Forum Gry Hobby Sprzęt Rozmawiamy Archiwum Regulamin

Publicystyka Czy asasyn przeżyłby skok wiary? Rany bohaterów gier okiem lekarza

10.04.2019 16:07
Rumcykcyk
2
5
odpowiedz
1 odpowiedź
Rumcykcyk
114
Głębinowiec

Zapomnieliście o tym, że asasyn potrafił się złapać krawężnika i przeżyć.

post wyedytowany przez Rumcykcyk 2019-04-10 16:07:21
10.04.2019 16:00
reksio
👍
1
reksio
214
Pies Pogrzebany

Na rany Chrystusa, jaki fajny tekst!

10.04.2019 16:07
Rumcykcyk
2
5
odpowiedz
1 odpowiedź
Rumcykcyk
114
Głębinowiec

Zapomnieliście o tym, że asasyn potrafił się złapać krawężnika i przeżyć.

post wyedytowany przez Rumcykcyk 2019-04-10 16:07:21
10.04.2019 16:08
Marcinkrk87
2.1
Marcinkrk87
39
Pretorianin

Faktycznie

10.04.2019 16:12
3
2
odpowiedz
1 odpowiedź
zanonimizowany305250
161
Legend

Zawsze mnie bawił absurd spadania z dużej wysokości i ratowanie się poprzez "złapanie" drabiny, która wyhamowuje nas bez straty życia do zerowej prędkości. Mi się wydaje że przy dużej prędkości to nasze ręce od łokcia w górę powinny się trzymać drabiny, a my lecimy w dół dalej :)

10.04.2019 22:04
3.1
zanonimizowany1238167
34
Konsul

Mhm, na pewno realniejsze jest to, że masz chwyt w dłoniach mocniejszy niż wszelkie tkanki, mięśnie, ścięgna które trzymają Twoje ręce razem ;)

10.04.2019 16:13
4
odpowiedz
2 odpowiedzi
Felix Polon
14
Legionista

Pamiętam jak w Tomb Raiderze puszczałem się liny na której zjeżdżałem by złapać się innej tak kilka metrów nad ziemią. Może nie było uderzenia o ziemie ale kto normalny spadając z 50 metrów chwyci się liny 3 metry nad ziemią.

11.04.2019 18:50
4.1
KAIN99
19
Legionista

A ja znam gościa co tak zrobi i nazywa się Chuck.

12.04.2019 20:38
4.2
mibcadet
14
Legionista

@KAIN99 pytanie zawierało "ale kto normalny" :)

10.04.2019 16:57
5
odpowiedz
1 odpowiedź
Gerr
63
Generał

Tego nie da się zrobić w grach, bo jeśli jak sugeruje autor, rana wyłączy część funkcji postaci, jak możliwość użycia broni, to w przypadku gdy tej broni w danym poziomie używać będziemy musieli, żeby go ukończyć, z automatu równałoby się to reloadem...
Z resztą wyobraźcie sobie sytuację, w której podczas walki z bossem w jakichś, bo ja wiem Soulsach, nasza postać pod koniec walki obrywa tak mocno, że prawie nie może się ruszać, co równa się zgonem, bo nie da się unikać, czy skutecznie atakować, coś podobnego mieliśmy choćby na początku God of War 2, po tym jak Kratos został zgnieciony przez kolosa, czy w Automacie, gdzie nasza postać mogła się jedynie wlec do przodu, dawało to świetne środki fabularne, by pokazać beznadzieje danej sytuacji, jednak z perspektywy wolnego gameplayu doprowadziłoby do szału.

post wyedytowany przez Gerr 2019-04-10 17:00:05
11.04.2019 09:07
Sir Anubis
5.1
Sir Anubis
28
Centurion

Akurat w Soulsach to chyba by się sprawdziło. Zresztą to uniwersum fantasy. Wystarczy zaimplementować odpowiednie "fanty" leczące konkretne uszkodzenia (2-3 rodzaje) i mamy i realizm i nie jest to aż tak upierdliwe.

