Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 12 października 2016, 14:00

Recenzja gry Mafia III – klimat kontra powtarzalność i błędy - Strona 5

Mafia III to gra pełna sprzeczności, mieszająca elementy naprawdę udane z wielką fuszerką. Niby to, co w serii najważniejsze, czyli klimat i fabuła, stoi na wysokim poziomie, ale tytułowi trzeba wiele wybaczyć, by móc się nim cieszyć.

Łańcuszek głupców

Bardzo spodobało mi się to, że gra pozwala na swobodny dobór sposobów podchodzenia do zadań. Bez żadnych problemów mogłem prawie każdą misję wykonać metodą na skrytobójcę: skradając się, podrzynając gardła zaskoczonym oponentom i chowając ich ciała w krzakach albo karmiąc nimi bagienne aligatory. Kiedy coś szło nie tak, wystarczyło wyciągnąć spluwę i ratować się niczym nieskrępowaną wymianą ognia. Deweloperzy absolutnie nie faworyzują żadnej taktyki działania kosztem innej – można nawet wykonać zlecenie zabójstwa jedną wystrzeloną z bezpiecznej odległości kulą snajperską, pozostawiając obstawę celu kompletnie zdezorientowaną.

Ogłuszanie świadków to zabawa, która nudzi bardzo szybko.

O ile jednak wszelkie rozwiązania są dozwolone, tak po sztucznej inteligencji oponentów wyraźnie widać, na których skupiono się bardziej. Gdy przeciwnicy znają nasze położenie, zachowują się dość sensownie – wprawdzie niektórzy brną prosto na nas, ale większość chowa się za osłonami, próbuje nas oflankować czy wezwać wsparcie. Dodać do tego trzeba fakt, że twórcom udało się całkiem nieźle odwzorować poczucie siły poszczególnych typów broni i dostajemy przyjemne i satysfakcjonujące strzelaniny – przynajmniej do czasu, gdyż przez sztuczne przeciąganie gry nadmiarem drobnych misji w końcu i ten element zaczął mnie nużyć.

W przypadku cichego podejścia oponenci okazują się, niestety, bandą idiotów, których wystarczy jednego po drugim zwabiać w ustronne miejsce gwizdaniem i patroszyć brutalnymi egzekucjami. Nigdy nie sprawdzają źródła dźwięku parami, nie zastanawiają się, gdzie zniknęli ich towarzysze. Potulnie dają się kolejno szlachtować. Odbiera to sporo satysfakcji z dyskretnego załatwienia sprawy.

Jeśli chodzi o sterowanie pojazdami, to gra oferuje dwa modele jazdy, normalny oraz symulacyjny, chociaż osobiście nazwałbym je raczej zręcznościowym i bardzo zręcznościowym. Korzystanie z normalnego zdecydowanie odradzam, gdyż panowanie nad wozami jest w nim zbyt proste i banalne. W przypadku trybu symulacyjnego wehikuły stają się znacznie bardziej krnąbrne i wchodzenie w zakręty z użyciem hamulca ręcznego wymaga treningu, ale po poprawnym wykonaniu sprawia sporą przyjemność.

Walczyłem z prawem

Aligatory to jeden z lepszych smaczków w grze - chętnie pożywiają się zarówno ciałami wrogów, jak i pływającym w ich pobliżu graczem.

Jeśli chodzi o symulację wirtualnego świata, produkcja studia Hangar 13 mocno zawodzi. Szkoda, bo poprzednie gry wybijały się właśnie dbałością o zwiększające immersję drobiazgi. W Mafii III nie skorzystamy ze stacji benzynowych, nie zrobimy zakupów w sklepie, nie otworzymy maski samochodu. Ogólnie niewiele zdziałamy, jeśli nie jest to w jakiś sposób związane z zabijaniem wrogów. Nie zadbano nawet o animacje wyczołgiwania się spod leżącego do góry nogami auta i w takiej sytuacji Lincoln po prostu magicznie pojawia się obok wywróconego pojazdu. Czasem trafi się jakiś ciekawy akcent, jak zjadanie wrzuconego do bagien ciała przez aligatora, ale takich smaczków jest zdecydowanie zbyt mało. Na tym tle dobrze wypadają jedynie zadania fabularne, w których zawarto sporo detali, głównie w postaci nietypowych zachowań cywilów oraz dialogów między wrogami, które możemy podsłuchać.

Michał Grygorcewicz

Michał Grygorcewicz

W GRYOnline.pl najpierw był współpracownikiem, zaś w 2023 roku został szefem działu Produktów Płatnych. Tworzy artykuły o grach od ponad dwudziestu lat. Zaczynał od amatorskich serwisów internetowych, które sam sobie kodował w HTML-u, potem trafiał do coraz większych portali. Z wykształcenia inżynier informatyk, ale zawsze bardziej go ciągnęło do pisania niż programowania i to z tym pierwszym postanowił związać swoją przyszłość. W grach przede wszystkim szuka opowieści, emocji i immersji, jakich nie jest w stanie dać inne medium – stąd wśród jego ulubionych tytułów dominują produkcje stawiające na narrację. Uważa, że NieR: Automata to najlepsza gra, jaka kiedykolwiek powstała.

więcej