W przyszlym roku planuje wyjechac na rok - 2 lata - lub dluzej jesli bedzie to konieczne, zeby odlozyc troche pieniedzy. Chcialbym uzbierac 100 tysiecy PLN. Chcialbym poznac wasze opinie, spostrzezenia badz doswiadczenia z zycia za granica. Do tej pory za granica pracowalem 2 miesiace w UK ale to juz raczej nie jest dobry kierunek dla Polakow. Gdzie polecicie wyjechac?
Od dziecka jestem zauroczony Stanami Zjednoczonymi chciałbym się urodzić w USA, ale niestety. I gdzie bym teraz emigrował? Nigdzie ABSOLUTNIE!! Jestem kierowcą osobówki i jezdzę po całej Polsce. Kiedyś byłem zafascynowany Warszawą że duże miasto i klimat fajny itp. I Warszawa fajna ale tylko na weekend. Mieszkać w tym mieście nigdy bym nie chciał. Mieszkam w małym mieście i teraz tak już korzenie mi zarosły że nigdy przenigdy nie opuszczę mojego małego miasta jak i Polski. Najważniejsze jest ciepło rodzinne i pomimo że za granicą zarobiłbym większą kasę niewątpliwie to jednak wolę pracować tu za grosze ale jestem szczęśliwym człowiekiem. Mam wspaniałą rodzinę i tylko to się liczy. Nigdy nie opuszczę Polski.
Jezyk i kwalifikacje ?
Nie mam kwalifikacji manualnych, mgr ekonomii, doswiadczenie jako analityk dzialu operacyjnego, praca w excelu, jezyk angielski
Najbardziej opłacalne sa Szwajcaria, Szwecja i Norwegia, O ile w skandynawii wystarczyłby Ci angielski to w Szwajcarii już nie. Spoko kierunkami sa też Malta, Irlandia, Szkocja i Australia.
Nowa Zelandia?
PATORIKKU -> najlepiej szukaj ofert pracy w twoim zawodzie i wysylaj CV, prawdopodobnie bedziesz skazany na UK, Irlandia. Nie wiem czy w skandynawii firmy oglaszaja sie po angielsku, ale jesli chodzi o norwegie warto pouczyc sie norweskiego. Tam jest tak ze niby po angielsku wszedzie sie dogadasz, ale calkowicie inaczej patrza na kogos kto uczy sie ich jezyka. :) W UK trzeba sobie policzyc w ladku placa najwiecej, ale tez koszty zycia sa najwieksze, szczegolnie wynajem mieszkania, prace szczegolnie jak sie jedzie na jakis czas mozna poszukac w mniejszych miastach, zdecydowanie nizsze koszty zycia, a mozna trafic dobra oferte i "wyjsc na czysto" z o wiele wieksza kasa niz w ladku.
Chyba ze chcesz jechac w ciemno :)
Waznym aspektem dla mnie sa tez warunki do zycia, koszty utrzymania i jego jakosc, jednocześnie jestem ciekaw ile moglbym zaoszczedzic np. w Holandii a ile w tym samym czasie w Norwegii i jakim kosztem zdrowia :). Do UK jechalem w ciemno i raczej nie chce powtarzac tego manewru. Na poczatek wiem ze byloby mi ciezko znalezc prace w zawodzie. Jestem gotow zaczac od pracy fizycznej i po drodze znalezc cos satysfakcjonujacego. Warto zatrudniac sie przez agencję na poczatek?
Z checia poznam opinie kogos kto spedzil jakis czas w Holandii badz Norwegii bo nie ukrywam ze te kierunki wydaja mi sie najbardziej interesujace, ewentualnie powrot do UK.
W UK najwiekszym problemem sa koszty wynajmu mieszkania, jak jeszcze tam mieszkalem to roznica pomiedzy ladkiem, a moim zadupiem na samym wynajmie bylo 500 funtow roznicy miesiecznie :) Najwiekszym problemem w malych miastach jest poprostu nuda na dluzsza mete, chyba ze ktos pije to nie ma problemu co robic z czasem w weekendy :D ale tak ciezko cos zaoszczedzic :D
W Norwegii to ty lekko uzbierasz 100 tys pln w rok, w Holandii juz w 2 lata. Pisze o podstawowych zarobkach.
Japonia na jakims zadupiu. Koszty zycia niewielkie, luzem sie da zarobic 3000-4000 usd na miesiac. Jako nauczyciel angielskiego dostaniesz i prace i wize bez problemow.
Od dziecka jestem zauroczony Stanami Zjednoczonymi chciałbym się urodzić w USA, ale niestety. I gdzie bym teraz emigrował? Nigdzie ABSOLUTNIE!! Jestem kierowcą osobówki i jezdzę po całej Polsce. Kiedyś byłem zafascynowany Warszawą że duże miasto i klimat fajny itp. I Warszawa fajna ale tylko na weekend. Mieszkać w tym mieście nigdy bym nie chciał. Mieszkam w małym mieście i teraz tak już korzenie mi zarosły że nigdy przenigdy nie opuszczę mojego małego miasta jak i Polski. Najważniejsze jest ciepło rodzinne i pomimo że za granicą zarobiłbym większą kasę niewątpliwie to jednak wolę pracować tu za grosze ale jestem szczęśliwym człowiekiem. Mam wspaniałą rodzinę i tylko to się liczy. Nigdy nie opuszczę Polski.
