczyny do łez bo się potrafi dopierdolić o to że krzywo zszywkę wpięły.

Nie nie śmieje się - ale mogła również opisać charakter błędu. Nie chodzi mi o elaborat na 10 stron dotyczący tegoż błędu - ale o wspomnienie czy czepianie się było zasadne czy też bezzasadne. Bardzo być może dyrektorka była mendą - ale musisz wiedzieć, że wypełnianie dziennika należy do najmniej lubianych zajęć. Co za tym idzie dyrektorstwo często musi truć dupę ludziom - żeby wreszcie się za to wzięli. Mogła potraktować upomnienia - jak szykany.

A teraz końcowy komentarz. Gdyby nie była outsiderką - ktoś by się za nią wstawił. No chyba, że gotów jesteś uwierzyć w to, że katechetka (nauczyciele ich za bardzo poważnie nie traktują - to tak jak w "Scrubsach" Lekarze traktowali psychiatrę) miała taki posłuch, że wystarczyło kilka słów koleżeństwo zapomniało o sympatii i zjedli bidną autorkę.

Czy napisała, że jakiś nauczyciel się za nią wstawił? Nie. Czy jakiś kolega z pracy do niej zadzwonił? Nie. Tylko dzieciaki się o nią "upominały".

Jeśli masz plecy (tzn znajomych) poradzisz sobie ze stresem i z presją. Jeśli nie masz znajomych - to masz przesrane - bo nikt nie zwróci na Ciebie uwagi, ani na Ciebie ani na sytuacje, w której się znajdujesz. To tak jakby wszyscy mieli w dupie te dziewczyny, o których napisałeś - tzn gdyby miały tyle koleżeństwa co ta kobitka - to ludzie zamiast im współczuć - cieszyliby się, że to nie ich spotkało (tzn opier***l od menedżerki "za żywota")

11.03.2011 02:02
67
odpowiedz
Kharman
168

HeadShrinker --> Czy na prawdę tak ciężko jest się powstrzymać od obrzucania innych epitetami? Czy też może to taka szkoła Attyli rzucić kilka argumentów - potem koniecznie jakiś epitet - ale nie wprost - tak żeby po ranku nie oberwać. A potem- jak się oponent wkurzy - zacząć się tłumaczyć, że źle zrozumiał. Czy w każdym wątku w tym dziale - publikujesz komentarz o napince? Emocji nie brakuje w tych dyskusjach wszak.

Epitet? Ale dobrze, nieuprawniona nadinterpretacja oparta o znikome źródła, lepiej?

Z kontynuacją poczekam na resztę.

11.03.2011 10:33
68
odpowiedz
Yaboll
141
Generał

Możesz wyjaśnić co to jest social skills? Jak by nie było żyjemy w Polsce więc wypadało by obywatele tego kraju wysławiali się w swym ojczystym języku. A jeśli już chcesz posługiwać się obcymi wyrażeniami to wypadało by przytoczyć wyjaśnienie owych wyrażeń.

11.03.2011 11:44
69
odpowiedz
simian-raticus
37
Generał

Kocham kler jak i wyborczą gazetę! Na wybory chodzę jak i do kościoła!

11.03.2011 12:21
👍
70
odpowiedz
zanonimizowany576561
52
Generał

Kharman->

Epitet? Ale dobrze, nieuprawniona nadinterpretacja oparta o znikome źródła, lepiej?
O tym czy jest to "nadinterpretacja" czy też nie i czy "źródła są znikome" czy też wystarczające decydować ma kto? Kiedy źródła nie są znikome ? I kiedy interpretacja nie jest nadinterpretacją?

Yaboll->

Możesz wyjaśnić co to jest social skills? Jak by nie było żyjemy w Polsce więc wypadało by obywatele tego kraju wysławiali się w swym ojczystym języku. A jeśli już chcesz posługiwać się obcymi wyrażeniami to wypadało by przytoczyć wyjaśnienie owych wyrażeń.

Ok Panie purysto językowy;] Zaraz wytłumaczę - ale wpierw

jak by nie było

To rusycyzm, który trzeba zastępować konstrukcjami rodzimymi, np. w każdym razie, jakkolwiek by było, bądź co bądź: nie: Jak by nie było, zasłużył na solidną reprymendę/ W każdym razie zasłużył na solidną reprymendę; nie: Jak by nie było, jest piękna i mądra/ Bądź co bądź jest piękna i mądra.

Magdalena Tytuła, Marta Łosiak "Polski bez błędów. Poradnik językowy dla każdego"

Słów pochodzenia "zagranicznego" używam wtedy gdy można za ich pomocą zaoszczędzić kupę czasu i miejsca. Tak jest w przypadku social skills. Nie ma w polskim języku bezpośredniego odpowiednika "social skills" - jest to definicja o znacznym zakresie pojęciowym.

Aczkolwiek w tym przypadku - bez problemu możesz z kontekstu wywnioskować co oznacza ten termin. Mała podpowiedź w przypadku tej Pani - niski poziom Social skills sprawił, że nie potrafiła odnaleźć się w nowym otoczeniu i dlatego spotkała się z ostracyzmem.

