Newsroom Wiadomości Najciekawsze Komiksy Tematy RSS
Wiadomość gry 13 listopada 2023, 13:52

Lepiej wycofać się ze zbiórki na nową taktyczną strzelankę. To może być duży przekręt, deweloperzy zastrajkowali

Taktyczna strzelanka Burning Lands może się okazać dużym przekrętem. Jej twórcy przez kilka lat nie otrzymywali wynagrodzenia, a teraz zorganizowali strajk. Gracze zaczęli zaś wycofywać pieniądze, które zainwestowali w projekt na Kickstarterze.

Źródło fot. Zero Hour Interactive.
i

Słyszeliście o grze Burninig Lands? To osadzona w Wietnamie taktyczna sieciowa strzelanka tworzona przez studio Zero Hour Interactive. „Na papierze” miała zaoferować duże mapy, na których mogłyby się mierzyć 60-osobowe drużyny graczy. Byłyby one podzielone na specjalistyczne oddziały koordynowane przez jednego dowódcę, a ich członkowie mogliby korzystać zarówno z lądowych, jak i wodnych pojazdów.

Zastanawiacie się, dlaczego w poprzednim akapicie użyłem trybu przypuszczającego? Istnieje bowiem duża szansa, że Burninig Lands nie powstanie, mimo że ma już kartę na Steamie, a na Kickstarterze ruszyła zbiórka na grę. Jeśli jesteście jedną z ponad 600 osób, które wsparły ten projekt, prawdopodobnie lepiej zrobicie, wycofując swoje pieniądze. Wiele bowiem wskazuje na to, że mamy do czynienia z jednym z największych przekrętów w historii gatunku. Co konkretnie?

  1. 19 z 22 twórców Burning Lands rozpoczęło strajk, stwierdzając w opublikowanym na Discordzie liście, że zarząd studia Zero Hour Interactive nie traktuje ich sprawiedliwie.
  2. Jednym z powodów jest to, że twórcy nie otrzymali wynagrodzenia za 3-letnią pracę nad grą.
  3. CEO firmy – piszący pod pseudonimem ChanceBrahh – rozpoczął zbiórkę funduszy na Kickstarterze, mimo że zespół odmówił dalszej pracy.
  4. Cel owej zbiórki – wynoszący 78 tys. dolarów australijskich (205 515 zł) – niemalże został już osiągnięty (gdy piszę te słowa, zebrano 71 989 dolarów / 189 678 zł), choć wiele wspierających ją osób wycofało się, gdy deweloperzy opublikowali wspomniany wyżej komunikat (suma zwrotów przekroczyła 100 tys. dol. australijskich).
  5. CEO studia Zero Hour Interactive wielokrotnie namawiał internetowych twórców treści, by nieodpłatnie tworzyli filmy promujące Burning Lands.
Lepiej wycofać się ze zbiórki na nową taktyczną strzelankę. To może być duży przekręt, deweloperzy zastrajkowali - ilustracja #1

Wspomniany w tekście komunikat twórców.Źródło: Discord / Burning Lands.

Owi twórcy to m.in. osoby prowadzące kanały MoiDawg i FriendlyNikolai w serwisie YouTube. Obaj ci autorzy opublikowali filmy, w których ostrzegają przed Burninig Lands, szczegółowo opisując sytuacją przybliżoną w tej wiadomości. Ich materiały znajdziecie poniżej.

Jeśli zaś macie dalsze wątpliwości względem Burning Lands, wspomnę, że podczas zorganizowanej niedawno na Discordzie sesji AMA (ang. Ask Me Anything – zapytaj mnie o cokolwiek) ów CEO studia Zero Hour Interactive – będący także administratorem serwera – zablokował deweloperom dostęp do niej. Ci zorganizowali własną transmisję, by przybliżyć społeczności całą sytuację. Po wszystkim dowody zostały usunięte, a użytkownicy – zarówno gracze, jak i twórcy – zbanowani.

Złudzenia nie pozostawiają również komentarze na Kickstarterze. Wprawdzie autorzy niektórych z nich namawiają, by nie wycofywać zainwestowanych pieniędzy, ale stopniowo pojawia się coraz więcej wpisów osób, które – zniesmaczone incydentem – rezygnują z inwestycji, tym samym mówiąc „nie” Burning Lands i towarzyszącym projektowi praktykom.

  1. Burning Lands na Steamie
  2. Burning Lands na Kickstarterze
  3. Burning Lands na Discordzie

Hubert Śledziewski

Hubert Śledziewski

Zawodowo pisze od 2016 roku. Z GRYOnline.pl związał się pięć lat później – choć zna serwis, odkąd ma dostęp do Internetu – by połączyć zamiłowanie do słowa i gier. Zajmuje się głównie newsami i publicystyką. Z wykształcenia socjolog, z pasji gracz. Przygodę z gamingiem rozpoczął w wieku czterech lat – od Pegasusa. Obecnie preferuje PC i wymagające RPG-i, lecz nie stroni ani od konsol, ani od innych gatunków. Kiedy nie gra i nie pisze, najchętniej czyta, ogląda seriale (rzadziej filmy) i mecze Premier League, słucha ciężkiej muzyki, a także spaceruje z psem. Niemal bezkrytycznie kocha twórczość Stephena Kinga. Nie porzuca planów pójścia w jego ślady. Pierwsze „dokonania literackie” trzyma jednak zamknięte głęboko w szufladzie.

więcej