10.04.2019 17:51
Nerka
6
odpowiedz
1 odpowiedź
Nerka
156
Generał

"...w trakcie rozgrywki temperatura potrafi spać do absurdalnych wartości – nawet poniżej -100 stopni Celsjusza. Czy takie warunki da się przeżyć? Bardzo trudno odpowiedzieć na to pytanie w jednoznaczny sposób, gdyż nie dysponujemy opisanymi naukowo przykładami narażenia żywego człowieka na tak niską temperaturę. Musimy więc pokusić się o pewną dedukcję."
Źródło: https://www.gry-online.pl/opinie/czy-asasyn-przezylby-skok-wiary-rany-bohaterow-gier-okiem-lekarza/z478e
He he he,Japończycy kilkadziesiąt lat temu się czym takim zajmowali...

12.04.2019 13:19
the medic
6.1
the medic
16
Legionista

GRYOnline.plTeam

Rzeczywiście, nie ująłem tego zdania wystarczająco ściśle. Chodziło mi oczywiście o narażenie w warunkach naturalnych, a nie wytworzonych sztucznie, np. w kriokomorze. Dzięki za zwrócenie uwagi.

10.04.2019 18:01
😂
7
odpowiedz
1 odpowiedź
zanonimizowany307509
99
Legend

Na tym polega urok gry, że są daleko od realu. Gdyby gry będą 100% real, to byłoby nudne i mniej zabawy. Nawet Kingdom Come nie da się zrobić 100% realu, a tylko do pewnego stopnia.

Dobry artykuł.

post wyedytowany przez zanonimizowany307509 2019-04-10 18:01:50
12.04.2019 14:12
Saed
7.1
Saed
161
Konsul

Jedne gry są fajne dlatego, że są daleko od realu, a inne - dlatego że są odrobinę niego bliżej. Ja tam lubię czuć, że gra nie jest całkowicie oderwana od rzeczywistości.

10.04.2019 18:05
Piotr44
8
odpowiedz
3 odpowiedzi
Piotr44
205
Generał
Image

...w trakcie rozgrywki temperatura potrafi spać do absurdalnych wartości – nawet poniżej -100 stopni Celsjusza. Czy takie warunki da się przeżyć? Bardzo trudno odpowiedzieć na to pytanie w jednoznaczny sposób, gdyż nie dysponujemy opisanymi naukowo przykładami narażenia żywego człowieka na tak niską temperaturę..."

Nie jest to prawda w medycynie stosuję się komory kriogeniczne wykorzystywane do terapii różnych schorzeń. Temperatura w takiej komorze jest wyraźnie niższa niż -100C i przebywa się w niej w raczej lekkich ubraniach choć raczej krótko. Opis zabiegu na stronie jednej z klinik:

"...Komora kriogeniczna, składająca się z dwóch pomieszczeń: przedsionka gdzie temperatura wynosi -60C, oraz komory właściwej gdzie temperatura jest w granicach od -110C do -160C. Czynnikiem chłodzącym jest ciekłe powietrze...Zasadniczymi wskazaniami do leczenia niskimi temperaturami są: wszystkie choroby reumatoidalne i reumatyczne narządów ruchu, łuszczycowe zapalenie stawów, zapalenie okołostawowe, choroba zwyrodnieniowa kręgosłupa, profilaktyka osteoporozy, urazy stawów i tkanek miękkich, stwardnienie rozsiane..."

post wyedytowany przez Piotr44 2019-04-10 18:09:17
10.04.2019 18:10
8.1
zanonimizowany1027056
59
Generał

Nie jestem pewien czy mozna to porównywać. Wrzuć sportowca do kriokomory i w samych gaciach na Syberię. Po kriokomorze czują się lepiej, a na Syberii dostaliby wszelkiej maści odmrożeń, gryp, i zapaleń,.

10.04.2019 20:18
Piotr44
8.2
Piotr44
205
Generał

Generalnie to była odpowiedź na stwierdzenie zawarte w artykule iż:"...nie dysponujemy opisanymi naukowo przykładami narażenia żywego człowieka na tak niską temperaturę..."

12.04.2019 13:20
the medic
8.3
the medic
16
Legionista

GRYOnline.plTeam

Tak jak napisałem powyżej, rzeczywiście, nie ująłem tego zdania wystarczająco ściśle. Chodziło mi oczywiście o narażenie w warunkach naturalnych, a nie wytworzonych sztucznie, np. w kriokomorze. Dzięki za zwrócenie uwagi.

10.04.2019 18:07
9
1
odpowiedz
zanonimizowany1027056
59
Generał

Na TVgry robili o tym materiał. Jeden z tych mnie odtwórczych i czytanych z kartki.

