[George] KARAIBY - Wyspa Zombie - Plan filmowy poradnik Broken Sword II: The Smoking Mirror

Ostatnia aktualizacja: 1 sierpnia 2016

Kiedy tak schodziłem w kierunku plaży do moich uszu doszły dziwne odgłosy... Coś jakby wystrzały... Wyszedłem na polankę i oczom moim ukazała się regularna potyczka z piratami! Gdzie ja trafiłem?!

Gdy już byłem zdecydowany by wziąć nogi za pas... Skąd ja znam tego wrzeszczącego faceta? Zaraz, to plan filmowy, a ten gość to... Carlton Hawks... Sam wielki Carlton... Chociaż nie wydał mi się sympatyczny, ale to wielki reżyser... Tylko po co tak krzyczy?

Tylu wspaniałych ludzi na planie... Jaki to film? Nowa wersja "Wyspy Skarbów"? Proszę, proszę... Ale z tego, co usłyszałem od Hawksa, ta wersja będzie bardzo nowa... i inna... i raczej nie pójdę na nią do kina...

Na planie poznałem również Haiku McEwana i Sharon Kowalski - prawdopodobnie gwiazdy, ale jakoś nie obiły mi się o uszy ich nazwiska, a także kamerzystę Flasha Savage'a oraz Berta Savage, angielskiego kaskadera-obżarciucha. Z każdym z nich zamieniłem kilka słów, ale ot tak, z uprzejmości...

Kiedy porozmawiałem z każdym, Hawks podniósł megafon i zobaczyłem... kino?! Stevenson przewrócił się zapewne w grobie... i to kilka razy! Gdy usłyszałem klaps i można się było już ruszać, postanowiłem coś zjeść... Kiedy przechodziłem obok krzaka, usłyszałem groźne brzęczenie...

Postanowiłem zrobić coś dla X Muzy... i miałem szatański plan... Podszedłem do stolika i zabrałem stamtąd bułkę i naleśnika. Tego ostatniego posmarowałem syropem klonowym i wręczyłem zawsze głodnemu kaskaderowi. Ten oczywiście upaprał się dokładnie syropem...

Rzuciłem czerstwą bułką w krzak. Oj, szerszenie wyraźnie nie były w humorze... A może by tak...

Ze stolika wziąłem kolejną bułkę. Ta też wylądowała w krzaku. Szerszenie ruszyły w stronę biednego Savage'a, który ratował się ucieczką za ostrokół. Pan reżyser był zachwycony... A panna Sharon z wrażenia zemdlała...

Na resztę popołudnia ekipa przeniosła się na plażę. Tak, to tę iglicę widziałem ze wzgórza... i tę mała jaskinię u jej szczytu... Tylko jak tam się dostać?!

Chociaż Bert nabrał wobec mnie jakiś dziwnych uprzedzeń, postanowiłem z nim chwilę porozmawiać... I z panem reżyserem... Tak, pieczara... To może tę w iglicy, co? Gdyby tak wykorzystać sprzęt ekipy... Bert nie może brać akurat udziału w zdjęciach, ale... Ja?! Kaskaderem?! Jak to? Przecież ja nie umiem... Ale może jest to sposób, by dostać się tam jako pierwszy? Kto wie, czy Ketch rzeczywiście nie ukrył tam czegoś? Spróbuję...

Kamerzysta początkowo miał opory, gdyż sprzęt nieco zagrzebał się w piasku, ale gdyby tak użyć kamery przenośnej... Hawks przez chwilę miał opory, ale jednak postanowił zrobić ze mnie gwiazdę...

Była ze mnie gwiazda, co się patrzy... Wspinaczka nie należała do najprzyjemniejszych, ale efekty... Kamień Orła!