Newsroom Wiadomości Najciekawsze Komiksy Tematy RSS
Wiadomość pozostałe 25 listopada 2004, 10:20

autor: Bolesław Wójtowicz

Myst – powspominajmy... cz. 2

Wielbiciele Mysta, rok za rokiem, z utęsknieniem wypatrywali drugiej części przygód w świecie cywilizacji D’ni. Lata mijały, a za Wielką Wodą panowała głucha cisza. Każda, choćby najdrobniejsza informacja, mogąca potwierdzić fakt, iż prace w studiach Cyan Worlds nie ulegają żadnym zakłóceniom i idą zgodnie z planem, rozpalała krew w żyłach miłośników gier przygodowych na całym świecie.

Wielbiciele Mysta, rok za rokiem, z utęsknieniem wypatrywali drugiej części przygód w świecie cywilizacji D’ni. Lata mijały, a za Wielką Wodą panowała głucha cisza. Każda, choćby najdrobniejsza informacja, mogąca potwierdzić fakt, iż prace w studiach Cyan Worlds nie ulegają żadnym zakłóceniom i idą zgodnie z planem, rozpalała krew w żyłach miłośników gier przygodowych na całym świecie. Wymieniano się najnowszymi plotkami, przekazywano sobie najświeższe pogłoski, z utęsknieniem wypatrywano dnia premiery.

Minęły cztery lata, na kalendarzach zawisła kartka oznaczona cyframi 1997. I oto nadszedł jego czas... Riven – The Sequel to Myst pojawił się na sklepowych półkach. I, jak można było się tego spodziewać, spowodował prawdziwy szturm graczy na wszystkie punkty jego sprzedaży. Błyskawicznie ponad trzy miliony pudełek z grą zmieniło właścicieli... a potem zaległa cisza. Wszyscy zanurzyli się w ten wspaniały, cudowny świat, którego ogrom wymagał aż pięciu płyt CD, co jak na ówczesne czasy było wielkością niebotyczną.

Myst – powspominajmy... cz. 2 - ilustracja #1

W drugiej części naszej wędrówki w świecie cywilizacji D’ni znów zostaliśmy poproszeni o pomoc przez Atrusa, który ponownie ma kłopoty z niesfornymi członkami swojej rodziny. Tym razem to jego ojciec, Gehn, postanowił odłożyć na później słodkie rozkosze emerytury i jeszcze nieco porządzić poddanymi. Tu pojawiał się jednak pewien problem, gdyż Gehn to tyran z krwi i kości, zdolny nawet do poświęcenia własnego syna, by jak najdłużej być u władzy. Aby zmusić Atrusa do uległości, porywa jego żonę, Catherinę. Naszym zadaniem, jak pamiętacie, było doprowadzenie do uwolnienia nieszczęsnej kobiety i uwięzienia starszego pana w jednej z Ksiąg. Niby proste, a wymagało to ogromnego wysiłku, zwłaszcza intelektualnego.

Myst – powspominajmy... cz. 2 - ilustracja #2

Zagadki, podobnie jak to miało miejsce również w części pierwszej, stały na najwyższym możliwym poziomie. To chyba dopiero od Rivena zaczęło się mówić, że gra jest „trudna jak Myst”. Poziom skomplikowania poszczególnych łamigłówek został dopracowany w najdrobniejszych szczegółach, oczywiście bez najmniejszego uszczerbku dla ich logiczności i powiązania z całością fabuły. Wędrując od wyspy do wyspy, (tym razem w ramach jednego Wieku), co i rusz napotykaliśmy na zablokowane przejścia, tajemne kody, kamienie z symbolami, kolorowe kulki, które należało ułożyć w odpowiednich miejscach, i wiele, wiele innych zagadek, których prawidłowe rozwiązanie dawało cały ogrom satysfakcji. Ja do tej pory pamiętam, jak musiałem odegrać kod, który pozwalał uwolnić Catherine. Niby proste, o ile tylko komuś słoń... Również w tym przypadku, podobnie jak to miało miejsce w Myście, gra nie zmuszała zagubionego w jej świecie wędrowca, do poruszania się ściśle wyznaczonym szlakiem, a kilka możliwości jej ukończenia sprawiało, że można było podejmować różne, czasem lepsze a czasem gorsze, decyzje.

Myst – powspominajmy... cz. 2 - ilustracja #3

Wspomniałem, że Riven został wydany aż na pięciu płytach. Trudno temu się dziwić, skoro grafika jak na ówczesne czasy stała na poziomie, nieosiągalnym chyba jeszcze dla nikogo. Albo w każdym razie dla niewielu. 16-bitowa paleta barw, mimo niezbyt oszałamiającej rozdzielczości 640x480, pozwalała na odwzorowanie światów, których piękno jeszcze dzisiaj zapiera dech w piersiach. Ponad 4000 fantastycznie ukazanych pejzaży, mnóstwo wspaniałych animacji, prawie 2 godziny cudownej, klimatycznej muzyki oraz zagadki, trudne lecz niezwykle logiczne, to te elementy gry, które sprawiły, że Riven stał się przebojem na całym świecie i szybko zajął należne mu miejsce w kanonie najważniejszych gier przygodowych w historii.

Myst – powspominajmy... cz. 2 - ilustracja #4

Już rok później, kiedy tylko pojawiła się taka możliwość, producenci gry zdecydowali, by wydać Rivena ponownie, tyle tylko, że tym razem w wersji DVD. Dzięki zastosowaniu tego nowego środka, zdołano jeszcze poprawić, choć wydawało się to już niemożliwe, pewne szczegóły graficzne, dopieszczono ścieżkę dźwiękową. A gracz nie musiał już zmieniać co i rusz poszczególnych płyt, co chwilami bywało irytujące.

Łączna liczba egzemplarzy w jakiej sprzedano pierwszą jak i drugą część Mysta, sięgnęła około 10 milionów. Trudno więc było przypuszczać, żeby bracia Millerowie łatwo zrezygnowali z tak wspaniałego interesu. Wszyscy wielbiciele gier przygodowych liczyli, że tym razem część trzecia ukaże się zdecydowanie szybciej i będzie tak wspaniała jak jej poprzedniczki. Czy tak się stało? O tym już niedługo...