10.04.2019 18:33
Jaarvs
10
2
odpowiedz
Jaarvs
51
Nyoho

Jestem Smoczym Wojownikiem wybranym przez Bogów, którzy obdarzyli mnie magicznymi, niepojętymi dla człowieka umiejętnościami. Moje ciało potrafi znieść cięcia i uderzenia potężnych bestii, które rozszarpały by najdzielniejszego woja stąpającego po tej ziemi, w kilka sekund. Potrafię wybić się na wysokość kilku metrów i zrobić kolejny skok będą w powietrzu. Gdy trzeba skaczę w przepaść łapiąc się gałązki skalnego korzenia, który rośnie kilka centymetrów nad ziemią, co pozwala mi bezpiecznie wylądować. To prawda, posiadam nadludzki refleks, lecz gdy przeciwnik okazuje się być zabójczo skuteczny z pomocą przychodzi specjalna mikstura, która leczy moje rany natychmiastowo.
Lecz pewnego razu mój nemesis okazał się być zbyt skuteczny. Gdy wykonał podcięcie swoim Legendarnym Mieczem Zabójcy Demonów, uderzył w moje kolano. Próbując się ratować odskoczyłem do tyłu, lecz przy lądowaniu popełniłem straszny błąd: źle ułożyłem stopę. Przewracając się skręciłem kostkę, zerwałem więzadło i uszkodziłem już tak zranione kolano. Moja kariera dobiegła końca...
Oto moja historia. Legendarny Smoczy Wojownik wybrany przez Bogów unieruchomiony. Dziękuję wam twórcy gry, że zaimplementowaliście realny system obrażeń, dzięki wam nie mam co liczyć na sequel...

Tekst ciekawy, ale w końcu to gry i nie wyobrażam Sobie żeby większość gier miała zaimplementowanych specjalny, bardziej realniejszy system obrażeń. Oczywiście w niektórych RPG lub w symulatorach, a nawet poważniejszych fps'ach można było by wprowadzić coś lepszego jak np. w takim Falloucie, jest Greenhell który ma zakażenia, choroby itp., ba nawet nasze WW3 bodajże ma system obrażeń bazujący na kończynach. Ale nie w każdej grze się to sprawdzi, bo nie widzę tego, że np. Nathan albo Lara skaczę z kilkunastu metrów i w ostatniej chwili łapiąc się drążka uszkadzają sobie ramiona.
Co do obciętych kończyn, czy to nie aby w Wietnamie, niektórzy żołnierze opowiadali o tym jak stracili kończyny i czasami adrenalina pozwalała im jeszcze przez chwilę walczyć? W końcu ludzkie ciało to dziwna rzecz (co nie zmienia faktu, że i tak po chwili byli niezdolni do pełnej walki).
Z drugiej strony trzeba pamiętać, że gry mając klimaty sci-fi/fantasy, co z kolei przekłada się na to, że bohater może być wyjątkowy np. jest Smoczym Wojownikiem...

post wyedytowany przez Jaarvs 2019-04-10 18:34:48
10.04.2019 18:41
11
odpowiedz
Kr1s
19
Legionista

Dla mnie to są tylko gry wideo, w którym muszą twórcy iść na pewnie ustępstwa aby rozgrywka oferowała więcej funu.

10.04.2019 19:28
Tlaocetl
😁
12
1
odpowiedz
Tlaocetl
196
Ocenzurowano

Ciekawostki, ktore przychodza mi do glowy: kilka kobiet spadlo z paru kilometrow i przezylo. Wg. ekspertow zadecydowala bardzo drobna budowa ciala, procentowo wiecej dobrze amortyzujacej tkanki tluszczowej (cycki?!) i oczywiscie miekkie podloze. Kobiety maja lepiej jak zapomna spadochronu.

10.04.2019 19:32
Warfront
13
odpowiedz
Warfront
81
Centurion
10.04.2019 19:44
Zdzichsiu
14
1
odpowiedz
Zdzichsiu
134
Ziemniak

Oczywiście nie obyłoby się bez dobrych animacji – tutaj takie pozycje jak Far Cry czy Wiedźmin 3 mogą służyć za przykład niesztampowego, realistycznego przedstawienia obrażeń
W jaki sposób robił to Wiedźmin 3, bo wyleciało mi z głowy? Bug ze złamaną ręką chyba się nie liczy? Far Cry zakładam, że to wszystkie animacje leczenia, jak opatrywanie, wyjmowanie kuli, nastawianie złamań, gaszenie ognia itd. Swoją drogą to ciekawe, bo z odsłony na odsłonę następuje w tym aspekcie regres i najlepsze animacje leczenia miał FC2 i FC3.