Amen. Miałem to samo z, wtedy jeszcze, dziewczyna parę lat temu. Polska jest jaka jest ale nigdy stąd nie wyjedziemy.
Jakbym ja miał emigrować to do Francji ale Tobie chodzi raczej o względy ekonomiczne więc nie mogę Ci pomóc
Nie chce emigrowac na stale, mam jasno okreslony cel, w rok, dwa chcialbym uzbierac 100 000 pln. Do Francji raczej bym sie bal wyjezdzac, najblizej mi jest Holandia gdyz mam tam znajomych, ekonomicznie wypada wybrac Norwegie, w UK mam mozliwosc legalnej pracy bo mam wszystkie dokumenty za soba, a w Stanach mam dalekich krewnych, zawsze moge sprobowac i tam niczym Niko Bellic.
O Norwegi zapomnij jesli nie znasz jezyka. Po angielsku pogadac sobie mozesz ale w pracy musisz znac norweski inaczej ponoc cie nie przyjma i bedzie bardzo trudno znalezc prace.. bo ktos tam sie moze znajdzie kto by cie zatrudnil.
W stanach zebys zaoszczedzil cos w pierwszych latach to bys musial mieszkac z kims. Zapomnij o mieszkaniu samodzielnie i odkladaniu. Takie rzeczy po kilku latach. Tez oczwiscie musisz sie liczyc ze nie znajdziesz pracy w dziedzinie w ktorej chcialbys pracowac bo potrzebujesz po prostu papiery. przez te 2 lata moglbys sie nie rozliczac i jakbys z kims placil rachunki byl zatrudniony na nielegalu i gotowal sobie jedzenie nie kupowal ( ale mowa o normalnym jedzeniu nie zeby tylko przezyc ) to moglbys uzbierac.
Jesli masz jakas rodzine to mozesz sie dogadac jak wyglada sprawa z praca i mieszkaniem z nimi
Korporacja zawsze przyjmie byle oszczedzic na kosztach. Oczywiście po 1 tylko za robotnika do prostych prac a po 2 za dużo ich tam nie ma bo wszystko do Polski czy Chin się przeniosło bo tutaj jeszcze więcej oszczędza na kosztach. Ale to co nie da się przenieść to target bez znajomości języka.
Jak zamierzasz zbierać pieniądze i jechać na kanapkach z bagażnika, to pewnie Norwegia.
Kiedyś marzyła mi się Ameryka, ale wycieczka do USA przekonała mnie do tego, że jednak nie chcę tam mieszkać i wybieram Polskę.
Do Szwajcarii musisz znać niemiecki perfekt, a najlepiej jeszcze angielski komunikatywnie do tego. Nie raz i francuski wystarczy. Ogólnie z tego co wiem od znajomych to Szwecja jest opłacalna. Tylko zależy co ty chcesz robić. Moja koleżanka pojechała po prostu zarobić i pracowała 3 msc jako sprzątaczka w hotelu. Przywiozła prawie 23 tyś złotych do domu. Wiem, bo akurat potrzebowała takiej kasy na wyjazd do Ameryki Południowej zwiedzać to się chwaliła, że w 3 miesiące zarobiła na pół roku zwiedzania tam.
Wszędzie tam, gdzie jak najmniej cebuli.
Ja ostatnio dostałem ofertę pracy w Finlandii ale nie moja branża więc kwitnę dalej u Wiatraków.
Mimo wszystko trochę żałuje bo raz się tyje.... yyy żyje.
Jeśli musiałbym gdzieś emigrować, to z chęcią wyprowadziłbym się do Australii. Jest to chyba najbezpieczniejszy kraj, nikt na niego nie napadnie (bo nie ma sąsiadów), poziom życia wysoki, a i klimat i pogoda też w porządku. Trzęsień ziemi i wulkanów chyba też tam nie ma, nie wiem, jak z huraganami.
Chciałbym też odwiedzić Grenlandię, ale tam chyba nie da się mieszkać przez parę lat z wiadomych powodów.
A w Polsce... pod względem terrorystycznym jesteśmy niby bezpiecznym krajem, nie ma kataklizmów takich jak trzęsienia ziemi, wulkany czy huragany, mamy cztery pory roku co też jest zaletą. Ale niestety mamy niebezpiecznych sąsiadów jak np. Rosja.
mamy cztery pory roku
Tego akurat nie jestem pewny.
Taka sobie zima (może i śniegu mniej ale aura ponura dłuższa), trochę palącego lata i niewiele wiosny i mało słońca poza latem i tymi paroma chwilami wiosny...
za to wszędzie trzeba z surowicą chodzić bo śmiertelnie jadowite pająki, węże i inne skorpiony
Australia. Byłem, mieszkałem ponad rok. Jak znasz język i jesteś ogarnięty, zarobisz, niezależnie od wykształcenia.
Tam to chyba z wiza nie jest tak latwo.
Australia. Kiedy my walilismy drzwiami i oknami do UK, to Anglicy parli na Australie.
jeżeli miałbym kiedyś opuszczać wiatrakolandie z pewnością myślał bym o Nowej Zelandii, co prawda nie wiem jak tam u nich zarobkowo ale zawsze NZ wydawała mi się fajnym krajem
Z autopsji: bardzo chętnie wróciłbym do Chin.
A jeśli chodzi o miejsca, gdzie można zapomnieć o świecie to zdecydowanie Togo lub Benin. Choć Togo, to nie teraz.