11.03.2011 14:06
71
odpowiedz
Kharman
168

HeadShrinker --> O tym czy jest to "nadinterpretacja" czy też nie i czy "źródła są znikome" czy też wystarczające decydować ma kto? Kiedy źródła nie są znikome ? I kiedy interpretacja nie jest nadinterpretacją?

W tym wypadku rzetelna ocena podstaw do zakładania tego wątku należała do ciebie, w mojej opinii poległeś. Źródła nie są znikome kiedy możesz napisać to co napisałeś bez uciekania się do "zapewne", bo to czego ona nie napisała ty sobie dopowiedziałeś oczywiście na jej niekorzyść. Twoje prawo...

11.03.2011 14:58
72
odpowiedz
zanonimizowany688961
26
Generał

Niemożność porozumienia się nie musi być brakiem umiejętności społecznych, a brak dostosowania może być cechą pozytywną. Jeżeli w tym przypadku środowisko było wrogie, a tak czasami bywa, zwłaszcza w przypadku dużej róznicy wieku (naturalne różnice w postrzeganiu świata) i stażu ("nowy" często jest outsiderem z punktu widzenia "weteranów"), to właśnie _starzy_nauczyciele_ wykazali się brakiem umiejętności społecznych.

Problem polega na tym, że w niektórych miejscach pracy atmosfera jest niezdrowa, gdyż zatrudnieni sa tam ludzie nie potrafią się komunikować, a czasami nawet wykazujący cechy socjopatyczne. W takich przypadkach nowy pracownik albo musi dopaować się do patologii (co jest szkodliwe dla niego samego), albo po prostu poszukać sobie innej, lepszej pracy. Niestety, w każdej pracy pracują ludzie, a ludzie, jak wiedźmini, bywają różni. Gdyby każdy miał gwarancję, że będzie pracować wyłacznie z mądrymi, doświadczonymi, kompetentnymi i przyjaznymi ludźmi, to ten świat bylby najlepszym ze światów. Ale nie jest. Są bowiem ludzie głupi, zawistni, agresywni bądź chorzy psychicznie i czasami się na nich trafi.

Nie rozumiem tylko jednego. Dlaczego dzieci w szkole miałyby iść na jakąkolwiek mszę? No, chyba że to jest szkoła religijna, ale wtedy z kolei ateista nie powinien w niej szukać zatrudnienia, jeżeli źle się czuje z religią.

A na koniec jedno słowo komentarza. Tego rodzaju listy i artykuły mogą służyć zamaskowaniu prawdziwego problemu. Wystarczy bowiem zepchnąć dyskusję na tory "walki z religią" czy "walki z odmiennością" (najlepiej pokazując, że "odmienni" mają często problemy ze sobą) aby odsunąć na drugi plan fakt, że personel szkolny bywa niekompetentny i ma kłopoty z funkcjonowaniem, bo tak naprawdę mało kto nad tym wszystkim panuje.

11.03.2011 16:48
😊
73
odpowiedz
zanonimizowany576561
52
Generał

Kharman->

W tym wypadku rzetelna ocena podstaw do zakładania tego wątku należała do ciebie, w mojej opinii poległeś.

W mojej opinii nie poległem.

Źródła nie są znikome kiedy możesz napisać to co napisałeś bez uciekania się do "zapewne", bo to czego ona nie napisała ty sobie dopowiedziałeś oczywiście na jej niekorzyść. Twoje prawo...

Problem w tym, że jak kto chce po marudzić - to i do tekstu, który jest podbudowany badaniami/researchem/etc - się przywali. Wtedy zarzuca się błędy proceduralne w researchu, źle dobrane dane wejściowe i tak alej. Broń mnie siło wyższa przed tym abym swój komentarz traktował w kategorii tekstu naukowego - obrazuje tylko to, że skrytykować da się wszystko.

Sprawa druga - nigdy nie wysłałbym/nie dałbym nikomu do ręku raportu w którym zamiast "przewiduje się", "prawdopodobnie", etc stałoby - "na pewno", "nie ma innej możliwości". Od tego są "eksperci medialni", którzy zawsze są wszystkiego pewni - i w 99% przypadków mylą się w swoich przewidywaniach (Vide niejaki dr Flis z Krakowa - który wypowiada się na każdy temat i jeszcze nigdy nie udało mu się trafnej prognozy postawić) Dlatego też ja używam "zapewne" i tak dalej

Prawdą jest natomiast, że autorka siebie samą opisała jako osobę bez skazy i to jest już "pewnik" wejściowy. No chyba, że masz insze zdanie na ten temat.

Tym niemniej podaj mi na siebie jakieś namiary - następnym razem zanim założę wątek i napisze komentarz - zapytam się Ciebie o to czy dane są wystarczające.

