autor: Dawid Mączka
Naruto: Uzumaki Chronicles 2 - recenzja gry
Naruto: Uzumaki Chronicles 2 to standardowa pozycja stworzona na bazie potężnej licencji. Niestety, gra jest po prostu nudna.
Recenzja powstała na bazie wersji PS2.
Pod koniec tej gry Naruto umiera piękną bohaterską śmiercią, otrzymując zdradziecki cios od... Czy to wystarczająco wstrząsający początek recenzji skierowanej głównie do fanów „pomarańczowego chłopca”, by przeczytali oni cały tekst i dowiedzieli się, kto zabija Naruto? Mam nadzieję, że mistrz Hitchock jest ze mnie dumny. Bez kwiecistych przemówień, powoływania się na konstytucję Stanów Zjednoczonych i śmiesznych cytatów, zaczynamy recenzję tej wspaniałej i przełomowej gry.
Naruto Uzumaki Chronicles 2 to gra powstała na licencji popularnego (również w naszym kraju) serialu anime, który z kolei opiera się na mandze. Fabuła gry nie należy do zbyt trudnych w odbiorze, ale chyba nikt się tego nie spodziewał, mając w pamięci dzieło Masashi Kishimoto. N:UC2 przedstawia nam losy Naruto i jego przyjaciół, którzy po raz kolejny ryzykują swoje życie, by pokonać całe zło. Tym razem rola ich głównych antagonistów przypadła klanowi Shirogane, który chce przy pomocy robotów zapanować nad światem. By jednak tego dokonać, musi zebrać pięć Mistycznych Kul, które pomogą im w przywołaniu olbrzymiego finalnego robota, który pozwoli panować nad Ziemią. Fabuła jest prosta i niczym nie zaskakuje.
W historię opowiedzianą w grze zostajemy wprowadzeni poprzez filmiki pomiędzy misjami. I tu zaczynają się schody. Animacja podczas przerywników kuleje, a co gorsza jest jej naprawdę mało. Większość filmików to po prostu nudne kwestie wypowiadane przez kilkoro bohaterów stojących w bezruchu. Jedynie Naruto próbuje wymachiwać rękoma i naśladować swojego protoplastę z serialu anime. Jednak to za mało, bo samych animacji postaci jest zaledwie kilka, co gorsza zapętlają się, tworząc dość chaotycznie wyglądający efekt końcowy. W grze, w której liczy się głównie walka i nieustająca akcja, cutscenki powinny cierpieć na nierozpoznane ADHD. Tutaj niestety mamy do czynienia z wylewającą się z każdego kąta ekranu nudą. Dobrze, że żywot każdego przerywnika możemy skrócić przy pomocy przycisku Select.
Głównym trybem gry jest Story, który opowiada historię zawartą w drugim akapicie niniejszego tekstu. Sama rozgrywka jest dość schematyczna, lecz by dobrze to zobrazować, trzeba podać konkretny przykład. Gra polega na wykonywaniu misji powierzonych nam przez naszą przełożoną, Tsunade-sama. Po otrzymaniu zadania, wybieramy trzyosobowy skład drużyny, z którą wyruszymy eksterminować zło tego świata. Czasami będziemy zmuszeni do wyboru tylko jednej bądź dwóch postaci, ponieważ obecność niektórych bohaterów zostanie zarezerwowana przez konsolę. Po wybraniu dream teamu zostajemy przeniesieni na mapę świata. Przemieszczanie się polega na podróżowaniu z punktu A do punktu B, przy czym po drodze możemy natknąć się na losowe walki z mało wymagającymi wrogami. Po dotarciu do naszego celu i wykonaniu misji wracamy do kwatery głównej, gdzie otrzymujemy kolejne rozkazy. Pomiędzy misjami składającymi się na główny wątek fabularny, których jest 10, czeka na nas jeszcze 50 misji pobocznych, nie związanych w żaden sposób z główną osią fabularną.