Czemu sie w Polsce na to mowi kebab na to krecone mieso? Przecie to doner a nie kebab.
Kebab to szaszlyki.
Co jest? Caly swiat sie z nas smieje i obciach, ze nazywac dan nie potrafimy.
Jak juz tak poprawiasz, to powinno byc KEBAP, przez P na koncu.
U mnie smaki na ten przysmak dawno minęły. Wszędzie taki sam.
Kiedyś jadłem regularnie jak byłem na kacu z samym ostrym, człowiek od razu trzeżwy i lepiej się czuł jak wypalało od środka i wypociłeś alkohol.
Coś za coś, bo potem trzeba było to wydalić i męki okrutne
a to jest wielka nieprawda. sa ogromne roznice w jakosci I smaku.
u mnie kebab na kebabie, zwlaszcza w arabskich dzielnicach, roznia sie mocno jakosciowo, smakowo a nawet cenowo (pod 2.5 euro do 7)
I np libanski kebab obok brukselskiego rynku, najdrozszy, jest rewelacyjny
grecki niedaleko, z frytkami w srodku za 4.5 jest znosny a sporo takich za 4-5 jest beznadziejna I nawet wyglada strasznie zle..
No masz wybór, tylko jak ja jadę do centrum i w obszarze 300m kwadratowych jest 5 kebabow i to wszystko podobno z jednej rodziny to czy kupię tam czy tam to obojętne, wszędzie to przejedzone mięso od tego samego dostawcy , masakra.
A symbolem upadku jakości jest to że mając do wyboru już wezmę wrapa orientalnego z McDonalda co przypomina kebsa, niestety już chyba nigdzie nie kupię. Dlatego jak już muszę FF To wolę gdzieś na hamburgera klasycznie z budki
A ja jako osoba która nie wyobraża sobie życia bez dobrego kebsiora się wypowiem. Jako, że w życiu zjadłem masę kebabów z różnych źródeł zacząłem uważać się za ich smakosza (smakosz kebabów ale wieś xD). Powiem, że faktycznie większość to syf podobnie jak z pizzą, ale są też perełki gdzie nie zalewa się ich sosem aby tylko zabić smak mięsa wątpliwej jakości, mięso jest bardzo dobre, surówka świeża a nie jakiś mrożony syf z dodatkami ulepszaczy (zwykłe surowe świeżo skrojone warzywa). Osobiście mam trzy "knajpy" w których zawsze zamawiam innego. W jednej tortilla, w innym bułka, a jeszcze innym box. Z kebabem jest jak z pizzą trochę, można trafić na syf który trzeba zalewać sosiwem, a można trafić na świetny jakościowo produkt, który nie potrzebuje ulepszaczy a jak już to odrobinę.
#kebabtosamewitaminy
A co w kebabie jest śmieciowego? Ta odrobina mięsa może mieć jakieś konserwanty ale bez przesady, na pewno zdrowsze od burgera z maca.
Zapewniam że nie. Pracowałem w Macu i własnoręcznie podpiszę że tam z higieną jest perfekcyjnie i pilnowania jakość.
Warzywa świeże, mięso oczywiście mrożone Ale nie leży nie wiadomo ile.
Na każdym opakowaniu masz napisane co jest O co ma.
Wbudce z kebabem nie wiesz ile co leży, czuć wręcz nie raz smród.
Naprawdę jak już taki bezczelny Ff z budki to wolę hamburgera, który też nie Jest kontrolowany Ale inaczej smakuje niż wszędzie ten sam kebs
Co nie zmienia faktu, że taki cheesek to przede wszystkim tłuszcz i węglowodany z kapką ogóra. Nawet jak świeże i dobrej jakości. W takim kebsie to jednak te proporcje są korzystniejsze dietetycznie.
W ogóle ostatnio doszedłem do wniosku, że w Macu to się tylko lody, shakea i zestaw big mac z kuponem za 10 zł opłaca brać. No ewentualnie właśnie jakiś cheese.
Wziąłem sobie tego nowego Maestro Beef Cheese za 18,5 i nie powiem. Całkiem się najadłem i kawałek mięsa spory. Natomiast smakowo taki w miarę ok. Jednak w środku płakałem mając przed oczami porządnego, dużego burgera, którego jadłem tydzień wcześniej w burgerowni za 14 zł.
Doner to nie czasem kebab z baraniny?
Nie. Z Biedronki
Wszystko zależy od właściciela budy, jak jest dziad, to będzie sprzedawał stare mięso i warzywa, byle ograniczyć starty, u mnie w mieście jest parę lokali z kebsem, ale liczy się tylko jeden, który nigdy mi nie podpadł, surówa zawsze świeża, mięso jeszcze świeższe, zresztą jak ma być stare, jak ruch tam jak w Rzymie i schodzi co chwila z rusztu.
Ze dwa razy jadłem w losowej budzie gdzieś w kraju, dwa razy wywaliłem, nie ma co się szarpać na kebsa z budy przy byle przelotowej trasie.
To jest KEBAB!
Dowiedz się najpierw co to jest kebab później poprawiaj kogoś lub coś.
A jak nie wiesz to najpierw zapytaj czy wigilię masz rację a nie jak polaczek tylko stwierdza ze swoją polaczkowata pewnością
Powiem tak, jadłem kebab w Warszawie, Płocku, Krakowie, Wrocławiu, Poznaniu, Gdańsku, Ustce, Łebie, Karpaczu, Kłodzku i Zakopanem, ale nikt mi nigdy nie podał tak obrzydliwego kebaba jak w Turcji.
Tak na marginesie - a ja lubię kebaby (niektóre) i mam w rzyci, jak się to dokładnie nazywa. Lubię też tzw. chińszczyznę, która w Polsce jest raczej wietnamszczyzną. Lubię hamburgery z amerykańskich fast foodów i nie zastanawiam się czy są zdrowsze od kawy, lodów czy sernika. Frytki biorę w ciemno. No i pizza, choć tutaj jestem bardziej wybredny. Taka bardziej włoska niż amerykańska smakuje mi bez dwóch zdań, ale niektóre amerykańskie też mogę wszamać, psiamać. Do tego dwa kufle germańskiego piwa i mam odhaczone zdrowe odżywianie. Kto mi zabroni i komu to przeszkadza?
I nie. Mam dobre wyniki badań, jeżdżę codziennie na rowerze (przez cały rok), jestem raczej wysportowany, serce jak dzwon, nic poważniejszego mi nie dolega, nie licząc genetycznie uwarunkowanych problemów ze słuchem. Chyba, że jedzenie kebaba szkodzi mi na słuch...
Tak naprawdę w Polsce kebab/kebap czy inne takie to tylko z nazwy występują. Tam nawet prawdziwej baraniny nie ma.