Jak powalczyć o większą realność medyczną gier
Przede wszystkim: nie potrzeba. Gry to umowności. Jasne, realistyczny system HP byłby fajnym ficzerem, ale tylko w przypadku, gdy będziemy pod niego budować resztę gry. Nie wyobrażam sobie go za to w losowym FPSie.

Można by wtedy wyłączać niektóre funkcje postaci – na przykład uniemożliwić korzystanie z broni lub poruszanie się, w zależności od miejsca zadania ciosu.
Ponownie, tylko w przypadku, gdy pod to zbudujemy grę. W randomowej grze akcji tylko by to przeszkadzało. Jeśli już w czasie designu to zaplanujemy, spoko. Do głowy przychodzi mi MGS4, w którym Snake co jakiś czas poklepywał się po plecach, by złagodzić reumatyzm. Do tego, jeśli mnie pamięć nie myli, mógł zakasłać i wzbudzić tym uwagę strażnika.

Ciekawym urozmaiceniem byłoby wprowadzenie trwałych skutków zdrowotnych po pewnych wydarzeniach w grze, takich jak utykanie po urazie kończyny dolnej, problemy z celowaniem po urazie głowy
Tylko że w przypadku celowania de facto robi to gracz, a on żadnego oka nie stracił, więc byłoby to trochę sztuczne. W MGS 3 jak Big Boss

spoiler start

stracił oko

spoiler stop

to jedna strona ekranu była lekko przyciemniona. Fajny smaczek dla uważnych, żadne utrudnienie i raczej widziałbym to w tym kierunku, a nie permanentnym spychaniu kłód pod nogi. Ewentualnie chwilowe utrudnienia, ale to właściwie standard, jak boss fight, gdzie bohater jest osłabiony i cokolwiek gracz nie zrobi, to przegra. God of War 2 dla przykładu.

post wyedytowany przez Zdzichsiu 2019-04-10 19:47:16
10.04.2019 19:45
15
odpowiedz
Esmeron
4
Junior

Swego czasu pracowałem na oddziale leczenia alkoholowych zespołów abstynencyjnych i często dostawaliśmy pacjentów po wypadkach (przerwa w piciu i objawy różne dziwne). Hitem była pani, która mając 3 promile myła okna i jej się wypadło w trakcie tegoż mycia. Połamane obie nogi - próbowała wstać i iść, przeszła nawet kawałek zanim padła.

10.04.2019 20:53
papież Flo IV
16
odpowiedz
1 odpowiedź
papież Flo IV
83
Prymas Polski

Brakuje mi takiej strzelanki w której każde miejsce postrzału dawałoby osobny efekt.
Podobno w soldier of fortune było takie coś. Gdyby nie rok produkcji chętnie bym zagrał.

11.04.2019 10:11
16.1
piotrek6511
58
Centurion

Ale to działało tylko na przeciwnikach

10.04.2019 21:04
17
odpowiedz
xittam
165
Generał

Taki model obrażeń funkcjonuje w np. Bushido Blade 1 i 2. Gdy odpowiednio trafiliśmy przeciwnika to jego postać kulała albo po prostu nie mogła ruszać ręką, w której trzymała broń. Przez to pojedynki były naprawdę dynamiczne,a zarazem strategiczne.

10.04.2019 21:29
18
odpowiedz
Kalbi84
77
Konsul

Dodałbym przebywanie przy, może nawet skakanie nad lawą, której ogromnie wysoka temperatura nie ma najmniejszego wpływu na bohaterów.