Dzikouak->

Brak umiejętności dostosowania się nigdy nie będzie cechą pozytywną. Nie mówimy tu o umiejętności bezrefleksyjnego przyswajania wszystkich narzuconych reguł (co jak napisałeś w "złym" towarzystwie oznacza przyswojenie złych wzorców) Umiejętność dostosowania się to (w mojej opinii) zdolność dostrzegania tych reguł i nienaruszanie ich bez wyraźnego powodu. Poza tym - czasem lądujesz w złym towarzystwie (z różnych przyczyn może dojść do takiej sytuacji) i wtedy BEZPIECZNIEJ jest umieć się dostosować.

personel szkolny bywa niekompetentny i ma kłopoty z funkcjonowaniem, bo tak naprawdę mało kto nad tym wszystkim panuje.

Zgoda - sam chodziłem do szkoły podstawowej, do której najpewniej przeprowadzano łapankę dla nauczycieli. Dodajmy do tego, że na 2000 dzieciaków - pedagog był jeden.

11.03.2011 19:30
74
odpowiedz
zanonimizowany688961
26
Generał

@HeadShrinker - Brak umiejętności dostosowania się nigdy nie będzie cechą pozytywną.

Dlatego też napisałem "brak dostosowania może być cechą pozytywną". Brak dostosowania może bowiem wystąpić w sytuacji, w której dana osoba posiada możliwość i zdolność dostosowania się (która sama z siebie jest praktyczna i pożądana), ale z jakichś powodów nie chce tego robić.

13.03.2011 13:54
75
odpowiedz
Yaboll
141
Generał

[70]HeadShrinker > Może i takie słowa oszczędzają miejsce i czas ale jednak są obce i nie każdy może wiedzieć co oznaczają. Najgorsze że używa się takich słow nawet jeśli polski odpowiednik jest.

13.03.2011 14:36
👎
76
odpowiedz
zanonimizowany2673
72
Legend

Kolejny smutny tekst o opłakanym stanie polskiej edukacji, w którym nie ma miejsca dla nauczycieli ambitnych i inteligentnych.

A jeszcze gorsze są pełne "tolerancji" komentarze katolików, twierdzące, że sama jest winna swoich problemów bo jest niewierząca.

13.03.2011 15:16
77
odpowiedz
Tomuslaw
139
Fascynat strategii

darek_dragon - Kolejny smutny tekst o opłakanym stanie polskiej edukacji, w którym nie ma miejsca dla nauczycieli ambitnych i inteligentnych.

W ogóle czytałeś link w [1] i to, co zostało w tym wątku napisane?

A jeszcze gorsze są pełne "tolerancji" komentarze katolików, twierdzące, że sama jest winna swoich problemów bo jest niewierząca.

Gdzie? Czy po prostu agitujesz?

13.03.2011 23:24
78
odpowiedz
Kharman
168

HeadShrinker --> jak już wspomniałem twoje prawo tak interpretować ten list...

14.03.2011 12:38
👍
79
odpowiedz
zanonimizowany576561
52
Generał

Miałem lekki przestój weekendowy ;]

Dzikouak->

Ale z jakichś powodów nie chce tego robić.

Zgoda- tym niemniej osoba taka jest chyba świadoma tego czym się to kończy. Tzn ostentacyjne "niedostosowanie"

Yaboll->

Może i takie słowa oszczędzają miejsce i czas ale jednak są obce i nie każdy może wiedzieć co oznaczają. Najgorsze że używa się takich słow nawet jeśli polski odpowiednik jest.

Częściowo się z Tobą zgodzę - choć jak już wyjaśniłem w tym przypadku polski odpowiednik tego słowa bardziej definicje by przypominał. Czasem nie da się uniknąć użycia słowa "niepolskiego"

Przykład? Przetłumacz słowo "joystkick" spolszczenie tego na dżojstik - niewiele zmienia bo to tak jakbym ja napisał Soszjal skilz.

darek_dragon->

Trollujesz, czy tylko tak wpadłeś?

21.03.2011 20:45
😱
80
odpowiedz
Yaboll
141
Generał

[79]HeadShrinker > Yoysick to akurat nazwa własna użądzenia i raczej nikt się nie głowił by wymyślać jakiś odpowiednika. Takich urządzeń jest wiele np walkman, discman, keiboard, ipad i wiele innych. Nikt raczej się nie pokusił o wymyślenie jakichś odpowiedników dla tych nazw. A cczym innym są słowa używane na codzień. Ale jeśli nasi profesorowie poloniści nie mogą sobie poradzić z tą plagą to niech przynajmniej wydadzą jakiś słownik z wytłumaczeniem tych wszystkich wyrażeń, no nie miałbym nic przeciwko temu gdy by można było pisać te wyrażenia tak jak się je słyszy.

11.04.2011 09:31
😐
81
odpowiedz
Cyberstorm
37
Pretorianin

Wyborcza nie walczy tylko z religią. Właśnie sobie czytam jak to na łamach gazety Wyborczej jeden z panów profesorów (Janusz Symonides, na marginesie rodzony za Bugiem) udowadnia, że wymordowanie 22tyś. ludzi w Katyniu nie było ludobójstwem, ponieważ "nie pasuje do formułki ludobójstwa". Po prostu, wymordowanie takiej rzeszy luda w jednym miejscu strzałem w potylicę nie kwalifikuje się do tego miana. Ciekawe czego jeszcze ciekawego się dowiemy ...

Forum: Wyborczej walka z religią ( z dramatem nauczycielskim w tle)