30 września 2044 cz.4 | The Moment of Silence poradnik The Moment of Silence

Ostatnia aktualizacja: 23 września 2019

Tu na mnie czekała już Claire. Nasz stróż i ochroniarz w jednej, jakże mechanicznej, osobie. Poprosiła mnie o przedstawienie się. Żarty na nią nie działały, więc musiałem podać, że nazywam się Peter Wright i pracuję na 73 piętrze. Gorzej było, gdy poprosiła o hasło... Zapomniałem. Na szczęście pan Greenberg mnie rozpoznał i Claire podała mi nowe hasło:pl56t9olp4r...

Zagadałem jeszcze raz do Claire, przedstawiłem się i podałem właściwe hasło. Podszedłem następnie do windy, wcisnąłem przycisk i, kiedy drzwi się otworzyły, wsiadłem do środka i wjechałem na górę.

Kiedy znalazłem się w Agencji pomyślałem początkowo, by zagadać do Brendy, recepcjonistki, ale zrezygnowałem z tego pomysłu. Podszedłem do Briana, siedzącego w jednym z boksów na środku pomieszczenia. Porozmawialiśmy o wszystkim i o niczym. Brian wspomniał również o... Wciąż mocno przeżywałem śmierć Laury i Patricka, nie umiałem pogodzić się z tym, że ich już nie ma...

Zapytałem go jeszcze o nowy terminal, przy którym męczył się Bill, a potem poprosiłem o chwilę rozmowy, osobistej, na uboczu. Przeszliśmy do kuchni. Opowiedziałem Brianowi o wczorajszej akcji Policji. Zdziwił się i stwierdził, że znów pakuję się w kłopoty. Również na temat Christine nie był najlepszego zdania... Wspomniałem również o tajnej przeszłości Briana... Pogawędziliśmy jeszcze i wróciliśmy do swoich zajęć.

Podszedłem do Billa męczącego się przy terminalu. Pochwaliłem go, że schudł coś ostatnio (z czym oczywiście nie zgadzał się, ciągle wtrącający swoje trzy grosze, Brian), pogadaliśmy o nowym sloganie reklamowym, o panu Greenbergu i o dalszym odchudzaniu... Niestety, nie pozwolił mi skorzystać z terminala.

Wszedłem po schodkach do góry i podszedłem do pana Greenberga. Porozmawialiśmy o sprawach związanych z biznesem, o kampanii, o problemach z budżetem, o dobrej robocie Briana i Billa, o sprawach osobistych, jego i moich. Poprosiłem szefa o kilka dni wolnego, do piątku. Niechętnie, ale zgodził się...