10.04.2019 21:37
📄
19
odpowiedz
Revant42
9
Legionista

Chyba najbliższy ideału był starusieńki surwiwal deus gdzie dosłownie mogliśmy utracić wszystkie kończyny,a np.utrata oka powodowała zaciemnienie połowy obrazu

10.04.2019 21:41
😉
20
odpowiedz
zanonimizowany1263582
19
Senator

Już tak dawno nie grałem w assasyna, że już zapomniałem co był ten skok wiary.
Co do tematu to normalne, że to jest w rzeczywistości nie do przeżycia. Ale gry to fikcja a nie rzeczywistość, więc skok wiary jest do przeżycia nawet bez zadrapań.
To co oferuje gra Mirrow's Edge czy Splinter Cell to też fikcja.

post wyedytowany przez zanonimizowany1263582 2019-04-10 21:44:14
11.04.2019 08:39
Cobrasss
21
odpowiedz
Cobrasss
197
Senator

Ech pamiętam jak w starszych Falloutach można było ostrzelać komuś jaca i ten nie dość że dostawał dodatkowy damage to jeszcze padł na glebę ogłuszony.

11.04.2019 09:17
Metaverse
23
odpowiedz
1 odpowiedź
Metaverse
63
Senator

Wiadomo ze w grach i filmach absurd goni absurd i na tym polega zabawa. Natomiast ten poczatek o skutkach upadku z wysokosci moznaby rozwinac i pasowalby idelnie na jakis portal wspinaczkowy. Mam wrazenie ze niezmiernie rzadko pisze sie tam o takich rzeczach.

11.04.2019 14:29
Marcinkrk87
23.1
Marcinkrk87
39
Pretorianin

Po co, przecież ja nie spadnę

11.04.2019 10:19
24
1
odpowiedz
bullgod
74
Pretorianin

Ale pitolenie. Każdy lekarz powie wam, że Wiedźmin jest bardzo nierealistyczny, bo od ciosu mieczem w nogę nie traci się 54, tylko 82 Punkty Życia.

11.04.2019 11:05
claudespeed18
25
odpowiedz
claudespeed18
203
Liberty City Finest
12.04.2019 10:19
26
1
odpowiedz
5 odpowiedzi
Capibarez
17
Chorąży

"Pamiętając o zjawisku kawitacji, nietrudno już zrozumieć, dlaczego o wiele większe spustoszenie w ciele zrobi pocisk o dużej masie i prędkości." To zdanie jest nieprawdziwe. Pocisk o dużej masie i dużej prędkości przejdzie przez ciało z łatwością i wcale nie zrobi takiego wielkiego spustoszenia. Dużo gorsze są lekkie pociski o dużej prędkości np typu natowskiego 5,56x45 czy sowieckie 5,45x39. To one mają lepszą tendencje do rozpraszania większej ilości energii w ciele niż przykładowo 7,62x39. "Okazuje się bowiem, że strzały z broni krótkiej, o małej masie pocisku i niskiej prędkości wylotowej, nie są tak zabójcze, jak podpowiada to wyobraźnia." To też jest nieprawda - pociski pistoletowe są cięższe od karabinowych. Typowa 9mm waży 123 grainy a przytoczony powyżej 5,56x45 62 grainy. Jeden z największych stosowanych obecnie kalibrów karabinowych 308 win waży 155 gr przy pistoletowym 45 ACP ważący, 200 gr.

post wyedytowany przez Capibarez 2019-04-12 10:27:04
12.04.2019 13:26
the medic
26.1
the medic
16
Legionista

GRYOnline.plTeam

Dzięki za komentarz. Mógłbyś podać jakieś źródło i wyjaśnienie dlaczego lekki pocisk o dużej prędkości jest groźniejszy niż ten o dużej masie i prędkości? Przekopując źródła wyjaśnienie kawitacji i jej rozległości w zależności od masy i prędkości raczej mnie przekonało.

12.04.2019 14:00
26.2
Capibarez
17
Chorąży

Po krótce jest to wyjaśnione na przykładzie 7,62x39 vs 5,45x39. https://www.quora.com/Why-is-the-Soviet-5-45x39mm-round-called-the-Poison-Bullet . Generalnie racją jest że większy kaliber z większą naważką prochu będzie posiadał większą energię, jest jedno ale. Jest ona po prostu zbyt duża, żeby wytrącić pocisk z równowagi w trakcie przechodzenia przez ciało - jak widać na zdjęciach żeli balistycznych. Cięższy pocisk poleci dalej, stąd też nadal stosuje się większe kalibry, jednakże tendencja do ich zmniejszania nie jest spowodowana zmniejszeniem śmiertelności na polu bitwy, lecz w dużym skrócie zwiększeniem możliwości przenoszenia amunicji przez żołnierza ze względu na ich mniejszą wagę. Zarówno NATO jak i Rosjanie zmniejszają używane kalibry. Rosja z 7,62x39 na 5,45x39 czy USA 7,62x54 na 6,5 mm Creadmore.

