_Luke_ -> nie moja wina że wyniosłem z domu rodzinnego nienawiść do lichwy, kilka razy zdarzyło się że musiałem wziąć kredyt i "reaserch" zajmował mi ponad tydzień gdzie sprawdzałem warunki w bankach które, są dostępne w mojej mieścinie. Moja opinia jest taka wziąłeś kredyt w walucie obcej to go w niej spłacaj, bo tylko idiota mógł myśleć że przez 30 lat obca waluta będzie miała stabilny kurs.
To nie byly kredyty w obcej walucie. A jesli chodzi o te "anulowanie" kredytow, to wymysl algorytm, ktory wyliczy to co ludzie wlozyli w swoje mieszkania. Jesli wynajmujesz chate, to za remonty odpowiada wlasciciel (czyli wg ciebie bank). Powodzenia.
Glupcy wzięli sie za analize prawa XD nie robcie tego gdy nie macie minimum wiedzy i rozumu. NIE BYLY KREDYTY W WALUCIE OBCEJ to jest juz największy fikolek wysmiany przez orzecznictwo i doktrynę, krrdyt nie musi byc realnie wypłacany w tej walucie by być uznanym za udzielony w walucie obcej
To nie byly kredyty w obcej walucie.
Nieważne jak go się nazywa, ważne jest jak działa, a jeśli wszystko zależało od kursu CHF to czym się różnił od kredytu walutowego co do zasady działania? Im więcej argumentów podajesz tym mocniej mnie uświadamiasz że przeciętny frankowicz to janusz co połasił się na tani kredyt i został oślepiony ofertą tak że kompletnie olał że kompletnie konsekwencje zmiany kursu na ich niekorzyść.
Kaladin1880 -> tu nie chodzi o prawo tu chodzi o matematykę i to prostą. Nieważne warunki idziesz do banku bank robi ci wycenę kredytu z planem płacenia. Mówisz pani proszę mi policzyć "co by było gdyby CHF za 10 lat kosztował 3 PLN" i pani w banku musi ci to podać ty patrzysz i "o kur.... muszę zapłacić ektra 70 tys" i co 90% ludzi kredytu by nie wzięło, ale są tacy co 0 myślenia i już hajs wydawali. Bo nie uwierzę że bank nie informował przy tych kredytach że wysokość spłaty zależy od kursu CHF.
To nie byly kredyty w obcej walucie. A jesli chodzi o te "anulowanie" kredytow, to wymysl algorytm, ktory wyliczy to co ludzie wlozyli w swoje mieszkania. Jesli wynajmujesz chate, to za remonty odpowiada wlasciciel (czyli wg ciebie bank). Powodzenia.
Nie Luke właścicielem twojej chaty nie jest bank (gdzie coś takiego napisał Persecutor?)
Hipoteka to nie przeniesienie własności
Właśnie tacy "świadomi" ludzie biorą kredyt na 30 lat we franku...
Herr Pietrus akurat ze względu na późną porę i zmęczenie pomyliłem zasady kredytu hipotecznego z leasingiem :) Szybko edytowałem po tym jak przeczytałem i ogarnąłem że napisałem bzdurę :) On pewnie przeczytał to co skasowałem i do tego się odnosił.
Najlepiej zarabiający Polacy brali kredyty indeksowane do CHF będąc przekonanym, ze to świetna oferta, znajomy Alexa chociażby, ale znam więcej;) I wg niektórych to nie mieli pojęcia co robią, idioci, skrajnie naiwni, januszowali... a gość co brał chwilówki, z góry (by) wiedział ze te oferty to lipa. Matematyka, i to prosta.
Lubię nasze forum za różnorodność :)
No oni tą kasę zainwestowali, zapewne w mieszkania, które jak wiadomo same się spłacają przez wynajem i zarabiają na wartości. Jak im bank dawał kredyt dwa razy większy we frankach niż dostaliby w złotówkach dlaczego tego nie wykorzystać? Po prostu zarobią na tym trochę mniej, ale wciąż zarobią :P Sam mam znajomego który tak kupił 6 mieszkań i do kredytu grosza nie dołożył, a jeszcze ma na tym hajs.
Ale ja bralem w PLN gdy ludzie brali w CHF, a wedlug GUSU jestem milionerem, z mieszkaniem w wielkiej plycie...
Największym problemem było to, że te kredyty często dostawali ludzie, którzy nigdy nie powinni do tego banku trafić -> kredytowanie pod sam kurek, inwestycje w jakichś małych miejscowościach, albo domki na wsi. Regiony ze stagnacją, albo niewielkim wzrostem zarobków. (często zjadanych przez inflację). Inwestycje, które niewiele zyskiwały na wartości, albo w lokalizacjach trudno sprzedawalnych. Te osoby faktycznie przegrały na tych kredytach.
Mieszkaniowka to biznes dla średniej klasy i korporacji.
