Newsroom Wiadomości Najciekawsze Komiksy Tematy RSS
Wiadomość opinie 3 października 2023, 17:30

Do jakiego gracza skierowany jest Gothic Classic?

Po kilkunastu godzinach spędzonych z grą Gothic Classic nie mam wątpliwości – premiera leciwego już Gothica na konsoli Nintendo to bardziej przygotowywanie gruntu pod nadchodzący coraz większymi krokami Gothic Remake niż samodzielny growy byt.

Źródło fot. Piranha Bytes
i

Dla tych, którzy natknęli się na ten materiał wiedzeni unoszącą się nad nim wonią nostalgii, drewna i deszczu ognia o poranku, a nie śledząc branżowe doniesienia – szybka pigułka informacyjna. Po 22 latach od premiery protoplasta komputerowych action RPG, Gothic, opus magnum studia Piranha Bytes, trafia po raz pierwszy na platformę inną niż PC. I jest to, proszę o skupienie (ukłon w stronę statystycznego polskiego gracza, który z twórczością japońskiego giganta bywa na bakier), Nintendo Switch. Czy to nowa gra? Remake, remaster? Nieee. Nowa jakość? Bynajmniej. To stary, dobry, klasyczny Gothic i stąd bez ogródek nazwany po prostu Gothikiem Classic.

Do kogo więc ten produkt jest skierowany? O pomoc w zebraniu opinii poprosiłem trzech kompetentnych, niezależnych specjalistów. Posłuchajmy, co mają do powiedzenia.

Cześć, jestem tu nowy

Pierwszym z nich jest nowicjusz, niemający wcześniej styczności z dziełem naszych zachodnich sąsiadów (nie pytajcie, przyjaciół się nie wybiera). Lubi granie na handheldach, RPG oraz polską piłkę reprezentacyjną. Powiedzmy sobie szczerze – jest to najlepsza okazja dla niego i jemu podobnych do zapoznania się z pierwszą częścią Gothica w klasycznym wydaniu. Gra mająca premierę w roku 2001 odstręczała bowiem nowych graczy przede wszystkim zagadkowym, nieintuicyjnym i irytującym sterowaniem oraz męczącym interfejsem, głównie związanym z ekranem ekwipunku. Dla wielu była to bariera nie do pokonania, a gra lądowała w kącie po kilkunastu minutach drapania się po głowie i rozmyślania nad tym, jak wykonać choćby najprostszą czynność.

W Gothicu Classic ten mur ostatecznie runął – sterowanie jest uwspółcześnione, intuicyjne i wygodne (w menu głównym znajduje się nawet schemat kontrolera, czego w oryginale próżno było szukać), dodano skróty klawiszowe pozwalające na, o bogowie, szybki zapis i jego szybkie wczytanie, będące manną z nieba i chlebem powszednim każdego szukającego szczęścia w lasach otaczających Górniczą Dolinę.

Konsolowy Gothic radzi sobie doskonale również z drugą pierwotną bolączką – interfejsem. Ten został gruntownie odświeżony i teraz nawigowanie po ekwipunku oraz szukanie pożądanych przedmiotów jest łatwiejsze. Dodano szybki dostęp do czarów oraz przyspieszono operacje handlu, umożliwiając przenoszenie itemów w partiach po 10 i 100.

Do jakiego gracza skierowany jest Gothic Classic? - ilustracja #1

Gothic Classic, THQ Nordic, 2023

Jak w tym wszystkim odnajduje się kolega nowicjusz? Rzecz jasna, Gothic nadal pozostaje grą rzucającą spore wyzwanie, a strachu nie czuje się tu jedynie przed chrząszczem, ale przynajmniej poruszanie się po nim nie jest kłodą rzucaną żółtodziobowi pod nogi. Daje mu szansę, a on odwdzięcza się i daje szansę Gothicowi. To bardzo ważne, gdyż na początku nowego milenium gra „Piranii” bardzo często była tej szansy pozbawiona, stąd zasięg jej rażenia okazywał się o wiele mniejszy, niż mógłby być.