12.04.2019 18:21
26.3
1
zanonimizowany930719
83
Senator

Z tą masą i prędkością to nie do końca tak. Chyba każdy się zgodzi, że im większa masa i prędkość pocisku, tym jest on dla zdrowia postrzelonego bardziej niebezpieczny.

Pociski lekkie i szybkie to dziecko Zimnej Wojny, ale po kolei. Podczas II WŚ powstał pomysł zmniejszenia amunicji karabinowej, tak aby żołnierz mógł posługiwać się bronią mniejszą i lżejszą, a co za tym idzie być bardziej mobilnym na polu walki. Tak powstała amunicja pośrednia i broń nią zasilana, czyli przykładowo amerykański karabinek M1 (7,62 x 33 mm), niemiecki StG 44 (7,92 x 33 mm), czy rosyjski SKS i późniejszy kbk AK (7,62 X 39 mm). Ta broń była często lżejsza od swoich "dorosłych" odpowiedników zasilanych amunicją pełnej mocy (M1 Garand, Kar98k, kb Mosina), a wymienne magazynki pozwalały na zwiększenie szybkostrzelności.

Po wojnie trend miniaturyzacji się utrzymał i w latach 60. i 70. powstała po obu stronach żelaznej kurtyny nowa amunicja. Po stronie amerykańskiej było to 5,56 X 45 mm (karabinek M16), a po stronie radzieckiej następca 7,62 X 39 mm (kbk AK), czyli 5,45 X 39 do karabinka AK-74.

Nowa amunicja faktycznie okazała się skuteczna. Pocisk był co prawda bardzo lekki (ważył około 3 gramów), ale za to posiadał dużą prędkość początkową (ok. 850 - 1000 m/s). Po uderzeniu w cel pocisk miał tendencję do silnej fragmentacji i powodowania dodatkowych obrażeń. Są także zwolennicy teorii tak zwanego szoku hydrostatycznego, którzy twierdzą, że rany zadane przez ten rodzaj pocisku mogą być spowodowane nawet poza obszarem uszkodzonym przez bezpośrednie jego działanie (kanał chwilowy). W każdym razie postrzał w jamę brzuszną może mieć katastrofalne skutki. Każdy widział gdzieś filmik rozpadającego się po wybuchu petardy petardy arbuza, prawdopodobnie tak właśnie zachowałaby się przy bezpośrednim postrzale wątroba, nie byłoby czego i kogo ratować.

Jest więc prawdą, że ten rodzaj amunicji jest bardzo niebezpieczny. Jednak warunkiem jej skutecznego działania jest najczęściej wysoka prędkość początkowa zapewniająca fragmentację i "wybuchowe", niszczycielskie działanie na tkankę. Jednakże wraz z równolegle postępującą miniaturyzacją broni palnej (z naciskiem na ręczną broń piechoty), okazało się, że amunicja którą zasilana jest przykładowo rodzina amerykańskich karabinków z platformy AR-15, przestaje być tak skuteczna, gdy zostaje wystrzelona z broni o krótszej niż pierwotnie zakładano lufie. Tak właśnie jest w przypadku przejścia z karabinka M16, na M4, pokazują to raporty z pola walki, mówiące o ograniczonej skuteczności małokalibrowej amunicji przy dystansach przekraczających 100-200 m:

https://nationalinterest.org/blog/the-buzz/m4-carbine-the-gun-the-army-loves-go-war-26049

https://www.defenseindustrydaily.com/the-usas-m4-carbine-controversy-03289/

Jest to spowodowane zastosowaniem w kbk M4 krótszej lufy. Im krótsza lufa tym niższa prędkość początkowa pocisku i tym mniejsza szansa na wspominaną fragmentację.

Jest to jeden z powodów dla których armia USA powoli odchodzi od tego kalibru na rzecz amunicji takiej jak 6.5mm Grendel, 6,8 SPC, czy .300 AAC Blackout. Chodzi o tendencję odwrotną niż ta, która w drugiej połowie XX wieku spowodowała powstanie pośredniej amunicji małokalibrowej. Wojsko wraca do amunicji o nieco niższej prędkości początkowej, ale za to większym kalibrze i masie. Testy wskazują, że taka amunicja ma lepsze wskaźniki balistyczne i jest bardziej skuteczna na większe odległości, a wyniki testów są bardziej powtarzalne.

