Newsroom Wiadomości Najciekawsze Komiksy Tematy RSS
Wiadomość pozostałe 26 sierpnia 2019, 11:12

Unilever i Danone do Apple i Amazona: planeta ważniejsza niż pieniądze

Członkowie B Corporation (m.in. Danone, Unilever, Kickstarter) wystosowali list do Business Roundtable (Apple, Amazon) z apelem, by zamiast mnożyć pieniądze, członkowie organizacji skupili się na planecie i pracownikach.

Ponad trzydziestu przedstawicieli firm (a konkretnie amerykańskich oddziałów m.in. Unilevera, Danone czy Kickstartera) zwróciło się do członków grupy Business Roundtable – wśród nich Amazon i Apple – by bardziej niż na własnych zyskach skupili się na dbaniu o planetę. W apelu opublikowanym na całostronicowej reklamie niedzielnego New York Timesa upominali się również o bardziej etyczne podejście do pracowników i do biznesu w ogóle.

Business Roundtable to grupa lobbingowa zrzeszająca 181 największych amerykańskich firm. Oprócz Jeffa Bezosa (Amazon) i Tima Cooka (Apple), w spisie członków znajdziemy przedstawicieli gigantów takich jak Walmart, Fedex i UPS, Coca-Cola czy przedsiębiorstw naftowych, jak BP.

Nie dalej jak tydzień temu BR uchwaliło dokument, w którym zapowiedziało zmianę priorytetu swojej działalności. Dbanie o jak największy zysk spółek członkowskich rozszerzono o listę zawierającą zobowiązania m.in. do odpowiednich wynagrodzeń i godnej pracy zatrudnionych oraz do dbania o środowisko. Postanowienia obowiązują wyłącznie w Stanach Zjednoczonych. To jest, oczywiście, o ile decyzja ta jest jakkolwiek wiążąca dla pracodawców.

Tak czy owak, to właśnie do tego dokumentu nawiązały osoby podpisane pod listem w New York Timesie. Firmy, które reprezentują, są członkami B Corporation – organizacji, której celem jest praca nad „zredukowaniem nierówności, obniżeniem poziomu ubóstwa, zdrowszym środowiskiem, silniejszymi społecznościami oraz budowaniem wyższej jakości miejsc pracy, ze szczególnym względem na godność i cel”. W treści można było przeczytać:

Reprezentujemy odnoszące sukcesy biznesy, które spełniają najwyższe standardy potwierdzonego pozytywnego wpływu na naszych pracowników, klientów, dostawców, społeczności i środowisko. Działamy w oparciu o lepszy model korporacyjnego zarządzania, który daje nam, a może dawać i Wam, sposób na walkę z krótkotrwałymi efektami oraz wolność do podejmowania decyzji równoważących zysk i zamysł.

Jaki jest sens, zapytacie, publikowania apelu do kogoś, kto właśnie zobowiązał się do tego, czego od niego oczekujemy? Andrew Kassoy, jeden z założycieli B Lab, fundacji promującej B Corp, być może usłyszał to pytanie od dziennikarza Guardiana, bo tak wyjaśnił powód decyzji o publikacji:

Ta reklama zmusza ich do powzięcia działania i niepoprzestawania na samych słowach zawartych w uchwale.

No, co do tego, to nie bylibyśmy równie pewni, co Pan Kassoy. O ile BC ma już trzy tysiące członków, są to firmy znacznie mniejsze niż członkowie Business Roundtable. New York Times jest jednak wciąż poczytnym tytułem, a medialny ruch, który trwa od publikacji, robi swoje. Raczej nie sprawi on jednak, że Jeff Bezos porzuci nagle swoje plany wyprzedzenia Elona Muska w wyścigu o większą rakietę i przeznaczy swój „kosmiczny kapitał” na walkę z globalnym ociepleniem.

Kassoy nie kryje jednak, że jest zadowolony z ruchu BR:

To znacząca kulturalna zmiana reprezentująca jedne z największych światowych firm w Stanach Zjednoczonych, które przyznały, że dbanie wyłącznie o zysk własny jest problemem. Że podejście to nie tworzy wystarczającego ekonomicznego postępu, nie wpływa też pozytywnie na nierówności czy zmiany klimatyczne w takim stopniu, w jakim byłoby to wskazane.

Nawet jeśli publikacja bądź co bądź reklamy jest wyłącznie zabiegiem marketingowym ze strony B Corporation, prawdopodobnie mało kto straciłby na tym, gdyby Amazon został członkiem organizacji dbającej o prawa pracowników i dobro środowiska. Co nie?

Melodia przyszłości.

Julia Dragović

Julia Dragović

Studiowała filozofię i kierunki filologiczne. Pisanie trenowała, rzeźbiąc setki prac zaliczeniowych. Dziennikarka GRYOnline od 2019 roku. Zaczynała w newsroomie, by ostatecznie osiąść w dziale publicystyki jako felietonistka i recenzentka, a wkrótce również jako etatowa redaktorka działu poradników i anglojęzycznego Gamepressure. Gra od kiedy pamięta, we wszystko oprócz strzelanek i RTS-ów. Kociara, simsiara, betoniara. Kiedy nie czyści map ze znajdziek i nie gra w symulatory wszystkiego, strategie ekonomiczne, RPG-i (papierowe też) oraz romantyczne indyki, lata z aparatem po polskich i zagranicznych miastach w poszukiwaniu brutalistycznej architektury i postkomunistycznych reliktów.

więcej