Nie dla ciulaczy gdyż ciulacz zazwyczaj zostanie organy.
Chociaż wydawać by się mogło że pierwszy raz ciulacz wygra z graczem systemowym poprzez błąd w umowie.
Ale radził bym zaczekać na koniec o ile w ogóle będzie koniec bo takie rzeczy zazwyczaj się nie zdarzają i dopiero się cieszyć. Nie ma co przedwczesne snuć wniosków.
Ciulacz powinien kupować tylko za gotówkę wtedy może i coś zyska a na pewno nie straci tym bardziej że nieruchomości chronią majątek przed inflacją..
Zapewne na orzeczenie SN trzeba bedzie poczekac z pol roku, ale w tzw. miedzyczasie niektore sady ida do przodu. Tutaj ciekawy wyrok: https://www.rp.pl/Konsumenci/306019921-Sad-okregowy-kredyty-frankowe---banki-powinny-zamrozic-raty-jesli-splacono-wiecej-niz-wzieto-kredytu.html
I z automatu apelacja. Kolejny sędzia-tuman nie wie, że na ratę składa się część kapitałowa i odsetkowa :D Nawet KC rozróżnia dwie części długu, a do tego co do zasady stawia w uprzywilejowanej sytuacji wierzyciela i w praktyce faworyzuje spłatę odsetek (bo nie ogranicza wierzyciela w wyborze) - to przy znacznie mniej poważnych zobowiązaniach niż hipoteka na 30 lat :D
Macie nawet pierwszy lepszy link z Google, jak ktoś nie wierzy :D
https://www.specprawnik.pl/poradnik-prawny/zasady-zaliczania-wpat-na-poczet-zalegych-odsetek/
Myślę, ze złotówkowi powinni teraz pod byle pretekstem pozywać banki i żądać zabezpieczenia na czas procesu, jeśli "już spłacili kapitał" To dopiero będą wakacje kredytowe! Kilkuletnie... :D
Cyrk z "orłami temidy", zapakowanymi najwidoczniej we franki tak samo, jak strona powodowa, trwa.
Nie wiadomo tylko, czy śmiać się, czy płakać, ale to już raczej nie jest śmieszne, tylko żałosne.
Uuu chyba nie doczytalo sie uzasadnienia :)
Faktycznie, to okręgowy frankowy, czyli to już w apelacji.
No to jeszcze większy cyrk. Orły temidy od Ziobry? Tragifarsa.
Zwłaszcza, że frankowicze nawet nie wiedzą czego chcą. Tzn. dobrze wiedzą - MIESZKANIA ZA DARMO, ale ze ostatnio TSUE im namieszało, to z ostrożność domagają się albo zwrotu 3/4, albo łaskawie tylko 1/3 kredytu, bo WZIĘLI 450 tys, a i tak chcą zwrotu ponad 100 tys, czyli chcą oddać mniej niż dostali
Kto tu jest złodziejem?
Na pewno frankowcy, na pewno frankowcy, no przeciez nie banki. Toz to instytucja zaufania publicznego, a ci frankowcy to jakies ciemne typy, cwaniaczki i kanciarze.
Herr Pietrus - najprostszym rozwiązaniem sprawiedliwym obustronnie jest uznanie długo tak jakby był w kredycie w PLN przy oprocentowaniu zgodnym w latach obowiązywania umowy WIBOR+2-3% marży i albo kontynuowanie umowy albo nakaz spłaty tego co zostało po tym wyliczeniu. Wiadomo jednak że nie o to chodzi. U większości zamiast dojść do ugody załączył się tryb janusza polaczka-krętaczka. Totalnie nie do pomyślenia jest że ktoś bierze kredyt na 450K ale oddać chce 100K bo abuzowe dodatkowo argumentuje to że umowa była zła bo Bank zawarł ją z idiotą :) Gdyby to ode mnie zależało wrócił bym do tematu za 50 lat. Ziobro i jego sędziowie to jest kompromitacja pisu. Kaczyński powinien dawno pozbyć się tych oszołomów z różnych frakcji "daj tatku pociągnąć z cyca"
nie chce mi sie googlac, jaka jest kwota gwarantowana aktualnie w banku, na studiach jak bylem to bylo smiesznie nisko, ale prawie 20 lat pozniej moze sie zmienilo?
bo nie wiem czy nie podzielic pieniedzy w roznych
100K euro tutaj nic się nie zmieniło, jak masz większą gotówkę to masz wiele banków międzynarodowych gdzie możesz ulokować swój kapitał któremu nic nie zagraża.
oj zmienilo duzo, wg wikipedii
Podsumowanie
Gwarancja od daty Wysokość środków
(równowartość w złotych) Gwarancja
30 grudnia 2010 do 100 tys. euro 100%
28 listopada 2008 do 50 tys. euro 100%
do 27 listopada 2008 1000 euro
od 1000 euro do 22 500 euro
powyżej 22 500 euro 100%
90%
0%
jak studiowalem to 1000eur 100%, 22500 eur 90%.