Konkludując, chcę powiedzieć, że małokalibrowa amunicja, którą zasilana jest większość współczesnych karabinków piechoty, nie musi być bardziej skuteczna od amunicji cięższej i o większym kalibrze. Współczynników jest tak dużo, że krótkie ich podsumowanie zajęłoby następną ścianę tekstu, więc tym razem sobie daruję.

Na koniec mała uwaga, nie mieszałbym skuteczności amunicji pistoletowej, z omawianą tu amunicją pośrednią, a już tym bardziej z amunicją karabinową pełnej mocy. To jest oczywista manipulacja.

Ze swojej strony poleciłbym książkę Stanisława Kochańskiego pt. "Brygady antyterrorystyczne : operacje, uzbrojenie" (znajduje się w niej m.in. omówienie badań nad ranami postrzałowymi dr Facklera), oraz napisaną przez lekarzy "Leczenie obrażeń bojowych od broni palnej" ( Obara A., Dziekiewicz M. ).

Dzięki za artykuł @the medic!

post wyedytowany przez zanonimizowany930719 2019-04-12 18:25:54
12.04.2019 18:53
26.4
Capibarez
17
Chorąży

Lemur, nadal będę się spierdał że jednak mniejszy kaliber (mam tu na myśli okolice 0.22 - taki wydaje się optymalny pod tym względem) przy tej samej prędkości zrobi większą szkodę w organiźmie niż większy typu 7,62 i więcej. Raporty z Afganistanu z czasów wojny afgańsko-sowieckiej świadczą o nadprzeciętnej skuteczności 5,45x39 w porównaniu do 7,62x39 czy typowej amunicji karabinowej. Wynika to ze zdolności penetracyjnej pocisku, która jest niższa dla lżejszego/mniejszego pocisku i w związku z tym pozostawią on większą ilość energii w ciele. Większy może przejść na wylot wytracając dużo mniejszą ilość energii. Większy pocisk przy tej samej prędkości wylotowej ma oczywiście dużo lepszą balistykę - płaski tor lotu, stąd według mnie odwrót w stronę okolic 6,5 mm. Trzeba pamiętać ze szwedzki mauser ze Swoim 6,5x55SE do dzisiaj jest wzorem jeśli chodzi o celność i tu bym szukał powodu zmiany podejścia wojskowych.

post wyedytowany przez Capibarez 2019-04-12 18:59:46
12.04.2019 19:53
26.5
zanonimizowany930719
83
Senator

Mam rozumieć, że nie próbujesz porównywać amunicji pośredniej z amunicją pełnej mocy? Pytam, bo już raz pomieszałeś amunicję pistoletową z karabinową.

Tak czy inaczej upraszczasz sprawę, która jest dużo bardziej skomplikowana. Wyjątkowość 5,45 X 39 mm wynika przede wszystkim z jego budowy. Czubek pocisku jest pusty, co przy uderzeniu w miękki cel powoduje jego destabilizację i koziołkowanie. To z kolei powoduje naprężenia powierzchniowe i "wybuchową" fragmentację. Stąd wzięła się wśród Afgańczyków legenda dotycząca tego pocisku, jako rzekomo "zatrutego".

Testy dr Facklera (i późniejsze) faktycznie pokazują destrukcyjne działanie tego pocisku, ale dane na papierze to nie wszystko. Między 7,62 X 39, a 5,45 X 39 mm jest 800 J różnicy na korzyść 7,62. 5,45 fragmentuje, ale 7,62 ma większy "punch".

Podam obrazowy przykład. Nie pamiętam jaka była przyczyna tego zdarzenia, ale kumpel opowiadał mi kiedyś o pewnym zajściu z wojska. Był świadkiem jak jakiś gościu został postrzelony z kbk AK w okolice pleców, gdzieś między obojczykiem, a ramieniem. Rana była podobno naprawdę wielka i paskudna. Nie wiem czy gość przeżył, ale próba deprecjonowania jakiegoś rodzaju amunicji biorąc pod uwagę tylko jeden czynnik (czyli szybkość wytracania energii), jest raczej mało poważna.