Czego więcej dowiedziałem się od nowicjusza? Jako gracz miewający w ręku czy to pad, czy konsolkę Nintendo, ze sterowaniem nie miał żadnych problemów. Polska lokalizacja nieco kłuje go w uszy przaśnością i beznamiętnością, ale to w końcu karna kolonia. „Jeśli wszystko będziesz tłumaczył realiami karnej kolonii, gra spodoba Ci się znacznie bardziej” – poradziłem.

I faktycznie. Szarobure, wyciosane z drewna modele na małym ekranie nie wydają się tak straszne jak na pecetach, rozdzielczość jest jakby większa, oświetlenie poprawione, toteż moja teza, iż jest to ostatni i najlepszy moment, by rozpocząć przygodę z Gothikiem – zdaje się sprawdzać również pod tym względem. Potem aspekt technologiczny może być zbyt bolesny. „Jak to wszystko działa, przyjacielu nowicjuszu?” – spytałem na koniec. „Poprawnie” – usłyszałem w odpowiedzi, choć trzeba mieć na uwadze, że są to słowa człowieka przyzwyczajonego do grania na Switchu. Nieco bardziej wylewny był w tej kwestii mój drugi rozmówca...

Do jakiego gracza skierowany jest Gothic Classic? - ilustracja #2

Gothic Classic, THQ Nordic, 2023

Już to wiem…

Mowa o hardcore’owym fanie, a może nawet wyznawcy Gothica, któremu niestraszna żadna kreatura, ni troll, ni drabina. Zna grę od podszewki, wie ile zębów ma wąż błotny i czego Nek u diabła szukał w tej jaskini. „Czy warto było inwestować ponad 100 zł w nową inkarnację ulubionej gry?” – spytałem z niekrytą ciekawością, sam Gothica mając w sercu od najmłodszych lat. Usłyszałem, iż odrzucając dogmat głoszący, że Gothica nigdy za wiele, a każda kolejna próba jest warta podjęcia, można dojść do ambiwalentnych wniosków. Wprowadzone nowości to raczej ułatwienia dla nowicjuszy, nie zaś content przygotowany z myślą o zaprawionych w boju weteranach. Oczywiście bardzo fajnie mieć na podorędziu szybki zapis, przydaje się też ułatwienie w postaci możliwości dzierżenia jednocześnie zarówno broni jedno-, jak i dwuręcznej i płynnego przełączania się między nimi.

Z uśmiechem przywitał także liczne zmiany mające uczynić Górniczą Dolinę jeszcze bardziej immersyjną, jeszcze autentyczniejszą i dającą poczucie uczestniczenia w przygotowanym przez twórców spektaklu. Mowa o poprawkach w rodzaju braku możliwości przekroczenia bram strzeżonych przez strażników dzięki oszustwu polegającemu na uniesieniu broni. Koniec z doręczaniem listu magom ognia już na samym początku gry! Docenił zmiany w ekwipunku i przystępne sterowanie, choć dla niego, jako hardcore’owca, pozbycie się klawisza Ctrl i strzałek nie miało większego znaczenia.

Do jakiego gracza skierowany jest Gothic Classic? - ilustracja #3

Gothic Classic, THQ Nordic, 2023

Nie zwracał zbytnio uwagi na ponownie pojawiające się glitche i problemy z pathfindingiem NPC – zdążył je zaakceptować, a nawet pokochać na blaszaku. Przesiadka z peceta była dla niego bolesna głównie z powodu tego, jak gra na konsoli działa. Przyzwyczajony do płynności i stabilności odczuł spory dyskomfort, doświadczając niejednokrotnie spadków klatkażu na sprzęcie Japończyków. Nie zauważył też żadnych zmian fabularnych, zmian zawartości i żadnych niespodzianek, które mogłyby go zaskoczyć. Ot, Gothic, tylko, że teraz może mieć go, gdzie tylko chce. Choć po chwili zastanowienia dodał: „I to jest piękne”.