22500 eur90 % to troche slabo, powyzej 0%. 22500EUR, dodatkowo na 90% to bardzo slabo.
Wiec stad zapytalem
ale spoko dzieki Drendon, Ty przynajmniej przeczytales o co pytam i za mnie wygooglales
warto dodać, że to jest "na głowę", czyli dwoje współwłaścicieli konta (np małżeństwo) mają w sumie gwarancje 2x100 tys eur
https://www.bfg.pl/gwarantowanie-depozytow/zasady-gwarantowania-depozytow/wysokosc-gwarancji-bfg/
I znając sądy zapakowane we franki jakiś geniusz uzna że frankowiczowi się wynagrodzenie należy a bankowi nie, chociaż na mieszkaniu frankowicz też zarobił 50%... Tragifarsa
Zabawniej byłoby tylko wtedy gdyby sprawa doprowadziła do uznania że jedynym i drugim kasa się należy, ale to raczej mało realne
Gosc ma fantazje i na pewno zabil cwieka tym pozwem.
Coś jak zona, ktora otrzymawszy pozwe o anulowanie alimentow sklada od razu kontrpozwe o ich podwojenie i na koniec wszyscy sie rozchodza bez zmian ;)
Herr Pietrus zadziwiające jest z jakim zapałem bronisz oszustów w postaci banków, które świadomie i wbrew prawu oszukiwały klientów.
Nie przeszkadza ci wspieranie przez rząd bankrutujących kopalni,
nie przeszkadza ci, że rolnicy nie są objęci podatkiem PIT.
Tam już tak nie krzyczysz.
Gdyby ktoś sprzedał ci pięknie wyglądające auto mając świadomość, że jest w nim przekręcony licznik oraz wyklepana blacha i uszkodzony silnik, to powiedziałbyś że to oszust i złodziej. Nikogo nie interesuje co masz do powiedzenia, bo nie rozumiesz istoty problemu, ale dobrze że od tego jest prawo. I skoro sądy są po stronie frankowiczów i jest stworzona cała linia orzecznictwa to dyskusja nie ma sensu. Państwo pozwoliło oszukać klientów przez instytucje zaufania publicznego jakim są banki.
W całej Europie ten problem rozwiązano ale nie w naszym kraju.
Ja się specjalnie nie dziwie, nawet tutuł tego wątku jest bez sensu,bo żaden frankowicz nie dostał nic od banku za darmo i nie dostanie.
Linia?
Póki co kukułcze jajo próbowano podrzucić TSUE, ale się nie udało, jeszcze między wierszami orły temidy usłyszały że dyrektywa nie jest od nakładania kar a mechaniczne unieważnienia umów są niedopuszczalne bo nie taki jest cel regulacji
teraz problem ma SN bo na jednej szali leży interes sędziów zapakowanych we franki a na drugiej jednak resztki powagi sądownictwa i sprawiedliwe orzeczenie a nie piętnowanie jednej ze stron i przymykanie oczu na pieniactwo.
Wedle ostatnich statystyk coś się jednak zmienia bo w apelacji w ostatnim miesiącu ponad 30% spraw było na korzyść banków (był artykuł na business Insider zdaje się)
Linie Orzecznicze to gotowa analiza orzeczeń, wskazująca główne poglądy lub dominujące trendy w kontrowersyjnych sprawach. To zbiór rzetelnych analiz, które zawierają opis problemu oraz podsumowanie w zakresie dominujących trendów opracowany przez uznanych ekspertów.
Nie słyszałem o tym, że banki wygrały 30% procent spraw.
Nie pogrążaj się. :)
Wydawało ci się, ze nie wiem, co to jest linia orzecznicza (a ja tylko w swoim poście zwracam uwagę, że sądy i frankowicze ciągle narzekają, ze nie ma ukształtowanej linii orzeczniczej :P) więc żeby wykazać mój błąd/niewiedzę wrzuciłeś mi rzekomą pierwszą lepszą definicję z Google, problem w tym, że się zaorałeś, bo Google jako pierwsze wyniki wyrzuca opis modułu. "Linia Orzecznicza" z systemu LEX, który z definicja ma niewiele wspólnego
Po pierwsze jest ukształtowana linia orzecznicza w zakresie umów frankowych, chociaż nie wiąże ona sąd w żaden sposób, po drugie nic mi się nie wydawało, bo akurat twoje zdanie nie ma żadnego znaczenia i nikogo nie obchodzi co wiesz lub nie wiesz. Frankowicze nie narzekają tylko bronią swoich spraw w sądzie, rozumiem, że pracujesz w banku, co nie zmienia tego, że nie rozumiesz istoty problemu.
Resztę twojej wypowiedzi zostawiam bez komentarza.
Puls Biznesu nie wierzy, ponoć jakieś nowe pytania trzech sędziów do składu siedmiu sędziów zostały zgłoszone.