Newsroom Wiadomości Najciekawsze Komiksy Tematy RSS
Wiadomość pozostałe 11 lipca 2003, 12:40

Konsola Phantom ukazuje swoje prawdziwe oblicze

Stało się, doczekaliśmy się w końcu dnia, w którym odsłonięta została tajemnica tej konsoli widmo. Otóż cała prawda o przedsięwzięciu Infinium Labs została opublikowana w obszernym artykule na serwisie Newsforge i muszę przyznać, że jest ona zaskakująca. Okazuje się bowiem, że Phantom to nic innego jak urządzenie do ochrony praw autorskich, urządzenie, które ma zatrzymać rozwój nielegalnego kopiowania gier i w końcu urządzenie które w istocie jest PeCetem.

Stało się, doczekaliśmy się w końcu dnia, w którym odsłonięta została tajemnica tej konsoli widmo. Otóż cała prawda o przedsięwzięciu Infinium Labs została opublikowana w obszernym artykule na serwisie Newsforge i muszę przyznać, że jest ona zaskakująca. Okazuje się bowiem, że Phantom to nic innego jak urządzenie do ochrony praw autorskich, urządzenie, które ma zatrzymać rozwój nielegalnego kopiowania gier i w końcu urządzenie które w istocie jest PeCetem.

Autor artykułu, pan Robin 'Roblimo' Miller, twierdzi, iż widział już działającą konsolę i cała firma Infinium Labs nie jest wielkim przekrętem jak dotychczas przypuszczano, a najlepiej świadczy o tym początkowa kwota 25 milionów dolarów przeznaczona na rozwój firmy. Konsola to komputer PC „wykastrowany” ze wszystkich urządzeń służących do wymiany i przenoszenia danych (napędów CD i DVD-ROM, stacji dysków, itp.), zawierający własny dysk twardy ze specjalnym systemem szyfrującym, zapakowany w atrakcyjną obudowę i podpięty do łącz szerokopasmowych podłączonych bezpośrednio do serwerów Infinium Labs, skąd będzie można pobierać gry. Kluczem do sukcesu jest, to, że dzięki umowom z licznymi wydawcami i producentami gier na owych serwerach znajdować się będą wszystkie dostępne na rynku tytuły, które nabywcy Phantoma i zarazem subskrybenci całej sieci dystrybucyjnej Infinium Labs, będą mogli pobrać i mieć, płacąc dużo niższą cenę niż w przypadku gdyby kupili je w zwykłym sklepie. Mamy więc stały abonament miesięczny oraz możliwość pogrania w większą ilość gier i za niższą cenę.

Kluczem do sukcesu są wydawcy i ich zainteresowanie tym projektem, a tych, wedle słów właściciela firmy, nie brakuje, ponieważ jest to idealne zabezpieczenie przed nielegalnym rozpowszechnianiem ich gier. Zwykli gracze kupujący orginały również powinni być zadowoleni, ponieważ za mniejszą ilość pieniędzy otrzymają możliwość zagrania w większą ilość gier.

Przemysław Bartula

Przemysław Bartula

W 2000 roku dołączył do ekipy tworzącej serwis GRYOnline.pl i realizuje się w nim po dziś dzień. Zaczął od napisania kilku recenzji, a potem płynnie poszły newsy, wpisy encyklopedyczne i cała masa innych aktywności. Na przestrzeni 20 lat uczestniczył w tworzeniu niemal wszystkich działów i projektów firmy; przez lata piastował stanowisko szefa encyklopedii gier i szefa newsroomu, a ostatecznie trafił do zarządu firmy GRY-OnLine S.A. Obecnie jest dużo bardziej zaangażowany w aktywności zarządcze aniżeli redaktorskie. Posiada dyplom technika elektrotechnika i inżyniera budownictwa wodnego.

więcej