Ludzie zawsze gadają

Trzecim punktem widzenia jest mój własny, nieco romantyczny, przepełniony nostalgią odbiór gracza niedoświadczonego w obcowaniu ze Switchem oraz znającego Gothica i szukający okazji, by podejść do niego raz jeszcze. Tak też zrobiłem, chcąc poznać grę z perspektywy szkodnika, a więc obierając za stronnictwo Nowy Obóz. I nie żałuję. Cenię sobie możliwość przemierzania niegościnnych lasów okalających Stary Obóz na balkonowym fotelu, w łóżku, w pustym wagonie pociągu. Sterowanie wydaje mi się OK, choć Bezi na gałkach jest jakiś mniej mobilny, ułomnie zwrotny. Żałuję, że nie ma więcej niż jednego slotu na quick save, bo często machinalnie, zamiast szybko doczytać, szybko sejwowałem (konsekwencja kombinacji przycisków, jakie trzeba wcisnąć, by tego dokonać).

Do jakiego gracza skierowany jest Gothic Classic? - ilustracja #4

Gothic Classic, THQ Nordic, 2023

W oczy rzuciło mi się też sporo nowych błędów, z którymi nigdy wcześniej się nie spotkałem. Przykład pierwszy, koronny: wychodząc z ekranu ekwipunku, wciskamy przycisk odpowiedzialny za skok, toteż każdorazowo Bezi skacze, gdy chcemy choćby podnieść kawałek mięsa z cieniostwora. Irytujące i niejednokrotnie brzemienne w skutki. Zdarzało się też, że dobywając broń jednoręczną, nasz chłop z kucykiem traktował ją jako dwuręczną i w ten sposób jej używał. Osiągając nowy level, nie zawsze słyszałem także napełniający radością, magiczny dźwięk potwierdzający ten fakt. Zamiast tego panowała smutna, kolonijna cisza, którą z kolei życzyłbym sobie w miejsce nagranych na nowo reakcji Bezimiennego na ciosy. Tego się nie da „odusłyszeć”. Przynajmniej jest to spora motywacja do uważnej gry i unikania obrażeń.

Zapraszamy do kolonii

Do jakiego gracza skierowany jest więc Gothic Classic? To gra, która chce i może trafić do nowych odbiorców, ale i tak sięgnie po nią głównie fanbaza. Chciałbym się mylić, bo dzieło studia Piranha Bytes zasługuje na nieco więcej, zasługuje na drugą szansę. 22 lata temu globalny sukces przemknął mu koło nosa, mimo iż miało wszystko, by po niego sięgnąć. Teraz, u progu pojawienia się remake’u, Gothic ma możliwość trafienia do nowych graczy, przedostania się na nowe rynki i zaistnienia w świadomości kolejnych pokoleń. Nawet jeśli nie będą to liczby oszałamiające, dadzą nadzieję na to, że ciężka praca, jaką wykonują deweloperzy z Alkimii szykujący nowy rozdział serii, da efekty, a Gothic zajmie należne mu miejsce nie tylko wśród świetnych RPG, ale przede wszystkim wśród rozpoznawalnych globalnie marek. Cholera, należy mu się.

Rafał Sankowski

Rafał Sankowski

Para się publicystyką; jego teksty ukazują się zarówno na GRYOnline.pl, jak i na łamach CD-Action. W grach ceni przede wszystkim uniwersa, których może stać się częścią i uwierzyć w ich autentyzm. Patrzy na świat z dystansem. Gdy nie gra, spaceruje po lasach, śpi pod namiotem, słucha muzyki Jeremy’ego Soule’a i narzeka, że w lesie nie podają ramenu, za którym przepada.

więcej