Zapewniam Ciebie że obrażenia od obu rodzajów amunicji mogą być potworne. Wszystko zależy od okoliczności i od szczęścia, albo jego braku.

post wyedytowany przez zanonimizowany930719 2019-04-12 19:54:41
12.04.2019 10:53
27
odpowiedz
1 odpowiedź
Ratanok
43
Konsul

Najlepsze w tym wszystkim jest to, że zwracamy uwagę tylko na niektóre braki w realizmie. Bohater przeżył skok z 30 metrów w kopkę siana? Kto to widział! W grze staniemy na przeciw

spoiler start

minotaura, sfinksa, meduzy i cyklopa

spoiler stop

? A to spoko. Również nie przeszkadza nikomu gdy bohater rozwali 20 przeciwników a później rześko leci 2 kilometry by wspinać się po tyłku posągu Posejdona.
Jeśli chodzi o to co by się stało z asasynem po skoku wiary to najlepiej zobrazował to jeden odcinek z serii "How it should have ended" poświęcony pierwszemu asasynowi właśnie :D

13.03.2022 02:08
LordDragonMPF
27.1
LordDragonMPF
25
Chorąży
Image

Ostatnio przez prawie 10 minut wspinałem się po górze w AC Valhalla (w Norwegii)
Wspinałem się od strony wody olewając po drodze jakieś normalne drogi idące w poprzek

post wyedytowany przez LordDragonMPF 2022-03-13 02:08:24
12.04.2019 13:02
28
odpowiedz
1 odpowiedź
MadMaxPL
56
Konsul

Genialny pomysł na ciekawy artykuł!!

12.04.2019 13:21
the medic
28.1
the medic
16
Legionista

GRYOnline.plTeam

Dzięki :)

12.04.2019 15:39
29
odpowiedz
Katoshi
34
Chorąży

Był już w jednym komencie wspomniany MGS 3. Warto poszukać w sieci informacji jaki był pierwotny zamysł na rozgrywkę według Kojimy. Ta gra miała być niemalże pełnym survivalem. Leczenie ran miało być bardziej zaawansowane niż tylko klikanie na obrażenia w panelu medycznym. To mogła być rewolucja jednak decyzje podczas tworzenia gry poszły w bardziej klasycznym kierunku. Nie mniej uważam ze MGS 3 ma jeden z najlepszych systemów obrażeń i leczenia ich w historii gier akcji(możesz się zatruć jedzeniem, zkręcić nogę i kuśtykać, wydłubywać kule nożem jak i nożem zdejmować pijawki z ciała). Wskażcie mi inną grę akcji z taką głębią. Marzy mi się remaster MGS 3 na obecną lub następną generację konsol który wzbogacony byłby o niezrealizowane pomysły Kojimy o których teraz możemy tylko czytać w sieci. Aż dziw bierze że do tej pory nikt nie próbował tego zaaplikować w swoich grach.

12.04.2019 17:14
30
odpowiedz
Hanzer
3
Junior

W Metal Gear Solid 3, po tym jak Big Boss stracił oko, to gdy wchodziło się w widok z pierwszej osoby, to prawa krawędź ekranu stawała się czarna. Jest to chyba jedna z niewielu serii gier (jeśli nie jedyna) w której realizm tak dobrze się komponuje z rozgrywką.

13.04.2019 21:14
31
odpowiedz
mbwrobel
34
Centurion

KONIECZNIE należy wprowadzić realistyczny system obrażeń we wszystkich grach ze smokami i magią...

13.03.2022 02:01
LordDragonMPF
32
odpowiedz
LordDragonMPF
25
Chorąży

w Assassin's Creed 2 raz nie udało mi się trafić w siano i skoczyłem z kościoła w innym kierunku - dokładniej na plac, gdzie była "mównica". Ezio w ostatniej chwili złapał się poziomej belki parę centymetrów nad chodnikiem. Jeśli dobrze pamiętam, to siano było po lewej, a plac na wprost

13.03.2022 02:05
LordDragonMPF
33
odpowiedz
LordDragonMPF
25
Chorąży

RE7 i RE8 -> lanie wodą po łapie by się wyleczyć :D

Publicystyka Czy asasyn przeżyłby skok wiary? Rany bohaterów gier okiem lekarza